Skocz do zawartości


Zdjęcie

Masturbacja - Problem Czy Przyjemność


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
126 odpowiedzi w tym temacie

#91 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Zło masturbacji



Człowiek - słyszy się głosy - musi działać seksualnie. Nie można oczekiwać np. od młodzieży, że nie będzie tego w jakiś sposób robić. Pragnienie zaspokojenia przez samogwałt - mówi się - jest rzeczą naturalną w wieku dojrzewania, nawet dobrodziejstwem. Sam z czasem przechodzi, najpóźniej, kiedy podejmie się "normalne" współżycie.

Jest to uwspółcześniona wersja tzw. "teorii szklanki wody". Jeżeli komuś chce się pić, powinien ugasić pragnienie, i nie ważne w jaki sposób to robi; może posłużyć się szklanką, kubkiem itp., ważne, aby zaspokoić pragnienie. Tę teorię wymyślili i głosili w odniesieniu do życia seksualnego radzieccy komuniści w latach 20-tych. Wkrótce jednak wycofali się, ponieważ zobaczyli fatalne jej skutki. Obecnie to samo głoszą polscy oświeceni liberałowie - często z tytułami naukowymi i na poważnych stanowiskach. Myślą i mówią, że walczą z "ciemnogrodem".

Pierwsze, sporadyczne, "niewinne" przypadki samogwałtu, jeżeli nie podejmie się przeciwdziałań, prowadzą szybko do uzależnienia, z którego bardzo trudno się uwolnić. W tym momencie rozpoczynają się problemy trwające często całe życie. Dłuższe uzależnienia seksualne są równie trudne do opanowania jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków. Wtedy właśnie zaczyna się pleść głupstwa w rodzaju: "Ależ człowiek musi działać seksualnie!", a prezerwatywa wydaje się być jednym z największych wynalazków w dziejach ludzkości. Złamana została pewna wewnętrzna granica. Nałogowiec przestaje być panem swego ciała. Zdany jest teraz na jego łaskę i niełaskę. Dokąd prowadzi nowy pan? Jak rozwinie się uzależnienie? To przecież nie osoby wolne i odpowiedzialne wykorzystują seksualnie własne dzieci, gwałcą kobiety, korzystają z usług prostytutek, zdradzają nagminnie żony, roznoszą choroby weneryczne, uprawiają różnego rodzaju perwersje itd. To są właśnie niektóre owoce uzależnień seksualnych.

Wraz z upowszechnieniem pornografii, życiowego "luzu", pojawieniem się programów tzw. "wychowania seksualnego" pisanych przez erotomana, wzrasta liczba poważnych uzależnień seksualnych. Widzi się obecnie coraz wyraźniej ich destruktywne skutki.

W Stanach Zjednoczonych - według organizacji o nazwie Sex and Love Addicts Anonymons (SLAA) - znajduje się około 2 milionów kobiet wymagających terapii. Mężczyzn jest jeszcze więcej, ponieważ mężczyźni łatwo stają się klientami przemysłu pornograficznego, jednego ze źródeł problemu. SLAA, która działa na wzór Anonimowych Alkoholików (AA), zajmuje się leczeniem uzależnień seksualnych. Podstawą leczenia jest zachowanie całkowitej wstrzemięźliwości trwającej najczęściej kilka lat... Wtedy - co ciekawe - okazuje się, że człowiek nie musi działać seksualnie, a taka wstrzemięźliwość okazuje się dla niego - jeszcze dodatkowo - zbawienna.

Nie każdy, oczywiście, młody człowiek nałogowo uprawiający samogwałt, stanie się przestępcą seksualnym, choć przy obecnym klimacie moralnym (tworzonym, ma się wrażenie, przez erotomanów na wpływowych stanowiskach) ten margines będzie się z całą pewnością poszerzał. Zostawmy skrajne przypadki i przyjrzyjmy się najbardziej typowej sytuacji, mianowicie wpływowi nałogowej masturbacji na późniejsze życie małżeńskie.

Dla psychiki chłopaka w okresie dojrzewania kontakt z erotycznym czasopismem czy pornograficznym filmem jest mniej więcej tym samym, czym zderzenie pędzącego samochodu z przydrożnym drzewem (wielka szkoda, że tylu rodziców nie myśli o tym, co mogą przeżywać ich dzieci). Oglądanych obrazów nie można zapomnieć, stale pojawiają się w wyobraźni potęgując i tak już duże napięcia. Stają się obsesją tym trudniejszą do opanowania, że przyjemną. Myśli, uczucia obracają się wokół jednego tematu, inne sprawy stają się coraz mniej ważne. Trudno skupić się na nauce, traci się ideały, zainteresowania, karłowacieje życie emocjonalne itp.

Seksualność pojmowana jest teraz i przeżywana jako nieograniczone, zawsze dostępne źródło przyjemności. Problem w tym, że jest to przyjemność powodująca uzależnienie. Nałogowiec poszukiwać będzie coraz silniejszych wrażeń. Samogwałt w samotności schodzi na drugi plan, choć też ujdzie, kiedy nie ma pod ręką dziewczyny.

Dlaczego tak często swoje doświadczenie seksualne odczuwają dziewczęta jako wykorzystanie? No właśnie dlatego, że zgodziły się na współżycie z chłopakiem uzależnionym, któremu chodziło tylko o zdobycie narzędzia do zaspokojenia nałogu masturbacji. Zmieniły się jedynie zewnętrzne okoliczności, mechanizm funkcjonowania seksualnego, ukształtowany przez wcześniejsze doświadczenia, pozostał taki sam. Dziewczyna w takim układzie traktowana jest nie jako osoba godna szacunku i miłości, mężczyzna chce jedynie zaspokoić swój nałóg, posługując się w tym celu jej ciałem. Wiadomo, że osoby uzależnione są egoistyczne, oszukują, wykorzystują innych, ślepną na większe wartości. Erotomani, alkoholicy i narkomani są w tam względzie do siebie podobni.

Ktoś, kto pozwolił się wciągnąć w nałóg samogwałtu, ulegał mu przez wiele lat, nie uwolni się od niego w chwili zawarcia ślubu. Świadectwo ślubu nie uwalnia od nałogów. Do tego potrzeba osobistego wysiłku, I znowu młody małżonek uśmierza swój nałóg już nie samotności, ale przy pomocy ciała swej żony. Nie jest to "normalne" współżycie ale raczej karykatura. Stosowanie środków antykoncepcyjnych w małżeństwie podyktowane jest chyba najczęściej brakiem wewnętrznej wolności. Małżonkowie są uzależnieni i nie potrafią powstrzymać się od współżycia w dniach płodności kobiety. Jak inaczej wytłumaczyć karmienie się szkodliwymi, chemicznymi substancjami albo stosowanie jakichś dziwacznych, gumowych przyrządów w tak intymnym akcie jakim jest współżycie małżeńskie. Nałóg wymusza uciekanie się do takich zabiegów.

Zupełnie inaczej przeżywają współżycie seksualne małżonkowie, którzy zachowali przedmałżeńską czystość. Nauczyli się i potrafią kontrolować naciski popędu, zachowali wewnętrzną wolność... Akt seksualny ma potencjalną zdolność związania małżonków w sposób zupełnie wyjątkowy. Żadne inne działanie nie ma takiej mocy. To ważna rzecz, jeśli jedność małżonków ma być głęboka a małżeństwo trwałe. Akt małżeński nie ma takiego działania, jeżeli jest tylko uśmierzaniem przyjemnego nałogu, tak automatycznym, jak wypicie szklanki wody. Akt małżeński jest wyrazem miłości i jedności, buduje tę miłość i jedność jeśli jest wolnym darem z siebie dla współmałżonka. "Wolnymi", a więc nie wymuszanymi przez popęd, i "darem", a więc dawaniem a nie egoistycznym braniem. Wtedy będzie to efekt zjednoczenia pragnień, zamiarów, celów, myśli, stapianiem się nie tylko ciał ale i dusz. Będzie to akt zawierzenia siebie współmałżonkowi, głębokiego złączenia życia małżeńskiego na dobre i złe. Tak się "normalnie" przeżywa współżycie małżeńskie.

Nałóg samogwałtu (rzeczywiście jest to gwałt zadawany sobie) tak "niewinnie" rozpoczynający się w okresie dojrzewania, ma duży wpływ na kształt przyszłego małżeństwa. Przez niego ważna część małżeńskiego życia jaką jest współżycie seksualne, staje się upośledzona, traci bowiem moc wyrażenia i budowania miłości i jedności.

Jak zachować wewnętrzną wolność? Jak uwolnić się od uzależnień seksualnych? Do tego potrzeba przede wszystkim prowadzić życie duchowe. Św. Paweł pisał: "Oto czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała" (Gal 5, 16). Czystość jest cnotą nie znaną wśród pogan, ateistów, komunistów, materialistów ani nawet wśród wierzących a nie praktykujących katolików. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie zapanować nad swoim ciałem. Niezbędna jest do tego Boża łaska, pomoc Ducha Świętego. Bez codziennej modlitwy, częstej Spowiedzi i Komunii św., nie jesteśmy w stanie oprzeć się pożądliwości.

Św. Augustyn po swoim nawróceniu pisał: "Mniemałem, że do powściągliwości człowiek jest zdolny o własnych siłach... Głupiec, nie wiedziałem, że - jak napisano - nikt nie może być powściągliwy, jeżeli Ty mu tego nie udzielisz. Udzieliłbyś mi na pewno, gdybym z głębi serca wołał do Ciebie i gdybym miał wiarę dostatecznie mocną, by moje troski Tobie powierzyć".

Właśnie przykład św. Augustyna, wielkiego grzesznika a potem wielkiego świętego, pokazuje jak słabi jesteśmy bez pomocy Bożej łaski, ale i jak radykalnie może odmienić ona życie. Chodzi tylko o to, by chcieć przemiany, a potem wytrwale poszukiwać pomocy u Boga w swoim zmaganiu o wewnętrzną wolność.

Jan Bilewicz


Źródło: http://www.jp2w.pl/i...8&site_id=36276

#92

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jestem chorym psychicznie, uzależnionym grzesznikiem! Nic mi nie pozostaje jak samobójstwo, bo moje życie jest złe!

#93

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to mamy problemik ;) Bo wg statystyk ponad 90% mężczyzn uprawia/uprawiało masturbacje (samogwałt cóż to za idiotyczne określenie), a kobiet ponad 60% (myślę że jest ich więcej tylko trudniej się im przyznać do tego). Więc 70% społeczeństwa jest chore i zdegenerowane?

Czym różnią się nocne polucje, od tych kontrolowanych przez człowieka? Również jesteśmy nieczyści z ich powodu (tych naturalnych)?

Art jest niesamowicie tendencyjny, i przedstawiający masturbacje jako zło wcielone - Raz spróbujesz a szatan cię dopadnie. Będziesz kryjącym się po kątach perwertem czychającym na młode kobiety/dzieci/zwięrzęta/trupy/drzewa. Zło! Zło! i Szatan po 666 kroć!

Raczej nie widze na ulicach tabunów perwertów i zboczeńców, a większość ludzi to robi w okresach np. wyjazdu małżonka. Dla mnie normalna czynność, pozwalajaca odreagowac napiecie seksualne szybko i bez ofiar. : p



#94 Gość_Burnago

Gość_Burnago.
  • Tematów: 0

Napisano

Z samego początku myślałem, że to niezły, czysto informacyjny artykuł. Potem zrobił się z niego sajgon z góry traktujący masturbację jak coś złego.

Opisane w nim przypadki uzależnień i gaszenia pragnienia są bardzo skrajne i myślą autora mają działać odstraszająco. Masturbacja to fizjologiczna potrzeba odreagowania napięcia seksualnego więc nie jest niczym złym.

Cóż, patrząc na źródło (KK) z którego zaczerpnięto art nie spodziewajmy się innego zdania na temat tego zjawiska. ehh... >/

Użytkownik Burnago edytował ten post 08.08.2009 - 17:48


#95

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

To przecież prowokacja, są tysiace innych treściwszych teksów o masturbacji w necie ale autor tematu wybrał ten.

#96

Lerlitz.
  • Postów: 229
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Udowodnione naukowo, że brak współżycia seksualnego (lub masturbacji) prowadzi do nerwicy, depresji, stresu. Co przekłada się negatywnie na życie codzienne. Kościelne mambo dżambo zostawcie dla księżulków (i niektórzy nie wytrzymują) i ultra-wiernych, ludzka ciało i umysł dla świętego spokoju potrzebuje seksu/masturbacji (no a przy okazji przyjemne).

#97

Kamilos.
  • Postów: 121
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W takim razie 99% ludzi na świecie pójdzie do piekua! (1% to ci którzy po prostu nie mogą z powodu różnych chorób etc.) "Samogwałt" :rotfl:

#98 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Artykuł, ma na celu pokazanie, jak kościół katolicki, traktuje naturalne zjawisko, jakim jest masturbacja.W jaki sposób, traktują trywialne rzeczy i jak bardzo zabraniają ludziom zaspokajać popęd seksualny, pod pretekstem grzechu, czystości.

#99

Szefo.
  • Postów: 425
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja zawsze uważałem, że prawdopodobieństwo istnienia piekła jest tak niewielkie, że mogę sobie pozwolić na ryzyko pójścia tam ^^

Artykuł przeczytałem z zaciekawieniem do momentu jak zaczęła się część religijna. W tym momencie razu stracił na wartości.
Jest bardzo jednostronny, subiektywny.

Jeżeli dane z postu mylo są prawdziwe (90% mężczyzn się masturbowało) to przecież oczywistą oczywistością jest, że różni maniacy seksualni się masturbowali. Rachunek prawdopodobieństwa się kłania. Manipulacja w czystej postaci.

To tak jakby wyciągnąć wniosek, że pasta do zębów wpływa na człowieka i zamienia go w mordercę. Przecież większość (jak nie wszyscy) mordercy rano myją zęby.

#100

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na zdrowy rozum, co może powiedzieć Kościół o rzeczy która jest w ich szeregach zabroniona? :D Zawsze się nad tym zastanawiam. To tak jakby prosić stolarza żeby nam coś zespawał.



#101

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Artykuł, ma na celu pokazanie, jak kościół katolicki, traktuje naturalne zjawisko, jakim jest masturbacja.W jaki sposób, traktują trywialne rzeczy i jak bardzo zabraniają ludziom zaspokajać popęd seksualny, pod pretekstem grzechu, czystości.

Sobota bez przypomnienia innym jak zacofany jest Kk to sobota stracona. A moralność każdy ma swoją podobnie jak mózg i potrafi przynajmniej teoretycznie podzielić sobie na czyny te moralnie/etycznie złe i te które jego moralności odpowiadają.

/Nie mogę raportować ktoś wie ocb ?
//O JUZ MOGĘ.

#102 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Myślę, iż spora część, przede wszystkim nastolatków, mniej ludzi dorosłych, nie zdaje sobie sprawy z tego, że tendencją wiadomej instytucji, są rutynowe pomyłki.Przez co trzeba walczyć, bezcelowo, samemu ze sobą.

#103

Hunter.
  • Postów: 302
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No tak. Nie dziwie się, że wielu ludzi kiedy powie się prawdę wpada w szok i atakuje. Po pierwsze nie wiem dlaczego niewierzących tak bardzo bulwersuje to co robią katolicy? Przecież to sprawa każdego człowieka. Jeśli ktoś się nie mastrubuje to Jego wybór. Przecież mamy wolną wolę, więc w czym problem? A może odzywa się wyrzut sumienia? Skoro jesteście wolni i tacy zupełnie uniezaleni od wszystkiego to spróbujcie wytrzymać choćby pół roku bez masturbacji? Zresztą nie wiem po co rozkręcać cały ten mechanizm seksualny, skoro nie ma obiektu na którym mógłbym to napięcie rozładować. No chyba, że ktoś woli sam, ale to już indywidualna sprawa. Potem rodzą się egoiści, którzy w łózku i nie tylko szukają jedynie własnego zadowolenia.

#104

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem egoistą, perwertem, zboczeńcem, do tego co najgorsza cyklistą! :D

Po pierwsze nie wiem dlaczego niewierzących tak bardzo bulwersuje to co robią katolicy?


Od kiedy katolicy się nie masturbują? ;p Raczej chodzi tu o wymyślanie jakiś dziwnych filozofii do pokazania jakie to jest złe. Kiedyś przedstawiano negatywy masturbacji jako: wzrost włosów na rękach, szaleństwo. Teraz wmawiaja jakieś pierdoły o nieszczeniu penisa, zmniejszaniu przyjemności z każdym następnym orgazmem (nie wiem kto to wymyślił). Religie wschodu które są bardziej świadomie nastawione do seksualności (nie traktują jej jak zło konieczne), nie mówią wcale że masturbacja jest czymś złym ani dobrym, po prostu jest.

Pomijam że pozwala ona w zasadzie poprawić nasze życie seksualne, bo wiemy dobrze co nam robi dobrze. :D Można wtedy prosto nakierować partnera co się lubi, i na pewno będzie wdzięczny że nie musi doświadczać różnych niepowodzeń i wyrzucać sobie "nie potrafie sprawić mu/jej przyjemności... jestem do kitu".



#105

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Myślę że od masturbacji do egoizmu w łóżku jest droga tak daleka jak stąd do Oka Nebuli ;)

Proponuję zweryfikować ten pogląd, mamy nie tylko wolną wolę ale i ręce, a co więcej - umysł, najseksowniejszy organ ciała :D


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych