Dlaczego mnie zastanawia forma tekstu, jego poprawność i logiczna konstrukcja? Nie wyobrażam sobie, żeby osoba, która przeżyła piekło, uległa degradacji moralnej, a także najprawdopodobniej nie porozumiewa się na co dzień językiem polskim, była w stanie napisać tak uładzoną historyjkę. Wiemy, co często dzieje się z Polakami na emigracji i z ich językiem, jego poprawnością. Poza tym trochę to wszystko zbyt wyzute z emocji, wykalkulowane, jak na kogoś, kto "rozmawia" z ludźmi z przeszłości, nawet jeżeli stara się pisać tak, aby nie zmienić biegu historii.
Nie uwierzyłabym w to zupełnie, gdyby nie jego wzmianka o Euro - tylko to czyni tę historię interesującą.
Użytkownik Naele edytował ten post 16.07.2012 - 18:56