0
Wybory gospodarza
Napisane przez
Kompi
,
26 November 2010
·
921 wyświetleń
Cześć wszystkim, to mój pierwszy wpis do bloga. Mam nadzieje, że notki będą systematycznie uzupełniane. Z góry przepraszam was za moje błędy, głównie w składni Jestem umysłem ścisłym i błędy w pisowni zdarzają mi się bardzo często. Mam nadzieje, że do matury je wyeliminuję.
Parę dni temu osoby które wybrały obecnego gospodarza (A) w zeszłym roku i zgodziły się aby pełnił rolę przewodniczącego klasy również w tym roku postanowiły go zdetronizować. Dlaczego? Konkretów nie ma. Z tego co ja zdążyłem zaobserwować to kolega jednego z kandydatów(B) miał sprzeczkę, z mojego stanowiska z winy tego kolegi. Spór między nimi przenieśli na forum klasy i postanowili pozbawić go władzy. Nauczyciel zgodził się na ponowne wybory. Uczeń A zażądał powodów dlaczego został pozbawiony tej funkcji. Reakcja klasy? Cisza... Osoby które prosiły o zmianę gospodarze również.
Dla mnie jest to nie pojęte. Uczeń A sprawował swoją władzę według mnie bardzo dobrze, nie widziałem żadnych powodów, żeby go zmienić. Po długiej ciszy ktoś powiedział jedno, drugi powiedział co innego. Aż śmiać mi sie chciało bo argumenty za zmianą gospodarza były żałosne... bo nie spuścił wody w toalecie, chodził całą przerwę z rozwiązanym butem, ma za długiego paznokcia. Oczywiście w przenośni, nie chce rozpisywać każdej sytuacji. A najlepsze jest to, że osoba która oskarżała o rozwiązanego buta sama miała rozwiązane sznurówki(Chyba wiecie o co mi chodzi .
Nikt nie potrafił powiedzieć dlaczego, mimo, że uczeń A się tego domagał. Na siłę wymyślali i hiperbolizowali wszystko co zrobił. Mimo to A bronił sie znakomicie.
Uczeń A jest wzorem do naśladowania, dobrze sie uczy, ma dobre kontakty z rówieśnikami i ma pasje(aktorstwo) za którą go tępiono. Był w stanie pomoc w niemal każdej sytuacji. Elokwentny, wygadany potrafiący wyjaśnić problemy. Był idealną osobą na to stanowisko, został stworzony aby być gospodarzem.
Uczeń B to słabo/przeciętnie uczący sie uczeń. Szkoła jest dla niego karą, nie lubi się uczyć. Wygadany, dobre stosunki z kolegami. Silny i wysportowany.
Widać, że B imponował kolegą i podejrzewam, ze większość zagłosowała za nim żeby mu sie "podlizać" lub po koleżeńsku. Na przerwie kandydat A pozwiedzał do jednego grzecznie aby teraz powiedział o co chodzi. To ten parsknął i poszedł na skargę do jednego z kolegów B się pochwalić.
Nie twierdzę, że B nie potrafi nic załatwić, wręcz przeciwnie ale jako wzór szkolny to jest daleko w tyle za A. Kandydat B zdobył 18 na 30 głosów.
Uczniowie z klasy bez własnego zdania, łatwowierni, dający się manipulować, naiwni. Nie jest to jakieś wielkie zdarzenie dla nas bo mamy po 17lat, ale boli mnie to, że prawie dorośli ludzie kierują się sympatią a nie rozumem.
Parę dni temu osoby które wybrały obecnego gospodarza (A) w zeszłym roku i zgodziły się aby pełnił rolę przewodniczącego klasy również w tym roku postanowiły go zdetronizować. Dlaczego? Konkretów nie ma. Z tego co ja zdążyłem zaobserwować to kolega jednego z kandydatów(B) miał sprzeczkę, z mojego stanowiska z winy tego kolegi. Spór między nimi przenieśli na forum klasy i postanowili pozbawić go władzy. Nauczyciel zgodził się na ponowne wybory. Uczeń A zażądał powodów dlaczego został pozbawiony tej funkcji. Reakcja klasy? Cisza... Osoby które prosiły o zmianę gospodarze również.
Dla mnie jest to nie pojęte. Uczeń A sprawował swoją władzę według mnie bardzo dobrze, nie widziałem żadnych powodów, żeby go zmienić. Po długiej ciszy ktoś powiedział jedno, drugi powiedział co innego. Aż śmiać mi sie chciało bo argumenty za zmianą gospodarza były żałosne... bo nie spuścił wody w toalecie, chodził całą przerwę z rozwiązanym butem, ma za długiego paznokcia. Oczywiście w przenośni, nie chce rozpisywać każdej sytuacji. A najlepsze jest to, że osoba która oskarżała o rozwiązanego buta sama miała rozwiązane sznurówki(Chyba wiecie o co mi chodzi .
Nikt nie potrafił powiedzieć dlaczego, mimo, że uczeń A się tego domagał. Na siłę wymyślali i hiperbolizowali wszystko co zrobił. Mimo to A bronił sie znakomicie.
Uczeń A jest wzorem do naśladowania, dobrze sie uczy, ma dobre kontakty z rówieśnikami i ma pasje(aktorstwo) za którą go tępiono. Był w stanie pomoc w niemal każdej sytuacji. Elokwentny, wygadany potrafiący wyjaśnić problemy. Był idealną osobą na to stanowisko, został stworzony aby być gospodarzem.
Uczeń B to słabo/przeciętnie uczący sie uczeń. Szkoła jest dla niego karą, nie lubi się uczyć. Wygadany, dobre stosunki z kolegami. Silny i wysportowany.
Widać, że B imponował kolegą i podejrzewam, ze większość zagłosowała za nim żeby mu sie "podlizać" lub po koleżeńsku. Na przerwie kandydat A pozwiedzał do jednego grzecznie aby teraz powiedział o co chodzi. To ten parsknął i poszedł na skargę do jednego z kolegów B się pochwalić.
Nie twierdzę, że B nie potrafi nic załatwić, wręcz przeciwnie ale jako wzór szkolny to jest daleko w tyle za A. Kandydat B zdobył 18 na 30 głosów.
Uczniowie z klasy bez własnego zdania, łatwowierni, dający się manipulować, naiwni. Nie jest to jakieś wielkie zdarzenie dla nas bo mamy po 17lat, ale boli mnie to, że prawie dorośli ludzie kierują się sympatią a nie rozumem.
Za indywidualność płaci się wysoką cene