






Chciałabym zwiedzić wszechświat...
Napisane przez
livin
,
10 December 2009
·
1336 wyświetleń
Uwaga panowie i panie pojawiła się remisja mojego pomysłu i bloga mam zamiar prowadzić dalej, Jednakże notki będą umieszczane w taki sposób jak to w moim życiu bywa. Czyli kiedy będę miała chęć.
Wracając do / a właściwie zaczynając wątek przewodni; czy ktoś z was zastanawiał się czym są sny? Nie, inaczej...Dlaczego są takie jakie są? Czemu śnią nam się głupoty, abstrakcje, nieznajomi, znajomi, zdarzenia, które były, zdarzenia które będą(?). Dlaczego wzbudzają w nas tyle uczuć, skoro mają być odpoczynkiem dla naszego ciała, psychiki?. Ten kto miewa koszmary wie o czym mówię, ten dla którego sen był ucieczką od życia też to zrozumie. Dlaczego we śnie czuje, boje się, cieszę się, śmieje się , jestem przestraszona? Dlaczego "senny" ból fizycznym odczuwam na równi z tym realnym? Dlaczego we śnie/ przez sen mogę płakać jak dziecko a w dniu nie uronię choćby jednej łzy? Zastanawiam się nad tym, może we śnie tracimy bariery psychiczne stąd ta cała gama uczuć...A wiecie co jest najpiękniejsze? Kiedy śni wam się ocean, światy, których nie znacie, dla których moglibyście porzucić dotychczasowe życie byleby tylko tam być i rozkoszować się ich pięknem.
BTW czy ktoś z was ma problemy z wybudzeniem się? Mi nagminnie się to zdarza, kiedy zdaje sobie sprawę z tego że muszę się obudzić to budzę się tyle, że budzę się we śnie.Widzę własny pokój,wszystko jest jak na jawie, wydaje mi się, że już nie śpię jednak okazuje się, że to dalej sen...I wkoło Macieju do trzech razy sztuka, paskudne uczucie czuję się wtedy jakbym trafiała do równoległego świata w którym jeszcze śpię. Miał ktoś taki problem?
Wracając do / a właściwie zaczynając wątek przewodni; czy ktoś z was zastanawiał się czym są sny? Nie, inaczej...Dlaczego są takie jakie są? Czemu śnią nam się głupoty, abstrakcje, nieznajomi, znajomi, zdarzenia, które były, zdarzenia które będą(?). Dlaczego wzbudzają w nas tyle uczuć, skoro mają być odpoczynkiem dla naszego ciała, psychiki?. Ten kto miewa koszmary wie o czym mówię, ten dla którego sen był ucieczką od życia też to zrozumie. Dlaczego we śnie czuje, boje się, cieszę się, śmieje się , jestem przestraszona? Dlaczego "senny" ból fizycznym odczuwam na równi z tym realnym? Dlaczego we śnie/ przez sen mogę płakać jak dziecko a w dniu nie uronię choćby jednej łzy? Zastanawiam się nad tym, może we śnie tracimy bariery psychiczne stąd ta cała gama uczuć...A wiecie co jest najpiękniejsze? Kiedy śni wam się ocean, światy, których nie znacie, dla których moglibyście porzucić dotychczasowe życie byleby tylko tam być i rozkoszować się ich pięknem.
BTW czy ktoś z was ma problemy z wybudzeniem się? Mi nagminnie się to zdarza, kiedy zdaje sobie sprawę z tego że muszę się obudzić to budzę się tyle, że budzę się we śnie.Widzę własny pokój,wszystko jest jak na jawie, wydaje mi się, że już nie śpię jednak okazuje się, że to dalej sen...I wkoło Macieju do trzech razy sztuka, paskudne uczucie czuję się wtedy jakbym trafiała do równoległego świata w którym jeszcze śpię. Miał ktoś taki problem?