15 odpowiedzi w tym temacie

[Cylinn]

Hej, pamętacie może jakieś sytuacje ze swojego dzieciństwa, których nie potraficie wyjaśnić w żaden sensowny sposób? Dziwne wydarzenia? Bo mi od dawna po głowie chodzi pewne wspomnienie. To musiało być w święta, nocowałam wtedy u babci. Jak to na wsi, dom niezbyt duży, więc goście spali na podłodze w jednym pokoju. Razem ze mną były tam moja mama, babcia i wujek. Obudziłam się w nocy, nie wiem, która była godzina. Wujek siedział pod ścianą. Nagle zaczął coś opowiadać, musiał mówić do mnie, bo mama i babcia spały, ale nie patrzył na mnie, tylko gdzieś w podłogę. Bardzo energicznie przy tym gestykulował. Powiedział mniej więcej coś takiego: "To jest taka klątwa. Mnich się nazywa. Widzi się grę świateł na niebie, a przez głowę przechodzi myśl typu "Mnich przepowiada ci że zginiesz w górach." I żeby to odczynić, trzeba zobaczyć to trzy razy. Kolega zrobił temu zdjęcie, mogę ci kiedyś pokazać..." i tak dalej, później coraz bardziej bezsensownie. Rano jakoś się wstydziłam zapytać po co mi to mówił, później zapomniałam. Minęło parę lat, a ja nadal czasem mam ten obraz w głowie. To mógł być tylko sen, ale wspomnienie jest bardzo realne. Mieliście coś podobnego?

[Wszystko]

Pewnie czytał jakąś bajkę z książki.

[Cylinn]

Pewnie czytał jakąś bajkę z książki.

Widziałam dosyć dobrze, że mówił to z pamięci. Poza tym wiadomo, święta, wujek pewnie odrobinę podpity, więc może zaczął sobie coś opowiadać. Bardziej dziwi mnie to, jak mi się ta scena wypaliła w pamięci. Czasem nie mogę zasnąć i przypominam sobie to "mnich przepowiada ci...".

[Kronikarz Przedwiecznych]

Prawdopodobnie to kwestia spożycia i jakieś majaki - przysnął pod ścianą, przyśniło mu się coś i gadał przez sen albo w półśnie. A, że to wspomnienie akurat Ci się wryło w pamięć, to nic nadzwyczajnego. Nie ma żadnej reguły co do wspomnień, no może oprócz traumy lub bardzo przyjemnych wydarzeń, które chcemy zapamiętać dobrze.

Ja np. pamiętam, że jak miałem 3 latka to jeździliśmy z rodzicami do Popowa na wakacje, ojciec pracował w Ursusie w zakładach, a wtedy były fajne bonusy wakacyjne. I nic z tamtego okresu nie pamiętam, tylko mgliście jedną sytuację podczas wielkiej burzy, kiedy piorun gruchnął w domek obok i cała nasza chałupka się rozświetliła

 

Także, nie szukałbym tutaj czegoś nadnaturalnego, ale najprostszym sposobem byłoby zapytać wujka o tego Mnicha

[Zaciekawiony]

Podejrzewam że to był sen - czasem pamięta się treść ale nie pamięta skąd to było i jeśli nie ma się żadnego odniesienia, można mieć wrażenie, że się to przeżyło. Ja przez długi czas zastanawiałem się nad wspomnieniem studni pełnej pajęczyn (pajęczyny tworzyły tłustą masę, która wychodziła ze studni i wylewała się na łąkę), którą miałem widzieć w dzieciństwie w miejscu gdzie nie ma studni, aż uświadomiłem sobie że chyba kiedyś mi się to śniło.

 

Czasem też bywa że urywki starych wspomnień sklejają się ze sobą i potem się pamięta, że się było na święta u wujków, a potem otworzyło się drzwi do pokoju a tam już siedzieli dziadkowie i były święta u dziadków, choć na prawdę to były dwa różne dni i miejsca

[hummin]

To nie był żaden sen... mnich nadejdzie nim trzy razy się gra świateł na niebie ukaże, a klątwa przyjdzie we śnie... ;D

[Sony]

Rzadko udzielam się na forum, mimo że jestem zarejestowany od paru lat. Czytając opowiesć twojego wujka odrazu skojarzyłem to z popularnym wśród taterników przesądem...

 

Twojemu wujkowi chodziło o tzw.  widmo brockenu.

 

http://z-ne.pl/s,doc...e_z_gloria.html

 

Mozliwe, że się upił i powtarzał po prostu górskie "urban legend".

Użytkownik Sony edytował ten post 26.12.2014 - 22:19

[Claire]

Ja kiedy miałam około 5-6 lat spalam w łóżku z rodzicami. Lampka nocna się paliła, ojciec spał po swojej stronie łóżka a mama była w łazience i brała prysznic. Przebudziłam się nagle w nocy i usiadłam na łóżku, słyszałam odgłos lanej wody z łazienki. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam jak stoi obok mnie prawdziwy, czarny wilk o bardzo złowrogim wyglądzie.Był tak realistyczny  i prawdziwy, że z przerażenia zaczęłam się potwornie drzeć.. Ojciec zerwał sie na równe nogi, mama wybiegła z łazienk a ja płakałam bardzo długo i rodzice w żaden sposób nie mogli mnie uspokoić. Nie byłam w stanie przez parę lat nawet wejść sama do tej sypialni. Do dziś pamiętam szczegółowo tą sytuację.

Druga sytuacja była taka, że mając około 10 lat wcześnie się obudziłam i oglądałam w salonie jakiś program telewizyjny. Wszyscy domownicy jeszcze spali, było dość wcześnie rano, około 7 w niedzielę. Nagle zobaczyłam jak taka duża ciężka zasłona zaczyna się unosić do góry. Przetarłam oczy ze zdumienia i dalej widzę jak zasłona się unosi, tak jakby ktoś spod niej wychodził. Oczywiście narobiłam wrzasku na cały dom... 

Do dzisiaj nie umiem wytłumaczyć skąd były te omamy.

[Cylinn]

Rzadko udzielam się na forum, mimo że jestem zarejestowany od paru lat. Czytając opowiesć twojego wujka odrazu skojarzyłem to z popularnym wśród taterników przesądem...

 

Twojemu wujkowi chodziło o tzw.  widmo brockenu.

 

http://z-ne.pl/s,doc...e_z_gloria.html

 

Mozliwe, że się upił i powtarzał po prostu górskie "urban legend".

Dzięki, jak przeczytałam ten artykuł, to się wszystko zgadza. Świetne, wcześniej szukałam informacji w internecie i nie mogłam nic znaleźć. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jak widmo brockenu istnieje.

[Vaqowsky]

Nawet nie wiesz jakie ja głupoty słyszałem z ust mojego ziomka jak się napije. Chłopak pobiłby rekord w głupocie w księdze Guinessa

 

 

I co Twoja wypowiedź wnosi do tematu?

 

Kronikarz

[Nekochin]

Pamiętam, jak na zielonej szkole podzieliliśmy się na grupy 10 osobowe, jedna grupa szła inną drogą, pozostałe też, nasza grupa potem się jeszcze na mniejsze podzieliła i zabłądziliśmy, przez kolegę, który podobno miał orientacje w terenie... Przechodziliśmy obok takiego strasznego domu, starego, prawdopodobnie został zniszczony w pożarze, obskurne 'okrycie' budynku i schody, które były podzielone na pół przez wyniszczenie, więc była przepaść. Pamiętam, że odczuwałam takie dziwne uczucie, że aż musiała się do opiekunki przytulić, potem się okazało, że kilka innych uczniaków z tej grupy poczuła podobne uczucie, opiekunka też o tym wspomniała.

A tej samej nocy, już w hotelu, okazało się, że ja i moje dwie koleżanki z pokoju(które mówiły, że nie czuły nic dziwnego przechodząc obok tego domu), miałyśmy ten sam sen. Uciekałyśmy w tym domu przed kostuchą i potem wbiegłyśmy na te schody i kostucha spadła rozwalając te schody.

Oczywiście to było jak miałam 9 lat, więc większość to pewnie dziecięce fantazje.

 

Jeszcze było, że z biurka spadła mi książka, jakoś 5 klasa, siedziałam sobie spokojnie, a tu nagle BUM, książka wylądowała na ziemi, ja przestraszona, koty przestraszone, potem poszłam spać

[Orbitka]

Moja historia nie jest zwiaza z duchami ani niczym takim, ale utkwiła mi w głowie na długo.

Jak byłam mała moze koło 5-6 lat poszłam z mama na targ. Mama ogladała cos na straganie obok niego zaraz był wjazd i jezdziły tam czasami auta..
W pewnym momencie obruciłam sie i wpadłam w panike płącz bo zobaczyłam mame w samochodzie jak jedzie. ta pani patrzyła sie na mnie i sie smiała. długo to nie trwało bo po kilku sekundach moja mama mnie wzieła na rece bo stała cały czas koło mnie....

Pamietam to do teraz to dziwne uczucie ze mama odjezdza a potem dezorientacje jak mnie mama podniosła. Do teraz to pamietam a mam juz dwadziecia lat

[Czarna.]

Wydaje mi się ze twój wujek mógł  lunatykować . Sama lunatykuje i moja babcia opowiadała mi że kiedyś jak u niej spałam to obudziła się i zauwazyła że siedzę na kraju łużka bardzo się mnie wtedy przestraszyłą mówiła że siedziałam tak z pare minut i poszłam spać .

[BadaczOdSprawParanormal]

Mi też się coś przypomniało nie dawno temu bo mam 16 lat a to było jak miałem 10 lat szlem sobie droga a mieszkam na wsi to zdziwił mnie fakt że autobus pkp jechał a to było koło 12 w nocy święcił po oczach długimi i nagle tak jakby się rozplynol poczułem tylko zimno a był środek lata 2 sierpnia i nagle przebudzilem się w domu i rodzice powiedzieli że sam przyszłemu do domu z otwartymi oczami