Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wolny Tybet?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#1

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego co posiadamy. Jest to wolność. Wolność wyrażania opinii. Wolność mówienia w ojczystym języku. Wolność chodzenia do kościoła i wyznawania wybranej przez nas wiary. Na wolność musieliśmy zapracować. Ale wielu z nas jeszcze nie wie jakie szczęście jest zawarte w posiadaniu wolności. Wiedzą to za to Tybetańczycy. 10 maraca 1951 nastąpiło wtargnięcie Chińskich wojsk do Tybetu. Kraj Na Dachu Świata został zniewolony. Podpisana została sfałszowana ugoda dotycząca pokojowego wyzwolenia Tybetu. W 1959 wybuchło powstanie w Tybecie - krwawo stłumione przez władze ChRL. W tym samym roku nastapiła emigracja Dalajlamy i rządu tybetańskiego. Z przedstawicieli władz Tybetu pozostaje tylko Panczenlama, który w 1964 roku zostaje porwany. Jest przez blisko 14 lat więziony w celi i torturowany za swoje poglądy i wiarę w wolny kraj. Więzienie uczyniło z niego jeszcze większego wroga chińskiej okupacji. Po powrocie do Tybetu poświęcił zbeszczeszczone i splądrowane grobowce swoich poprzedników. W 1988 w Tybecie wprowadzono stan wojenny Panczenlama powiedział że władza nie dostrzega prawdziwych potrzeb ludu Tybetańskiego. W tym samym roku Panczenlama zmarł. 14 maja 1995 roku uroczyście ogłoszono że odnaleziono jego nową inkarnacje Panczenlame XI. Został on porwany razem z rodziną, nie wiadomo gdzie jest ani czy jeszcze żyje. Rok 2005 został ogłoszony Międzynarodowym Rokiem Geduna Czokji Nimy - XI Panczenlamy Tybetu. 25 kwietnia 2007 roku skończył on 18 lat. Jest to dwunasty rok, który spędza w chińskim areszcie w nieznanym miejscu, po tym jak on i jego rodzice zniknęli 17 maja 1995 roku.

14 maja 1995 r. Jego Świątobliwość Dalajlama rozpoznał sześcioletniego Geduna Czokji Nimę jako reinkarnację X Panczenlamy. Rząd Chińskiej Republiki Ludowej uznał tą decyzję za nieprawomocną i nielegalną. Trzy dni później, Gedun Czokji Nima i jego rodzice zniknęli i nikt ich już więcej nie zobaczył. Chiny podpisały Konwencję Praw Dziecka ONZ 29 sierpnia 1990 i ratyfikowały ją 2 marca 1992. Aresztowanie chłopca, Panczenlamy, jest ewidentnym naruszeniem Konwencji Praw Dziecka, prawa chińskiego i międzynarodowego.

W październiku 2000 roku brytyjska delegacja została poinformowana przez władze chińskie, że chłopiec ma się dobrze i uczęszcza do szkoły. Poinformowano, że jego rodzice nie chcą międzynarodowego rozgłosu oraz wtrącanie się mediów w ich życie. Delegacji pokazano dwa zdjęcia chłopca w zbliżonym wieku , które miały przedstawiać Panczenlamę. Jednakże na ich podstawie nie można było jednoznacznie rozpoznać chłopca ani miejsca, brytyjscy delegaci nie otrzymali zdjęć, aby mogli upewnić się [że są prawdziwe].

W sierpniu 2001, delegacja polskich parlamentarzystów składająca wizytę w Lhasie, w odpowiedzi na powtarzane pytania, została poinformowana, że Gedun Czokji Nima jest zdrowy, delegacji obiecano w ciągu sześciu tygodni dostarczyć zdjęcia chłopca, ale nigdy ich nie otrzymano. Później polski rząd otrzymał list z Ambasady Chińskiej w Warszawie, informujący, że Gedun Czokji Nima i jego rodzice nie życzą sobie zakłócania ich spokojnego życia, oraz że chiński rząd "szanuje wolność wyboru swoich mieszkańców, i ma nadzieję, że Polacy będą w stanie to zrozumieć."

W marcu 2002, rządowa delegacja z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TAR) spotkała się z delegacją Parlamentu Europejskiego, władze raz jeszcze powtórzyły, że Gedun Czokji Nima nie życzy sobie, aby mu przeszkadzano. Delegacja TRA unikała odpowiedzi na pytania dotyczące zdjęć obiecanych polskiej delegacji. W świetle unikania dostarczenia zdjęć, które jednoznacznie identyfikowały by Panczenlamę, oraz braku niezależnego dostępu do chłopca i jego rodziny, Tybetańczycy mogą jedynie obawiać się najgorszego.

Trwająca nieobecność Panczenlamy w hierarchii tybetańskiej w pełni zaprzecza twierdzeniu Chin o przestrzeganiu wolności religii w Tybecie. Jest to przedmiot wielkiej troski, że tak wysokiej postaci religijnej, jeśli jeszcze żyje, odmawia się i pozbawia dostępu do jakiegokolwiek zgodnego z tradycją wykształcenia religijnego.

Przez ostatnie dziesięć lat od czasu jego porwania i zaginięcia wraz z jego rodzicami, żadne ciało międzynarodowe, ani pozarządowe organizacje praw człowieka, nie otrzymały jakichkolwiek informacji na temat jego stanu i miejsca pobytu.

Ten naród marzy o utraconej wolności. Osobiście spotkałem kilku Tybetańczyków i są to niesamowici i wsapaniali ludzie. Mają w sobie mimo zniewolenia tyle radości że przy nich człowiek zupelnie zaczyna sie inaczej zachowywac, inaczej myśleć o otaczającym nas świecie.

Jego Świątobliwość Dalajlama do tej pory nie wrócił do Tybetu lecz wierzy, że kiedyś taki dzień nastapi.
"Bezlitośni i okrutni, którzy budzą współczucie, Zaślepieni przez demony ułudy, Bezmyślnie niszczą siebie i innych - Oby otworzyli oko mądrości, Zrozumieli, co czynić trzeba, a czego robić nie wolno, I spoczęli w blasku przyjaźni i miłości. Oby to płynące z głębi serca pragnienie Prawdziwej wolności dla Tybetu, Który czeka na nią tak długo, samoistnie się spełniło."
XIV Dalajlama Tenzin Giaco

Walka o Tybet to rozwiązywanie konfliktów bez użycia przemocy, solidarność z Krajem Na Dachu Świata a także wiara w pokój.
Nikomu nie wolno odbierać takiego elementarnego prawa jakim jest wolność. To prawo dotyczy zarówno wszystkich krajów jak i ludzi.




Dodatkowo troche informacji ze strony Polskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Tybetu: http://www.ratujtybet.org

Dołączona grafika
"Istnieje niebezpieczeństwo, że naród tybetański i jego dziedzictwo kulturowe znikną z powierzchni Ziemi. Sytuacja jest bardzo poważna: to kwestia życia lub śmierci. Jeśli zatryumfuje śmierć, nie pozostanie nic."
J.Ś. XIV Dalajlama

Przed rokiem 1959 istniało w Tybecie ponad 6.259 klasztorów, zamieszkiwanych przez około 592.558 mnichów i mniszek. W świątyniach tych stały tysiące ozdobionych klejnotami posągów ze złota, srebra i innych metali, oraz tysiące czortenów (stup) z metali szlachetnych. Ośrodki te były również bibliotekami, w których, obok religijnych, przechowywano dzieła poświęcone literaturze, medycynie, astrologii, sztuce, polityce itd. - innymi słowy, prawdziwymi skarbcami kultury tybetańskiej.

Tybetańska tożsamość narodowa i religijna stały się nierozłączne. Buddyjski folklor i buddyjskie nauki określały zasady życia całego narodu - święta, uroczystości, pracę, obyczaje, obowiązki rodzinne oraz sprawy wagi państwowej. Aż do okupacji Tybet był dumnym, niezależnym krajem buddyjskim. Mieszkali w nim też muzułmanie, którzy mieli własne meczety (one również ucierpiały z rąk Chińczyków) oraz niewielkie grupki chrześcijan i hinduistów. Wszyscy cieszyli się pełną tolerancją i mieli równe prawa.

W połowie lat pięćdziesiątych chińskie władze uświadomiły sobie, że religia jest największą przeszkodą w uzyskaniu kontroli nad Tybetem. I tak na początku 1956 roku zaczęto wprowadzać tzw. "reformę demokratyczną" - najpierw w Khamie i Amdo, a potem (1959) w środkowym Tybecie. Klasztory i świątynie systematycznie plądrowano, a następnie doszczętnie niszczono.

Z 6.259 klasztorów do roku 1976 dotrwało zaledwie osiem. Spośród 592.558 mnichów, mniszek, rinpocze (inkarnowanych nauczycieli) i ngagpów (praktykujących tantrę) ponad 110.000 torturowano i zamordowano, a ponad 250.000 zmuszono do wyrzeczenia się święceń.

Choć Chiny nie bombardują już klasztorów i nie każą ich niszczyć oddziałom Czerwonej Gwardii, nadal dążą do tego samego celu: unicestwienia tybetańskiej religii i kultury. Oficjalny dokument, wydany przez Okręgowy Komitet ds. Propagandy w Ganze (Kanze) pod tytułem Polityka wolności religii, mówi: "Wraz z rozwojem socjalizmu powstał system społeczny, który doprowadzi do naturalnego zaniku religii". Inny oficjalny dokument z 1991 roku, dotyczący polityki wobec mniejszości i religii, głosi: "Powinniśmy zwalczać tych, których działania dzielą ojczyznę w imię narodowości czy religii. Bez wahania należy podejmować stanowcze kroki, by stłumić w zarodku wszelkie polityczne niepokoje na tle narodowościowym i religijnym, wykorzystując w tym celu władze polityczne, sądownicze, a nawet armię".

za: TYBET: Fakty mówią za siebie Tibet Information Office, Dharamsala 1993


Informacje zostały zaczerpnięte z różnych stron internetowych poparte troche własnymi przemyśleniami.
  • 0



#2

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

To jest nie do uwierzenia, że takie rzeczy dalej się dzieją na świecie. Czym ten naród sobie zawinił? Najbardziej mnie rozwaliło jak jakiś czas temu czytałem jak jakaś gra historyczna została zakazana lub ocenzurowana w Chinach ze względu na to, że Tybet w niej był autonomią...
  • 0

#3

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najgorsze ze media na swiecie praktycznie milcza i wola nie poruszac tego tematu. Smutne to ale jak widac Chiny niezle opanowaly rynek i wiekszosc boi sie im "podskoczyc"
  • 0



#4

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Straszne. Zastanawia mnie przemilczanie tego tematu w mediach czy na forach instytucji, których przedmiotem jest obrona praw czlowieka. Czy Chiny faktycznie są tak potężne, że kolokwialnie mówiąc "nikt im nie podskoczy". Czy faktycznie powód owego milczenia jest 'polityczny'? Należaloby pojechać i zobaczyć Tybet na wlasne oczy.
  • 0



#5

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powód milczenia jest oczywiście powodem politycznym, tak jak milczenie o ludobójstwie w Czeczeni czy łamanie praw człowieka w Palestynie
  • 0

#6

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Niestety w tej chwili w Tybecie żyje już więcej chińczyków niż Tybetańczyków co skutecznie ogranicza możliwości odzyskania przez Tybet jakieś niezależności
  • 0

#7

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

oczywiste ze przesiedlili tam mase chinkczykow zeby doprowadzic do takiego stanu. nie zmienia to jednak faktu ze okupuja ten kraj bezprawnie wyniszczajac wszelkie przejawy jego autonomii
  • 0



#8

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

oczywiście że okupują , ale fakty są takie że jakby teraz ktoś (ONZ??) nakazał im oddać Tybet Tybetańczykom to Chińczycy by podnieśli protest że teraz będą czystki etniczne ich obywateli. Jest to po prostu w tej chwili sytuacja bez wyjścia, Chińczycy są zbyt silni i zbyt sprytni.
  • 0

#9

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A co się zresztą dziwić, państwo totalitarne ma monopol na media i informację. Tybet na dzień dzisiejszy odcięty jest od prywatnych niezależnych mediów jak i wolności słowa dlatego nic co z założenia miałoby wyjść poza granicę Tybetu, filtrują Chiny i ewentualnie wedle upodobania przepuszczają w świat.

Po Chińsku oczywiście.
  • 0

#10

Vaherem.
  • Postów: 705
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Może te wszystkie proroctwa o wojnie z Chinami mają cząste prawdy (sceptyk!).
Może pójdzie o wolny Tybet.

Chiny są za wielkie, mają za wielką armie i produkują za wiele tanich ciuchów i butów, a w ich fabryki inwestuje amerykański kapitał. Nie ma szans by ktoś nakazał Chinom wyjść z tybetu. Polityka i ekonomia. Pieniądz. Z tym to chyba tylko kosmici sobie poradzą albo Iluminaci...dobra, bez sarkazmu.
Tybet musi czekać na potężne osłabinie chin ( wielka klęska żywiłowa, która spowoduje zalanie wielomilionowych miast na nizinach albo jakaś wielka wojna - wtedy przywódcy chętnie zaczną wyzwalać Tybet, ale i Mandżurie, stworzą Cesarsto Chińskie itd...)

Tybetańczykom pozostaje czekać i pielęgnować kulture...albo rozpocząc walkę w formie terroryzmu.
  • 0

#11

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie sprawa jest już dawno przesądzona, żadnego wolnego Tybetu nie będzie póki będą istnieć Chiny i to wcale nie muszą być z władzą autorytarną. To tak jak głosy o oddanie połowy USA Meksykowi bo w XIX wieku Stany Zjednoczone bezprawnie zajęły te tereny. Za kilkadziesiąt lat kultura Tybety będzie po prostu uważana za jedną z wielu regionalnych chińskich kultur.
  • 0

#12

Ciszu.
  • Postów: 211
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Polska przez 200 lat się nie dała Ruskim, Tybet też się nie podda tym razem Chińczykom.
  • 0

#13

snemies.
  • Postów: 645
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Polska przez 200 lat się nie dała Ruskim, Tybet też się nie podda tym razem Chińczykom.


No w tym rzecz, że Polska przez te 123 lata zaborów miała dużo większe możliwości, podzielona była na 3 części co dawało w jednym zaborze organizowanie się (Galicja) w innym niezłe warunki gospodarcze (Prusy) a w kolejnym hmmm bracia Rosjanie ;) Napoleon stworzył na krótko Polską niezależność, Królestwo Polskie było częścią Rosji ale jako królestwo, istniała tez bardzo duża aktywna emigracja. W przypadku Tybetu brak większości z tych rzeczy, w Tybecie jest już więcej chińczyków niż Tybetańczyków, mają małe szanse awansu społecznego i ekonomicznego a w dodatku nie lezą w centrum Europy tylko gdzieś za przeproszeniem na zadu.....u.
  • 0

#14

Smiler.
  • Postów: 148
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

snemis... jeszcze 4 okupacja ;)
  • 0

#15

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeśli światowa opinia publiczna będzie skupiać się dalej jedynie na strasznych zbrodniach Izraela wobec cięmiężonej Palestyny oraz na łamaniu praw człowieka przez USA na całym świecie, to takie rzeczy jak powolne niszczenie Tybetu czy wyżynanie ludności cywilnej Czeczenii przez Rosję, będzie działo się nadal. Zresztą nie zdziwię się, jak zaraz ktoś napisze, że USA jest odpowiedzialne za problemy Tybetu, a zły Papierz mógłby coś zrobić, ale nie robi, bo katolicy są źle nastawieni do buddystów.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych