Jak by to powiedzieć w wielkim skrócie...Nie.Wierzycie w Boga?
Cokolwiek nas spotyka w życiu, nie ma z Bogiem nic wspólnego.
Nie jestem jednak jak ktoś tu powiedział wrogiem KK. Każdy człowiek odpowiada sam za to jak spędzi swoje życie, za to, że spędzi je z,w, czy obok Kościoła - również... Ja żyję w symbiozie bo dlaczego nie, toleruję zakonnice (gdyby nie one, z księżulem byłoby krucho ) księdza proboszcza (brakujące ogniwo ), nie inaczej. Generalnie, każdy niech robi/wierzy to co uważa za słuszne, i co nie jest sprzeczne z jego wewnętrznymi przekonaniami.