Amerykański regulator rynku leków właśnie zaakceptował wprowadzenie na rynek w USA pigułki antykoncepcyjnej, która całkowicie wyeliminuje okres. Majstrowanie przy naturze, czy radykalna wersja demokracji?
Jak można przeczytać na scientificamerican.com:
Od lat wiele kobiet eliminowały miesiączkowanie po prostu nie przerywają przyjmowania normalnych pigułek antykoncepcyjnych [dla facetów: po 21 dniach przyjmowania pigułek, kobieta powinna je odstawić, żeby doszło do krwawienia]. Lybrel jest jednak pierwszym lekiem, który ma być oficjalnie przystosowany do nieustannego przyjmowania.
Miarą rewolucji, która może się dzięki temu dokonać, jest informacja producenta, że ustanie miesiączkowania może nastąpić dopiero po roku przyjmowania Lybrelu. To zła analogia, ale to tak jak z wyhamowaniem tankowca, trzeba zacząć wiele kilometrów przed portem przeznaczenia. Zawrócenie natury musi potrwać.
Wprowadzenie do użycia na początku lat 60. tradycyjnej pigułki antykoncepcyjnej wywołało rewolucję seksualną (w dużym skrócie). A jaką rewolucję może przynieść wchodząca na rynek w lipcu pigułka Lybrel?
Według rozmówcy $$$ News, Stuarta Michaelisa, dyrektora w Centrum Gender Studies Uniwersytetu w Chicago:
Nowa pigułka otwiera przed kobietami nowe drogi zdefiniowania własnej tożsamości. Określenie tego, co "naturalne" należy do kultury, a nie biologii. (...) To co "naturalne" nie determinuje [już] w sposób absolutny. Jedna kobieta może wziąć tę pigułkę, żeby zapobiegać niechcianej ciąży i może nie mieć przy tym żadnych wątpliwości co do swojej kobiecości. Inna może z pigułką wiązać nadzieje na kompletne zatrzymanie menstruacji, bo to krwawienie sprawia, że nie czuje się kobieco.
No to jeszcze głos krytyczny. Socjolożka Jean Elson Uniwersytetu New Hampshire dla scientificamerican.com:
Manipulacja przy menstruacji to kolejna pozycja na długiej liście wysiłków, które mają doprowadzić do uznania zdarzeń wynikających z kobiecej biologii za przypadłości nadające się do leczenia.
Jakby na to nie spojrzeć, mogę dorzucić jeden wniosek – kolebka demokracji zaczyna kolejną radykalną rewolucję demokratyczną. Kobiety dostaną możliwość przezwyciężenia biologicznych ograniczeń (używam języka rewolucji), które przeszkadzają im w równej rywalizacji z mężczyznami. Rynek pracy nie będzie już taki sam.
Co stanie się w innych dziedzinach życia? Jedno jest pewne: to jest temat znacznie ważniejszy niż lustracja, kolesiostwo Samoobrony i embargo na polskie mięso razem wzięte.
---------------------------
O nowoczesnej pigułce antykoncepcyjnej, która eliminuje miesiączkę, było głośno kilka dni temu (
patrz: art. wyżej). Teraz okazuje się, że Lybrel ma szansę trafić do Polski. Dla posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej to pomysł rodem z horroru.
O sprawie pisze "Życie Warszawy":
Pigułka antykoncepcyjna o nazwie Lybrel już w lipcu ma trafić do amerykańskich aptek. Producent leku, firma Wyeth Pharmaceuticals, rozważa wprowadzenie tabletki na polski rynek.
Szczypińska, wiceszefowa Sejmowej Komisji Zdrowia i niedoszła żona premiera zapowiada, że wystąpi do władz, by nie wydały zgody na sprzedaż superpigułki. Posłanka wyjaśnia to tak:
Nie można pozbawiać kobiet ich kobiecości. Ten lek zakrawa o horror. Nie można pozwolić na to, by życie i zdrowie kobiet było zagrożone.
Inne zdanie na ten temat ma Joanna Senyszyn z SLD:
Kobiety będą sięgały po taką tabletkę nie dlatego, że chroni przed ciążą, ale z czystej wygody. Gdyby to mężczyźni mieli okres, to taka tabletka byłaby dostępna już sto lat temu.
Szef Urzędu Rejestracji Leków Leszek Borkowski mówi gazecie:
Protesty na nic się zdadzą. Jeśli dokumentacja będzie w porządku, to lek może trafić do aptek nawet za kilka miesięcy.
Źródło:
http://www.pardon.pl...ce_superpigulki