Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polska Misja W Afganistanie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
216 odpowiedzi w tym temacie

#46

Berith.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Eury, ja Ci mówie że to Amerykanie nam dali takie granaty, żebyśmy się nie pozabijali ;D Widać wiedziali co robią ;p
  • 0

#47

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Amerykanie nam dali takie granaty, żebyśmy się nie pozabijali



I jeszcze dali ślepą amunicję żeby nie postrzelić Osamy bin Ladena :rotfl:
  • 0



#48

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nasze wojsko walczy złomem ?



Przykłady bubli są wstrząsające - oto jaki sprzęt wojskowy mają nasi żołnierze w Afganistanie, gdzie muszą stawiać czoła uzbrojonym po zęby terrorystom:

To skandal, ale można rzec - historyczny. MON po raz pierwszy przyznał, że polska armia kupuje buble, które zagrażają życiu żołnierzy. Pistolet Wist, który na 32 strzały zacina się 28 razy. Maskujące mundury, które świecą w nocy, rozpadające się plecaki i buty - to tylko niewielka część sprzętu, który armia kupiła za setki milionów złotych, a który jest szmelcem.


Pistolet Wist na 32 strzały zacina się nawet 28 razy. Wojsko reklamuje go już od 9 lat, ale producent za każdym razem odpowiada to samo: to żołnierze nie umieją z niego strzelać. I - jako chyba jedyny producent broni na świecie - opracował dla tych widać nierozgarniętych naszych wojaków... instrukcję obsługi pistoletu.

Kabura do Wista jest za ciasna - pistoletu nie można do niej włożyć. Można co prawda wcisnąć na siłę, ale wtedy nie da się go wyjąć.

Maskujące mundury świecą w nocy w noktowizorze jak silne lampy.

Sprzęt GPS zasilany jest na prąd 220 V. Pewnie zamawiający taki model systemu nawigacyjnego był przekonany, że w dzikich górach Afganistanu na każdym kroku są w skałach kontakty.

Kamizelki kuloodporne, które powinny wytrzymać strzał z kałasznikowa ze stu metrów, można przestrzelić byle pistolecikiem.

Plecaki, które powinny wytrzymać wyjątkowo surowy afgański klimat i wysoką wilgotność, rozpadają się po pierwszym deszczu. Po prostu materiał rozchodzi się na szwach i pęka na zgięciach.

Buty rozpadły się po dwóch tygodniach użytkowania. Nawet nie zmierzyły się z ostrymi skałami, rozleciały się od chodzenia po piachu.

Tzw. kancelarie tajne ważą 13 ton i uniemożliwiają ich transport bez specjalistycznego dźwigu.

Wozy dowodzenia są zbudowane na podwoziu Hummera i są zbyt ciężkie, by mogły wyjechać w nieutwardzony teren. Nie są też opancerzone.

O paskudnej paście do zębów, niegolących maszynkach do golenia, kurczącej się po praniu bieliźnie już nie mówmy, bo to nie zagraża bezpośrednio życiu naszych żołnierzy, choć utrudnia normalne życie w bazie.
"To problem, który dotyczy MON, bo to ktoś z resortu podpisywał kwity odbioru tych bubli. A od tego sprzętu zależy życie naszych żołnierzy" - mówił dziś wyraźnie wzburzony minister obrony Aleksander Szczygło. Zapowiedział, że za ten skandal polecą głowy.

Ale minister podkreśla, że często producenci dają do testowania doskonały jakościowo sprzęt. Potem, po zamówieniu, do armii trafia tandeta. I dlatego problem leży po obu stronach. Tych, którzy oszukują przy dostarczaniu wojskowego sprzętu, i tych, którzy potem kwitują odbiór szmelcu jako pełnowartościowego towaru.


LINK


LINK



Kłopoty z pistoletem i mundurami świecącymi w nocy mogę potwierdzić ! to prawda
Mundury świecą po pierwszym praniu ręcznym a pistolet zacina się jak chce (pomyłkowo ktoś wpisał 32 strzały-magazynek ma 16 naboi + dodatkowy w kaburze )
  • 0



#49

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Talibowie zaatakują Polaków jeszcze w tym tygodniu?
"CHCEMY ZABIJAĆ, NIE ROZRÓŻNIAMY FLAG"


- Będziemy atakować żołnierzy NATO bez względu na to, czy są Amerykanami, Brytyjczykami czy Polakami - deklaruje w specjalnym wywiadzie dla Polskiego Radia jeden z wyższych rangą afgańskich talibów mułła Hussain Gulla.
Mułła zadeklarował w, że nasilonych ataków można spodziewać się w czasie ramadanu. W tym roku kończy się on 12 października.

- My po prostu robimy wszystko, żeby zniszczyć plany NATO i spowodować wycofanie się obcych wojsk. Nie rozróżniamy po flagach, kto jest z jakiego kraju, bo nam jest naprawdę wszystko jedno. Chcemy zabijać żołnierzy. Bez względu na to, czy są to Włosi, Kanadyjczycy, Polacy czy Amerykanie - powiedział Gulla.

Komendant zapowiedział, że rebelianci nie zgodzą się na jakiekolwiek negocjacje z afgańskim rządem, dopóki w Afganistanie stacjonują obce wojska, głównie Amerykanie.

Przedwczoraj w Kabulu zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w autobusie pełnym policjantów i zabił 13 osób. W sobotę inny zamachowiec zdetonował bombę w autobusie wiozącym żołnierzy. Zginęło 31 osób.

Do tej pory w Afganistanie zginął jeden Polak - ppor. Łukasz Kurowski.
http://www.tvn24.pl/...,wiadomosc.html
  • 0



#50

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Afgańczycy to naród który praktycznie od 4 tysiecy lat toczy wojny ( Afgańczyk-urodzony do wojny partyzanckiej
zanim zacznie mówić potrafi obsługiwać kałasznikowa :drink: )
Naszym dadzą popalić zaraz przed wyborami :cafe:
  • 0



#51

BosopopiasQ.
  • Postów: 46
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cztery eksplozje przed polską ambasadą




- Nie wierzę, że byliśmy celem ataku. Po prostu poczuliśmy podmuch - powiedział, o eksplozjach w okolicy polskiej ambasady w Bagdadzie, p.o. ambasadora w Iraku Waldemar Figaj. Iracka policja podaje, że w wyniku wybuchu zginęła jedna osoba, a cztery zostały ranne.
- Były cztery eksplozje w różnych odległościach od budynku - powiedział Figaj. - Pierwsza była bardzo, bardzo silna - dodał dyplomata, opisując, że fala uderzeniowa pootwierała okna w budynku, ale nie zniszczyła ich.

Jak informował wcześniej minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, w wyniku wybuchów nikt nie ucierpiał.

Wassermann powiedział dziennikarzom, że w czasie zamachu w placówce w Bagdadzie nie było personelu, bo po środowym zamachu na polskiego ambasadora podjęto decyzję o ewakuacji ambasady. Zaprzeczył temu rzecznik MSZ Robert Szaniawski: - Ile osób teraz jest w placówce, trudno mi powiedzieć. Jest na pewno personel podstawowy jak oficerowie BORu. Istnieje bowiem potrzeba utrzymania komunikacji na poziomie poufnym - mówił urzędnik ministerstwa.


Szaniawski podkreślił również, że podobne ataki miały już miejsce w przeszłości i nie są niczym nadzwyczajnym.

To nie pierwszy w ostatnich dniach atak na polskich dyplomatów w Iraku. W ubiegłym tygodniu szef polskiej placówki dyplomatycznej w Iraku ambasador Edward Pietrzyk został poważnie ranny w zamachu na ulicach irackiej stolicy. Ochraniający go oficer Biura Ochrony Rządu zginął.


Oprócz wybuchów w pobliżu polskiej ambasady, dzisiaj w Bagdadzie miały miejsce inne zamachy. Samochód pułapka zabił 10 osób w pobliżu uniwersytetu, a trzy inne bomby w różnych częściach miasta zabiły jedną i raniły 12 osób. W tym samym czasie Amerykanie zabili sześciu uzbrojonych Irakijczyków, a iracka policja odnalazła sześć porzuconych ciał.


tvn24
  • 0

#52

Florek.
  • Postów: 372
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znaczna część Afganistanu pokryta jest terenami górzystymi. Terenami w których nie radzą sobie czołgi, pojazdy opancerzone, czy chociażby ciężarówki. Są to tereny w które wojska koalicyjna mogą wysyłać jedynie piechotę, a zarazem są to tereny gdzie afgańscy rebelianci mogą łatwo zorganizować zasadzkę.
Moim zdaniem najważniejsze jest wyposażenie wojsk koalicyjnych w dużą liczbę helikopterów (zarówno transportowych jak i szturmowych). Dzięki nim:
- walcząca piechota będzie mogła liczyć na relatywnie szybkie i silne ogniowo wsparcie z powietrza,
- żołnierzy będą mogli dotrzeć w do punktu docelowego o wiele szybciej niż za pomocą lądowych środków komunikacji,
- żołnierzy rannych lub z jakiegokolwiek innego powodu nie zdolnych do dalszej służby, będzie można szybko ewakuować z miejsca toczących się walk.
Ponieważ afgańscy rebelianci dysponują ręcznymi zestawami przeciwlotniczymi oraz wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi, wskazane jest aby każdy helikopter transportowy (np. CH-47, UH-1, Mi-26) miał przydzieloną eskortę w postaci co najmniej jednego helikoptera szturmowego (np. AH-64, Eurocopter Tiger, Mi-28). Dodatkowo do roli helikoptera medycznego, zalecam użycie maszyn typu Agusta 109 ze względu na ich bardzo duży zasięg.
  • 0

#53

mortyr.
  • Postów: 1171
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Fala wśród polskich żołnierzy w Afganistanie?

Wojskowy prokurator bada, czy wśród polskich żołnierzy w Afganistanie dochodziło do przypadków fali - dowiedziało się Polskie Radio.
Kilku żołnierzy polskiego kontyngentu złożyło skargę na swoich przełożonych, którzy mieli ich poniżać psychicznie w czasie służby na misji. Wśród oskarżanych przez żołnierzy o falę jest zastępca dowódcy polskiego kontyngentu pułkownik Jan Rydz.

Prokurator polskiego kontyngentu w Afganistanie podpułkownik Dariusz Raczkiewicz potwierdza w rozmowie z Polskim Radiem, że postępowanie jest prowadzone, ale nie chce mówić o szczegółach. - Tego rodzaju dochodzenie jest prowadzone i dotyczy psychicznego znęcania się nad żołnierzami. Żadnego zarzutu w tej sprawie nie ma - wyjaśnił podpułkownik Raczkiewicz.
Po zebraniu materiałów przez prokuratora wojskowego w Afganistanie, dokumenty trafią do prokuratury w kraju. I to właśnie ona podejmie decyzję o ewentualnym postawieniu zarzutów.

Za znęcanie się nad podwładnymi grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

źródło:
http://wiadomosci.on...0,686,item.html
  • 0

#54

Holy.
  • Postów: 48
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prawdziwe, pomijane słodkim milczeniem oblicze wojny w Afganistanie:

Dołączona grafika

http://www.rawa.org/s-kill.htm

Dołączona grafika

14-years old boy from Agam district in Jalalabad, a victim of the US bombs in Jalalabad. Dec.3, 2001

http://www.rawa.org/s-jal2.htm

Dołączona grafika

Groby dziewięciorga dzieci zabitych w amerykańskim nalocie.

Graves of nine children killed in a US air strike, at a local cemetery in village Hutala, in eastern Afghanistan, Dec. 7, 2003. Clothes of the children are seen placed on graves. (AP Photo/Aijaz Rahi

http://www.rawa.org/9kids.htm#p

Dołączona grafika
Ośmiomiesięczne dziecko zabite przez bombę kasetową 22 paźdz 2002. Zginęło wtedy rónież 12-stoletnie dziecko.

8-years old Wali Muhammad s/o M. Amin was killed on 22 October 2002 due to an explosion caused by unexploded cluster bomblet in Hada Farm in Jalalabad. Another 12-years old boy was killed in the same incident.

http://www.rawa.org/s-flee2.htm
  • 0

#55

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kolejna śmiertelna pomyłka NATO
W AFGANISTANIE ZNÓW ZGINĘLI CYWILE



Jedenastu cywilów, cała kilkupokoleniowa afgańska rodzina zginęła w natowskim nalocie na zachodzie kraju - podały lokalne źródła. NATO informacje sprawdza.
Jedyny uratowany z masakry mężczyzna jest hospitalizowany i nie może mówić, relacjonuje szef rady w miasteczku Dżalrezm 30 km na zachód od Kabulu.

NATO przyznało się do przeprowadzenia akcji w regionie, ale, jak powiedział rzecznik Sojuszu, nie ma na razie informacji o śmiertelnych ofiarach cywilnych. NATO zapowiedziało jednak sprawdzenie doniesień.

Liczba ofiar rośnie, Afgańczycy się niecierpliwią


Według danych ONZ, w ostatnich dwóch latach w Afganistanie zginęło ponad 7 tys. ludzi. W większości byli to rebelianci i talibowie, ale liczba ta zawiera również setki ofiar cywilnych - w tym zabitych przez NATO i Amerykanów.

Tylko od początku tego roku w nalotach, bombardowaniach i ostrzałach zachodnich aliantów śmierć poniosło ponad 370 cywilów. Zirytowany zachodnimi pomyłkami jest nawet proamerykański prezydent Hamid Karzaj, który wezwał sojuszników do ostrożności. W przeciwnym razie, dowodził Karzaj, obecność Amerykanów i NATO w Afganistanie będzie zagrożona.
Źródło
PS.To już jest sku.....ństwo.I to przez duże "S".
  • 0



#56 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Oddział talibów zajął w nocy rejon i miasto Kadżran w centralnej afgańskiej prowincji Dajkundi - potwierdził gubernator prowincji Sultan Ali Uruzgani.
Talibowie od kilku dni z okolicznych wzgórz ostrzeliwali dolinę, gdzie leży Kadżran.

W poniedziałek udało im się zablokować drogę, prowadzącą do miasta. Ostatniej nocy około 60 bojowników talibskich wjechało na motorowerach i furgonetkami do Kadżran, wypierając z okręgu i miasta afgańską policję. W starciu na miejscu zginął jeden bojownik talibski, a jeden policjant został ranny.

Uruzgani powiedział, że zwrócił się o wsparcie do sił międzynarodowych, dowodzonych przez NATO. Jak do tej pory nie otrzymał jednak pomocy. Kadżran graniczy z niespokojnymi prowincjami Uzuzgan i Helmand. Siły NATO bombardowały natomiast w poniedziałek kryjówki talibów w prowincji Badgis na północnym zachodzie Afganistanu. Na miejscu miało zginąć kilkudziesięciu talibów.

Kadżran jest już trzecią miejscowością, zajętą przez talibów afgańskich w ciągu ostatniego tygodnia. Pod kontrolą talibów znalazły się też dwa okręgi w zachodniej prowincji Farah - Bakwal i Gulistan. Nie powiodła się natomiast podjęta w poniedziałek przez talibów próba zajęcia kolejnych terenów w tej samej prowincji.

onet.pl
  • 0

#57

mortyr.
  • Postów: 1171
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Zatrzymano 7 żołnierzy I zmiany w Afganistanie

Zatrzymano 7 żołnierzy I zmiany kontyngentu wojskowego w Afganistanie - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Zatrzymanie ma związek z akcją, w której zginęli Afgańczycy.
"Zatrzymanie żołnierzy nastąpiło z uwagi na stwierdzone naruszenie przez nich norm prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Haskiej i Genewskiej ratyfikowanych przez Rzeczypospolitą Polską" - informuje MON.

Jak informuje MON na stronie internetowej, żandarmi zatrzymali ich na polecenie Naczelnej Prokuratury Wojskowej w śledztwie prowadzonym początkowo przez Prokuratora PKW w Afganistanie, a następnie kontynuowanym przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej Naczelnej Prokuratury Wojskowej z siedzibą w Poznaniu. Jak podkreśla MON, z uwagi na zawarte w aktach sprawy dane, sprawa objęta jest w całości klauzulą "ściśle tajne".

Żadnych szczegółów tej sprawy nie chciał ujawnić w rozmowie z PAP prok. Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Poznania. Informacje o treści zarzutów zapowiedział na środę, po przesłuchaniu zatrzymanych.

Do zajścia doszło dwa dni po śmierci pierwszego polskiego żołnierza w Afganistanie, 16 sierpnia ok. godziny 8.15 czasu polskiego, 28 km na północ od Wazi Khwa.

Transporter Rosomak najechał na ładunek wybuchowy domowej roboty; w wyniku eksplozji uszkodzona została skrzynia biegów. Polscy żołnierze zostali ostrzelani; ścigając zamachowców otworzyli do nich ogień. Doszło do ofiar wśród ludności cywilnej, nieoficjalnie mówiono o kilku osobach zabitych, i kilku rannych.

W wyniku akcji zatrzymano dwóch talibów. Jednym ze schwytanych, jak informowało MON, był "Puma" - nr cztery na liście najbardziej poszukiwanych terrorystów w Afganistanie.

Okoliczności zajścia badała na miejscu w Afganistanie specjalna komisja, w skład której wchodził m.in. prokurator wojskowy, przedstawiciele gubernatora oraz starszyzna wioski, z której pochodzą poszkodowani.

Zgodnie z miejscową tradycją wojsko "zrekompensowało" straty rodzinom poszkodowanych. W ramach zadośćuczynienia, bliskim zabitych i rannych wypłacono odszkodowanie, otrzymali także owce, barany i mąkę.

Trzy afgańskie kobiety, które zostały ranne podczas sierpniowej akcji, trafiły do Polski na leczenie.

Dowódca I zmiany gen. Marek Tomaszycki mówił we wrześniu, że zadośćuczynienie przyniosło spodziewany efekt i sytuacja w rejonie, gdzie doszło do zdarzenia, "została załagodzona".

Służby prasowe PKW poinformowały o zajściu na stronie internetowej ISAF. Zgodnie z procedurami, w trosce o bezpieczeństwo żołnierzy nie podano ich narodowości.

Sprawa pojawiła się w polskich mediach po kilku dniach. MON oficjalnie potwierdziło wówczas krążące wśród dziennikarzy nieoficjalne informacje.

Politycy opozycji wysuwali wówczas pod adresem kierownictwa resortu obrony zarzuty o ukrywanie incydentu. Minister Aleksander Szczygło określał je wówczas jako "szczególnie cyniczne" i apelował, by nie wykorzystywać tematu misji w kampanii wyborczej.

źródło:
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1640212,12,zatrz...tanie,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1640212,12,zatrz...tanie,item.html</a>

Szczygło o zatrzymaniu polskich żołnierzy: nie pozwolimy na patologie

- Zatrzymanie ma związek z postępowaniem karnym prowadzonym przeciwko siedmiu żołnierzom. Prokuratura poinformuje opinię publiczną o treści zarzutów, nastąpi to 14 listopada - powiedział na konferencji prasowej minister obrony narodowej Aleksander Szczygło.
- Jako szef MON nie mogę wpływać na działanie wojskowego wymiaru sprawiedliwości. O winie lub niewinności żołnierzy zadecyduje niezawisły sąd - mówił Szczygło. - Zatrzymanie siedmiu żołnierzy nie może wpływać na negatywną ocenę służby jaką pełnią w Afganistanie nasi żołnierze - dodał. Minister podkreślił, że pełnia oni misję w warunkach każdego dnia zagrażających ich życiu. – Nie możemy jednak pozwalać, by dochodziło do patologii – podkreślił.

- Proszę o cierpliwość. Jak przy każdym negatywnym zdarzeniu toczy się postępowanie. Jeden dzień, który nas czeka do postawienia ewentualnych zarzutów nie jest aż tak długim okresem, by nie można było wykazać się cierpliwością - powiedział minister. Karol Frankowski z Prokuratury Wojskowej w Poznaniu potwierdził zatrzymanie siedmiu żołnierzy. - Zatrzymanie ma związek z postępowaniem karnym. Doszło do naruszenia Konwencji Haskiej i Genewskiej – stwierdził Frankowski. Nie powiedział jednak, jakie konkretnie normy obu konwencji zostały naruszone.

***

"Zatrzymanie żołnierzy nastąpiło z uwagi na stwierdzone naruszenie przez nich norm prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Haskiej i Genewskiej ratyfikowanych przez Rzeczypospolitą Polską" - poinformowało wcześniej MON.

Jak informuje MON na stronie internetowej, żandarmi zatrzymali ich na polecenie Naczelnej Prokuratury Wojskowej w śledztwie prowadzonym początkowo przez Prokuratora PKW w Afganistanie, a następnie kontynuowanym przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej Naczelnej Prokuratury Wojskowej z siedzibą w Poznaniu.

Jak podkreśla MON, z uwagi na zawarte w aktach sprawy dane, sprawa objęta jest w całości klauzulą "ściśle tajne".

Żadnych szczegółów tej sprawy nie chciał ujawnić prok. Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Poznania. Informacje o treści zarzutów zapowiedział na środę, po przesłuchaniu zatrzymanych.

Do zajścia doszło dwa dni po śmierci pierwszego polskiego żołnierza w Afganistanie, 16 sierpnia ok. godziny 8.15 czasu polskiego, 28 km na północ od Wazi Khwa.

Transporter Rosomak najechał na ładunek wybuchowy domowej roboty; w wyniku eksplozji uszkodzona została skrzynia biegów. Polscy żołnierze zostali ostrzelani; ścigając zamachowców otworzyli do nich ogień. Doszło do ofiar wśród ludności cywilnej, nieoficjalnie mówiono o kilku osobach zabitych, i kilku rannych.

W wyniku akcji zatrzymano dwóch talibów. Jednym ze schwytanych, jak informowało MON, był "Puma" - nr cztery na liście najbardziej poszukiwanych terrorystów w Afganistanie.

Okoliczności zajścia badała na miejscu w Afganistanie specjalna komisja, w skład której wchodził m.in. prokurator wojskowy, przedstawiciele gubernatora oraz starszyzna wioski, z której pochodzą poszkodowani.

Zgodnie z miejscową tradycją wojsko "zrekompensowało" straty rodzinom poszkodowanych. W ramach zadośćuczynienia, bliskim zabitych i rannych wypłacono odszkodowanie, otrzymali także owce, barany i mąkę.

Trzy afgańskie kobiety, które zostały ranne podczas sierpniowej akcji, trafiły do Polski na leczenie.

Dowódca I zmiany gen. Marek Tomaszycki mówił we wrześniu, że zadośćuczynienie przyniosło spodziewany efekt i sytuacja w rejonie, gdzie doszło do zdarzenia, "została załagodzona".

Służby prasowe PKW poinformowały o zajściu na stronie internetowej ISAF. Zgodnie z procedurami, w trosce o bezpieczeństwo żołnierzy nie podano ich narodowości.

Sprawa pojawiła się w polskich mediach po kilku dniach. MON oficjalnie potwierdziło wówczas krążące wśród dziennikarzy nieoficjalne informacje.

Politycy opozycji wysuwali wówczas pod adresem kierownictwa resortu obrony zarzuty o ukrywanie incydentu. Minister Aleksander Szczygło określał je wówczas jako "szczególnie cyniczne" i apelował, by nie wykorzystywać tematu misji w kampanii wyborczej.

***

Pierwszych trzech z siedmiu żołnierzy przesłuchała prokuratura - poinformował szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Poznania Karol Frankowski.

- Przesłuchanych zostało trzech zatrzymanych; wobec pozostałych czynności procesowe zostaną przeprowadzone jutro - powiedział Karol Frankowski.

O zarzutach, które prokuratura stawia zatrzymanym, dziennikarze mają zostać poinformowani podczas specjalnej konferencji prasowej w środę.

źródło:
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1640280,11,szczy...logie,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1640280,11,szczy...logie,item.html</a>

Polskim żołnierzom z Afganistanu grozi dożywocie

Nawet dożywocie grozi sześciu żołnierzom, którym wojskowa prokuratura postawiła w środę zarzuty zabójstwa ludności cywilnej w Afganistanie. Chodzi o sierpniową akcję po ataku na polski konwój, w której zginęli afgańscy cywile.
O zarzutach postawionych zatrzymanym we wtorek żołnierzom poinformował prokurator Karol Frankowski z oddziału Okręgowej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Siódmy z zatrzymanych żołnierzy usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny. Wnioski o ich aresztowanie są już w sądzie. Wszyscy zatrzymani byli żołnierzami jednostki wojskowej z Bielska Białej. W Afganistanie stanowili 1.pluton szturmowy Zespołu Bojowego "C" Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Polscy żołnierze zatrzymani w Aganistanie

Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia 2007 roku. Wyjazd patrolu, w skład którego wchodzili zatrzymani żołnierze nastąpił po upływie kilku godzin od ataku na inny polski patrol, w wyniku którego uszkodzono dwa pojazdy.

Według prokuratury, żołnierze po dotarciu na miejsce nie stwierdzili obecności żadnych bojowników talibańskich i mimo tego, na rozkaz oficera, ostrzelali wioskę Nangar Khel z wielkokalibrowego karabinu maszynowego, a następnie granatami moździerzowymi kalibru 60 mm.

W wyniku ostrzału śmierć poniosło sześciu Afgańczyków, a wśród rannych były też dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.

- Ostrzelanie afgańskiej wioski nie było związane z "jakimkolwiek równoczesnym, bezpośrednim, realnym aktem agresji ze strony ludności miejscowej, czy też zachowaniem zagrażającym życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu tak żołnierzy polskich, jak i żołnierzy innych państw pełniących służbę w ISAF" - powiedział prokurator Frankowski.

Prokuratura uznała to działanie za naruszenie przepisów prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Haskiej i Konwencji Genewskich. Postawiła więc szóstce żołnierzy zarzut z artykułu 123 par. 4. kodeksu karnego. Głosi on, że "kto, naruszając prawo międzynarodowe, dopuszcza się zabójstwa wobec (...) ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne, albo innych osób korzystających w czasie działań zbrojnych z ochrony międzynarodowej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

Żołnierzowi oskarżonemu o atak na niebroniony obiekt cywilny grozi 25 lat pozbawienia wolności.

Według prawnika specjalizującego się w tych zagadnieniach, Witolda Kuleszy, żołnierz polskiego wojska nigdy nie odpowiadał sądownie za zbrodnię wojenną polegającą na złamaniu konwencji haskiej i zabójstwach cywilów nie biorących udziału w działaniach wojennych.

Prokuratorzy materiał dowodowy oparli na zeznaniach świadków oraz ekspertyzach medycznych przeprowadzonych przez Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.

Śledczy nie chcieli nic powiedzieć o ewentualnych motywach działania zatrzymanych żołnierzy. - Te motywy wykaże prowadzone śledztwo - dodał Frankowski.

Prokuratura poinformowała też, że podejrzani potwierdzili fakt ostrzelania afgańskiej wioski i jednocześnie zaprzeczyli, by do ostrzału doszło w następstwie wymiany ognia z bojownikami. Wyjaśnili, że podawana po zdarzeniu wersja o wymianie ognia "była przygotowaną przez nich, oficjalną, nie polegającą na prawdzie wersją, uzgodnioną dla potrzeb prowadzonego postępowania służbowego i karnego" - podkreślił prok. Frankowski.



Koziej: nie mówmy jeszcze o winie

- Zarzuty są zaskakujące. Dotychczas mieliśmy informacje, że ostrzał był skutkiem ataku na patrol, jednak według prokuratury, akcja miała miejsce kilka godzin później. To trochę zmienia dotychczasową wiedzę i ocenę tego zdarzenia, chociaż wciąż nie daje wystarczających dowodów bezpośredniej winy żołnierzy, nie można założyć, że podjechali pod wioskę i ni stąd ni zowąd ją ostrzelali - powiedział Koziej.

Strateg jest przekonany, że "wcześniej na pewno było rozpoznanie, wskazujące, że w konkretnym miejscu są zamachowcy", atak był wymierzony w talibów, a śmierć cywilów była nieszczęśliwym skutkiem błędu. - Byłbym skłonny interpretować wydarzenie na korzyść żołnierzy - dodał emerytowany generał.



"W zagrożeniu ludzie różnie reagują"

W sytuacji zagrożenia ludzie różnie reagują, trzeba wysłuchać argumentów zatrzymanych żołnierzy - powiedział wydawca miesięcznika o tematyce militarnej "Raport" Wojciech Łuczak

- Tego, co się tam dzieje, nie można oceniać z punktu widzenia polityka lub prokuratora siedzącego tutaj. Różne rzeczy mogą dziać się z ludźmi, którzy znajdą się w skrajnym zagrożeniu - powiedział Łuczak.

"Dlaczego w Polsce nie ma dziś żałoby narodowej?"

"Jak my, Polacy mamy godnie żyć i szanować swoją historię, skoro w tym samym czasie, tysiące kilometrów od Warszawy z polskiej ręki giną niewinni ludzie?" - pyta na swoim blogu Sławomir Jeneralski.

"Dlaczego w Polsce nie obowiązuje dziś żałoba narodowa dla uczczenia ofiar tego zabójstwa" – zastanawia się.

Jeneralski przedstawia też swe hipotezy na temat tragicznego zdarzenia. Twierdzi, że możliwe iż Polacy ulegli panice, lub działali w oparciu o błędne informacje. "Możliwa jest jeszcze jednak trzecia wersja: Polacy zaatakowali wioskę, bo chcieli się zemścić" - pisze. "W takim przypadku po prostu opadają ręce" - dodaje.

"Politycy opowiadają o misji stabilizacyjnej i innych dyrdymałach a potem wysyłają naszych żołnierzy na regularną wojnę. A na wojnie giną ludzie. Czy powinniśmy godzić się z tym, że polscy żołnierze biorą udział w tym koszmarze? Ja chyba nie potrafię" – konkluduje Jeneralski.

źródło:
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1641162,11,polsk...wocie,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1641162,11,polsk...wocie,item.html</a>

Zabójstwem cywilów w Afganistanie zajmie się NATO

Sprawę zabójstwa ludności cywilnej w Afganistanie przez polskich żołnierzy przeanalizuje Sojusz Północnoatlantycki - poinformował ambasador przy NATO Bogusław Winid.
Wprawdzie to do krajów członkowskich, uczestniczących w misjach, należy wyjaśnienie okoliczności zabójstwa, ale Sojusz rutynowo omawia wszystkie przypadki dotyczące ofiar cywilnych.

- Ten przegląd służy temu, żeby wyciągnąć wnioski i żeby nie dochodziło do ofiar cywilnych. Myślę, że to będzie bardzo dokładnie sprawdzone. Pod uwagę będzie wzięty też fakt, że żołnierze są w warunkach bojowych. Czasami jest bardzo trudno dokładnie ustawić celownik i można się pomylić o jeden centymetr, czy milimetr i wtedy jest nieszczęście - mówił ambasador. Bogusław Winid zastrzegł, że nie zna wydarzeń z połowy sierpnia, kiedy doszło do ostrzelania przez polskich żołnierzy ludności cywilnej. Na temat tej sprawy bardzo ostrożnie wypowiadał się też szef sztabu generalnego, generał Franciszek Gągor. - Nie chcę komentować tej sprawy, nie znając jeszcze wszystkich faktów. Natomiast na pewno żołnierze działali w dużym stresie i napięciu i sądzę, że to też będzie wzięte pod uwagę - dodał.

Dziś prokuratura wojskowa postawiła sześciu żołnierzom służącym w Afganistanie zarzuty zabójstwa ludności cywilnej. Grozi im za to co najmniej 12 lat więzienia, a nawet dożywocie. Chodzi o Polaków, którzy 16 sierpnia ostrzelali z moździerzy wioskę Nangar Khel i zabili sześciu cywilów. Według prokuratury, zachowanie polskich żołnierzy nie wiązało się z realnym zagrożeniem.

źródło:
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1641439,12,zaboj..._nato,item.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1641439,12,zaboj..._nato,item.html</a>

Mój komentarz:

No to nieźle się porobiło, przeczuwałem, że do tego kiedyś dojdzie. Powtarza się u nas ta sama patologia co w armii amerykańskiej - zabójstwa, tortury i gwałty na cywilach. Zabójstwa już mamy, o tortury oskarżają nas napastnicy (partyzantka szyicka) w Iraku. Pewnie niedługo będziemy słyszeć o gwałtach i mordach takich jakich dopuścili się amerykanie w Iraku.

I po co to wszystko ? Po co kontynuować bezsensowną wojnę, której nie będziemy w stanie wygrać ? Przecież wiadomo, że to się przerodzi w konflikt podobny do izraelsko-palestyńskiego. Utkniemy w Iraku i Afganistanie na wiele lat, a liczba ataków terrorystycznych i mordów nie spadnie, bo są w to prawdopodobnie zaangażowane państwa regionu. Wystarczy poczytać choćby o brygadach badr działających w Iraku (dałem ostatnio info na ten temat w temacie o Iraku).

Po co wtykać kij w mrowisko ?
  • 0

#58

wielki_mis.
  • Postów: 57
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Patologie zdarzają się na każdej wojnie ale sztuką jest się do nich przyznać i ukarać winowajców.
Daje plus polskiemu wojsku że tak zareagowało.
Była to głupa i bezmyślna zemsta za śmierć naszego żołnierza.
Trzeba to surowo ukarać.Jeśli chcieli się tak wykazać to moli trochę poganiać z tymi co mają broń a nie zabijać niewinnych osób.
Czy można wygrać wojnę jest to trudne bo jest to wojna partyzancka więc nie ma precyzyjnego wroga.
Jeśli na przeciwko amii Amerykańskiej była normalna armia wojna trwała by kilka dni.
Ale woja partyzancka może trwać latami bo trudno rozpoznać przeciwnika .
I ważne jest zdobycie serc miejscowej ludności a temu takie pomyłki nie służą.
  • 0

#59

Unknown.
  • Postów: 23
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tutaj nie ma mowy o patologiach. Wszyscy żołnierze są przebadani przez psychologów, nie róbcie z nich żądnych krwi zboczeńców, tak jak robią to bezmyślnie media (dodawanie dezinformujących informacji o rzekomych zdjęciach itp.) A poza tym w Afganistanie ani w Iraku arabowie do nas jabłkami nie rzucają. Każdy arab to potencjalny wróg, a najgorsze jest to, że nie wiadomo skąd uderzy. A nasi na kim mieli się mścić, na przyjaźnie nastawionych cywilach?? Chronili swojego życia, tyle.

pewnie wyglądało to mniej więcej tak: Polacy zostają ostrzelani ale odpierają atak i ruszają, zgodnie z procedurami w pościg. Bojownicy uciekają w stronę wioski, a nasi szybko i źle rozstawiają moździerz i pociski obierają zły lot.

Jeden z żołnierzy miał podobno stwierdzić, że wolałby zostać tam zabity, bo wtedy przynajmniej wróciłby do kraju jako bohater. Smutne ale prawdziwe....

MON ze strachu przed rzekomym zatajaniem, wystawił kilku żołnierzy, nie dając im nawet obrońców. Wszystko jest tak rozgłośnione bo po wyborach jest sezon ogórkowy, nie ma dobrych tematów dla mediów.
  • 0

#60

wielki_mis.
  • Postów: 57
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ze ktoś jest przebadany przez psychologów nie znaczy że nic się z nim na wojnie nie stanie.
Że nie stanie się.Ciągłe zagrożenie może zmienić człowieka w bestie.Takie przypadek może miał miejsce u nas jak i są przypadki w amii amerykańskiej.
Oczywiście o losie tych żołnierzy zdecyduje sąd.Na pewno nie ma zgody w Polsce żeby strzelać do cywili.
Swego czasu był sławny eksperyment psychologiczny.Pewien profesor podzielił grupę studentów na dwie grupy jedni mieli
być strażnikami drudzy mieli być więźniami.
Mimo że cała grupa wiedziała że jest to eksperyment.To ci co byli strażnikami stali się dla więźniów sadystyczni i musiano eksperyment przerwać.
Więc co dopiero sądzić o żołnierzach którzy są w ciągłym zagrożeniu i niedawno stracili kolegę.
Czy nie mogą oni się na tyle zmienić żeby z premedytacją zrobić coś takiego?
A co do mediów to nie jest sezon ogórkowy tylko teraz się do tego przyznano bo wcześniej były wybory.
I to utajniono.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych