23 odpowiedzi w tym temacie

[ciemność]

Psy, koty, tak, ale już np gryzonie wcale. Węże niekiedy. Kiedyś gdzieś o tym czytałem, chyba w książce o oobe R. Webstera.

[Tacita]

A czym to jest uwarunkowane, nie wiesz? Tak się właśnie zastanawiam.. np. szczury są bardzo inteligentne, poza tym szybko wyczuwają zagrożenie. A duchów, tudzież innych ciał astralnych już nie wyczują?

[Piotrek]

10 lat temu mój tata umarł i był jakiś czas w domu. Pamiętam, że mój pies też go wyczówał ale nieco inaczej. Wogóle nie szczekał, wręcz przeciwnie przez ten całyczas milczał i omijał niektóre miejsca szerokim łukiem. Dzwonek do drzwii sam dzwonił. A w jednym z pokojów czuć było nie przyjemny zapach przez dłuższy czas. Czym to jest spowodowane?

[Nicole-collie]

Piotrek- to proste. Co do psa to po prostu nie bał się ducha, bo wiedział że to jest "swój", a to omijanie miejsc może być spowodowane tym, że lubił chodzić tam, gdzie twojego taty duch sobie przebywał

Co do nieprzyjemnych zapachów- wg. mnie manifestacja obecności bądź śmierdziało coś naprawdę

[Tacita]

Wogóle nie szczekał, wręcz przeciwnie przez ten całyczas milczał i omijał niektóre miejsca szerokim łukiem.

Wiesz.. duchy charakteryzują się m. in. tym, że bije od nich chłodem. Może Twojemu psu po prostu było zimno i dlatego omijał te miejsca? :hmm:

[ciemność]

Raczej z powodu chłodu psy nie unikają duchów. Po prostu są dla nich czymś dziwnym, obcym. Podobnie z resztą reagują ludzie. Nie boją się zimna, tylko ducha .

[Tacita]

Nie boją się zimna, tylko ducha .

Ale ja nie napisałam, że bał się zimna, tylko że mogło mu być zimno

[Piotrek]

Mój pies bał się ducha zaś moja mama czuła obecność mojego taty ale wogóle się nie bała tego.

[cyberdog]

Zwierzaki i małe dzieci mają otwarte czakry i widzą duchy... U "dorosławiaków" (u dorosłych ludzi)
czakry się zamykają i duchów nie ma w zasięgu wzroku. Wiesz, psy i koty wyczuwają też złe sytuacje, na przykład jakiś koleś szedł przez tory, bo nie wiedział że "jeszcze" po nich pociągi jadą. Wcześniej jego pies wyrwał się jego żonie (żonie tego faceta, rzecz jasna) i pobiegł najszybciej jak mógł zepchnąć swego pana z torów. Gdyby skoczyłby tak 3 sekundy później, pies przykaszaniłby w pociąg, a pana by rozmazało po szynach.