Skocz do zawartości


Zdjęcie

Odwiedziny ducha.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#1

Sethx.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam od razu mówię że nie jestem nowy pomimo że dziś się zarejestrowałem... forum już od dawien dawna odwiedzam i czytam wszystkie praktycznie działy .. oprócz UFO.

Były to wakacje roku 2003 w okolicach Bełchatowa. Akurat pojechałem do Ciotki na jedną noc bo oczekiwałem na przyjazd kuzynki. W dzień zostałem z wujkiem w domu i z takim małym psem. Ciotka udała się na cmentarz aby pomodlić się przy grobie swego ojca. Nie wiem jakie słowa dokładnie wypowiadała nad grobem ale wspomniała że prosiła ojca o pomoc i że tęskni za nim. No i tak zleciało do wieczora.... godzina była 22.00-23.00. Z początku zaczęły wyć wszystkie psy w okolicy... tak bywa no nie? normalka ale później siedząc przed TV z wesołą rodzinką przeszedł mnie dreszcz ( w dodatku była typowo chłodna i mroczna noc... nieprzyjemna jednym słowem) wewnętrzny chłód ogarnął nas. Tutaj jeszcze nic nie było takiego strasznego. Lecz nagle tak bez powodu pies zaczął piszczeć wyć biegać jakby go ktoś wystraszył ... z początku myśleliśmy że tylko mu odbiło jak to kundlowi ale nigdy tak spanikowanego psa w życiu nie widziałem.
Trwało to 15 min, na koniec pies schował się w samym koncie pokoju za kwiatkiem i piszczał przez całą noc...
... po wakacjach Ciocia przyznała się że wtedy prosiła ojca aby odszedł i że nie chce go tutaj.

Gdy miałem już dostęp do Neta logłem się na parę stron i wyczytałem że psy wyczuwają zjawi i duchy.

Co myślicie o tym ?? historia autentyczna co dodam nigdy więcej się jak narazie taka sytuacja nie przydarzyła.
  • 0

#2

Żbik.
  • Postów: 769
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dobrze że powiedziałes o psie, sam miałem kiedyś taka przygode z psem, opisalem ja w innym temacie. Bardzo mozliwe że ten duch tego ojca po smierci nie pogodził się z odejściem i mogł pozostać w domu.
  • 0

#3

Radar.
  • Postów: 89
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

wewnętrzny chłód ogarnął nas


podkreślę tą składnię a i zaakcentowany klimat wymownym BUEHEHEHEHE


wiekszośc takich tematów bazuje na "wydaje mi się"... od razu cos ten, blablabla-tego. raz moja siostra poszła na centarz, ale zostawiła tam gazetę z wydrukowanymi sosnami na okładce. gdy siedziałem później pod podobnymi sosnami koło mojego domu to mi się strasznie zimno zrobiło... myślicie że to był duch? itp.
  • 0

#4

Percepcja.
  • Postów: 363
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja miałem inną akcje z psem,

Pies hart saluki awgański. Z natury bardzo spokojny różni ludzie przewijali sie po domu i często nawet nie zauważali jego obecności. Pewnego dnia przyszedł jakis człowiek był wtedy w domu mój ojciec, gość ten muwił że on zna mojego dziadka cośtam cośtam, nagle Nuta (tak się zwała ta psina) poderwała się bez ostrzerzenia z pod stołu i z zębiskami na tego człowieka. Była tak agresywna jak nigdy w życiu, a że jest to pies polujący może zrobić krzywdę. Mojemu ojcu udało sie ją odciągnąc na chwilę, nakazał tamtemu człowiekowi sie wynosić ale już, gdy wyszedł uspokoiła sie całkowicie. Poszła i się połorzyła grzecznie pod stołem. Dziwny przybysz nigdy nie pojawił się już a dziadek powiedział że nie wiem kto to mógł być...

Czy był to duch? Nie wierze w to, wierzę jedynie że zwierzęta mogą lepiej wyczuwać intencje a to mógł być jakiś naciągacz lub inny oszust.
  • 0

#5

ble.
  • Postów: 91
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

siema jankes:P
nie powiem ze nie wierze bo wierze:P
mi kiedys babcia opowiadal ze w latach jej mlodosci jak mieszkala jeszcze na wsi pewnego listopadowego chlodnego i burzliwego wieczoru siedzieli w domu nie bylo swiatla burza i zamierzchle czasy :P cos sie tam zepsulo ale nie wiem co nie pameitam co babcia mowila:p ale mniejsza o to co uleglo awari:p przejde moze do rzeczy babcia siedziala przy oknie i cos starala sie czytac przy swietle zapalonej swiecy ktora plonela w promieniach ksiezyca wylaniajacego sie zza czarnych klebistych chmur burzowych:p az nagle tez pies zaczol dziwnie byc podekscytowany poddeerwowany zaczol sie krecic w kolko i szczekac/piszczec (pies byl na przeciw okna za ktorym siedziala babcia. pies mial swoja bude pod takim jak by ganku na przeciwko okna kolo stodoly czy cczegos takiego:P) i ten i babcia tak spojrzala na tego psa bo myslala ze ktos idzie nie pies szczeka to ktos moze zmierza w kierunku domu... jakis zmeczony wedrowiec ktory szuka ukojenia i schoroniena w tutejszych zabudowaniach...(akcja dzieje sie na wsi ulica pare domow na krzyz) ale nikt nie szedl nagle pies wskoczyl do budy a kolo budy pojawila sie dziwna postac ktora po chwil znikla miala kapelu i jakis plasz i tyle... :|
nie wiem ile w tym prawdy ale ja w to wierze:P podobno to byl zmarly wujek mojej babci u ktorego ona byla pare dni wcesniej na cmentarz... cmentarz kilkanascie metrow od domu jakies 200 moze 300 dokladnie nie jestem w stanie powiedziec bo z rok temu tam ostanio bylem:p
o i tyle
  • 0

#6

Żbik.
  • Postów: 769
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Zwierzęta wyczuwaja to czego my nie jesteśmy w stanie.
  • 0

#7

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A moze poprostu alkoholik ? psy nie lubia smrodu alkoholu.
  • 0

#8

Sethx.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moja babcia opowiadała mi wiele typowo paranormalnych historii ... część z jej życia a resztę z życia pradziadka. Umarł 3 lata temu miał 89 lat. Wierze babci w te historie bynajmniej dlatgo bo wiem że 60 metrów od domu po wojnie zakopywano ciała niemców.. setki ciał.. ( 2 lata temu była tam jakaś niemiecka organizacja która wykopała wszystkie szczątki i zawiozła do Niemiec ) sam mój dziadek (świętej pamięci Józef) zakopał dwóch wraz z sąsiadami (oczywiście wtedy były czasy wojny więc wolno było) Do tego 150 metrów od domu jest duży cmentarz. I z nim też wiele historii słyszałem ( o jeźdzcu, niebieskim blasku goniącym gromadę dzieci-ta historia jest z lat 1948 )
  • 0

#9

Percepcja.
  • Postów: 363
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A moze poprostu alkoholik ? psy nie lubia smrodu alkoholu.


Tak to jest standard, często rzucają się na pijaków naprzykład, ale tamten koleś był trzeźwy schuldnie ubrany całkowicie normalny i tylko dlatego całe to zdarzenie jest takie dziwne. Nie wzbudzał szczególnych emocji żadnego typu, ot taki zwykły koleś.

(...) Do tego 150 metrów od domu jest duży cmentarz. I z nim też wiele historii słyszałem ( o jeźdzcu, niebieskim blasku goniącym gromadę dzieci-ta historia jest z lat 1948 )


U mnie na działce pod samym domem rozstrzelali niemcy cała rodzine mojego dziadka rodziców i 8 rodzeństwa, a puźniej spalili wszystkie ciała i tych którzy jeszcze rzyli :( :( , tylko mój dziadek przerzył bo schował się niedaleko w krzakach. Ludzie ze wsi muwia że w tak straszy ale ja jakoś nic przez tyle lat nie zauważyłem. Wogóle o tym lesie krąża różne dziwne opowieści dom stoi w samym środku lasu razem z 2 innymi i to wszystko, tak nikogo nigdzie. Idealne miejsce do rodzenia opowieści tego typu.
  • 0

#10

ciemność.
  • Postów: 1937
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Klasyczny przypadek, faktycznie psy i niektóre zwierzęta wyczuwają obecność duchów. Ponadto towarzyszyły temu wszystkie inne charakterystyczne zdarzenia dla manifestacji, więc myślę, że faktycznie byłeś jej świadkiem.
  • 0



#11

Czort.
  • Postów: 55
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A moze poprostu alkoholik ? psy nie lubia smrodu alkoholu.

bzdury gadasz, bo z psem mojego kumpla niejedno piwo wypiliśmy :mrgreen:

Moja babcia opowiadała mi wiele typowo paranormalnych historii ... część z jej życia a resztę z życia pradziadka.

dawniej ludzie byli bardziej zabobonni, dlatego ich wspomnienia obitują w róznego rodzaju "dziwy" ;)


Żarty żartami, wytwory wyobraźni i sterotypy odłóżmy na bok.

Trwało to 15 min, na koniec pies schował się w samym koncie pokoju za kwiatkiem i piszczał przez całą noc...
... po wakacjach Ciocia przyznała się że wtedy prosiła ojca aby odszedł i że nie chce go tutaj.

a wcześniej jego duch nie przychodził, tylko dopiero wtedy, gdy ty przyjechałeś w odwiedzinki?
  • 0

#12

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wierze babci w te historie bynajmniej dlatgo bo (....)

Chyba 'przynajmniej' dlatego ;)

Ja też miewam różne ‘paranormalne’ historie. Mam jakieś zdolności wrodzone, może po dziadkach? ;p Zarówno mama mojej mamy, jak i mama mojego taty (ś.p.) miewały róże wizje i sny prorocze (babcia, która żyje, nadal je ma). Przeszło to na moje ciotki, siostry mamy i taty, no i na mnie – taka rodzinka Adamsów :D
Przytoczę kilka historii.
Babcia (ś.p.) miała sen: widziała w nim swoją martwą mamę, leżącą w trumnie pośród kwiatów. Zapamiętała najdrobniejsze detale. Następnego dnia w szkole pisała sprawdzian, gdy ktoś przyszedł i wywołał ją z klasy. Obwieścił jej, że jej mama zmarła i że zabiera ją do domu (muszę tu dodać, że było to w innym miasteczku). Babcia weszła do pokoju, a tam już stała trumna, w środku leżała jej martwa mama, wśród kwiatów i wszystko wyglądało dokładnie tak, jak jej się przyśniło.
Teraz moje historie.
Śniło mi się, że idę sobie przez miasto i mijam chłopaka, który przypominał mi sympatię mojej koleżanki. Zapamiętałam w jakiej szedł bluzie (kolor, logo), spodniach (takich ‘skejtowskich’ :D ), butach, czapeczce (z logo NY ;) ), nawet to jak się poruszał. Szłyśmy sobie akurat do szkoły i opowiadałam o tym mojej koleżance. Następnego dnia, tradycyjnie przemierzałyśmy tę samą drogę. I gdy na skrzyżowaniu zapaliło się zielone światło, a ludzie ruszyli przez przejście, nas ścięło z nóg i nie mogłyśmy się ruszyć, ponieważ oto przed nami szedł identyczny chłopak, jak ten z mojego snu (nawet z twarzy taki sam :o ) – bluza, spodnie, buty, czepeczka (logo NY), chód – no wszystko identyczne! Dodam, że nigdy wcześniej nie spotkałam tego młodzieńca :]
Inna historia.
Jechałam z rodzicami do kuzyna mamy na Śląsk, a po drodze zwiedzaliśmy jakieś zamki. Zaczął boleć mnie brzuch, ale w specyficzny sposób. No to co zrobiłam? Narzekałam nieco, czym po jakimś czasie wyprowadziłam mamę z równowagi. Jednak nie marudzenie było punktem zapalnym, lecz moje stwierdzenie: „Mamo, mam ostre zapalenie wyrostka robaczkowego i dlatego boli mnie brzuch. Poza tym zaczyna drętwieć mi prawa noga i nie uśmiecha mi się dzisiaj ta wędrówka po ruinach.” A że mówiłam to ze stoickim spokojem, mama się wkurzyła i zaczęła na mnie krzy.. nie, nie, zaczęła na mnie WRZESZCZEĆ, że sobie coś wymyślam i robię to specjalnie, by popsuć wycieczkę po zamkach :o Jednak nie dałam za wygraną (nie wiem skąd, ale wiedziałam na 100%, że to zapalenie wyrostka i że mogę nawet umrzeć, gdy ten się rozleje), więc gdy tylko przywitałam się z wujkiem i jego rodziną, kazałam się zawieść na pogotowie. Wtedy moja mama dostała już furii :mrgreen: Kuzyn uratował sytuację i zawiózł nas na miejsce. Następnego dnia leżałam na stole operacyjnym, ponieważ moja diagnoza okazała się trafna. Spędziłam tydzień w szpitalu na Śląsku, ok. 300 km od domu, skąd rodzice odebrali mnie po 2 tygodniach (praca). Moja mama do dzisiaj nie może w to uwierzyć, mimo że mam dowód w postaci blizny na podbrzuszu :]

Kiedyś chorowałam kilka lat na zatoki. Gdy miałam 11 lat, trafiłam do szpitala., na oddział dziecięcy. Nie było za dużo miejsca, więc ulokowano mnie w sali obok, gdzie leżał tylko jeden chłopiec (nieco cofnięty w rozwoju, w dodatku miał świerzb :o ). Spędziłam godziny na rozmyślaniu/spaniu, a w nocy miałam następujący sen: przywieźli młodą dziewczynę (lat chyba 19), która się naćpała. Jechała na łóżku przez korytarz, otoczona tłumem lekarzy i pielęgniarek. Przywieźli ją do ostatniej sali (tej, w której spałam). Lekarze coś krzyczeli, krzątali się w popłochu, w końcu musieli reanimować, ale bez skutku – dziewczyna zmarła. Następnie wszyscy zniknęli, został mi tylko widok na drzwi, w których ujrzałam zawieszoną pod sufitem dziewczynę, w swobodnie powiewającej koszuli nocnej. Włosy miała długie, blond, rozwiane, patrzyła na mnie i się uśmiechała. Nagle zniknęła. Koniec snu. Następnego dnia przewieźli mnie do innych dzieci, od których po kilku godzinach rozmów dowiedziałam się, że w sali , w której spałam, na dzień przed moim przybyciem zmarła młoda dziewczyna – w dodatku na łóżku obok tego mojego. Myślicie, że to był jej duch? A może to nie był sen? :hmm:

Mój dziadek (ś.p.) miał już drugi wylew. Po pierwszym był częściowo sparaliżowany, a tym razem zapadł w śpiączkę. Jeździliśmy codziennie do szpitala, mając nadzieję na jakąś poprawę. Do rodziny pojechałam tylko z tatą, mieszkaliśmy u jego siostry (moi krewni żyją sobie 600 km stąd ;) ). Ale do rzeczy: ciocia poprosiła, aby pielęgniarka informowała nas telefonicznie o jakichś ewentualnych zmianach stanu zdrowia dziadka. Wieczorem jedliśmy wszyscy kolację, gdy ciocia odebrała telefon ze szpitala. Dowiedziała się, że przywieźli pacjentkę, która bardzo im się ‘rzuca’, więc przywiązali ją do łóżka bandażami i żeby się nią nie przejmować. Myślę sobie – no dobra, co mnie to obchodzi. Następnego dnia pojechaliśmy jak zwykle do dziadka. Wbijam się na OIOM, wchodzę do sali i widzę, że faktycznie leży sobie jakaś babeczka przywiązana do łóżka i myślę sobie: ‘o, to ta, która się tak rzuca’ :] Usiadłam przy łóżku i nagle mnie olśniło. Po kiego czorta pielęgniarka miałaby nam obwieszczać taką „nowinę”?! Trochę się zestresowałam i pytam kuzynki, siedzącej obok czy wczoraj dzwonił ktoś ze szpitala. Ta popatrzyła na mnie z wytrzeszczem (widząc moją minę) i zaprzeczyła. Widocznie to też mi się przyśniło. Przytoczyłam jej więc opowieść, ale siedziałyśmy spokojnie tak jak zwykle, bo takie ‘zajścia’ w rodzinie są już typowe..

Kiedyś na fizyce babeczka miała nas pytać. Ani ja, ani koleżanka z ławki nic nie umiałyśmy. Ona w stresie próbowała czegoś się nauczyć, a ja zapytałam kto ma numer 18. Kazała mi się uciszyć, bo przeszkadzam jej się skupić :] Tak czy siak jak byk „stała przede mną” wielka liczba 18. Nauczycielka wybierała osobę do odpowiedzi całą wieczność przesuwając długopisem do góry i na dół, myślałam, że umrę z nudów. Zapytałam koleżankę o ten numer jeszcze raz, ale gdy ponownie na mnie warknęła, czekałam już spokojnie na rozwój wydarzeń. Nauczycielka wywołała tylko jedną osobę, oczywiście z numerem 18. Koleżance wypadł z rąk zeszyt z wrażenia i zapytała mnie skąd wiedziałam. Powiedziałam, że nie wiem, ale przecież pytałam ją kto ma nr 18, ponieważ byłam ciekawa na kogo padło ;p

Mogłabym tak dalej opowiadać, ale nie chcę blokować forum :]
  • 0



#13

Sethx.
  • Postów: 26
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czorcicho Pierońskie nie skumałeś... moja Ciocia raz jedyny w życiu jak do tej pory wybrała się na cmentarz aby prosić ojca o pomoc bo akurat dla jej rodziny to były trudne czasy a tak się złożyło że akurat w ten dzień u nich byłem.
  • 0

#14

Constantine.
  • Postów: 292
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

a dlaczego niby psy reaguja zawsze na obecnosc czegos niewyjasnionego ?? ja rowniez mialem podobna sytuacje z tym ze pies nawet nie zwrocil na to uwagi... :brawo:
  • 0

#15

Tacita.

    Ukryty wymiar

  • Postów: 859
  • Tematów: 53
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie tylko psy, koty również. Podejrzewam, że i inne zwierzęta. Kierują się one bowiem instynktem i zmysłami. Inaczej tez postrzegają od nas. My - ludzie jesteśmy zbyt cywilizowani. Od małego wpierają nam, że coś naturalnego jest paranormalne (czyt. złe), dlatego dzieci po jakimś czasie tracą swoich „wyimaginowanych” przyjaciół. Prasa, telewizja – ogólnie wszystkie media lasują nam mózgi i otępiają nasze piękne umysły. Podają nam stos informacji, które są selekcjonowane. Widzimy więc to, co nam podają na tacy, a nie to, co moglibyśmy zobaczyć (jak psy np.). Na szczęście nie wszyscy poddają się suchym ‘faktom’ i potrafią samodzielnie myśleć. Takie jest moje zdanie na ten temat.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych