Skocz do zawartości


Komu służy Kościół Katolicki?


  • Please log in to reply
134 replies to this topic

#46

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A co jest złego w przynależności do wspólnoty we wierze, szczególnie takiej przez duże W. Nie pozornej, udawanej i tylko na pokaz, ale prawdziwej, szczerej i odczuwalnej, tworzącej żywy Kościół Chrystusowy.

Sam już dawno byłbym protestantem, gdyby nie moje antykreacjonistyczne i raczej niereformowalne podejście do rzeczywistości. :)
  • 0



#47

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

We wspólnocie zdecydowanie jest łatwiej i przyjemniej - ale właśnie w takiej prawdziwej wspólnocie, bo ceremoniał mszalny KK trudno nazwać wg mnie inaczej, niż zbiorem przypadkowych gapiów - przynajmniej ja zawsze takie miałem odczucia. No ale jeśli nie będziesz szukał Jezusa, nie będziesz chciał przyjąć Go do serca, nie będziesz chciał przyjąć Ewangelii, to sama wspólnota ci nic nie da. Samemu trzeba chcieć, ale jak się już odnajdzie w sobie tą prawdę, to w grupie ludzi kochających Chrystusa jest wspaniale :)
W moim zborze jest cudownie - całkiem inaczej wygląda spotkanie z Jezusem - tam czuć Go po prostu. Nie przysłaniają Go obrazy, złocone ołtarze, zbędne formułki - tam się skupiasz tylko na Nim i tylko Jemu oddajesz swą cześć i miłość - i to jest właśnie piękne. W KK Pomazaniec zawsze wydawał mi się taki skryty, niewidoczny, obcy i daleki, wręcz mistyczny - a Jezus po prostu jest, jest blisko, zaraz obok mnie i Ciebie - On jest wszędzie - nie ma Go w tabernakulum, nie jest jakiś magiczny, ale namacalny, bo tak odczuwam Jego miłość właśnie - namacalnie. W KK zawsze raził mnie ten dystans do Jezusa, bo nie potrzebnie skupiałem się na Maryi, świętych, jak i samych kapłanach i papieżu - za dużo tego było. Teraz już odnalazłem swe miejsce i ogromnie się z tego cieszę - pozdrawiam :)
  • 0

#48 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Fundament prawdziwej wiary jest niewzruszony, gdyż jest nim żywy Chrystus, nasz zbawiciel. Jego ciała nie ma w grobie, gdyż razem z tym ciałem zmartwychwstał


Zmartwychwstają wszyscy, bo śmierć kończy jeden żywot a zaczyna drugi.To się nazywa poprostu reinkarnacja.

Jakieś nowe "ewangelie"? Nie ma innej ewangelii, prócz tej, którą głosił Pan. "A gdyby ktoś, nawet sam anioł z nieba głosił wam inną ewangelię od tej, niech będzie przeklęty".


Niech KK najpierw zwróci te ,które spalił.


Przyszłość Kościoła Chrystusowego jest wyraźnie określona, gdyż jego członkowie połączą się z Chrystusem w dniu jego ponownego przyjścia, wówczas rozpocznie się era tysiącletniego Królestwa Chrystusa na ziemi.


No raczej, Chrystus przejdzie reinkarnację ;-) to takie proste:D

Do tego czasu jednak, chrześcijaństwo będzie zwalczane i rugowane z życia publicznego, aż do nastania czasu "wielkiego ucisku jakiego dotąd nie było i już nigdy nie będzie".


A czemu się dziwić, skoro pogrywali nieuczciwie?




roftl:D
  • 0

#49

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zmartwychwstają wszyscy, bo śmierć kończy jeden żywot a zaczyna drugi.To się nazywa poprostu reinkarnacja.

W moim odczuciu wiara w reinkarnację, to trochę takie pójście na łatwiznę.

W końcu pozwala ona na ewentualne folgowanie sobie w kolejnych wcieleniach bez żadnej groźby ostatecznych konsekwencji. Jedyne co grozi "nieprawej" duszy (w przypadku hinduizmu, w buddyzmie nie istnieje trwała przechodnia dusza) to dłuższe "błądzenie" między mniej lub bardziej "wygodnymi" wcieleniami. W reinkarnacji a la New Age nie ma nawet tego problemu, jest bardziej optymistycznie - w następnym życiu może być tylko lepiej. Jednakże bez względu na owe różnice osiągnięcie oświecenia, nirwany (odpowiednika chrześcijańskiego ostatecznego i wiecznego zjednoczenia z Bogiem) następuje zawsze, prędzej czy później. Krótko mówiąc - no problem.

W chrześcijaństwie życie doczesne jest jedno i to ono decyduje o tym, czy dusza zasłuży sobie na zmartwychwstanie u kresu czasów (odpowiednik dalekowschodniego oświecenia), czy nie. Istnienie tylko jednej dozwolonej próby podejścia do wieczności, wespół z możliwym, alternatywnym, a zarazem tragicznym w skutkach finałem istnienia duszy, nie pozwala chrześcijaninowi na duchowe "obijanie się" w życiu doczesnym. I to mi się w tym wszystkim najbardziej podoba :)
  • 0



#50

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Istnienie tylko jednej dozwolonej próby podejścia do wieczności, wespół z możliwością alternatywnego, tragicznego w skutkach końca ludzkiej duszy nie pozwala chrześcijaninowi na duchowe "obijanie się" w życiu doczesnym. I to mi się w tym wszystkim najbardziej podoba :)

Więc albo będziemy postępować w określony sposób, albo z nami koniec. Cud wolnej woli. Podoba Ci się to? Gratuluje.
  • 0

#51

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widzisz, Ty traktujesz wzorce przekazywane przez Biblię w kategorii nakazów i zakazów. Słowo Boże każe uwierzyć i zaufać Bogu, jednocześnie zakazując nieprawego postępowania. Moja wiara skutecznie oddala ode mnie pokusę zejścia na złą drogę, zatem mam "kłopoty" z dotarciem do krępujących wg Ciebie granic - i dzięki temu czuję się wolny.
I podoba mi się to. :)

To trochę podobne do mechanizmu, na jakim opiera się respektowanie zwykłego, ludzkiego prawa. Przecież ono też nakłada ono na człowieka mnóstwo ograniczeń, a mimo to, większość ludzi nie odczuwa z tego powodu żadnego dyskomfortu.
  • 0



#52

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Prawdziwa wiara to istny filtr - przecedza złe od dobrego, abyś żył tylko tym drugim. Tu nie ma ograniczenia, wiara to nie pułapka. Każdy człowiek winien dążyć do dobra, a wiara to umożlwiia. Świat byłby o wiele lepszy, gdyby każdy był głębokiej wiary. Nie mówię tutaj tylko o chrześcijaństwie, aczkolwiek ja patrzę właśnie przez ten pryzmat. Cały świat >prawdziwych< chrześcijan = świat dobra.
  • 0

#53

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zmartwychwstają wszyscy, bo śmierć kończy jeden żywot a zaczyna drugi.To się nazywa poprostu reinkarnacja.
Niech KK najpierw zwróci te ,które spalił.
No raczej, Chrystus przejdzie reinkarnację ;-) to takie proste:D



A czemu się dziwić, skoro pogrywali nieuczciwie?
roftl:D


Fajnie się z Tobą dyskutuje. Krótko i nie na temat. No cóż, nie powiem,żeś się na mnie uwziął, ale mniejsza z tym. Przeinaczasz sens moich wypowiedzi, dlatego postaram się dorzucić słów kilka.

1 - Prócz Chrystusa - który jest pierwszym zmartwychwstałym - nikt nie powstaje z martwych, gdyż to będzie miało miejsce dopiero przy jego przyjściu. Wówczas z martwych powstaną jedynie sprawiedliwi. Dla każdego człowieka śmierć jest końcem doczesnego życia i "powrotem do prochu".Życiodajny Duch odchodzi do Boga, ciało podlega skażeniu. Po śmierci człowiek "śpi w prochu ziemi i o niczym nie wie". Jego ziemskie sprawy dobiegają kresu a śmierć jest stanem nieświadomości.
2 - Jeśli masz jakieś podejrzenia, odnośnie ukrywania przez KK rzeczonych i nieznanych Ci ewangelii - ja nie mam z tym nic wspólnego. Pretensje możesz złożyć pod innym adresem.
3 - Syn Boży Jezus Chrystus od dwóch tysięcy lat przebywa w niebie u swego i naszego Ojca, jedynego Boga. Jest Panem i Królem, który przyjdzie w mocy Ojca swego z potęgo swych wojsk anielskich i nie ma tu miejsca na jakąś reinkarnację.
4 - Kto pogrywał i pogrywa nieuczciwie, wiadome jest od dawna, natomiast zwalczanie chrześcijaństwa, konkretnie zaś - nauki ewangelii, będzie wstępem do powstania globalnego pogaństwa, którego celem będzie upaństwowienie religii Antychrysta, polegającej na samouwielbieniu i wywyższeniu człowieka jako boga.
  • 0



#54

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widzisz, Ty traktujesz wzorce przekazywane przez Biblię w kategorii nakazów i zakazów. Słowo Boże każe uwierzyć i zaufać Bogu, jednocześnie zakazując

Ehem, wszystko jasne, ale może się jednak zdecydujesz?
To jak daną rzecz traktujesz Ty to Twoja indywidualna kwestia, ale zniewoleni przez sekte wcale zniewolonymi się nie czują.
Mam na myśli przez to to, że jak sam przyznałeś mamy nakazane jedno i zakazane drugie. To, że akurat Tobie takie cos idealnie odpowiada nie oznacza, że zwyczajnie jest to dobre (vide sekta wyżej).

Zasadniczo całą Twoją argumentację można by przedstawić tak: ktoś przystawia Ci codziennie do skroni pistolet i każe oddac wszystkie pieniądze. Masz wolną wolę więc możesz postąpić tak jak chcesz. Ty za każdym razem te pieniądze oddajesz i mówisz, że czujesz się szcześliwy, bo wcale nie chcesz postępować inaczej. Mało tego! Postępując w ten sposób (oddając wszystko) zyskujesz bo żyjesz. Jest błogo.

Żenada.
  • 0

#55

Sabaku No Gaara.
  • Postów: 560
  • Tematów: 97
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Silent, jeśli dla Ciebie wiara to taki okropny przymus i zniewolenie, to po prostu może nie wierz i tyle - co masz za problem - jedni wierzą, drudzy nie. Wiara zresztą to nie przymus, bo nie wymaga od człowieka, aby robił coś wbrew sobie, bo przecież żaden człowiek nie dąży do złego - każdy chce życ dobrze, a przynajmnie chce, aby inni żyli dobrze i dali mu święty spokój. Prawdziwa wiara ma same plusy - ogranicza tylko tego, który ma gdzieś moralne zasady i woli żyć wedle uznania.
  • 0

#56

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Kwestia mojej osoby nie ma nic do rzeczy. Po prostu odpowiedź na to o czym pisałem.
  • 0

#57

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Więc albo będziemy postępować w określony sposób, albo z nami koniec. Cud wolnej woli. Podoba Ci się to? Gratuluje.


Albo będziemy do końca swych dni postępować dobrze, albo źle. Wolna wola. Potem, czyli na Sądzie Bożym - trzeba będzie się z tego rozliczyć. To jest sprawiedliwe, lecz nie wszystkim się podoba. Zatem, możliwe jest życie w zgodzie z Bożymi przykazaniami, lecz zależy to wyłącznie od nas samych.
  • 0



#58

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam na myśli przez to to, że jak sam przyznałeś mamy nakazane jedno i zakazane drugie. To, że akurat Tobie takie coś idealnie odpowiada nie oznacza, że zwyczajnie jest to dobre (vide sekta wyżej).

Dla mnie owe zakazy i nakazy nie są żadnym ciężarem. I nie ma tu sensu zastanawiać się nad tym, jak to wygląda z obiektywnego punktu widzenia. Powód tego, jest prosty: Wiara jest bardzo subiektywną sprawą - osobistym doznaniem Boga przez człowieka.

A jeśli już mowa o zniewoleniu...
Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem "zniewolony". "Zniewolony" przez Jezusa i bardzo dobrze mi z tym. :)
Tak przy okazji, z ciekawości zapytam, co tracę z owej wolności z "winy" mojej chrześcijańskiej wiary?
Podrzuć jakieś konkretne przykłady.
  • 0



#59

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ok wierzysz, ale nie wiesz czy droga, którą podążasz doprowadzi Cie do oświecenia. To wiara, którą wybrałeś i wierzysz że jest ona słuszna. Została Ci przedstawiona -> zaakceptowałeś bo to łatwe. Nie zabijasz, nie kradniesz więc możesz ufać Jezusowi i wierzyć że dzięki temu osiągniesz zbawienie.

Co innego nie znać Boga i samemu z własnej woli go poznać.
Ja Wam mówię: wszyscy dostąpimy jednakowego Raju.
  • 0

#60

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ok wierzysz, ale nie wiesz czy droga, którą podążasz doprowadzi Cie do oświecenia.

Tak, wierzę w Zmartwychwstanie. Ale chyba w żaden sposób mnie to nie wyróżnia spośród innych ludzi - dla wszystkich sprawy ostateczne są kwestia wiary, takiej czy owakiej.

Nie zabijasz, nie kradniesz więc możesz ufać Jezusowi i wierzyć że dzięki temu osiągniesz zbawienie.

To nie z uczynków wynika wiara i zbawienie. Jest zupełnie na odwrót. Tu zacytuję:

Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.
Efez. 2:8-9 (BW)

Dobre uczynki są owocem wiary, nie jej nasieniem.
Oczywiście, wiara musi być prawdziwa i szczera - wiara udawana, nominalna, nie rodzi niczego i takie jej wyznawanie jest co najwyżej zwykłym pustosłowiem.

Co innego nie znać Boga i samemu z własnej woli go poznać.

Ja przez dwadzieścia kilka lat nie znałem Boga. Albo inaczej - myślałem, że znam Go już bardzo dobrze i to z różnych punktów widzenia (kolejno jako teista-katolik, deista, ateista i agnostyk). Ale w pewnym momencie swojego życia przekonałem się, że wcale Boga nie znam. Wtedy zapragnąłem Go poznać, a On od tej pory odkrywa mi Siebie coraz bardziej. :)

Ja Wam mówię: wszyscy dostąpimy jednakowego Raju.

Nie mnie wyrokować, kto jak skończy :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych