3 marca – WIELKI DZIEŃ
Jak zapewne już większość z was wie, bierzmowanie odbyło się wyjątkowo wcześnie, bo już 3 marca. Sam tego dosyć wątpliwego zaszczytu dostąpiłem i pragnę się podzielić z wami moimi wnioskami, które bądź co bądź nie są pozytywne, ale zacznijmy od początku.Sakramentu tego udzielał mi ks. biskup pomocniczy Edward Białogłowski. Dlaczego akurat pomocniczy? No cóż… Biskupowi diecezji Rzeszowskiej, Kazimierzowi Górnemu akurat wypadły imieniny i nie mógł więc celebrować mszy świętej. Imieniny przecież są znacznie ważniejsze od jakiegoś tam sakramentu, który ma świadczyć o naszej dojrzałości chrześcijańskiej… Przejdźmy do mszy świętej, nie zagłębiając się już w powody nieobecności naszego ukochanego biskupa. Podczas samej mszy świętej oczywiście nie mogło zabraknąć tekstów w stylu „nie wierzcie telewizji, ona szuka sensacji”, bo to już stało się standardem, więc nie będę się na tym skupiał, bo najważniejszy jest tutaj moment rzekomego zesłania na nas Ducha Świętego. Ja tam jednak żadnego Ducha Świętego nie poczułem, może rzeczywiście „ominął mnie szerokim łukiem”, może potrzebna była głęboka wiara, a może to tylko bajka. Tak, czy inaczej ani ja, ani moi koledzy nie czujemy, ani nie czuliśmy się jakoś wyjątkowo. Czym że więc jest ten sakrament? Jedni mówią, że zbędną formalnością, inni że obrządkiem mającym ograniczyć nasze doświadczenia ze światem astralnym, jeszcze inni twierdzą że dzień bierzmowania jest WIELKIM DNIEM.
Dla mnie WIELKIM DNEM, on nie był. Był zwykłym dniem i takim pozostanie. No chyba, że Duch Święty zaspał i zstąpi na mnie w późniejszym terminie
Zachęcam do podzielenia się swoimi odczuciami z tego dnia.
Autor: Berith
Dla: paranormalne.pl