Tiamat wytłumaczę Ci swój tok rozumowania. A ty jeśli możesz też nie puszczaj wodzy fantazji bo popełniłeś dość poważną nadinterpretację.
Stwierdzenie "Dowodów na to, że na pewno nie istnieją również jest brak..." Odnosi się tylko do problemu istnienia innej cywilizacji w głębinach oceanów. Owszem, zbyt ogólnikowo to ująłem, ale spójrz na to z tej strony. Nie możemy stwierdzić, że czegoś nie ma w miejscu, którego w ogóle nie znamy.
To tak jak byś w roku 1000 stanął nad brzegiem ameryki północnej i powiedział: "Tu nie żyją ludzie".
95% oceanów jest nie zbadane. Nie wiemy co jest w głębinach. Wiemy jak wygląda dno. Przypuszczamy co się tam znajduje ale nie możemy stwierdzić w 100% że czegoś tam nie ma.
Nie jest to argument mówiący, że tam coś jest, albo czegoś tam nie ma. Po prostu nie możemy stwierdzić jednoznacznie, że jedna albo druga strona ma rację. Jestem sceptykiem odnośnie wszystkich zjawisk paranormalnych i muszą one być dla mnie logicznie wytłumaczone, żebym przyjął do wiadomości istnienie czegoś lub zachodzenie danego zjawiska.
Podsumowując. To, że w głębinach coś żyje będziemy wiedzieli jak podamy temu czemuś rękę lub znajdziemy namacalny dowód istnienia podwodnego świata. A to, że na pewno nic tam nie ma będziemy mogli powiedzieć dopiero gdy zbadamy morza. W sposób dokładny i szczegółowy.