
chce wam opowiedziec histore ktora opowiedzila mi moja mama, jeszcze jak mialem jakies 10 lat...
a wiec:
po smierci mojej babci ( mamy mojej mamy ) w calm domu byla napieta admosfera...wiadomo pogrzeb i te sprawy. przejde do sedna, pewnej nocy moja mama wstala do toalety by oddac mocz

mama moja nie bala sie ( tak powiedzila ) patrzyly na siebie jakas dluzsza chile po czym moja mama zapytala: po co jej te wiaderka z woda ?! a babcia odpowiedziala ze to sa wiadra z jej lzami ( czyli lzami mojeje mamy ) dodala jeszcze ze ma sie nie martwic jej smiercia, ze po drugiej stronie jest jej lepiej....po czym postac starszej kobiety znikla rozlewajac ( niby lzy ) na podlodze...
mama obudzila wszystkich obecnych w domu i zbieglismy sie w toalecie: osobiscie pamietam spora kaluze na kafelkach....
to wszystko...
sprawa dziwna ale prawdziwa!