37 odpowiedzi w tym temacie

[Eury]

Pisze ten temat pobudzony wlasnymi przemysleniami i obserwacjami. Jak to jest kiedy konkurują ze sobą: wersja oficjalna kontra teoria spiskowa / sceptycy lub propagatorzy wersji oficjalnej kontra teoretycy spisku.

Kiedy ktos przedstawia wersje oficjalna pewnych zdarzeń / zdarzenia (takowa pojawia sie w prasie, w mediach, na forum lub jest przedstawiana za pomocą innego kanału) i na powiedzmy 10 "faktów", 2 lub 3 z nich można podważyć, można zdyskredytowac lub uznac za smieszne, sceptycy lub osoby broniące prawdy za wszelką cenę uznają, że "Zostaje jeszcze przecież 7 lub 8 punktów - których obalić się nie da, a zatem wersja oficjalna mówi prawdę".

Kiedy ktos przedstawia teorie spiskową korzystając z dowolnego źródła i na 10 kontrargumentów wobec wersji oficjalnej tylko 2 zawodzą - odzywają się głosy sceptyków: "ta teoria jako całość jest bzdurą, podważanie wersji oficjalnej nie ma sensu - czego dowodzą 2 obalone kontrargumenty".

Jak widać, teoretycy są zawsze na pozycji przegranej. Jeśli wersja oficjalna jest pełna dziur (choć sama w sobie jeszcze się trzyma) to oznacza, że jest dobra i prawdziwa. Jeśli zaś atak, wersja nieoficjalna, teoria spiskowa choć oparta na solidnych podstawach, zawiedzie w jakimś punkcie - jest odrzucana jako całość...

W matematyce jest tak, że jeśli istnieje jakieś twierdzenie - choćby było poprawne w 99,9% - a znajdzie się jeden jedyny przypadek aby takie twierdzenie obalić, to całe twierdzenie ląduje w koszu.

W rzeczywistości niestety jest już trochę inaczej co widać doskonale na tym forum.

[Fenix]

Sceptyka nie zmienisz, on widzi tylko "swoją prawdę" niestety. A najgorsze jest to, że zawsze uczepi się tego jednego malutkiego szczegółu, który nie pasuje do reszty .

[Muaarthinos]

IMO w kazdej sprawie trzeba starac sie byc obiektywnym, nie bedac po zadnej stronie. Sam raczej sceptykiem nie jestem, ale mimo wszystko zawsze najpierw szukam racjonalnych wyjasnien, potem przerabiam reszte. Taki sposob dzialania moim zdaniem przynosi jak najwiecej korzysci, a ocena problemu jest najbardziej wiarygodna. Bardzo irytuja mnie przesadni sceptycy, ale i rownie dobrze robia ta ludzie ktorzy za wszelka cene bronia nawet nie popartej argumentami, bardziej "kolorowej" teorii.

[aph]

to ja sie wytlumacze
jak ktos wrzuci na forum tekst na godzine czytania, po ktorym i tak nie spodziewam sie zbyt wiele wybieram sobie wtedy losowy akapit ze srodka i analizuje go. przykladowo czesto teksty o zaginionych cywilizacjach i takich tam z elementami astronomii sa pisane tak, zeby osoba nie majaca wiekszego pojecia o temacie miala wrazenie, ze czyta cos madrego. jak ktos ma jednak jakakolwiek wiedzie w tej dziedzinie widzi, ze jest to kompletna bzdura (mylenie gwiazd z planetami i inne podstawowe bledy, ale kluczowe dla sensu tekstu). w takiej sytuacji czesto uznaje, ze skoro ktos w jednym akapicie zawarl tyle zamierzonych bledow, to caly tekst mozna wsadzic miedzy bajki. i mysle, ze nie mysle sie zbyt mocno.

[Powder{_}Keg{_}]

Ja tam w lądowaniu na księżycu jestem sceptykiem(bo tam niczym innym nie można być) a na przykład w wydarzeniach z 9-11 to jestem za teorią spiskową(bo tam niczym innym nie można być).

[Fenix]

Jeśli można, mnie rozbraja sceptyk, który podaje masę dowodów i twierdzi "dziecko drogie, musisz zrozumieć, telekineza to bajka", a ja czytam to kręcąc w powietrzu młynki długopisem... Od razu poprawia mi się humor...

Stwierdzić również należy, iż rozróżniamy conajmniej dwa typy sceptyków, takich prawdziwych, co przytaczają argumenty i dowody oraz potrafią prowadzić kulturalną dyskusję, oraz tzw pseudo-sceptyków, którym nie masz szans wytłumaczyć nic a nic, a oni sami bronią się przed twoją wersją na siłę wciskając ci swoją korzystając z bogatego zasobu słownictwa młodzieżowego i metod ośmieszenia. Przykładem tego drugiego typu jest chociażby słynny James Randi ze swoim "Million's dollar challenge" za udowodnienie zjawisk paranormalnych. Ech, pamiętam te czasy, kiedy z Peebrainem przez dwa tygodnie próbowaliśmy dojść do tego, dlaczego ta kasa nie jest prawdziwa (bo nie jest, o czym nie wszyscy wiedzą), w każdym razie niby taki dorosły człowiek o szczytnym celu, lecz w praktyce zachowuje się jak dziecko, które chce postawić na swoim, a jeżeli mu się nie udaje to zaczyna ośmieszać rozmówcę w oczach innych... i w dodatku on oraz jego zastępca modyfikowali maile tak, abyśmy wydawali się "głupkami" w oczach innych, którzy nic nie rozumieją... uff, rozpisałem się, tyle .

[Halley]

Pytanie jest dobre, ale odpowiedzi chyba nie ma zadowalającej dla każdego. Bo to jak zastanawiać się nad twierdzeniem "czy szklanka jest w połowie pełna, czy w połowie pusta?". Obydwa są prawdziwe.

Owszem niektóre dowody legają w gruzach przy bliższym się im przyjrzeniu, ale inne utwierdzają tylko fakt. Oczywiście trzeba również wziąć pod uwagę, że zarówno prawdę jak i fałsz można podawać na tyle tendencyjnie, iż człowiek w to uwierzy. Przecież dziennikarze, publicyści, polityce, księża są uczeni jak mówić aby ich było na wierzchu. Od intonacji począwszy do manipulacji samym tekstem, poprzez pytania zadawane w taki sposób aby były tylko jedna odpowiedź właściwa, czyli ta, którą rozmówca chce usłyszeć.

[Szefo]

...
a ja w każdej sprawie staram się mieć swoje zdanie tylko na tym forum powiedzieć że jest się za wersją oficjalną to jak samobójstwo wysłucham wszystkich opinii ale nie lubie też czegos takiego że ktos obala jakąś wersje tylko dla tego że podał ją sceptyk albo że jest to wersja oficjalna

[Indoctrine]

Eurycide, problem jest w tym, że w wersjach spiskowych zawodzi nie 2 na 10 argumentów, ale zazwyczaj 10 na 10. Dotyczy to lądowania na Księżycu, planety X, pustej Ziemi i wielu innych spraw. Przyznam, że 9/11 jest chyba najbardziej wyeksploatowanym tematem i tam jest kilka punktów, które mogą budzić pewne pytania, ale nie dlatego, że ktoś coś ukrywa, lecz dlatego, że to dla laików sprawa skomplikowana.

[Tiamat]

Z calym szacunkiem Euri, ale chyba Ci sie te proporcje pomylily Pozatym jest jeszcze obiektywizm, jesli chodzi o WTC sa fakty ktore przemawiaja za wersja oficjalna, a sa takze szczegoly, ktore budza watpliwosci. Nigdy nie bylo i nie bedzie tak, ze jedna badz druga strona ma w 100 % racje. Takim podejsciem nigdy nie dojdziemy do prawdy. I najezdzanie wzajemnie na siebie mysle ze nie ma sensu, bo stronniczosc gubi zarowno jednych jak i drugich. Trzeba poprostu z rozsadkiem analizowac fakty i wydobywac z kazdej strony to, co trzyma sie kupy i nie manipuluje. A przedewszystkim wylaczyc WIARE, bo tutaj ona nie ma racji bytu.

[Powder{_}Keg{_}]

Jeśli można, mnie rozbraja sceptyk, który podaje masę dowodów i twierdzi "dziecko drogie, musisz zrozumieć, telekineza to bajka", a ja czytam to kręcąc w powietrzu młynki długopisem... Od razu poprawia mi się humor...

No to co z problem udowodnić innym tak jak w przypadku ataku energetycznego.

[Szefo]

Indoctrine,
lejesz miód na moje serce:D
podpisuje się oczywiscie pod tym co powiedziałes...
nie mówie że twórcy TS nie mają racji ale np w sprawie WTC jestem za wersją oficjalną, oglądałem film "World Trade Center" i cierpienie tych ludzi i ich rodzin "robi wrażenie"

[Tiamat]

Sceptyka nie zmienisz, on widzi tylko "swoją prawdę" niestety. A najgorsze jest to, że zawsze uczepi się tego jednego malutkiego szczegółu, który nie pasuje do reszty

Fenix, takie gadanie jest poprostu smieszne, bo to tak samo dotyczy przeciwnikow sceptykow nie moze jedna strona smiac sie z drugiej, tylko i wylacznie czlowiek obiektywny conajwyzej moze smiac sie z obydwoch stron, ktore slepo sie miedzy soba kloca w mysl zasady: "moja prawda jest mojsza niz twojsza"

Jeśli można, mnie rozbraja sceptyk, który podaje masę dowodów i twierdzi "dziecko drogie, musisz zrozumieć, telekineza to bajka", a ja czytam to kręcąc w powietrzu młynki długopisem... Od razu poprawia mi się humor...

Bo problem polega na tym ze krecenie "mlynkiem" to nie jest zadna telekineza przeciez nikt nie pisal ze krecenie wiatraczkiem jest niemozliwe, nie nadinterpretuj slow innych, prosze. To ty sobie wmawiasz ze to telekineza.

A sorry nie doczytalem, dlugopisem powiadasz ? ok, mistrzu wierze ci na slowo

[Fenix]

No to co z problem udowodnić innym tak jak w przypadku ataku energetycznego.

No to co z problem ? Czy mógłbyś pisać wyraźniej ? Bo trochę nie rozumiem kontekstu...

[Tiamat]

A ja sie powtorze, jesli juz dazymy do wyjasniania prawdy, to wylaczmy jakakolwiek wiare, zalozona z gory.