Internetu nie można traktować jako źródła wiarygodnych informacji więc każda 'rewelacja' budzi naturalny odruch zwątpienia w szczere intencje publikującego (niezależnie czy to post na forum laika z fotką z komórki czy publikacja jakiegoś powszechnie znanego "naukowca"). Łatwość obróbki i cyfrowy nośnik w zasadzie uniemożliwiają udowodnienie istnienia zjawisk paranormalnych. Nie tędy droga. Uważam, że zdecydowana większość sensacji to po prostu zabrudzone obiektywy, refleksy świetlne, przekłamania kompresji lub celowa obróbka z dodatkiem mniej lub bardziej szablonowych opowiastek. Przed wojna ludzie siadali i opowiadali sobie niestworzone historie w domach przy kominkach a teraz w epoce cyfrowej robimy to samo tylko, że w internecie.
Gdzieś przeczytałem post, że ktoś próbował robić zdjęcia w pomieszczeniu bez kurzu. Przepraszam ale mi do głowy przychodzi tylko jedno takie miejsce - pomieszczenia gdzie wytwarza się układy scalone. Idźcie tam porobić zdjęcia, myślę że nie doczekacie się tam orbów:)
Osobiście uważam, że orb to obraz światła odbitego o obiekt (kurz, pył). Światło flesza odbite o mały obiekt oczywiście odbije się i wróci do obiektywu sumując się ze światłem odbitym o "normalne tło". Dodatkowo, jeśli niewielki obiekt znajduje się w pobliżu obiektywu - zarejestrowana zostanie faktura jego powierzchni.
Każda rzecz ma swój kształt i nierównomierność powierzchni zatem obraz odbity o nią ma fakturę odzwierciedlającą tą powierzchnie a tutaj pojawia się miejsce dla łowców kształtów i sensacji.