Skocz do zawartości


Zdjęcie

Globalne ocieplenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
843 odpowiedzi w tym temacie

#571

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*teoria spiskowa

 Myślę że o ile człowiek może dokładać się do ogólnego problemu wzrostu temperatury na ziemi, o tyle jest to wkład marginalny. Powodem tej całej histerii, są pieniądze. Podatek na dwutlenek węgla jest wygodny. Tak na prawdę najpotężniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna. Rabunkowe wycinanie lasów deszczowych, uprawa palm do produkcji oleju, zwiększanie areału upraw zbóż, powoduje uwolnienie ogromnej ilości wody, która była związana w drzewach przez wiele dekad a nawet stuleci. Zdaję sobie sprawę z obiegu wody  w przyrodzie, ale stu letnie drzewo zawiera w sobie kilka ton wody. Ta woda jest cały czas wymieniana, ale te  tysiące litrów wody związane jest w drzewie. Gdy drzewo zostanie ścięte, cała (lub prawie cała) ta woda zostaje z niego usunięta. a miejsce które było osłaniane przez takie drzewo wysycha, a to oznacza kolejne kilka ton pary wodnej wyemitowanej do atmosfery, która nie ma miejsca do którego mogła by wrócić.  Zwykła sosna potrzebuje stu lat, aby osiągnąć rozmiar wystarczający do zrębu. większość ścinanych drzew ma kilkaset lat. I tyle czasu potrzeba żeby zachować równowagę hydrologiczną po każdym ścięciu drzewa, które zastąpione jest nową sadzonką. 

 

Z punktu widzenia klimatu nie ma to większego znaczenia. Zawartość pary wodnej w atmosferze jest mocno regulowana przez samą temperaturę.
https://en.wikipedia...and_climatology
 


  • 0

#572

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Z punktu widzenia klimatu nie ma to większego znaczenia.

 

 Owszem ma. wycinka lasów deszczowych prowadzona jest w zatrważającym tempie W ciągu trzech lat wycinany jest areał wielości Polski. Równowaga hydrologiczna jest po prostu zdewastowana. Ogromne ilości pary wodnej są emitowane w ogromnych ilościach na przestrzeni krótkiego czasu. Czy to przez palenie gałęzi, czy przez przemysłowe suszenie drewna. Ta para jest podgrzana już na starcie, a więc biorąc pod uwagę wszystkie skutki wycinki, może lokalnie podwyższyć temperaturę i to właśnie się dzieje. Dodając do tego skalę wyrębu, pisanie że nie ma to większego znaczenia, bo fizycy mają swoje wzory, jest trochę słabe.    


  • 0



#573

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ma znaczenia. W danej temperaturze ciśnienie pary wodnej w atmosferze nie może przekroczyć pewnej granicznej wartości (ciśnienie pary nasyconej). Próba jego zwiększenia, np. poprzez wprowadzenie dodatkowej ilości pary, spowoduje jej skroplenie. Po prostu atmosfera w danej temperaturze ma pewną ograniczoną pojemność. Mylisz przyczynę ze skutkiem. To wzrost średniej temperatury Ziemi, zwiększa atmosferyczną zawartość pary wodnej, nie na odwrót. Oczywiście zwiększona ilość para wodna dokłada się do efektu globalnego ocieplenia, ale jest to już efekt wtórny wzrostu temperatury spowodowanego wzrostem atmosferycznych stężeń CO2 i metanu.


  • 0



#574

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

To wzrost średniej temperatury Ziemi, zwiększa atmosferyczną zawartość pary wodnej, nie na odwrót. Oczywiście zwiększona ilość para wodna dokłada się do efektu globalnego ocieplenia, ale jest to już efekt wtórny wzrostu temperatury spowodowanego wzrostem atmosferycznych stężeń CO2 i metanu.

 

 Ale przecież para wodna, zwiększa temperaturę bardzo gwałtownie. W przypadku lasów deszczowych, czy też upraw palmy olejowej, wycinka drzew powoduje wysuszanie ogromnych połaci ziemi, co skutkuje zwiększoną emisją co2, a także globalnym zwiększeniem zawartości pary wodnej w atmosferze. Ciekawe jest to że nawet Ty piszesz, o granicznych ilościach, pomijając zupełnie fakt, że wilgotność powietrza bardzo różni się w zależności od rejonu. są strefy bardzo wysuszone, jak i takie gdzie nasycenie parą wodną jest prawie maksymalne. Ale to wszystko jest "nomen omen" płynne. Sztuczna emisja pary wodnej, na skutek masowej wycinki drzew powoduje, że strefa w której nasycenie powietrza wilgocią jest duże, powiększa się. Co powoduje lokalne wzrosty temperatury, która z kolei jest przyczyną zwiększonego parowania... ITD .  Para wodna jest najsilniejszym i najbardziej dynamicznym gazem cieplarnianym. Te wszystkie wzory które podaliście, miały by sens, gdyby atmosfera ziemska była nasycona parą wodną w równym stopniu. A tak nie jest. Wszystko dąży do równowagi. Duże zwiększenie wilgotności na dużym terenie, w krótkim czasie, spowoduje na pewno zwiększone zachmurzenie, powodujące wzrost średniej temperatury dobowej, co skumuluje efekt parowania i opadów, ale dodatkowo powiększy się obszar występowania maksymalnej wilgotności, co zwiększa temperaturę na coraz to większym terenie. to właśnie dzieje się z naszą atmosferą. 

 

Z drugiej strony... nie można przecież opodatkować emisji pary wodnej. A drewno i olej palmowy, są nam bardzo potrzebne. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 08.05.2018 - 21:01

  • 0



#575

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powietrze o danej temperaturze ma skończoną pojemność na parę wodną, po której przekroczeniu nastąpi skroplenie. Lokalne efekty wpływające na wilgotność, spowodują więc lokalnie większe opady, aby wpłynąć globalnie na zawartość pary wodnej trzeba globalnie zwiększyć parowanie.


  • 0



#576

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Powietrze o danej temperaturze ma skończoną pojemność na parę wodną, po której przekroczeniu nastąpi skroplenie

 Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, ale fakt ze wycięto 1h lasu nie oznacza  że cała wilgoć została wyemitowana tylko ponad tym obszarem.

 

 

Lokalne efekty wpływające na wilgotność, spowodują więc lokalnie większe opady,

 

 Tyle że te lokalne efekty obejmują coraz większe obszary. Przykład Indonezji i uprawy palmy olejowej tylko w tym jednym kraju.

 

 

Dawniej Indonezja, największy producent oleju palmowego, była prawie w 99 proc. pokryta lasem. W wyniku prowadzonych od lat 70. intensywnych wylesień, ich powierzchnia  spadła do 49,8 proc. w 2015 roku. Plantacje oleju palmowego były tam zakładane  już od 1911 roku. Początkowo jednak bardzo mało intensywnie. W latach 2005-2011 tempo ich ekspansji wynosiło średnio 514 tys. ha na rok, a w 2010 zajmowały już 7,7 mln ha.

http://rme.cbr.net.p...wisko-naturalne

 

Pewnie osiem milionów hektarów to nie jest dużo w skali globu, ale to tylko jedno państwo.Palmę uprawia się na trzech kontynentach, i wszędzie wygląda to podobnie. Do tego dochodzi rabunkowe pozyskiwanie drewna, i zwiększanie terenów przeznaczonych pod uprawy. Zniknięcie morza Aralskiego to też tylko "lokalne zjawisko spowodowane działalnością człowieka, ale te lokalne zjawiska obejmują coraz większe połacie ziemi. Wręcz nakładają się na siebie. Dodaj do tego tak małe historie, jak miejskie wyspy ciepła. To zjawisko, na pewno niezbyt istotne w skali regionu, ale globalnie takich wysp jest całkiem sporo. To wszystko nakłada się na siebie, obejmując coraz większe obszary, Wprawdzie powierzchnia lądów na ziemi to tylko 29% jej powierzchni ale lądy nie są odizolowane od oceanów.  Zwłaszcza miasta-wyspy ciepła położone nad brzegiem mórz czy oceanów generują zwiększone parowanie tychże, a cała ta wilgoć nie jest skupiona jedynie nad tym obszarem lecz rozprzestrzenia się nad powierzchnią wody pokrywającej naszą planetę, co powoduje zwiększenie temperatury "lokalne" a co za tym idzie wzrost parowania. Oczywiście w centrach zwiększonej emisji pary wodnej obserwujemy zwiększone opady powodujące powodzie, jak również zwiększone zachmurzenie. Chmury pędzone wiatrem docierają w rejony gdzie zazwyczaj panuje niska wilgotność i tam oddają wodę,  Te "lokalne efekty"  stają się coraz bardziej globalne. Tym bardziej że oceany są bardzo wrażliwe nawet na niewielki wzrost temperatury, obejmujący niewielką powierzchnię. powoduje to niewiele większe parowanie, ale w skali milionów kilometrów kwadratowych, oznacza to nawet kilku procentowy wzrost wilgotności powietrza a to z kolei woda na młyn wzrostu temperatury. 


  • 0



#577

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby było tak jak mówisz, to temperaturę globalną ciągle podbijałoby parowanie na terenach równikowych, gdzie jest ogromne. Bez dodatkowego czynnika jakim są inne gazy cieplarniane o dłuższym żywocie w atmosferze, nie da się wyjaśnić zmian klimatu.


  • 0



#578

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 
Gdyby było tak jak mówisz, to temperaturę globalną ciągle podbijałoby parowanie na terenach równikowych, gdzie jest ogromne.

No tak, ale dopóki zachowana jest równowaga hydrologiczna to nic się nie dzieje. Wycinanie lasów tropikalnych zaburza ten system. O tym właśnie piszę. Taki las niejako kumuluje całą tą wodę. Bez niego strefa wilgotna rozszerza się. 
  • 0



#579

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe jest to że nawet Ty piszesz, o granicznych ilościach, pomijając zupełnie fakt, że wilgotność powietrza bardzo różni się w zależności od rejonu. są strefy bardzo wysuszone, jak i takie gdzie nasycenie parą wodną jest prawie maksymalne. Ale to wszystko jest "nomen omen" płynne. Sztuczna emisja pary wodnej, na skutek masowej wycinki drzew powoduje, że strefa w której nasycenie powietrza wilgocią jest duże, powiększa się. Co powoduje lokalne wzrosty temperatury, która z kolei jest przyczyną zwiększonego parowania... ITD .

No właśnie sęk w tym, że lokalne, nawet znaczne zwiększenia ilości pary wodnej nie zwiększy rozmiarów stref o wysokiej wilgotności. A związane jest to z tym, że czas życia pary wodnej w atmosferze jest bardzo krótki - dla statystycznej cząsteczki wody wynosi on ok. 9-10 dni. To zbyt mało, aby wpłynąć w jakiś znaczący sposób na klimat. Lokalnie i w krótszej skali czasowej na pogodę owszem, ale nie na klimat. Krótko mówiąc, każdy nadmiar pary, zanim cokolwiek zdoła poważniej zamieszać, dzięki procesowi kondensacji, bardzo szybko wraca z powrotem na ziemię.

Oczywiście wycinka lasów wpływa na globalny wzrost temperatury, ale nie jest to spowodowane uwalnianą parą wodną, a zwiększeniem atmosferycznej ilości CO2, którą owa wycinka powoduje. Para wodna sama w sobie nie może spowodować wzrostu temperatury.
  • 0



#580

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

No właśnie sęk w tym, że lokalne, nawet znaczne zwiększenia ilości pary wodnej nie zwiększy rozmiarów stref o wysokiej wilgotności. A związane jest to z tym, że czas życia pary wodnej w atmosferze jest bardzo krótki - dla statystycznej cząsteczki wody wynosi on ok. 9-10 dni.

 

 Tak ale ta cząsteczka, która opadnie na ziemię jako składowa kropli deszczu bardzo szybko z niej odparuje, gdy nie zostanie wchłonięta przez takie np. drzewo, czy inną roślinę. Równowaga zostaje zaburzona, i średnia wilgotność powietrza nad takim terenem wzrasta, gdyż woda szybciej paruje niż się skrapla, i dodatkowo zmiany zachodzą w ruchach powietrza,  ze względu na lokalny wzrost temperatury, jak i w mniejszym stopniu na zmiany w ukształtowaniu terenu. Z resztą ten lokalizm ma coraz większy zasięg. Jak już pisałem same lasy deszczowe, wycinane są w tempie jednej trzeciej powierzchni Polski na rok. do teko dochodzi wypalanie terenów pod uprawy palmy olejowej, nie wspominając o globalnym zwiększaniu terenów pod uprawy zbóż. Może Aralskie nie wyschło bez powodu. A równowaga została zakłócona.  

 

 

Para wodna sama w sobie nie może spowodować wzrostu temperatury.

  Mimo że jest najbardziej dynamicznym i procentowo najpowszechniejszym  gazem cieplarnianym?

 

 

Do gazów cieplarnianych na Ziemi zalicza się:

    parę wodną (najpowszechniejszy z gazów cieplarnianych w atmosferze)
    dwutlenek węgla (CO2)
    metan (CH4)
    freony (CFC)
    podtlenek azotu (N2O)
    halon
    gazy przemysłowe (HFC, PFC, SF6)
    ozon.

 

https://pl.wikipedia...az_cieplarniany

 

Fakt że zawartość pary wodnej w atmosferze jest uzależniona od warunków, nad danym terenem, ale te warunki ulegają zmianie w sposób trwały. Przeciętne drzewo rośnie znacznie dłużej niż epoka przemysłowa, i związana z nią zwiększona emisja CO2. I nie twierdzę tu że emisja co2, jest bez znaczenia. Twierdzę jedynie że ze względów finansowych, jest mocno przeszacowana. 

 

ps.

 

Mowa tu o polskich lasach i zrównoważonej gospodarce leśnej. nie dotyczy lasów deszczowych, i wycinki pod uprawy. Bo tam się nie sadzi nowych drzew w miejsce tych wyciętych.

 

Wiek rębności – wiek, w którym drzewostan danego gatunku powinien być przeznaczony do wyrębu (do użytkowania rębnego). W drzewostanach mieszanych wiek rębności dostosowuje się do gatunku panującego.

Wiek rębności jest różny dla różnych gatunków drzew i wynosi np. dla sosny 110 lat, dla dębu 120-140 lat, dla olszy 60-80 lat, dla osiki 50-60 lat. Dolna granica wieku rębności przyjmowana jest na posiedzeniu Komisji Techniczno Gospodarczej, jaka odbywa się co 10 lat w nadleśnictwach, w ramach przyjęcia i zatwierdzania Planu Urządzenia Lasu. Wiek ten zależy m.in. od funkcji lasu, przyjętego celu produkcji (np. drewno tartaczne wymaga wyższego wieku rębności) oraz od bonitacji drzew (na siedliskach żyznych wiek rębności jest niższy niż na siedliskach ubogich).

https://pl.wikipedia...Wiek_rębności


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 14.05.2018 - 22:30

  • 0



#581

Bohun.
  • Postów: 229
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Morze Aralskie, a właściwie to jezioro Aralskie wyschło, z powodu nieprzemyślanych działań ZSRR. Nie wiem co ma jego przykład do tematu.


  • 0

#582

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Panjuzek

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem Twój wywód, ale czy z tego wynika, że jeśli wytniemy nagle całą Amazonię, to czy nad tym obszarem średnia wilgotność wzrośnie? I tak, para wodna sama w sobie nie może być odpowiedzialna za wzrost temperatury, mimo że jest najbardziej efektywnym gazem cieplarnianym, właśnie dlatego że ogranicza ją prawo Clausiusa-Clapeyrona. Zwyczajnie globalna zawartość pary wodnej jest limitowana średnią temperaturą globu i tylko wtedy gdy ta wzrośnie, wzrosnąć może stężenie pary wodnej. Dlatego też każdy obeznany w temacie doskonale wie, że sam wzrost stężenia CO2 odpowiada za stosunkowo niewielki wzrost temperatury (szacunkowo 1 stopień na podwojenie stężenia). Ale ponieważ temperatura globalna wzrośnie o ten jeden stopień, atmosfera będzie mogła "pomieścić" więcej pary wodnej (7% na stopień), która jako gaz cieplarniany spowoduje dalszy wzrost temperatury. Dlatego większość z prognozowanego ocieplenia nie wynika z samego wzrostu stężenia CO2 a z feedbacków, m.in. związanych z parą wodną, ale też z albedo (głównie w obszarach polarnych).

Tak przy okazji, jaka powinna być całkowita masa pary wodnej "wyemitowanej" dzięki wycince? (pamiętając, że wycinając drzewo nigdy nie powodujemy całkowitego "wyemitowania" zawartej w nim wody).
 


Użytkownik pdjakow edytował ten post 15.05.2018 - 08:55

  • 0

#583

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak ale ta cząsteczka, która opadnie na ziemię jako składowa kropli deszczu bardzo szybko z niej odparuje, gdy nie zostanie wchłonięta przez takie np. drzewo, czy inną roślinę. Równowaga zostaje zaburzona, i średnia wilgotność powietrza nad takim terenem wzrasta, gdyż woda szybciej paruje niż się skrapla, i dodatkowo zmiany zachodzą w ruchach powietrza, ze względu na lokalny wzrost temperatury, jak i w mniejszym stopniu na zmiany w ukształtowaniu terenu. Z resztą ten lokalizm ma coraz większy zasięg

Rzecz w tym, że nie odparuje bardzo szybko. Jeśli jej pierwotna emisja została wymuszona sztucznie, to w danych warunkach równowagi KLIMATYCZNEJ jej powrót do atmosfery będzie ponownie wymagał zewnętrznego, pozanaturalnego działania. Żadne procesy naturalne tego nie uczynią. Oczywiście taka dodatkowa emisja zaburzy lokalnie równowagę w atmosferze, ale jest to co najwyżej równowaga POGODOWA, którą cechuje krótka skala czasowa. Po prostu gdzieś może bardziej się zachmurzy, gdzieś spadnie trochę więcej deszczu, ale globalnie żadnych zmian nie będzie. Wynika to głownie z tego, że jednym z głównych czynników warunkujących globalny wzrost temperatury jest wzrost średniej temperatury Oceanu Światowego, a on ogrzewa się raczej powoli. Czas jego reakcji na zmiany jest bardzo długi i wszelkie lokalne wahania wilgotności powietrza, których skala czasowa jest rzędu co najwyżej dni nie robią na nim żadnego wrażenia.
 

 

Para wodna sama w sobie nie może spowodować wzrostu temperatury.

Mimo że jest najbardziej dynamicznym i procentowo najpowszechniejszym gazem cieplarnianym?

 

Tak. Dynamizm i powszechność pary wodnej nie są w tej kwestii najistotniejsze, ale ciągły, globalny wzrost jej stężenia. A to uniemożliwia proces kondensacji (para wodna jako jedyny gaz cieplarniany mu ulega), który bardzo skutecznie niweluje jej każdy ponadprzeciętny w określonych warunkach klimatycznych nadmiar. Nawet jeśli owa dodatkowa para pojawi się w obszarze obniżonej wilgotności (gdzie teoretycznie miałaby możliwość się utrzymać), to wskutek globalnej cyrkulacji względnie szybko (kilka dni) znajdzie się w wilgotniejszych rejonach, gdzie już nie będzie dla niej miejsca i zamieni się w opad.

P.S.
Zrobił się trochę offtop o GO.
Mam sugestię do moderatorów, aby począwszy od postu 6758 przenieść dyskusję do tematu "Globalne ocieplenie".

 

Dziękuję za sugestię, posty przeniesiono ;)

TheToxic


  • 1



#584

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pamiętam, że już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, doszedłeś do twierdzenia, że wzrost wilgotności jest wywołany wzrostem wilgotności.


  • 0



#585

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Morze Aralskie, a właściwie to jezioro Aralskie wyschło, z powodu nieprzemyślanych działań ZSRR. Nie wiem co ma jego przykład do tematu.

 

 Te nieprzemyślane działania, miały na celu nawodnienie terenu pod uprawę bawełny. O rolnictwie również pisałem. Dodatkowo wyschnięcie Jeziora Aralskiego spowodowało trwałą "lokalną" zmianę klimatu na bardzo dużym obszarze, co na pewno nie jest całkowicie bez znaczenia. 

 

@pdjakow

 

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem Twój wywód, ale czy z tego wynika, że jeśli wytniemy nagle całą Amazonię, to czy nad tym obszarem średnia wilgotność wzrośnie?

Nad Amazonią jest wystarczająco wilgotno, problem polega na tym że ta wilgotna strefa będzie się poszerzać. A mowa to nie tylko o Amazonii, Masowa wycinka czy wręcz nawet wypalanie lasów (pod uprawy palmy olejowej) ma miejsce na całym świecie, i obejmuje ogromne obszary. Lasy nie tylko ładnie wyglądają ale są też spełniają rolę  hydroregulatora. 

 

 

Tak przy okazji, jaka powinna być całkowita masa pary wodnej "wyemitowanej" dzięki wycince? (pamiętając, że wycinając drzewo nigdy nie powodujemy całkowitego "wyemitowania" zawartej w nim wody).

  W zależności od gatunku, i miejsca w którym rośnie drzewo, mowa o kilku, lub nawet kilkudziesięciu tonach  wody z jednego drzewa. 

 Czasem lasy są wypalane pod uprawy, wtedy 100% wody emitowane jest do atmosfery w bardzo krótkim czasie.

 

@Mariush

 

Rzecz w tym, że nie odparuje bardzo szybko. Jeśli jej pierwotna emisja została wymuszona sztucznie, to w danych warunkach równowagi KLIMATYCZNEJ jej powrót do atmosfery będzie ponownie wymagał zewnętrznego, pozanaturalnego działania.

 No chyba że zostanie przemieszczona na inne tereny gdzie było do tej pory sucho. Ścięte drzewa często pokonują duże odległości zanim trafią do suszarni, gdzie w dość krótkim czasie większość zawartej w nich wody zostaje odparowana. Gałęzie i tym podobne bardzo często są spalane w miejscu wyrębu. Co ocnacza odparowanie z nich całej wody. faktem jest ze cała ta woda bardzo szybko wraca w postaci deszczu, ale niestety na ziemi nie ma już drzew które mogły by ją zatrzymać, więc rzekami spływa do oceanu. Dzięki lokalnemu wzrostowi temperatury jest trochą cieplejsza niż by była gdyby drzewa nie zostały ścięte,  Fakt ocean ogrzewa się powoli, ale to jest jedna z cegiełek przyspieszających ten proces.

 

 

i wszelkie lokalne wahania wilgotności powietrza, których skala czasowa jest rzędu co najwyżej dni nie robią na nim żadnego wrażenia.

 

Wycinka drzew, czy też powiększanie areałów upraw, powoduje lokalne ale trwałe zmiany temperatury na danym terenie. Nie wiem skąd wziąłeś te kilka dni. 

 

 

Tak. Dynamizm i powszechność pary wodnej nie są w tej kwestii najistotniejsze, ale ciągły, globalny wzrost jej stężenia. A to uniemożliwia proces kondensacji (para wodna jako jedyny gaz cieplarniany mu ulega), który bardzo skutecznie niweluje jej każdy ponadprzeciętny w określonych warunkach klimatycznych nadmiar. Nawet jeśli owa dodatkowa para pojawi się w obszarze obniżonej wilgotności (gdzie teoretycznie miałaby możliwość się utrzymać), to wskutek globalnej cyrkulacji względnie szybko (kilka dni) znajdzie się w wilgotniejszych rejonach, gdzie już nie będzie dla niej miejsca i zamieni się w opad.

 

 Problem polega na tym ze te wilgotniejsze tereny będą się powiększać. Na pewno nie muszę Ci tłumaczyć że atmosfera nie ma wyraźnych granic. Wszystko jest płynne i zmienne.

 

@Zaciekawiony

 

Pamiętam, że już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, doszedłeś do twierdzenia, że wzrost wilgotności jest wywołany wzrostem wilgotności.

 Czy aby na pewno tak się wyraziłem, czy to Twoja interpretacja? Mógłbyś zacytować?


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych