Jak chyba już słyszeliście dziś w nocy (nad ranem) zginął wybitny, wyśmienity trener boksu - śp. Andrzej Gmitruk Prowadził m.in. Andrzeja Gołotę czy ostatnio Artura ,,Szpilę'' Szpilkę. RIP Wieczny odpoczynek racz Mu dać panie a światłość wiekuista niechaj Mu świeci, niech odpoczywa w Pokoju na wieki.
Zginął ponoć pożarze swojego domku w Hipolitowie. Mi jednak coś tu cuchnie... Nawet nie było pożaru - nadpalił się tylko stolik stojący na tarasie. Ciekawe od czego? Ciekawe też, po co została wezwana SP. Przecież każdy zdrowo myślący człowiek polałby stolik wodą chociażby z miski jakiejś czy garnka i już byłoby po problemie. Wzywać SP do palącego się stolika?! Ciekawe KTO ICH WEZWAŁ. Ciekawe też KTO WEZWAŁ Pogotowie Ratunkowe do śp. Andrzeja Gmitruka. Przecież PR było PRZED SP. Poza tym śledczy mówią, że śmierć raczej NIE BYŁA ZWIAZANA Z POŻAREM. Ergo: NIE MOŻE BYĆ TO ZACZADZENIE bo zaczadzenie jest jak najbardziej związane z pożarem przecież - człowiek umiera zaczadzając się, wydychając CO (czad). Nic nie rozumiem. Dziwna i podejrzana jak dla mnie sprawa.
Pytam KTO WEZWAŁ SP I PR bo nie ma doniesień, że to zrobiła Jego żona lub córka (nb. ktoś wie ile córka ma lat? Nigdzie nie mogę tych danych znaleźć) no więc chyba to nie one? Więc KTO?