Jestem nowy na forum więc Witam wszystkich
Odnośnie samej książki i słynnego Cthulu... ... warto łaczyć takie rzeczy z historią II wś i nie do końca normalnych oligarchów III rzeszy którzy mieli dosłownie szajbe na punkcie okultyzmu
Konkretnie ... banda oszołomów z najwyższych szczebli Waffen SS na czele z Himmlerem, w przeciwieństwie do prostych żołnierzy naparzających sie z bolszewikami na froncie wschodnim miała dosyc oryginalne hobby.
Mianowicie "stara gwardia" ze słynnego Stowarzyszenia Thule lubowała sie jak wiadomo w okultyźmie

Jak to sie ma do ww. Książki ?? już tłumaczę
Poza szukaniem włuczni św. Maurycego, grala , Huperborei i jakichś pierdół w mongoli ( to była konkretna rzecz lub miejsce którego teraz nie pamietam niestety ) ... uwaga... prubowali sie dokopać do pana Cthulu
Pewien szajbus z mistycznego szczepu NSDAP (nazwiska nie pamietam ale jak sobie przypomne to zapodam ) który miedzy innymi kontaktował sie ze starozytnymi Germanami , wskazywał w swoich wizjach siedzibe Cthulu w okolicach Breslau (Wrocławia), wiec próbowali sie z nim skontaktować i ... chyba zapoznać skoro sie do niego prubowali dostać

Sam wariat twierdził ze utrzymuje z demonem kontakt i są na przyjacielskiej stopie

po co kopali i co chcieli osiągnąć ... nie chce mi sie pisać ... mam na ten temat artykuł od kolegi z Wrocławia który tez zajmuje sie hobbystycznie badaniem dziwactw "rasy panów" w okolicach Wrocławia , a jest ich tam jak grzybów po deszczu
napisałem bo wydaje mi sie ze to jedna z ciekawszych histori na temat tego dziwacznego kultu

w sprawie artykułów i innych materiałów ... pisać na maila
pozdrawiam
Mam nazwisko

- Karl Maria Weisthor
Użytkownik angrywolf318 edytował ten post 07.08.2010 - 14:44