Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niewygodne pytania


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#1

Xeo.
  • Postów: 77
  • Tematów: 8
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tekst jest mojego autorstwa.

 

Po co w ogóle się modlić? W końcu wszystko, nawet zło, dzieje się zgodnie z wolą Boga. Czy proszenie Go o nagięcie Swojej woli ma w ogóle rację bytu? Często przecież modlitwa nie przynosi żadnych rezultatów, a przynajmniej nie daje nam tego, o co prosiliśmy. Po co wszechmogący Bóg w ogóle potrzebowałby, aby Go wielbiono? Mógłby bez trudu sprawić, żeby było to niepotrzebne. Czy w ogóle Bóg zasługuje na wielbienie? W końcu swoją moc miał od zawsze i nie musiał nawet na nią zapracować. A jeśli faktycznie mamy Go wielbić, to czy tylko ze strachu przed Piekłem?

 

Piekło - wybawił nas od niego Jezus. Jaki sens w ogóle miała Jego ofiara, skoro jest nieskończonym Bogiem? W końcu Jego ofiara była skończoną ilością cierpienia. Jaki sens miała Jego ofiara, skoro i tak zmartwychwstał? Jaki sens ma w ogóle ofiara dla wszechmogącego Boga, który tak naprawdę niczego od nas nie potrzebuje (inaczej nie byłby wszechmogący)? Jaki sens ma ofiara od Boga do tego samego Boga? Jak Bóg może ofiarować samego Siebie samemu Sobie? Dlaczego w ogóle wszechmogący Bóg skazywałby samego Siebie na cierpienie? Dlaczego mamy wielbić Jezusa bardziej niż innych ludzi, którzy cierpieli o wiele srożej niż On, na przykład w obozach koncentracyjnych? Jeśli gniew jest grzechem, i to na dodatek jednym z głównych, dlaczego bezgrzeszny Bóg wylewa swój gniew w Piekle? Dlaczego w ogóle ten gniew posiada?

 

Bóg nieskończenie miłosierny ostrzegłby nas o Piekle w bardzo wyraźny sposób. Tymczasem, w różnych religiach, a nawet odłamach tych samych religii, to, za co można do niego pójść, bywa całkowicie sprzeczne. Biblia również nie mówi o Piekle w wyraźny sposób, czego przykładem jest istnienie anihilacjonizmu. Jak miłosierny Bóg może narażać nas na wątpliwości w kwestii dla nas najważniejszej? W końcu tak naprawdę nie wiemy, co i czy w ogóle coś jest po śmierci, a nawet czy On sam istnieje. Jak miłosierny Bóg może nas uczyć o kwestiach dla nas najważniejszych ustami zwykłych, niedoskonałych i niewiarygodnych ludzi? Sam Jezus przestrzegał przecież przed fałszywymi prorokami. Dlaczego „jedyny” Bóg przybrał w wielu religiach tak wiele form, a nawet różną liczebność? Jak może On dopuszczać do tego, aby istniało wiele fałszywych religii i narażać ludzi na pomyłkę? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg objawia się tylko niektórym? Czy nie mógłby w swoim miłosierdziu przekonać wszystkich wątpiących? Dlaczego w ogóle się przed nami ukrywa, skoro w Biblii tego nie robił? Jak może być sprawiedliwe, że Maryja czy Apostołowie widzieli żywego Jezusa, a inni są wątpiący? Jeśli do Piekła trafią członkowie rodziny, z której inni poszli do Nieba, jak ci w Niebie mają się cieszyć, wiedząc, że oni cierpią? Czy Bóg nie wysłuchałby ich prośby o wybawienie? Piekło jest karaniem ludzi przez Boga za niedoskonałości, które On sam im nadał. Po co w ogóle doskonały Bóg tworzy ludzi niedoskonałych? Czy nie przewidział, że będziemy nieposłuszni? Jeśli tak, dlaczego nie stworzył nas doskonalszymi? Jeśli nie, nie jest wszechmogący.

 

Często mówi się, że sprawiedliwość Boża jest inna i doskonalsza od naszej w celu usprawiedliwienia złych wydarzeń i czynów. W takim razie gdzie tutaj nasze podobieństwo do Niego? Dlaczego w kwestiach dotyczących sprawiedliwości, co jest konieczne do zbawienia, rzeczy dla nas absolutnie najważniejszej, Bóg tak skalał nasze rozumowanie? Skąd w ogóle niedoskonałość Szatana i pierwszych ludzi, skoro są stworzeni na podobieństwo doskonałego Boga? Jeśli Bóg jest nieskończenie miłosierny, to powinien nam zawsze dać kolejną szansę na poprawę. Pójście do Piekła oznacza, że uznał, iż nie ma już dla nas nadziei, co żywcem nie pasuje do religii miłości. Zabrana zostaje potępionym wolna wola, ponieważ w innym wypadku na pewno część z nich żałowałaby za swoje grzechy, co musiałoby zapewnić im szansę na zbawienie (przykład: nawrócenie łotra na krzyżu - tuż przed śmiercią, a jednak poszedł do raju).

 

Nieochrzczone dzieci idą do Piekła, co jest wysoce niesprawiedliwe, jako że nie zrobiły nic złego. Według nauczania Kościoła ci, co umarli przed Jezusem lub nie mieli szansy Go poznać, pójdą do raju. Z tego wynika, że misjonarze przyczyniają się do wiecznych mąk. Ponadto, powinniśmy w ogóle nie rodzić potomstwa wiedząc, że istnieje choćby najmniejsza szansa (a w rzeczywistości jest ona bardzo duża) na to, że będzie cierpieć wieczne męki. Piekło właściwie istnieje tylko dlatego, że prarodzice popełnili grzech. Przecież to nie nasza wina i Bóg nie powinien nam z tego powodu odbierać pierwotnej egzystencji w raju. Bóg, będąc wszechmogącym, nie powinien dopuszczać do tego, abyśmy cierpieli. Będąc wszechmogącym, mógłby bez trudu sprawić, że wszyscy byliby bezgrzeszni i szczęśliwi. Mógłby bez trudu usunąć Szatana. Jaki sens ma ta walka? Bóg jest przecież nieskończenie silniejszy od Szatana. Jaki sens ma walka, która i tak wiadomo, że zakończy się porażką Szatana? Czy Szatan jest idiotą? Tak w ogóle, dlaczego Szatan został stworzony? W końcu wszystko pochodzi od „dobrego” Boga. Jeśli Niebo jest bezgrzeszne, to z tego wynika, że ludzie nie mają tam już wolnej woli. Na pewno nie osiągnęli duchowej perfekcji - nawet Jezus mówił, że tylko sam Bóg jest „dobry”. Jeśli miłość i dobro nie może istnieć bez wolnej woli i zła, to jak niby funkcjonuje Niebo? W końcu jest ono doskonałe.

 

Przecież w pierwotnym zamierzeniu ludzie mieli mieszkać w doskonałym, wolnym od zła raju i po Sądzie Ostatecznym zostanie on odnowiony. Jak pogodzić wolną wolę z nieskończoną wiedzą Boga na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości? Po co wystawia nas na próbę, skoro i tak już wie, czy zostaniemy zbawieni czy nie? Jeśli ktoś umiera jako niemowlę, idzie do raju, nie robiąc nic, czym mógłby sobie na to zasłużyć. To samo tyczy się chorych umysłowo. Zabójstwo bliskiej nam osoby, która nie jest w stanie grzechu ciężkiego, wydaje się być objawem czystej miłości, ponieważ żyjąc dalej ryzykuje ona popełnieniem kolejnych grzechów i zmianą wyroku na Piekło.

 

Dlaczego konieczne było wydanie Jezusa przez jednego ze swoich uczniów? Z tego wynika, że musi istnieć przynajmniej jedna potępiona osoba. Jeśli tak miało się stać, to gdzie tutaj wolna wola Judasza? Czy Bóg wybrał mniejsze zło (cierpienie dla Judasza, jako że akurat padło na niego, w zamian za raj dla wielu innych)? Czy dobry Bóg może w ogóle wybrać zło? Jak widać może - w Biblii oraz w dzisiejszym świecie jest go pełno. Jak dobry Bóg może w ogóle do niego dopuszczać, a nawet samemu je powodować? W końcu Jego miłość jest nieskończona. Jak Biblia, Słowo dane od doskonałego Boga, może zawierać tyle absurdów, sprzeczności i faktów niezgodnych z wiedzą naukową? Jak poznawanie świata stworzonego przez Boga może Go od nas odsuwać? Jak wnikliwe studiowanie Biblii może powodować tyle wątpliwości - jak poznawanie najwyższej Prawdy może od niej odsuwać? Dlaczego wszechmogący Bóg w ogóle musi przekonywać swoje własne dzieło, że On istnieje? Dlaczego jest w tym przekonywaniu tak nieskuteczny?

 

Nawet w Jezusa wątpili sami Apostołowie. Jeśli Kościół prowadzi Duch Święty, to dlaczego zezwolił na ustalanie sprzecznych z Biblią dogmatów i praktyk oraz okropne czasy Inkwizycji, terroru i palenia na stosach, za co papież oficjalnie przeprosił? Jeśli łaska Boża jest potrzebna do zbawienia, to czy w ogóle możemy sobie na nią zasłużyć? Czy potrzeba dobrego życia zanika, gdy już ją otrzymamy? Jeśli zaznacza się, że jest ona potrzebna, to czy w takim razie niektórym nie będzie nigdy dana? Czy jest to miłosierne i sprawiedliwe? Jeśli ktoś nie wierzy, że Chrystus zmartwychwstał, nie dostąpi zbawienia. Ale czy to czyjaś wina, że urodził się z przewagą rozumu nad emocjami i po prostu nie jest w stanie w to szczerze uwierzyć? Czy sprawiedliwe jest, że pójdzie za to do Piekła? To wszystko to i tak dopiero wierzchołek góry lodowej tego, co w chrześcijaństwie nie trzyma się kupy.

 

Pozwoliłam podzielić tekst aby był bardziej czytelny.

TheToxic


  • 3

#2

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zacznijmy może od tego... Kiedy spisywana była Biblia? W Biblii pojawiają sie wydarzenia, sprzed czasów spisywania jej. A to oznacza, że  Biblia nie jest oryginałem. Tam zostały opisane, na początku wydarzenia których nie przeżyli ci co spisywali ją. Zagłębiając sie, można rzec, że Wiara Żydów - Judaizm wyrosła na Sumeryjskich fundamentach. Ziusudra był bohaterem, który w Biblii, został zamieniony na Noego. To pierwsze zafałszowanie prawdy. 

 

Sumerów bogami były byty takie jak np. planety i żywioły. Mitologia Sumeryjska opisuje podobnie stworzenie człowieka etc.  A Anunnaki byli pewnie inspiracją do wtrącenia kwestii Nefilim.

 

Żydzi chcieli podrasować swoją opowieść i spisywali dalej. Nie omieszkali  ująć siebie jako  nardu wybranego, w tej opowieści. Piekła tam za dużo nie ma, tak jak w dzisiejszych religiach.

 

Przywódcy religijni, jak w sekcie, zastosowali pewne chwyty manipulacji, na które łapią się wszyscy wierzący. Wszyscy boimy się piekła, prawda? Tak, właśnie... obraz piekła jako strefa ognia i palenia ciał robi wrażenie. Powoduje, że wyobrażając sobie to, wolimy nie ryzykować.  Ale... nie działa to, na tych na których manipulacja nie robi wrażenia. Taka manipulacja stosowana jest w sektach, jako zastraszanie które spowoduje, że ofiara będzie się bała odejść. I o to właśnie chodzi. Piekło takie jak, wpaja się dzieciom, nie jest prawdą.

 

Z religii powinno się czerpać, to co najważniejsze. Bóg kocha człowieka, a te wszystkie Biblijne informacje, gdzie  Bóg zabija ludzi, to posłużenie się Bogiem, by wywrzeć wrażenie na innych. O'k , żyjemy w inteligentnej symulacji i ona stanowi to czym jest Bóg. Jednak ... te wyobrażenia Boga jako staruszka, radzę odrzucić. Lepiej wtedy zrozumieć kwestię Boga.

 

W tym wszystkim chodzi o to, by człowiek zrozumiał, że nie wolno zabijać, krzywdzić i hołdować  ciału. Ciało... Jego potrzeby, które zmuszają nas do okropnych rzeczy, to wpływ szatana. Szatan = ciało. To przedstawienie szatana jako węża, w Biblii, to personifikacja pierwotnej części mózgu tak zwanego gadziego mózgu. Mózg gadzi odpowiada np. za zabijanie z  zimną krwią. Gady nie mają uczuć. Uczucia pojawiły się dopiero gdy pojawił się układ limbiczny, tak zwany mózg ssaczy.

 

Ogólnie Biblii nie wolno brać dosłownie. Dużo w niej personifikacji, metafor etc. Co można odebrać dosłownie to przekazy Jezusa. Jednak sam Jezus, był w rejonach Tybetu i Indii i zapewne nauki Buddyzmu nie były mu obce, bo wsłuchując się w jego słowa i patrząc na jego czyny, można dopatrzeć się nauk buddyzmu. 

 

To, że Jezus został ukrzyżowany, to było to zaplanowane działanie, które miało na celu przekazanie ludziom, takiej myśli " Miłujcie wszystko co żyje, wybaczajcie swoim wrogom, cierpienie przyjmujcie z pokorą. Nie czyńcie zła, a nie umrzecie" Jezus pokazał nam, że śmierć nie jest końcem. Że zawsze można wrócić jeśli oczywiście jest się dobrym człowiekiem.

 

Idąc za zasadą, Bóg życie daje i Bóg życie zabiera, powinniśmy korzystać z tego życia, brać cierpienie na klatę w drodze, do zbawienia. Tylko zaznając cierpienia, uczymy się jak nie ulegać ciału i złu. Symbolem tego jest... krzyż.

 

Tak to mniej więcej wygląda. :)


  • 0



#3

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czasami tak się zastanawiam skoro Bóg jest miłością, jest miłosierny i sprawiedliwy to dlaczego niewinnych ludzi unicestwił podczas potopu? Dlaczego pozwala na tyle krzywd? Dlaczego są pedofile, zoofile i nekrofile? Dlaczego teraz nas nie potopi skoro skala okrucieństwa jest wyższa? Dlaczego ludzie uparcie wierzą w bajkę o niepokalanym poczęciu jednakże jeśli wierzącego żona/dziewczyna przyszłaby z brzuchem i powiedziała, że to anioł ją natchnął to by została wyśmiana i porzucona? Co jest w tamtej historyce takiego, że ludzie w nią wierzą a gdyby zdarzyła się dziś to byłoby wielkie wyśmianie?

 

Szatan to zbuntowany anioł, skoro się zbuntował to dlaczego na nim nie zemścił się Bóg tylko na ludziach? Kto to wszystko wymyślił? 





#4

Mkbewe.

    Poważnie Tajemniczy

  • Postów: 97
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czy Jezus miał żonę a Graal to jego dziecko?
Dlaczego nigdzie nie jest opisane, że Jezus kiedykolwiek był uśmiechnięty?
Dlaczego chrześcijaństwo odrzuciło reinkarnację, skoro powrót Jezusa to reinkarnacja?
Dlaczego jeżeli Bóg nas kocha, to może zdecydować o wtraceniu nas do piekła?
Dlaczego Kościół nie akceptuje konkubinatu, skoro główną doktryną Kościoła jest życie z drugą osobą i posiadanie potomstwa
Rozumiem że Bóg nie jest maszyną do spełnienia życzeń. Ale jeżeli modlę się i proszę o coś niematerialnego, np. żeby ktoś mnie pokochał, czemu tego nie dostaję?

Jaki jest stosunek religii do nauki? Np. Powstanie człowieka według Bibli a wg Darwina?

Użytkownik Mkbewe edytował ten post 07.08.2017 - 06:40

  • 0

#5

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dlaczego Kościół nie akceptuje konkubinatu, skoro główną doktryną Kościoła jest życie z drugą osobą i posiadanie potomstwa

Bardzo dobre pytanie. Byłam po ślubie cywilnym, ksiądz na każdej kolędzie pytał kiedy scementujemy związek przed Bogiem, powiedziałam, że nie mam pieniędzy na ślub kościelny, na co ksiądz mi odpowiedział, że ślub nie kosztuje drogo lecz wesele i nie rozumie dlaczego ludzie wiążą ślub kościelny z drogimi wydatkami. Zaczęłam unikać kolęd co w przyszłości zaowocowało całkowitym wykluczeniem wizyt duszpasterskich w moim domu. 

 

Bóg jest sprawiedliwy. Czy aby na pewno? 

Dlaczego złodziej który został poturbowany na terenie prywatnym ma większe prawa od człowieka napadniętego? Nie chodzi mi tutaj o prawo karne, chodzi mi o sam czyn. Skoro zła złe uczynki zostajemy ukarani a za dobre nagradzani to dlaczego złodzieje tak dobrze się mają a szczeremu człowiekowi zawsze wieje wiatr w oczy?

 

Jaki jest stosunek religii do nauki? Np. Powstanie człowieka według Bibli a wg Darwina?

W tym wypadku jest więcej sprzeczności niż powiązań. Skąd w takim razie szczątki dinozaurów? Kto zbudował piramidy i jak?





#6

ziemioludek.
  • Postów: 27
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Wiem że nic specjalnego nie wniosę do dyskusji ale powiem tylko że fajnie napisany tekst Xeo. A im więcej czytam takich tekstów tym bardziej się uświadamiam że faktycznie coś tu jest nie "halo" z tymi całymi religiami, i teraz pewnie rozpętam przysłowiowe piekło bo jak tylko ruszyć kwestię religii albo polityki to się wtedy źle dzieje, więc może sobie oszczędzę opisywania konkretnych przykładów poszczególnych religii a miałem styczność z trzema głównymi/znanymi mi religiami czyli chrześcijaństwem, świadkami Jehowy i adwentystami dnia siódmego, nie znam raczej nikogo z ateistów ( nie osobiście) i o nich nic nie mogę na razie powiedzieć. Bardzo bym chciał opisać konkretne przykłady zachowań osób z ww religii ale nie chcę i nie mogę nikogo obrażać więc zachowam to na razie dla siebie.Może nie napisałem nic konkretnego ale bardzo mnie ta kwestia złości. I proszę bez komentarzy typu że "czego się odzywasz jak nic nie wiesz albo na niczym się nie znasz" wiem że nic nie wnoszę i zaznaczyłem to na początku. A na koniec, religia zawsze kłóciła się z nauką, ale w moim przypadku zaczyna wygrywać nauka i mądre myślenie, a jak ktoś ma mi coś do powiedzenia na ten temat to ja bardzo lubię się kłócić, dzięki i do kolejnych `73.


  • 0

#7

Algbeer.
  • Postów: 99
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

Po co w ogóle się modlić? W końcu wszystko, nawet zło, dzieje się zgodnie z wolą Boga. Czy proszenie Go o nagięcie Swojej woli ma w ogóle rację bytu? Często przecież modlitwa nie przynosi żadnych rezultatów, a przynajmniej nie daje nam tego, o co prosiliśmy. Po co wszechmogący Bóg w ogóle potrzebowałby, aby Go wielbiono? Mógłby bez trudu sprawić, żeby było to niepotrzebne. Czy w ogóle Bóg zasługuje na wielbienie? W końcu swoją moc miał od zawsze i nie musiał nawet na nią zapracować. A jeśli faktycznie mamy Go wielbić, to czy tylko ze strachu przed Piekłem?

 

Umieszczasz wiele stwierdzeń w samych pytaniach. Niby pytasz, ale tak jakby fonetycznie. Oczywiście rozumiem, że są to twoje przemyślenia i dlatego tak się dzieje. Pozwól jednak, że postaram się odnieść do tego wszystkiego z mojego punktu widzenia. 
Otóż... modlitwa z definicji jest rozmową z Bogiem. Ludziom głównie kojarzy się z proszeniem Boga o wiele rzeczy, jednak wielu świętych znaczną część modlitwy przeznaczało na inne rzeczy. Stwierdzenie, że modlitwa często nie przynosi rezultatów również jest nieco krzywdzące. Owszem - Bóg ma pewien plan, dlatego często może nam się zdawać, że to o co Go prosimy nie spełnia się. Należy też pamiętać, że Bóg to nie dżin z lampy i nie jest od spełniania życzeń. Proszenie Boga o wygranie w totka, czy o zdanie jakiegoś egzaminu bez uczenia się raczej się nie powiedzie - ale nie dlatego, że Bóg nie może tego zrobić, lecz dlatego, że chce byśmy dali coś od siebie. Bóg zna naszą przyszłość na podstawie podejmowanych decyzji, jednak istnieje wiele scenariuszy. Zakładając, że Bóg wie wszystko - i zakładając, że pozwala komuś wygrać w totka - Bóg może wiedzieć, że osoba ta popadnie w stan, w którym dobra materialne postawi na pierwszym miejscu, oleje innych ludzi czy stanie się chamska - dlatego tego nie daje. Wiele modlitw jednak się spełnia. Tutaj u nas w Polsce mówi się np: "no cuda... no dobra zdarzają się", ale np; w afrykańskich wioskach, cuda dzieją się każdego dnia i jest to bardzo widoczne.
Co do drugiej części - na temat tego, że Bóg mógłby uznać za niepotrzebne to wszystko - owszem mógłby, jednak postanowił inaczej. Tutaj jest to dość proste do wytłumaczenia - po prostu Bóg tak chciał. Jeżeli masz ochotę na pierogi, a masz pierogi to nic nie staje na przeszkodzie by je zjeść. Tak samo jeżeli chcesz wyjść na spacer i możesz to zrobić - idziesz na spacer. Bóg chciał stworzyć anioły, świat, zwierzęta, ludzi - i tak zrobił. Może czuł się samotnie? Zapytasz - jak może być wszechmogącym i cierpieć na samotność? Odpowiedź została udzielona. Stworzył inne istoty.
Strach przed piekłem nie ma być naszą motywacją, bo nie jest to raczej motywacja. Piekło jest miejscem bez Boga, a skoro Bóg jest źródłem miłości - piekło jest pozbawione miłości i wszelkiego dobra. Ludzie idą tam często nie dlatego, że "Bóg ich karze" ale dlatego, że sami tego chcą. Jeżeli ktoś nie wierzy i odrzuca Boga - to naturalnym jest, że nie może oczekiwać życia po śmierci razem z Bogiem skoro Go nie chce. Idzie więc do piekła, bo tam Boga nie ma. Bóg nie odrzuca nikogo. Jezus powiedział: "Kto we mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie". Tylko tyle.

 

 

Piekło - wybawił nas od niego Jezus. Jaki sens w ogóle miała Jego ofiara, skoro jest nieskończonym Bogiem? W końcu Jego ofiara była skończoną ilością cierpienia. Jaki sens miała Jego ofiara, skoro i tak zmartwychwstał? Jaki sens ma w ogóle ofiara dla wszechmogącego Boga, który tak naprawdę niczego od nas nie potrzebuje (inaczej nie byłby wszechmogący)? Jaki sens ma ofiara od Boga do tego samego Boga? Jak Bóg może ofiarować samego Siebie samemu Sobie? Dlaczego w ogóle wszechmogący Bóg skazywałby samego Siebie na cierpienie? Dlaczego mamy wielbić Jezusa bardziej niż innych ludzi, którzy cierpieli o wiele srożej niż On, na przykład w obozach koncentracyjnych? Jeśli gniew jest grzechem, i to na dodatek jednym z głównych, dlaczego bezgrzeszny Bóg wylewa swój gniew w Piekle? Dlaczego w ogóle ten gniew posiada?

 

Pozwól, że wpierw odpowiem na drugą część zaczynając od kochania ludzi. Stwierdzenie, że ktoś każe Ci kochać Jezusa bardziej niż innych jest dziwne. To tak jakbyś się spierał dlaczego masz kochać bardziej swoją mamę czy babcie od jakiegoś Kowalskiego spod piątki. Logicznym jest, że bardziej kocha się najbliższą rodzinę (wyłączając patologie) niż obcych ludzi. Jezus jest Bogiem, Bóg jest miłością - więc zawsze powinien być na pierwszym miejscu, jednak w każdym z nas jest Jego cząstka, a więc masz kochać wszystkich! Jezus nie mówi nigdzie byś kochał Go "bardziej". Masz kochać wszystkich ludzi. To przykład źle postawionego pytania, ponieważ stwierdzasz w nim, że ludzie idą na dalszy plan. Pytanie powinno brzmieć: "Kogo mam bardziej kochać?". Odpowiedź: "Masz kochać wszystkich".

Bóg nie wylewa też swojego gniewu w piekle, ponieważ nie stworzył On piekła. Piekło zostało stworzone przez szatana. Nie wiem więc skąd masz takie informacje.

Wracając do poprzedniej części o ofierze Jezusa i mając na uwadze, że Bóg jest o wiele mądrzejszy od nas - można łatwo stwierdzić, że po prostu podjął taką a nie inną decyzję, gdyż uznał to za najlepszą możliwą opcje. Wielu z was może mieć pomysły na temat tego jak zbawić ludzkość i co by zrobili na miejscu Boga, jednak czy spojrzeliście na to z perspektywy czasu i świata? Załóżmy, że Jezus nie przychodzi, a wybawienie od grzechu odbywa się poprzez "pstryknięcie palcem". Hura, wszyscy jesteśmy wolni - ale czy wtedy chrześcijaństwo rozeszłoby się po świecie? Wątpię, bo nawet by nie powstało.

 

 

Bóg nieskończenie miłosierny ostrzegłby nas o Piekle w bardzo wyraźny sposób. Tymczasem, w różnych religiach, a nawet odłamach tych samych religii, to, za co można do niego pójść, bywa całkowicie sprzeczne. Biblia również nie mówi o Piekle w wyraźny sposób, czego przykładem jest istnienie anihilacjonizmu. Jak miłosierny Bóg może narażać nas na wątpliwości w kwestii dla nas najważniejszej? W końcu tak naprawdę nie wiemy, co i czy w ogóle coś jest po śmierci, a nawet czy On sam istnieje. Jak miłosierny Bóg może nas uczyć o kwestiach dla nas najważniejszych ustami zwykłych, niedoskonałych i niewiarygodnych ludzi? Sam Jezus przestrzegał przecież przed fałszywymi prorokami. Dlaczego „jedyny” Bóg przybrał w wielu religiach tak wiele form, a nawet różną liczebność? Jak może On dopuszczać do tego, aby istniało wiele fałszywych religii i narażać ludzi na pomyłkę? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg objawia się tylko niektórym? Czy nie mógłby w swoim miłosierdziu przekonać wszystkich wątpiących? Dlaczego w ogóle się przed nami ukrywa, skoro w Biblii tego nie robił? Jak może być sprawiedliwe, że Maryja czy Apostołowie widzieli żywego Jezusa, a inni są wątpiący? Jeśli do Piekła trafią członkowie rodziny, z której inni poszli do Nieba, jak ci w Niebie mają się cieszyć, wiedząc, że oni cierpią? Czy Bóg nie wysłuchałby ich prośby o wybawienie? Piekło jest karaniem ludzi przez Boga za niedoskonałości, które On sam im nadał. Po co w ogóle doskonały Bóg tworzy ludzi niedoskonałych? Czy nie przewidział, że będziemy nieposłuszni? Jeśli tak, dlaczego nie stworzył nas doskonalszymi? Jeśli nie, nie jest wszechmogący.

 

Kolejna seria źle postawionych pytań stwierdzających iż Bóg nie jest wszechmogący. Zacznijmy od początku.

Ostrzeżenie o piekle - pojawia się i nie sądzę, by musiało być to rozwijane. Dostaliśmy 10 przykazań. Za co pójść do piekła? Każdy z nas ma duszę, poczucie dobra i zła. Wiemy, że kradzież jest zła - jednak wiemy też, że jeżeli jesteśmy głodni i ukradniemy coś do jedzenia z braku środków - nie jest to już czyn aż tak zły, bo byliśmy do tego zmuszeni. Wiemy, że zabijanie innych jest złem... mordowanie, gwałty itp. itd. Mamy to wbudowane w naszych umysłach. "nie kradnij", "nie zabijaj" - 10 przykazań powstało tylko po to by ludzie nie mieli wątpliwości o jakich mówisz. Jeżeli ludzie byliby mądrzy i pomyśleli - nie potrzebowaliby ich, bo umieli by sami w sobie rozstrzygnąć co jest dobrem, a co złem. Problem pojawia się w momencie, gdzie niektórzy ludzie czyniąc zło - myślą, że czynią dobro. Wtedy należy skonfrontować takich ludzi z Biblią i pokazać im podobne problemy i ich rozwiązanie. 

Kolejna sprawa - jeżeli ktoś nie ma pewności co do życia po śmierci - znaczy, że nie wierzy, a skoro nie wierzy to zaczyna pisać takie rzeczy. Jezus opowiedział wszystko co było potrzebne. Zapewnił "w domu ojca jest mieszkań wiele", "tam w niebie będziemy niczym aniołowie", "kto we mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie". Jeżeli ktoś szuka bardziej naukowych dowodów istnienia życia po śmierci - zapewne wiele znajdzie jeżeli poszuka. Do tego dochodzą opętania itp. Rozpisałbym się o tym bardziej, ale mógłbym pisać i pisać, a obecnie zaraz muszę gdzieś wyjść, więc pewnie dokończę resztę wypowiedzi później. Tak czy inaczej głównie chodzi tutaj o wiarę. Kiedy Jezus po zmartwychwstaniu przyszedł do apostołów - Tomasz nie mógł uwierzyć. Dopiero kiedy dotknął ran Jezusa - uwierzył, że to on. Jezus mu odpowiedział: "Uwierzyłeś, bo mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

Osobiście uważam, że gdyby Bóg pokazał się wszystkim i wszyscy natychmiast uznali, by Go za prawdę - to mijałoby się to z celem, ponieważ wtedy dopiero ludzie zaczęliby bać się piekła i gwałtownie zmieniać swoje życie z płaczem, a nie o to chodzi. Bóg nie chce ślepych sług czy niewolników, ale ludzi, którzy serio Go pokochają i podejmą decyzje bycia z nim w własnym sercu. Jeżeli ktoś tego nie chce - droga wolna. Jest to też odpowiedź na to czemu ludzie są tak niedoskonali. Ludzie nie są bogami, a nie mamy być niewolnikami.

 

Na resztę odpowiem później, bo się śpieszę do dentysty. I tak jestem spóźniony.  :szczerb:


  • 0

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Bóg nie wylewa też swojego gniewu w piekle, ponieważ nie stworzył On piekła. Piekło zostało stworzone przez szatana. Nie wiem więc skąd masz takie informacje."

A nie wiedział, że szatan stworzy piekło? Nie przewidział tego? Jak już się dowiedział, to nie mógł zniszczyć tego razem z nim?

,,Za co pójść do piekła? Każdy z nas ma duszę, poczucie dobra i zła. "

Nie każdy, bo jest dużo ludzi chorych psychicznie lub z uszkodzeniami mózgu, którzy nie odróżniają dobra od zła.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 07.08.2017 - 16:32

  • 1



#9

Algbeer.
  • Postów: 99
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bóg może zniszczyć piekło i szatana, a stanie się to na końcu świata. Dlaczego nie zniszczy go już teraz? Jest to jedna z zagadek chrześcijaństwa, której być może nigdy nie poznamy. Obstawiam 2 opcje.

1. Lucek bądź co bądź jest tworem Boga, zrodzonym z miłości i mimo iż się zbuntował - Bóg na swój sposób nadal go kocha jako jedną z swoich istot (należy pamiętać, że Lucyfer był najpiękniejszym i najwierniejszym z aniołów)

2. Wracając do mojej wcześniejszej wypowiedzi - być może Bóg chce dać w pewien sposób ludziom wybór. W końcu nie po to dał wolną wole, by karać za podejmowanie niewłaściwych decyzji (chociaż te bardzo go smucą).

Należy też pamiętać, że skoro Bóg jest najmądrzejszy i ma plan - to i w tym działaniu jest plan, dlatego szatan zostanie zniszczony, ale dopiero w swoim czasie. Jeżeli ktoś chce tą kwestie rozpatrzyć głębiej to może wpisać w google "dlaczego Bóg nie zniszczy szatana" i poczytać jak to wygląda ze strony teologicznej.

 

Faktycznie niektórzy nie mają poczucia dobra i zła przez swój chory umysł. Co z nimi będzie? Nie wiem. Skoro Bóg jednak jest sprawiedliwy zrobi to co uważa za słuszne. Polecam obejrzeć na YT film pod tytułem "ojciec wybacza mordercy swojej córki". Sprawa dotyczy jednego z seryjnych morderców i w pewnym momencie na sali sądowej przemawiają rodziny ofiar. Większość oczywiście potępia psychopatę i wyzywa od najgorszych, a on siedzi dalej z miną bez emocji... jednak w pewnej chwili wychodzi jeden człowiek, który mimo wielkiego bólu postanawia wybaczyć mu jego czyn. Widać, że morderca w tym momencie - uronił łzy po raz pierwszy od czasu wejścia na sale.

 

Wróćmy jednak do dalszych moich objaśnień.

 

 

Często mówi się, że sprawiedliwość Boża jest inna i doskonalsza od naszej w celu usprawiedliwienia złych wydarzeń i czynów. W takim razie gdzie tutaj nasze podobieństwo do Niego? Dlaczego w kwestiach dotyczących sprawiedliwości, co jest konieczne do zbawienia, rzeczy dla nas absolutnie najważniejszej, Bóg tak skalał nasze rozumowanie? Skąd w ogóle niedoskonałość Szatana i pierwszych ludzi, skoro są stworzeni na podobieństwo doskonałego Boga? Jeśli Bóg jest nieskończenie miłosierny, to powinien nam zawsze dać kolejną szansę na poprawę. Pójście do Piekła oznacza, że uznał, iż nie ma już dla nas nadziei, co żywcem nie pasuje do religii miłości. Zabrana zostaje potępionym wolna wola, ponieważ w innym wypadku na pewno część z nich żałowałaby za swoje grzechy, co musiałoby zapewnić im szansę na zbawienie (przykład: nawrócenie łotra na krzyżu - tuż przed śmiercią, a jednak poszedł do raju).

 

1. Zło było następstwem wolnej woli aniołów i jest następstwem wolnej woli człowieka. Bez niej jednak - bylibyśmy niczym kukiełki, a Bóg nie chciał ślepych sługów, o których już mówiłem. Wiąże się to z niebezpieczeństwem, ale dzięki temu - Ci, którzy faktycznie kochają Boga - faktycznie Go kochają (masło maślane, ale wiadomo co co chodzi).

2. Bóg jest nieskończenie miłosierny i zawsze daje nam taką szanse. Najlepszym przykładem jest łotr, który umarł obok Jezusa i nawrócił się zaledwie na kilka chwil przed śmiercią. Weźmy też św. Pawła, który na początku prześladował chrześcijan, bądź też zatwardziałego ateistę św. Augustyna, który również się nawrócił.

3. I tak jak wspomniałem wyżej - na piekło ludzie skazują samych siebie, a nie Bóg. Bóg jedynie akceptuje naszą wolną wolę.

 

 

Nieochrzczone dzieci idą do Piekła, co jest wysoce niesprawiedliwe, jako że nie zrobiły nic złego. Według nauczania Kościoła ci, co umarli przed Jezusem lub nie mieli szansy Go poznać, pójdą do raju. Z tego wynika, że misjonarze przyczyniają się do wiecznych mąk. Ponadto, powinniśmy w ogóle nie rodzić potomstwa wiedząc, że istnieje choćby najmniejsza szansa (a w rzeczywistości jest ona bardzo duża) na to, że będzie cierpieć wieczne męki. Piekło właściwie istnieje tylko dlatego, że prarodzice popełnili grzech. Przecież to nie nasza wina i Bóg nie powinien nam z tego powodu odbierać pierwotnej egzystencji w raju. Bóg, będąc wszechmogącym, nie powinien dopuszczać do tego, abyśmy cierpieli. Będąc wszechmogącym, mógłby bez trudu sprawić, że wszyscy byliby bezgrzeszni i szczęśliwi. Mógłby bez trudu usunąć Szatana. Jaki sens ma ta walka? Bóg jest przecież nieskończenie silniejszy od Szatana. Jaki sens ma walka, która i tak wiadomo, że zakończy się porażką Szatana? Czy Szatan jest idiotą? Tak w ogóle, dlaczego Szatan został stworzony? W końcu wszystko pochodzi od „dobrego” Boga. Jeśli Niebo jest bezgrzeszne, to z tego wynika, że ludzie nie mają tam już wolnej woli. Na pewno nie osiągnęli duchowej perfekcji - nawet Jezus mówił, że tylko sam Bóg jest „dobry”. Jeśli miłość i dobro nie może istnieć bez wolnej woli i zła, to jak niby funkcjonuje Niebo? W końcu jest ono doskonałe.

 

1. Nieochrzczone dzieci nie idą do piekła. Kiedyś dawno temu jeden z biskupów wpadł na taki pomysł i uznał to miejsce za "Limbo", do którego trafiały dusze nienarodzonych i nieochrzczonych dzieci (nawet jest taka gra komputerowa). Jego teoria została jednak odrzucona przez Kościół. Co się dzieje faktycznie z takimi dziećmi? Jestem pewny, że Bóg bierze ich do siebie, ale jednak lepiej jest je ochrzcić przed śmiercią. Wiecie... tzw: "dmuchanie na zimne".

2. Faktycznie - Ci, którzy umarli przed Jezusem zostali wyzwoleni z kajdan śmierci i poszli do nieba. Mówi o tym wyznanie wiary i fragment, że jednego dnia po zmartwychwstaniu Jezus zstąpił do piekieł (własnie po to, by ocalić tych ludzi). Piekło w tym wypadku oznaczało jednak nie piekło w naszym obecnym rozumowaniu, a pewną pustkę, stan zawieszenia. Osądzanie Boga o to, że sie objawił i wysłał misjonarzy i odwracanie kota ogonem, że teraz tamci mają lepiej od nas - jest lekką zazdrością sądzę. To tak jakby oskarżać ludzi o wynalezienie elektryczności, bo czasem kogoś porazi prąd i umrze...

3. Piekło nie powstało dlatego, że ludzie popełnili grzech. Piekło powstało wcześniej i było miejscem bez Boga (szatan obraził się, że Bóg stworzył ludzi).

Dalej pojawia się wiele kwestii, które zostały już rozpatrzone. Dodam tylko, że Bóg własnie oferuje nam raj, a cena jest bardzo prosta. Uwierzyć. 

 

 

Przecież w pierwotnym zamierzeniu ludzie mieli mieszkać w doskonałym, wolnym od zła raju i po Sądzie Ostatecznym zostanie on odnowiony. Jak pogodzić wolną wolę z nieskończoną wiedzą Boga na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości? Po co wystawia nas na próbę, skoro i tak już wie, czy zostaniemy zbawieni czy nie? Jeśli ktoś umiera jako niemowlę, idzie do raju, nie robiąc nic, czym mógłby sobie na to zasłużyć. To samo tyczy się chorych umysłowo. Zabójstwo bliskiej nam osoby, która nie jest w stanie grzechu ciężkiego, wydaje się być objawem czystej miłości, ponieważ żyjąc dalej ryzykuje ona popełnieniem kolejnych grzechów i zmianą wyroku na Piekło.

 

Tego fragmentu nie za bardzo rozumiem. Powiem tylko, że osoba, która ma grzech ciężki - owszem ryzykuje posiadania ich więcej, ale też możliwość nawrócenia się. Póki człowiek żyje - zawsze jest nadzieja.

 

 

Dlaczego konieczne było wydanie Jezusa przez jednego ze swoich uczniów? Z tego wynika, że musi istnieć przynajmniej jedna potępiona osoba. Jeśli tak miało się stać, to gdzie tutaj wolna wola Judasza? Czy Bóg wybrał mniejsze zło (cierpienie dla Judasza, jako że akurat padło na niego, w zamian za raj dla wielu innych)? Czy dobry Bóg może w ogóle wybrać zło? Jak widać może - w Biblii oraz w dzisiejszym świecie jest go pełno. Jak dobry Bóg może w ogóle do niego dopuszczać, a nawet samemu je powodować? W końcu Jego miłość jest nieskończona. Jak Biblia, Słowo dane od doskonałego Boga, może zawierać tyle absurdów, sprzeczności i faktów niezgodnych z wiedzą naukową? Jak poznawanie świata stworzonego przez Boga może Go od nas odsuwać? Jak wnikliwe studiowanie Biblii może powodować tyle wątpliwości - jak poznawanie najwyższej Prawdy może od niej odsuwać? Dlaczego wszechmogący Bóg w ogóle musi przekonywać swoje własne dzieło, że On istnieje? Dlaczego jest w tym przekonywaniu tak nieskuteczny?

 

1. Sam Jezus powiedział, że lepiej byłoby dla tego człowieka gdyby się nie urodził (Judasz). Ta sprawa jest dość ciekawa, jednak należy pamiętać, że Bóg zna naszą przyszłość nie dlatego, że tak sobie ustalił, ale dlatego, że zna decyzje jakie my sami podejmiemy w życiu. Oczywiście znając przyszłość można w nią ingerować, ale czy tym samym nie widzimy tej właśnie zmienionej przyszłości? (tutaj już mają miejsce gdybania filozoficzne na temat czasu. Można by o tym pisać i pisać).

2. Z jednej strony zarzucasz Bogu "karanie" a z drugiej strony pytasz się "jak może pozwalać na tyle zła". Zastanówmy się więc, czy według Ciebie Bóg ma właśnie karać czy nie? Powiem tylko, że zniszczenie Sodomy i Gomory, wieży Babel czy wielki potop - były czynami, które miały zniszczyć ludzki grzech. Bóg nie robił tego z nienawiści, a z miłości do ludzi. Jeżeli gnije Ci kończyna to naturalnym jest, że trzeba amputować, by ocalić resztę ciała. Kiedy Sodoma i Gomora miała zostać zniszczona - prokok powiedział do Boga, by ten ocalił miasto. Bóg mu odpowiedział: "Jeżeli znajdziesz chociaż jednego sprawiedliwego w tym mieście to ocale je przez wzgląd na tę osobę". Taka osoba się jednak nie znalazła. Całe miasto było skażone mordami, gwałtami, zoofilią, prostytucją, kradzieżami itp. itd. Po wielkim potopie Bóg powiedział, że to nie ma sensu i nie będzie już czynił takich rzeczy.

3. Nie widzę w Biblii sprzeczności z nauką. Jeżeli możesz chciałbym jakieś konkretne przykłady.

 

 

Nawet w Jezusa wątpili sami Apostołowie. Jeśli Kościół prowadzi Duch Święty, to dlaczego zezwolił na ustalanie sprzecznych z Biblią dogmatów i praktyk oraz okropne czasy Inkwizycji, terroru i palenia na stosach, za co papież oficjalnie przeprosił? Jeśli łaska Boża jest potrzebna do zbawienia, to czy w ogóle możemy sobie na nią zasłużyć? Czy potrzeba dobrego życia zanika, gdy już ją otrzymamy? Jeśli zaznacza się, że jest ona potrzebna, to czy w takim razie niektórym nie będzie nigdy dana? Czy jest to miłosierne i sprawiedliwe? Jeśli ktoś nie wierzy, że Chrystus zmartwychwstał, nie dostąpi zbawienia. Ale czy to czyjaś wina, że urodził się z przewagą rozumu nad emocjami i po prostu nie jest w stanie w to szczerze uwierzyć? Czy sprawiedliwe jest, że pójdzie za to do Piekła? To wszystko to i tak dopiero wierzchołek góry lodowej tego, co w chrześcijaństwie nie trzyma się kupy.

 

1. Apostołowie nie wątpili w Jezusa. Chyba, że chodzi Ci o momenty, w których Piotr się zaparł czy Tomasz nie uwierzył, że Jezus zmartwychwstał - to owszem, jednak po tych zdarzeniach i w momencie zesłania Ducha Świętego (ogniste języki) wszyscy już byli zgodni i ruszyli nieść prawdę.

2. Ludzie nie są doskonali i wszyscy o tym wiemy. W pewnym momencie chęć władzy i polityka za bardzo dały się we znaki. Tak czy inaczej - wszystkie historie o torturach inkwizycji, paleniach na stosie i tak dalej - są prawdziwe, ale jednak nasza wyobraźnia i chęć "dowalenia Kościołowi" nieco je upiększają. Z tego co wiem to wielu ludzi posądzonych o czary - nawet samych oddawało się w ręce inkwizycji, bo chcieli odbyć proces, a nie zostać spalonymi przez żądnych krwi wieśniaków od tak sobie. Znaczna większość tortur była stosowana przez władców czy katów, a nie przez Kościół.

3. Na dowód, że wiara nie igra z rozumem - wielu było naukowców, którzy wierzyli w Boga, a mimo to odnosili wiele sukcesów naukowych np: wiara w Boga zupełnie nie przeszkadzała Isaacowi Newtonowi w sformułowaniu zasad dynamiki.


  • 1

#10

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"3. Nie widzę w Biblii sprzeczności z nauką. Jeżeli możesz chciałbym jakieś konkretne przykłady. "

Stworzenie świata w 7 dni, stworzenie człowieka z prochu ziemi.
  • 0



#11

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko

Gdybyś to 7 dni rozłożył  czasie to...Właśnie mamy 7 dzień. Cały czas się ciągnie :)

A człowiek nie posiada w sobie pierwiastków, takich jak Ziemia ? Stworzenie człowieka z prochu, to opis tego jak rozwijało się życie, do momentu, powstania człowieka.

Biblii nie należy brać dosłownie. W niej naukowe fakty spisane są w sposób ... bajkowy. 


Użytkownik Endinajla edytował ten post 07.08.2017 - 18:21

  • 0



#12

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To nie są naukowe fakty, tylko ówczesne wyobrażenia o świecie. Od dawna próbuje się to nieudolnie dopasować do współczesnej wiedzy. Czy ludzie żyjący w tamtych czasach mieli taką wiedzę o świecie, jak my obecnie? Na przykład nie wiedziano o istnieniu żeńskiej komórki jajowej, więc uważano że ciało kobiety jest tylko naczyniem w którym z nasienia mężczyzny rozwija się człowiek.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 07.08.2017 - 18:30

  • 1



#13

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No ale jakaś tam analogia występuje, jakby nie patrzeć :)


  • 0



#14

Xeo.
  • Postów: 77
  • Tematów: 8
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

 

(...)

Tutaj u nas w Polsce mówi się np: "no cuda... no dobra zdarzają się", ale np; w afrykańskich wioskach, cuda dzieją się każdego dnia i jest to bardzo widoczne.

Skąd masz dane, że niby w Afryce jest więcej cudów?

Piekło jest miejscem bez Boga, a skoro Bóg jest źródłem miłości - piekło jest pozbawione miłości i wszelkiego dobra. Ludzie idą tam często nie dlatego, że "Bóg ich karze" ale dlatego, że sami tego chcą.

Dlaczego w takim razie Piekło nie może być neutralne, a zamiast tego jest ekstremalnie złe? Czy ktokolwiek na serio chce wiecznych niewyobrażalnych cierpień? Jeżeli Bóg istnieje, to ci, co Go odrzucają, po prostu nie zdają sobie sprawy lub nie dowierzają w Piekło. I miłosierny Bóg powinien ich przekonać!

Bóg nie wylewa też swojego gniewu w piekle, ponieważ nie stworzył On piekła. Piekło zostało stworzone przez szatana. Nie wiem więc skąd masz takie informacje.

W ten sposób zrównujesz Szatana z Bogiem, co jest chyba jednym z największych bluźnierstw. Szatan nie jest stwórcą, jest jedynie stworzeniem Boga, a to od Boga wszystko pochodzi. Kościół naucza, że Piekło jest właśnie miejscem, gdzie Bóg daje upust swojemu gniewowi.

Załóżmy, że Jezus nie przychodzi, a wybawienie od grzechu odbywa się poprzez "pstryknięcie palcem". Hura, wszyscy jesteśmy wolni - ale czy wtedy chrześcijaństwo rozeszłoby się po świecie? Wątpię, bo nawet by nie powstało.

Wtedy nie byłoby po prostu potrzeby na powstanie jakiejkolwiek religii. Czy Adam i Ewa praktykowali religię? Czy Bóg nakazał im Siebie czcić? Nie! Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i naprawdę nie jestem w stanie pojąć, jak NIESKOŃCZENIE miłosierny Bóg może dopuszczać w swoim świecie jakiekolwiek zło. Jeśli Bóg jest wszechmogący, mógłby sprawić, że równanie 2+2 da wynik 5 i będzie to poprawne matematycznie. Może stworzyć kamień, którego nie udźwignie, a i tak go podniesie. W takim razie mógłby też sprawić, żeby dobro było możliwe bez wolnej woli, a co za tym idzie, bez zła. I brak wolnej woli nie byłby niczym złym.

Dostaliśmy 10 przykazań.

Tak... szkoda tylko, że katolicyzm usunął drugie przykazanie, aby zwiększyć dochody z pielgrzymów czczących relikwie, posągi itp. I mogę się założyć, że większość wierzących nawet o tym nie wie.

Jezus opowiedział wszystko co było potrzebne.

Szkoda, tylko że Jezus nie zostawił po sobie absolutnie żadnych sensownych dowodów: żadnych wytworów, domów, wyrobów ciesielskich, autorskich manuskryptów, zapisów sądowych, świadectw naocznych świadków, oficjalnych dzienników, zapisów w rejestrach urodzeń, refleksji na temat jego roli w ówczesnym świecie lub nawet zapisanych dysput na temat jego nauk. Nie istnieje nic co by przetrwało od jego czasów, w których to rzekomo żył i działał. Można by pomyśleć, że Bóg byłby bardziej przekonywujący.

Osobiście uważam, że gdyby Bóg pokazał się wszystkim i wszyscy natychmiast uznali, by Go za prawdę - to mijałoby się to z celem, ponieważ wtedy dopiero ludzie zaczęliby bać się piekła i gwałtownie zmieniać swoje życie z płaczem, a nie o to chodzi. Bóg nie chce ślepych sług czy niewolników, ale ludzi, którzy serio Go pokochają i podejmą decyzje bycia z nim w własnym sercu. Jeżeli ktoś tego nie chce - droga wolna. Jest to też odpowiedź na to czemu ludzie są tak niedoskonali. Ludzie nie są bogami, a nie mamy być niewolnikami.

Tak jak mówiłem, wszechmogący Bóg mógłby sprawić, że bylibyśmy zdolni do czynienia wyłącznie dobra, a mimo to nie posiadali wolnej woli. I byłby wtedy świat pozbawiony cierpienia. A co do pokazywania się – dlaczego niektórzy są w o wiele lepszej sytuacji? Dlaczego Bóg objawił się wielu świętym, Apostołom, Mojżeszowi? Dlaczego nie pokaże się tym, którzy o to proszą? Dlaczego ludzi widzących Boga i rozmawiających z Nim uznaje się w pierwszej kolejności za psycholi? Dlaczego uparcie bawi się w chowanego, jeśli w Biblii tego nie robił? Czy kocha nas mniej, niż wtedy?!

Bóg na swój sposób nadal go kocha jako jedną z swoich istot (należy pamiętać, że Lucyfer był najpiękniejszym i najwierniejszym z aniołów)

I skazuje na cierpienie miliardy swoich stworzeń, bo kocha jednego Szatana? Czy to jest słuszniejszy wybór? To tak jakby jakiś terrorysta zaczął strzelać do niewinnych ludzi, a policja w swoim „miłosierdziu” nie powstrzyma go, no bo przecież to też człowiek i niech robi co chce!

Faktycznie niektórzy nie mają poczucia dobra i zła przez swój chory umysł. Co z nimi będzie? Nie wiem. Skoro Bóg jednak jest sprawiedliwy zrobi to co uważa za słuszne.

Ale jak może być sprawiedliwe, że tacy ludzie pójdą do raju, nie wkładając w to żadnej pracy, a kto inny pójdzie do Piekła, bo akurat godzinę przed niespodziewaną śmiercią popełnił grzech ciężki?

Bóg jest nieskończenie miłosierny i zawsze daje nam taką szanse. Najlepszym przykładem jest łotr, który umarł obok Jezusa i nawrócił się zaledwie na kilka chwil przed śmiercią. Weźmy też św. Pawła, który na początku prześladował chrześcijan, bądź też zatwardziałego ateistę św. Augustyna, który również się nawrócił.

No ale jak ktoś już jest w Piekle, to nie ma następnej szansy. Przykładem tego może być to, że katolicy modlą się za dusze czyśćcowe, a za piekielne nie, bo wg nauczania ich los już nie może ulec poprawie.

To tak jakby oskarżać ludzi o wynalezienie elektryczności, bo czasem kogoś porazi prąd i umrze...

Tak, ale wtedy taka osoba „tylko” umrze, a nie cierpi nieskończone męki w Piekle.

Dodam tylko, że Bóg własnie oferuje nam raj, a cena jest bardzo prosta. Uwierzyć.

I tego też nie rozumiem – dlaczego Bóg wyżej stawia ślepą wiarę od racjonalnego poznawania świata? Czy to źle, że mamy wątpliwości? Jak dla mnie to Piekło jest tyrańską karą za to, że ośmieliliśmy się mieć swoje własne zdanie – niczym w Korei Północnej.

Póki człowiek żyje - zawsze jest nadzieja.

Wcześniej mówiłeś, że Bóg zawsze daje kolejną szansę, a tutaj piszesz, że jednak tylko „póki człowiek żyje”. Gdzie tu nieskończone miłosierdzie? Czy jak ktoś był całe życie gorliwym chrześcijaninem i dzień przed śmiercią przeszedł na ateizm, to pójdzie do Piekła? No bo przecież w Piekle już nie ma kolejnej szansy. A przecież być może na następny dzień ta osoba znowu zaczęłaby wierzyć, gdyby nie umarła.

Powiem tylko, że zniszczenie Sodomy i Gomory, wieży Babel czy wielki potop - były czynami, które miały zniszczyć ludzki grzech.

Szkoda tylko, że na istnienie Sodomy, Gomory, wieży Babel czy też globalnego potopu nie ma żadnych dowodów.

Nie widzę w Biblii sprzeczności z nauką. Jeżeli możesz chciałbym jakieś konkretne przykłady.

Polecam bardzo dobry tekst na temat niezgodności ewolucji z Biblią:
http://www.inteligen...id=45&Itemid=32
Oraz następującą stronę anglojęzyczną: http://skepticsannot...ience/long.html

Na dowód, że wiara nie igra z rozumem - wielu było naukowców, którzy wierzyli w Boga, a mimo to odnosili wiele sukcesów naukowych np: wiara w Boga zupełnie nie przeszkadzała Isaacowi Newtonowi w sformułowaniu zasad dynamiki.

Newton wierzył też w alchemię, która okazała się totalną bzdurą. Ale racja, nauka i wiara często idą w parze.
  • 2

#15

Algbeer.
  • Postów: 99
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

Skąd masz dane, że niby w Afryce jest więcej cudów?

 

Mam znajome misjonarki, które były na misji w Afryce i usłyszałem wiele z ich ust na temat tego co robiły i co się tam działo.

 

 

Dlaczego w takim razie Piekło nie może być neutralne, a zamiast tego jest ekstremalnie złe? Czy ktokolwiek na serio chce wiecznych niewyobrażalnych cierpień? Jeżeli Bóg istnieje, to ci, co Go odrzucają, po prostu nie zdają sobie sprawy lub nie dowierzają w Piekło. I miłosierny Bóg powinien ich przekonać!

 

Szatan chce dla człowieka niewyobrażalnych cierpień. Chce go odwieść od miłości Boga. Według wizji św. Faustyny - w piekle znajduje się wiele osób, którzy nie wierzyli w istnienie piekła, a przez to robili w życiu co chcieli (złe rzeczy). Bóg dał Ci innych ludzi, by Cię przekonać, dał Ci Biblie, setki ksiąg i rozmyślania świętych, do tego wizje poszczególnych osób. Nawet szatan chociaż niechętnie - to poprzez opętania pokazuje istnienie Boga. No, bo jak są demony to jest i Bóg.

Osobiście uważam, że dzisiaj - nawet jeżeli Bóg objawiłby się wielu ludziom osobiście - to wielu i tak by nie uwierzyło. Wzięłoby to za sen czy halucynacje, ponieważ ich serca są zatwardziałe.

 

 

W ten sposób zrównujesz Szatana z Bogiem, co jest chyba jednym z największych bluźnierstw. Szatan nie jest stwórcą, jest jedynie stworzeniem Boga, a to od Boga wszystko pochodzi. Kościół naucza, że Piekło jest właśnie miejscem, gdzie Bóg daje upust swojemu gniewowi.

 

Nigdy nie zrównywałem szatana z Bogiem. Szatan to jedynie upadły anioł, co nie zmienia faktu, że Bóg pozwolił mu założyć takie miejsce, bo ten sam tego chciał, a Kościół nie naucza o rzeczach, o których mówisz, chyba, że chodzi Ci o starych, "straszących piekłem" kapłanów. To jest ich "widzimisie" a nie oficjalna nauka Kościoła. W średniowieczu Kościół dużo mówił o piekle jako karze za grzechy, jednak głównie chodziło o pewne nastraszenie złych ludzi (co miało odwrotny skutek), więc przestano takich działań, które jednak silnie ukorzeniły się w myślach wielu ludzi aż po dziś dzień.

 

 

Wtedy nie byłoby po prostu potrzeby na powstanie jakiejkolwiek religii. Czy Adam i Ewa praktykowali religię? Czy Bóg nakazał im Siebie czcić? Nie! Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i naprawdę nie jestem w stanie pojąć, jak NIESKOŃCZENIE miłosierny Bóg może dopuszczać w swoim świecie jakiekolwiek zło. Jeśli Bóg jest wszechmogący, mógłby sprawić, że równanie 2+2 da wynik 5 i będzie to poprawne matematycznie. Może stworzyć kamień, którego nie udźwignie, a i tak go podniesie. W takim razie mógłby też sprawić, żeby dobro było możliwe bez wolnej woli, a co za tym idzie, bez zła. I brak wolnej woli nie byłby niczym złym.

 

To, że nie jesteś w stanie tego pojąć jest normalne, w końcu Bóg wykracza umysłem poza możliwości pojmowania człowieka. Dlatego, by chociaż trochę zrozumieć, należy na wszystko spojrzeć z boskiej perspektywy wieczności. Rozmyślania czy dałoby radę stworzyć taki świat, w którym nie byłoby wolnej woli, a byłoby dobro bez zła bez jednocześnie pewnego zniewolenia i bycia marionetką jest nieco jak odwracanie kota ogonem i szukaniem problemu na siłę. Równie dobrze możesz obwiniać Boga - dlaczego nie stworzył samo-napełniających się kartoników z mlekiem, że jak wlewasz i pijesz to ono samo w środku powstaje i dalej pijesz.

 

 

Tak... szkoda tylko, że katolicyzm usunął drugie przykazanie, aby zwiększyć dochody z pielgrzymów czczących relikwie, posągi itp. I mogę się założyć, że większość wierzących nawet o tym nie wie.

 

Zdaję sobie z tego sprawę, jednak uważam, że ogólny sens pozostał. Można napisać coś w 10 zdaniach, ale można też ubrać coś w słowa i w 1 zdaniu, a sens pozostanie ten sam. Co do czczenia figurek czy modlenia się do krzyża - Kościół uznał, że wielu ludziom tak będzie łatwiej - łatwiej modlić się i mieć wizerunek Boga na obrazku czy krzyżu. Owszem - Bóg jest wszędzie więc możesz modlić się nawet na plaży czy na dachu jakiegoś budynku, ale po prostu wielu ludziom tak jest łatwiej. Należy zaznaczyć, że nie modlą się oni jednak do krzyża, czy obrazku, lecz do Boga, który to jest przedstawiony na tych dziełach.

 

 

Szkoda, tylko że Jezus nie zostawił po sobie absolutnie żadnych sensownych dowodów: żadnych wytworów, domów, wyrobów ciesielskich, autorskich manuskryptów, zapisów sądowych, świadectw naocznych świadków, oficjalnych dzienników, zapisów w rejestrach urodzeń, refleksji na temat jego roli w ówczesnym świecie lub nawet zapisanych dysput na temat jego nauk. Nie istnieje nic co by przetrwało od jego czasów, w których to rzekomo żył i działał. Można by pomyśleć, że Bóg byłby bardziej przekonywujący.

 

Istnieją za to 4 ewangelie spisane przez różnych ludzi, w różnym czasie. Wszyscy 4 opisują te same zdarzenia, a jednak nie idealnie. Potraktujmy ewangelie jako zeznania świadków. W jednej ewangelii pojawia się wpis, że Jezus się uśmiechnął za to w innej tego nie ma. W innej z kolei jest, że ktoś tam sie przeciskał w tłumie, a w kolejnej brak o tym wzmianki. Dlaczego? Dlatego, że dla różnych ludzi co innego było ważne i warte zapamiętania. Jeden zapamiętał, że niebo było jasne, a inny tego nie napisal, bo nie było to istotne. Ewangelie więc mimo, że zawieraja ten sam opis - różnią się od siebie. Jeżeli to byłoby fałszerstwo - jestem pewny, że fałszerze chcieliby by opis był jak najdokładniejszy, by potwierdzić swoje pisma, jednak tak nie jest.

Jezus występuje również w Koranie, a nawet buddyści nie przeczą Jego istnieniu.

 

 

Tak jak mówiłem, wszechmogący Bóg mógłby sprawić, że bylibyśmy zdolni do czynienia wyłącznie dobra, a mimo to nie posiadali wolnej woli. I byłby wtedy świat pozbawiony cierpienia. A co do pokazywania się – dlaczego niektórzy są w o wiele lepszej sytuacji? Dlaczego Bóg objawił się wielu świętym, Apostołom, Mojżeszowi? Dlaczego nie pokaże się tym, którzy o to proszą? Dlaczego ludzi widzących Boga i rozmawiających z Nim uznaje się w pierwszej kolejności za psycholi? Dlaczego uparcie bawi się w chowanego, jeśli w Biblii tego nie robił? Czy kocha nas mniej, niż wtedy?!

 

To samo co napisałem wcześniej. Szukanie problemu na siłę. Co do drugiej części to nie do końca. Osobiście modle się i Bóg działa w moim życiu. Można by też powiedzieć, że z nim rozmawiam oraz widzę. Widzę Go w każdym aspekcie życia i przyrody. Wystarczy spojrzeć na zachód Słońca, szum fal, powiew wiatru czy opadające z drzewa liście, by dostrzec w tym wszystkim Jego dotyk. Bóg działa na różne sposoby w życiu różnych ludzi. Trzeba jednak prawdziwie chcieć Go poznać.

 

 

I skazuje na cierpienie miliardy swoich stworzeń, bo kocha jednego Szatana? Czy to jest słuszniejszy wybór? To tak jakby jakiś terrorysta zaczął strzelać do niewinnych ludzi, a policja w swoim „miłosierdziu” nie powstrzyma go, no bo przecież to też człowiek i niech robi co chce!

 

Co do kochania Szatana to były akurat moje osobiste przemyślenia, jednak były fragmentem całości tego co napisałem tam jeszcze o tym.

 

 

Ale jak może być sprawiedliwe, że tacy ludzie pójdą do raju, nie wkładając w to żadnej pracy, a kto inny pójdzie do Piekła, bo akurat godzinę przed niespodziewaną śmiercią popełnił grzech ciężki?

 

Ależ ja nie mówię, że pójdą do raju... ale nie mówię również, że zostaną potępieni. Istnieje jeszcze czyściec. Biblia wprawdzie nie mówi o nim jasno, ale wspomina o istnieniu sądu i miejsca, gdzie dusze przygotowują się jakby, by wejść do nieba.

 

 

No ale jak ktoś już jest w Piekle, to nie ma następnej szansy. Przykładem tego może być to, że katolicy modlą się za dusze czyśćcowe, a za piekielne nie, bo wg nauczania ich los już nie może ulec poprawie.

 

Zastanawiałem się nad tym równie dużo czasu i doszedłem do wniosku, że jest tak, ale nie dlatego, że nie mają oni szansy, lecz dlatego, że nigdy nie pomyślą o chęci dostania się do nieba. Żeby trafić do piekła trza być na serio mega złym i nienawidzić Boga i ludzi. Taka osoba nie ma szansy na niebo, bo trwa w swojej nienawiści coraz mocniej i mocniej, wiec sama z siebie nie chce opuścić piekła. To podobnie jak z upadłymi aniołami. Odrzucili Oni Boga - mimo iż wiedzieli o Jego istnieniu (no bo z nim przebywali) więc był to ich świadomy wybór.

 

 

Tak, ale wtedy taka osoba „tylko” umrze, a nie cierpi nieskończone męki w Piekle.

 

No, ale skoro sama tego chce...

 

 

I tego też nie rozumiem – dlaczego Bóg wyżej stawia ślepą wiarę od racjonalnego poznawania świata? Czy to źle, że mamy wątpliwości? Jak dla mnie to Piekło jest tyrańską karą za to, że ośmieliliśmy się mieć swoje własne zdanie – niczym w Korei Północnej.

 

Bóg nie zabrania nam myśleć, analizować itp. Po to dostaliśmy umysł, by rozstrzygnąć co jest dobre, a co złe. Bóg po prostu pozwala nam jakby iść na skróty. Wystarczy wiara. Wszystko inne jest dodatkiem. Jeżeli chcesz zgłębiać wiedzę teologiczną itp itd to nie ma problemu, ale nie jest to potrzebne do zbawienia. Tak samo do zbawienia nie jest potrzebne zainteresowanie komputerami czy motoryzacją, ale przecież każdy ma jakieś hobby i rzeczy, które lubi robić. To wszystko jest dla nas  :>

 

 

Wcześniej mówiłeś, że Bóg zawsze daje kolejną szansę, a tutaj piszesz, że jednak tylko „póki człowiek żyje”. Gdzie tu nieskończone miłosierdzie? Czy jak ktoś był całe życie gorliwym chrześcijaninem i dzień przed śmiercią przeszedł na ateizm, to pójdzie do Piekła? No bo przecież w Piekle już nie ma kolejnej szansy. A przecież być może na następny dzień ta osoba znowu zaczęłaby wierzyć, gdyby nie umarła.

 

Chodziło mi o nieskończoną ilość szans w momencie życia. Pójście do piekła wynika z wolnej woli i wyboru piekła. Nie mówię też, że ta osoba pójdzie do piekła, gdyż skoro ja jej nie potępię, a jestem tylko człowiekiem to tym bardziej Bóg, który jest ponad mną. Uważam jednak, że szansa, że gorliwy katolik przeszedłby na ateizm dzień przed śmiercią jest bardzo mała. Możemy tutaj również przytoczyć słowa Jezusa: "Koniec przyjdzie jak złodziej w nocy, niespodziewanie. Czuwajcie więc byście byli gotowi"

 

 

Szkoda tylko, że na istnienie Sodomy, Gomory, wieży Babel czy też globalnego potopu nie ma żadnych dowodów.

 

Nooo... nie wiem, nie wiem. Co do Sodomci i Gomorci to były to miasta z bardzo dawnych czasów, więc faktycznie ciężko szukać dowodów, jednak już wielki potop opisywany jest nie tylko przez Biblie, a również przez wiele innych ksiąg. Tak samo wiele mitologii porusza temat wielkiego zalania świata. Ostatnio o tym czytałem i nawet w mitologii norweskiej pojawia się wielki potop. Oczywiście jest napisane, że zesłał go Odyn czy tam coś (nie pamiętam dokładnie), jednak już sam fakt powiązań jest ciekawy. Na górze Ararat, na której miała spocząć Arka - również znajduje się coś bardzo ciekawego jeżeli przejrzymy zdjęcia satelitarne. Polecam!

 

 

Polecam bardzo dobry tekst na temat niezgodności ewolucji z Biblią:

 

No co do ewolucji to należy pamiętać, że teoria ewolucji wciąż pozostaje teorią i teraz patrzę nie z perspektywy wiary, ale z perspektywy naukowca. Po prostu istnieje wiele problemów, których ta teoria nie umie wyjaśnić. Np: bardzo duża różnica neandertalczyka do człowieka współczesnego. Nie ma nic pośrednio. Żadnych szkieletów i wygląda to tak jakby z neandertalczyków nagle zaczęli rodzić się ludzie współcześni. Kolejna sprawa to nasz kod DNA, który miejscami wygląda bardzo dziwnie. Tak jakby ktoś go w pewnych miejscach ucinał, a potem przyklejał w inne miejsca.

 

 

Newton wierzył też w alchemię, która okazała się totalną bzdurą. Ale racja, nauka i wiara często idą w parze.

 

No cóż... osobisty lekarz papieża z czasów epidemii dżumy wierzył w astrologię oraz w to, że ogień zatrzymuje zarazę, dlatego papież przebywał w pokoju wypełnionym kotłami z ogniem, by uchronić się przed zarazą. 


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych