Natknęłam się ostatnio na ciekawą, moim zdaniem, teorię konspiracyjną (o ile można tak to w ogóle nazwać). Otóż mówi ona, że zmarły w tamtym roku muzyk przewidział, że Kanye West zostanie gwiazdą. Co więcej - w jednym ze swoich ostatnich utworów zapowiedział, że Kanye... zastąpi jego samego.
Okej, teraz fakty.
W 1972 roku Bowie wydał płytę zatytułowaną "The Rise and Fall of Ziggy Stardust". Okładka tegoż albumu wygląda tak:

Ciężkim byłoby przeoczenie żółtego szyldu, na którym jest napisane "K. WEST". Co więcej, pierwszy utwór albumu zatytułowany jest "Five years", a dokładnie pięć lat po wydaniu krążka na świat przychodzi Kanye. Przeczytałam gdzieś, że piosenka ta mówi o pojawieniu się nowego "boga muzyki", jednak ja się nie doszukałam tego w tekście...
Druga sprawa - w ostatnim albumie Davida widnieje utwór zatytułowany "Blackstar". Bowie śpiewa w nim o własnej śmierci i o tym, że... zastąpi go "czarna gwiazda":
Something happened on the day he died
Spirit rose a metre and stepped aside
Somebody else took his place, and bravely cried
(I’m a blackstar, I’m a blackstar)
Co o tym myślicie? 
Chciałabym zaznaczyć, że zdaję sobie sprawę z tego, że może jest to lekko naciągana teoria. Nie mówię, że jest prawdziwa, ale jednak jest w niej coś ciekawego, dlatego postanowiłam się nią z Wami podzielić 
Jeśli zamieściłam posta w złym dziale, to z całego serduszka przepraszam 