Skocz do zawartości


Zdjęcie

Paraliż senny w ujęciu naukowym


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
373 odpowiedzi w tym temacie

#361

Antymateria.
  • Postów: 392
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja jeszcze nie doznałem na własnej skórze paraliżu sennego więc nie mogę opisać nic z nim związanym i z tego co to ludzie piszą raczej nie chciałbym go doświadczyć.Ale mam pytanie ok 2 lat temu miałem tak że często 2-3 razy w tygodniu budziłem się w nocy bądź rano po przebudzeniu i moja prawa dłoń była tak jakby pozbawiona zmysłu dotyku czyli jak dotykałem ją drugą to nie czułem dotyku i zawsze zginałem przez jakiś czas palce(one były zdrętwiałe) aż w końcu pojawiał się tzw. "prąd" i wracało czucie i zawsze to wracało do normy w 2012r. może 2 razy zdarzyła mi się ta sytuacja.Oraz też miałem takie samo uczucie z nogą od placów do kolana również prawą, czułem tak jakby była sparaliżowana nie było czucia jak z ręką oraz była zdrętwiała ale tym razem przy drobnym ruchu właśnie nogi od stopy do kolana było czuć taki charakterystyczny silny "ból" nie wiem jak go opisać to było takie uczucie jakby wszystkie mięśnie tej części nogi były mocno napięte i właśnie przy próbie najmniejszego ruchu bolało.Więc jak tak pomyśleć nie wiecie co to mogło być ? Bo już dawno nie miałem jak ja to teraz nazywam "paraliżu kończyn" .A może to był jednak paraliż senny tylko w drobniejszych objawach ? :/ Ciekawi mnie też czemu zawsze prawa noga i prawa ręka możliwe że ma to coś wspólnego z prawą półkulą mózgu.Dodam jeszcze że ani razu nie doświadczyłem "paraliżu kończyn" po lewej stronie. No trochę przesadziłem z tym "paraliżem kończyn" :P ogólnie jeśli chodzi o rękę to odrętwienie a o nogę to taki jakby paraliż i jeszcze dodam że ręka drętwiała rano i w nocy a noga tylko rano...

Użytkownik Stoner edytował ten post 17.01.2013 - 10:36

  • 0

#362

zwykły.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam mam na imię Józek i mieszkam w Lipnie.
To mój pierwszy post więc postanowiłem się przestawić ;]


Od wielu lat przeżywam to co wy. Mój przypadek jest troszeczkę inny ale bardzo podobny do waszych.
Dla mnie jest to osobista porażka , dlatego że od wielu lat interesuję się własnymi snami.
Już w podstawówce potrafiłem rozpoznawać sny a z wiekiem nauczyłem się je kontrolować.
Ale wracając do tematu. U mnie impuls dźwięku odbywa się falami. Wszystkie fale zaczynają się od
powili narastającego dźwięku. Tak jakby uderzyć mocno w dzwon ale dźwięk słyszę jakby w zwolnionym
tempie. Aż w końcu osiąga swoje apogeum które jest praktycznie nie do wytrzymania. W tedy pierwszy
dzięki ucicha i po chwili następuje wszystko od nowa. Bardzo rzadko odczuwam też trzecią fale która definitywnie budzi mnie.
Wcześniej próbowałem zwalczać go agresją ale skutki tego były marne a raczej był ich brak.
Ale dzisiejszej nocy było inaczej. W czasie pierwszej fali udało mi się stłumić , odizolować częściowo ten dźwięk
od umysłu. Tak jakby ktoś do mnie mówił a ja bym go nie kompletnie nie słuchał. W drugiej fali udało mi się tylko otworzyć powieki
i to wystarczyło żebym się obudził. Ale dźwięk cały czas słyszałem tylko jako bardzo cichy szept. Co ciekawe ja ten dźwięk rozpoznaje.
On mi od wielu wielu lat towarzyszy za dnia. Czasami w prawym uchu mam takie jakby pękniecie któremu towarzyszy powietrze wydmuchiwane przez ucho. Po takich impulsie mam lepszy słuch. Tak jakby ktoś podkręcił muzykę tylko to się dzieje w moim uchu.
Jeszcze nigdy nie udało mi się obudzić w czasie pierwszej fali ale mam nadziej że kiedyś się tego nauczę i się z wami tym podzielę.
  • 0

#363

skudry.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Od mojego pierwszego paraliżu minęło w sumie nie tak dużo czasu, zresztą opisałem go stronę wstecz. Od tamtego czasu zacząłem interesować się tematyką snu i wszystkiego co z nim związane. Miałem już wiele razy paraliż, wiele razy wywoływałem go umyślnie co raz się udawało, a raz nie. Poznałem o wiele lepiej możliwości naszej świadomości podczas fizycznego snu. Co do dźwięków, to u mnie występują pod różnymi postaciami-np. Narastający szum, "gong", szepty, szmery, spowolniona głęboka muzyka, rozmowy ludzi. Zauważyłem również, że jesteśmy w stanie je kontrolować siłą umysłu- maksymalne skupienie i wizualizacja, dźwięki odpycham gdzieś na bok i staram się je zminimalizować do jak najmniejszej częstotliwości, chociaż jeszcze mi się nie udało ich pozbyć to staram się nad tym panować. Natomiast ostatnio zaczęły się dziać u mnie dziwne rzeczy. Tak jakbym miał sen na jawie, bez paraliżu sennego- Nie do końca, chodzi o dźwięki. Ostatnio przysnąłem na fotelu. Spałem bardzo głęboko, aż nagle obudziła mnie dziwna, raptowna muzyka- Od razu otworzyłem oczy, a muzyka nie ustępowała. Wystraszony zerwałem się z fotela i rozglądałem dookoła- Muzyka ustała. Nie byłem pewny czy się wybudziłem do końca, byłem oszołomiony. Poprzednim razem, nad ranem przebudziłem się z dziwnymi szmerami/szeptami- Otwieram oczy, wstaje z łóżka i dźwięk ciągle się utrzymuję. Sądzę, że być może jest to spowodowane raptownym przebudzeniem- Ale zastanawia mnie, skąd pojawiają się nagle te dźwięki, przecież gdyby nie one, to bym się nie wybudził. Tak jakby na siłę wpychały się do głowy i przerywały sen.

Użytkownik skudry edytował ten post 10.04.2013 - 14:33

  • 0

#364

Lannister.
  • Postów: 2
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Paraliż senny miałem 3 razy w swoim życiu:

1. W tamtym roku - spałem pod kołderką, budzę się, okropne ciarki, nie mogę się ruszyć i widzę jak taka niesforna Kayako Saeki się wdrapuje na łóżeczko.

2. Taka sama sytuacja pod koniec tamtego roku, bądź na początku tego, ale nad ranem. Leżę pod kołderką, słyszę okropne dudnienie i przed oczami mignęła mi taka niewyraźna twarz, kogo twarz to ja już nie wiem.

3. Ponownie nad ranem, dzisiaj (a raczej wczoraj, mamy już 01:00), obudziłem się, nie wiem jak ale skończyłem z jednym otwartym okiem i to w połowie otwartym, brak możliwości ruchu. Na szczęście bardzo szybko się wybudziłem z tego paraliżu, zdążyłem usłyszeć jak by ktoś skrobnął pazurem w drewnie.

No, to tyle.
  • 0

#365

Ewcikowa.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam ! Dziś w nocy, a właściwie rano właśnie miałam doświadczenie, które wydaje mi się, że było doświadczeniem paraliżu sennego. Otóż rano wstałam bardzo wcześnie, bo robiłam narzeczonemu kanapki do pracy, po czym poszłam ponownie się położyć i od razu zasnęłam. Było to około godziny 6 rano. Miałam taki sen : śniło mi się, że wraz z moim narzeczonym pojechaliśmy odwiedzić w pracy mojego starego znajomego . Chodziliśmy po jakichś korytarzach, piętrach, ale sam budynek był w miarę realistyczny. W pewnym momencie było cos takiego : stanęłam twarzą w twarz z tym znajomym, chciałam się z nim przywitać i powiedzieć coś w stylu "Daniel, ale ty się zmieniłeś " i w tym momencie doznałam całkowitej blokady całego ciała . Co dziwniejsze, cały czas byłam we śnie, ale jednocześnie miałam świadomośc paraliżu . To było bardzo dziwne uczucie, które miałam pierwszy raz. W jednym czasie sen i paraliż. Nie mogłam absolutnie ruszyć żadną częścią ciała, nie mogłam przez krótki czas nawet oddychać. W końcu sen się nagle skończył a ja wybudziłam się bardzo przestraszona i bardzo ciężko i szybko oddychałam . Po chwili jednak zdałam sobie sprawę, że był to paraliż, przewróciłam się na drugi bok i spałam dalej . Niby nic strasznego, ale jednak w samym momencie paraliżu miałam wielkiego stracha, uczucie takiej ogólnej bezradności, ściśnięcia i dosłownie "paraliżu" .
Poprzedni paraliż także bardzo dobrze pamiętam. Było to ponad 3 lata temu, nawet pamiętam, że był to Poniedziałek Wielkanocny, bo na drugi dzień mój tata miał wyjeżdżać w podróż służbową. Rano gdy jeszcze spałam, mój tata wpadł do mnie do sypialni, bo zostawił na moim biurku przez przypadek jakieś dokumenty. Ja lekko się przebudziłam , leżałam z otwartymi oczami , widziałam jak tata wchodzi, zabiera rzeczy, wychodzi i zamyka drzwi. Widziałam to wszystko , byłam przebudzona, jednak zaraz dotarło do mnie, że nie mogę się ruszyć ! Już wtedy jednak miałam wiedzę na temat paraliżu sennego i zaczęłam w myślach powtarzać sobie "obudź się, obudź się !" jednocześnie patrzyłam na swój duży palec u nogi i jakby "zmusiłam się " by nim ruszyć i się przebudzić. No i udało się. Te zdarzenia jednak zawsze bardzo mocno zapadają mi w pamięć. Nie boję się ich, bo wiem, czym są i z chęcią dzielę się moimi wrażeniami związanymi z paraliżem sennym, jak i chętnie czytuję historię innych. Pozdrawiam wszystkich senych "paralityków' :P
  • 0

#366

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


  • 0

#367

OnlyDreams.
  • Postów: 158
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

czesto mam paraliz senny, na poczatku wlasnie zaczyna sie od takiego dziwnego uczucia ( nauczylam sie wybudzic cialo odrazu gdy takie uczucie mnie nachodzi ), pozniej nastaje wlasnie ten paraliz, matko ile ja sie stresu przez to w dziecinstwie najadlam, za kazdym razem gdy mnie dopada paraliz senny mam halucynacje, czasem w ciagu jednej nocy dopada mnie paraliz kilkakrotnie 

Co do OOBE , probowalam i musze przyznac ze doswiadczenie z oobe i paralizem troszeczke sie rozni, fakt ze paraliz u mnie wystapil przy OOBE ale byl inny. Zastosowalam metode hustawki, w koncu gdy bylam juz maksymalnie zrelaksowana, sparalizowalo mnie, bylo to przyjemne uczucie, cialo mi cale drgalo.. dostalam drgawek ( nie wiem czy to jest normalne ) i poczulam sie lekka jak piorko, wybudzilam sie z powodu tego ze serce ( przynajmniej tak mi sie wydaje ) spowolnilo do tego stopnia ze sobie pomyslalam, jak wyjde to juz nie wroce


  • 0

#368

Amasunda.
  • Postów: 17
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam! Ja należę do tego grona który bardzo często miewa paraliż senny,bywa że nawet kilka razy w tygodniu ale najczęściej w ciągu dnia jak za długo śpię ,i zazwyczaj wygląda to tak samo- częściowo nie mogę się ruszyć ,raz bardziej raz mniej. Najczęściej , słyszę jak coś idzie(normalne kroki,skrzypienie podłogi), po czym wchodzenie na łóżko,na pościel i kładzie się "to coś" całym ciężarem na mnie,nawet nie chcę widzieć co to jest:-( nie jest to fajne ponieważ ,odczuwam przy tym okropny lęk ,zazwyczaj nie ma wtedy nikogo w domu. Raz widziałam okrążającego mnie czarnego kota,wtedy ruszać mogłam tylko głową ,dziś paraliżu doznałam kilka razy pod rząd,za każdym razem w ten sam sposób,rzadziej coś widzę raczej słyszę i czuję ciężar.Ktoś ma podobnie lub tak samo?Pozdrawiam! Ps. Mam nadzieję za bardzo nie pogmatwałam. Słyszałam też, że jeśli ktoś doznaje paraliżu często jest to oznaką jakiejś choroby:-(


  • 0

#369

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Hormony tarczycy proszę sprawdzić.
  • 0



#370

Amasunda.
  • Postów: 17
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dziękuję! Sprawdzę:) Pozdrawiam
  • 0

#371

ambiwalencja.
  • Postów: 27
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osoby ktore doznaly paralizu, czesciowo budza sie w nocy, jednak w polowie pograzone sa jakby we snie. Nie moga sie ruszyc ani wydobyc z siebie zadnego dzwieku. Chca obudzic sie za wszelka cene ale to niemozliwe. Czesto podczas paralizu takie osoby slysza dziwne glosy, najczesciej bytow zmarlych (albo inaczej mowiac ze swiata astralnego).

Dokładnie tak to wygląda. Paraliże senne to mzora mojego życia począwszy od dzieciństwa. Niestety są samonakręcajace się, przeważnie następują gdy człowiek jest niewyspany. Będąc dzieckiem dostawałam paralizu sennego i potem bałam isę zasypiać. Później popadłam w bezsenność, która towarzyszyła mi przez liceum i studia, koniec końców doprowadziło to do nerwicy. Jeśli ktoś ma problemy z paraliżem sennym proponuję dużo snu codziennie :)

Kilka razy podczas paralizu sennego miałam też uczucie wychodzenia z ciała i wędrowania po pokoju. Nic przyjemnego.


  • 0

#372

Zsotrab.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam paraliże od bardzo dawna, jeśli zasypiam późno to mam 100% pewność, że wystąpi i to 2-3 razy w ciągu nocy. Oswoiłem się już z nimi i nauczyłem wybudzać. Podstawą jest uspokojenie, bo gdy wpadam w panikę to słyszę głośne głosy i tylko pogłębia to strach. Następnie zaczynam oddychać najgłębiej jak potrafię i ruszać stopami (jedyna część ciała jaką mogę wtedy poruszyć). Zazwyczaj po czymś takim dość szybko się wybudzam.


  • 0

#373

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Osoby ktore doznaly paralizu, czesciowo budza sie w nocy, jednak w polowie pograzone sa jakby we snie. Nie moga sie ruszyc ani wydobyc z siebie zadnego dzwieku. Chca obudzic sie za wszelka cene ale to niemozliwe. Czesto podczas paralizu takie osoby slysza dziwne glosy, najczesciej bytow zmarlych (albo inaczej mowiac ze swiata astralnego).

Dokładnie tak to wygląda. Paraliże senne to mzora mojego życia począwszy od dzieciństwa. Niestety są samonakręcajace się, przeważnie następują gdy człowiek jest niewyspany. Będąc dzieckiem dostawałam paralizu sennego i potem bałam isę zasypiać. Później popadłam w bezsenność, która towarzyszyła mi przez liceum i studia, koniec końców doprowadziło to do nerwicy. Jeśli ktoś ma problemy z paraliżem sennym proponuję dużo snu codziennie :)

Kilka razy podczas paralizu sennego miałam też uczucie wychodzenia z ciała i wędrowania po pokoju. Nic przyjemnego.

 

 

 

Ciekawe podejście do naturalnych zjawisk.  To tak jakby mieć problem z uczuciem sytości po posiłku a w sytuacji gdy zjemy za dużo uczuciem ciężkości i rozpierania w okolicy żoładka.
Jesli masz tak świadome odczucia stanów pośrednich może przyszedł czas by podejść do tego tematu świadomie zamiast się tego wszystkiego bać.


  • 0



#374

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Coś cię wyrywa ze snu. Budzisz się, jesteś świadomy, ale masz wrażenie, że coś jest nie tak. Usiłujesz się poruszyć. Nic z tego. Twoje ciało jest... martwe, pracuje tylko umysł.

 

1-20161212123829.gif

 

Dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że znalazłeś się w najbardziej upiornej pułapce, jaka może istnieć. Panikujesz. Okazuje się bowiem, że w swoim pokoju nie jesteś sam.

Wszystko zaczyna się w momencie, kiedy kładziesz się spać. Dość szybko od zaśnięcia wchodzimy wówczas w tak zwaną fazę REM. Podczas gdy pewne obszary naszych mózgów wyświetlają nam abstrakcyjne filmy w pełnym HD, inne zajmują się znacznie poważniejszym zadaniem. W trosce o to, abyś nie zrobił sobie krzywdy i senne czynności nie miały odbicia w twoim fizycznym zachowaniu, ludzki system operacyjny decyduje się na wprowadzenie ciała w stan zwany atonią. Następuje wówczas praktycznie całkowity paraliż niektórych grup mięśniowych. To dlatego nawet najbardziej ekstremalny sen, w którym bierzesz czynny udział, nie jest w stanie odlepić cię od miękkiej poduszki.

Na tym jednak sprawa się nie kończy. Nie można wierzyć przecież na słowo zapewnieniom typu „Gość już śpi, możecie odpalać film!”. Muszą być jakieś normy, kontrole, prawda? I faktycznie – zanim na dobre zagłębimy się w głęboki sen, mózg robi szybki test i wysyła pojedyncze impulsy elektryczne do poszczególnych grup mięśniowych. Pewnie zdarzyło się wam kiedyś zupełnie mimowolnie wierzgać kończynami przed oddaniem się na dobre w ramiona Morfeusza? To jest waśnie efekt wspomnianej kontroli dokonywanej przez centralne dowództwo naszych organizmów. Impulsy elektryczne często doprowadzają do nagłych, silnych skurczów poszczególnych części ciała. Fachowo zwie się to zrywem mioklonicznym.

O ile ten proces jest dobrze przebadany i wytłumaczony, to już sporą zagwozdką dla badaczy jest fakt, że bardzo często podczas tego procesu zaczynamy śnić o… spadaniu.

 

1-20161212124309.gif

 

Prawdziwy jednak problem zaczyna się w chwili, gdy nasz skomplikowany silnik zadziała nie do końca tak, jakby sobie tego życzył mózg. Wtedy możemy zacząć na przykład lunatykować, snuć nieskładne wywody o kluczykach od czołgu czy robić całą masę bardzo dziwnych rzeczy - oczywiście nieświadomi tego, że nasze zachowania we śnie przenikają się z rzeczywistością.


Porażenie przysenne to nieco inna usterka. W tym przypadku nasza świadomość budzi się pierwsza przed ciałem, które w dalszym ciągu pozostaje w stanie atonii. Zazwyczaj możemy nawet otworzyć oczy i trzeźwo ocenić sytuację. Kiedy jednak zorientujemy się, że jesteśmy uwięzieni we własnych, pozbawionych iskry życia zwłokach, najczęściej zaczyna się prawdziwy rollercoaster.
Wiele osób, które miały wątpliwą przyjemność przeżyć porażenie przysenne, opowiada o wrażeniu czyjejś obecności przy łóżku czy nawet realistycznych halucynacjach, podczas których jakaś nieznana, upiorna istota siada ofierze na klatce piersiowej i niczym ponury żniwiarz czeka na jej ostatnie tchnienie.

Jako że stan ten znany jest ludzkości nie od dziś, dawniej utożsamiano go oczywiście z demonicznymi siłami dybiącymi na śpiącego człowieka. I tak na przykład w germańskim folklorze istnieje sobie istota zwana Alpenem. Jest to mały, obleśny ziomeczek, niekiedy z kapeluszem zatkniętym na czerepie. Nawiedza on śpiące kobiety, siada im na piersiach i przygniata własnym ciężarem tak mocno, że te, pomimo wybudzenia się ze snu, nie są w stanie nawet drgnąć.

 

1-20161212125131.jpg

 

Tymczasem w naszych lokalnych wierzeniach odpowiednikiem Alpenów są Zmory – upiory, które przypominają wysokie, bardzo wychudzone kobiety o przezroczystym ciele. Podobnie jak jej germański odpowiednik, Zmora siada na klatce piersiowej śpiącego i mocno przydusza ją. Robi to tak długo, aż nieszczęśnikowi pójdzie krew z nosa. Wówczas zmora spija posokę. Gdy się już naje do syta – zostawia swoją wymęczoną do cna ofiarę w spokoju.

W japońskiej mitologii istotą odpowiedzialną za ten upiorny stan jest Kanashibari – żyjący na pograniczu wymiarów demon. Tymczasem w niektórych afrykańskich kulturach porażenie senne utożsamiane jest z upiorami, które dosłownie gwałcą swe śpiące ofiary.

Opisy porażenia przysennego pojawiają się w dokumentach medycznych sprzed prawie 1000 lat. Jeszcze do XIX wieku zwykło się przypisywać taki paraliż nawiedzeniom lub działalnościom sił nieczystych. Zebraniem wszystkich dobrze udokumentowanych przypadków zajął się w 1664 roku holenderski lekarz Isbrand Van Diemerbroeck. Sam też opisał historię pewnej 50-letniej kobiety, która padła ofiarą diabła, co to położył się na niej uniemożliwiając biednej babinie wykonanie nawet najmniejszego ruchu.

 

1-20161212124758.jpg

 

Halucynacje, które niekiedy towarzyszą temu stanowi są najczęściej wynikiem paniki. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że nasze ciało jest całkowicie sparaliżowane, wpadamy w przerażenie, serce zaczyna walić z szybkością death metalowego perkusisty i nasze nieco jeszcze zdezorientowane nagłym wybudzeniem się mózgi zaczynają robić nam psikusy.

Według badaczy istnieją dwie formy porażenia przysennego. ISP to sytuacja, która może przytrafić się każdemu z nas nawet raz czy dwa razy w życiu, natomiast RISP to stan, który przydarza się często i wymaga podjęcia leczenia.
Paraliż nie jest niebezpieczny i raczej nikt jeszcze z jego powodu nie umarł, ale zdecydowanie nie jest to przyjemne uczucie. W przypadku RISP stan ten może trwać nawet i do godziny! Podczas tak długiego czasu wiele osób ma wrażenie wyjścia z ciała i prawdziwie psychodelicznego tripu.
Warto więc pamiętać o tym, że porażenie przysenne jest wprawdzie zjawiskiem bardzo rzadkim, ale może się przytrafić każdemu z nas. Najczęściej są na niego narażone osoby, które borykały się z problemami psychicznymi, cierpiały na bezsenność lub są po prostu bardzo zestresowane.

Ale mimo to nie da się jednoznacznie określić, czy nie czeka Cię jutro miły poranek u boku Zmory wysysającej krew...

 

1-20161212125705.gif

 

Na koniec zerknijcie sobie na namalowany w 1782 roku obraz Johanna Heinricha Füssliego. Legendy mówią, że artysta chcąc uzyskać natchnienie z sennych koszmarów jadł przed pójściem spać świeżą wieprzowinę i zażywał opium.

Füssli znał wielu zacnych ludzi nauki – a wśród nich lekarzy. W tamtym czasie zjawisko porażenia przysennego było już dość dobrze znane, aczkolwiek w dalszym ciągu nie istniała żadna sensowna naukowa teoria próbująca ten stan wytłumaczyć. Malarz, podobnie jak większość bojaźliwych śmiertelników, zrzucił więc winę na obecne w folklorze upiory.

 

c8b845411cbd200f4db0f031e178a1dc.jpg

źródło: http://joemonster.org/art/38189

 

3.3 Zakładając nowy temat upewnij się czy taki sam temat nie był już omawiany - skorzystaj z wyszukiwarki. Jeśli na Forum istnieje już temat podobny do tego jaki zamierzałeś założyć, dopisz swój Post do niego.

 

TheToxic


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych