Napisano 21.04.2025 - 18:51
Napisano 21.04.2025 - 21:19
Napisano 08.05.2025 - 11:58
Co ciekawe, długowieczność ma swoją „piętę achillesową”: nos i uszy. Te tkanki — zbudowane z chrząstki i luźnej tkanki łącznej — rosną przez całe życie, niezależnie od ogólnego tempa starzenia się organizmu.
Dlatego nawet osoby, które w wieku 100 lat mają gładką skórę, mocne ciało i jasny umysł — często mają nosy i uszy, które „zdradzają” ich wiek.
Moja hipoteza zakłada, że anomalia czasu biologicznego nie działa równomiernie na wszystkie tkanki.
Wręcz przeciwnie: dotyczy większości tkanek, ale nie działa lub działa słabiej na te, które mają wbudowany mechanizm nieustannego wzrostu — jak właśnie nos i uszy.
To trochę jak z włosami: u osób z łysieniem androgenowym włosy na potylicy nie wypadają, bo są odporne na hormony.
Tak samo tutaj: tkanki nosa i uszu są odporne na „spowolnienie czasu”, które działa na resztę ciała.
To tylko wzmacnia moją teorię: nie mamy do czynienia z „superorganizmem”, tylko z selektywnym zaburzeniem tempa biologicznego — anomalią mikroczasu, która ujawnia się dopiero w późnym wieku.
Nie odrzucam całkowicie wpływu genów. Ale w świetle powyższego uważam, że jedyną sensowną rolą genów w długowieczności jest ich zdolność do generowania lokalnych anomalii czasu biologicznego — być może przez zakłócenie synchronizacji zegara molekularnego, transkrypcji DNA, albo wydłużenie cykli komórkowych w specyficzny sposób.
Innymi słowy: geny nie czynią organizmu „superodpornym”, tylko wprowadzają go w inny rytm czasu – subtelnie, niezauważalnie, aż do późnej starości, gdy różnice stają się widoczne.
Takie ujęcie pozwala pogodzić:
Brzytwę Ockhama (najprostsze wyjaśnienie),
częste występowanie długowieczności (statystycznie),
brak objawów „superorganizmów” w młodości,
oraz sprzeczność między „młodą twarzą” a „starczymi uszami i nosem”.
Użytkownik Trala edytował ten post 08.05.2025 - 12:03
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych