Skocz do zawartości


Potęga podświadomości

podświadomość

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#16

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Przez okres kilku dni (po pierwszych tygodniach spokoju) wobec wszystkich zachowywałem się normalnie, jedynie w trakcie rozmowy z nimi dodawałem kilka szczegółów teoretycznie niezauważalnych dla osób, które się na nich nie skupiają ( a w 95% nie skupiają się bezpośrednio ). Wystarczyło w trakcie rozmowy naprzemiennie zmieniać sposób mówienia oraz gestykulację przechodząc między jedną drugą, od odrobiny pychy przez pogardę a następnie ponownie do przyjaznej osoby tworząc w podświadomości słuchacza wizerunek osoby fałszywej ( co nie mija się z prawdą ), wplatałem co jakiś czas również moje przemyślenia na temat różnych zachowań oraz osób odmienne od ich, kilka dwuznacznych gestów kilka uszczypliwości i Voilà, w człowieku kiełkuje zgorszenie.

Stosowałeś coś w stylu przekazu podprogowego, tak ? W sensie świadomość nic nie widzi, ale podświadomość odczytuje znaki.

No dobrze. To teraz powinieneś powtórzyć eksperyment.  Najlepiej dwa razy, w dwóch innych grupach. Tym razem obierz sobie za cel wzbudzenie w nich pozytywnych emocji względem ciebie.

Pierwsza grupa niech to będą znowu całkowicie obce osoby

Druga grupa , to te same osoby, co w pierwszym eksperymencie.

 

Jeśli tym razem wśród obcych zyskasz pozytywne reakcje i relacje względem ciebie a w drugiej grupie chociaż połowa zmieni do ciiebie nastawienie na pozytywne. To jest szansa, że to co zbadałeś jest prawdziwe :D


  • 0



#17 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

@Up

Wiesz, że marzy mi się coś takiego? Nie lubię opierać wniosków na jednym badaniu jednak ta sytuacja była na tyle wyjątkowa, że ciężko bedzie ją powtórzyć... Wiesz jak ciężko jest znaleźć grupę 10 kompletnie nieznanych osób za okres kilku tygodni mając jednocześnie świadomość, że za jakiś czas znikną z twojego życia? Znikają wtedy wszelkie moralności i można oddać się badaniom.

 

@Edit

Dodatkowo o ile zmiana stanu z neutralny -> wrogi bądź przyjazny -> wrogi oraz neutralny -> przyjazny jest banalnie prosta o tyle wrogi -> przyjazny to już kwestia kilku miesięcy kombinowania ( cały czas mówimy o nie bezpośrednim wpływaniu na ludzi, nie ma mowy o sytuacjach typu "przepraszam za wszystko", "chciałbym się zaprzyjaźnić" itp. to ma być ich "własna" [twoja] wola by się chcieli z tobą zadawać), trzeba liczyć również na kilka uśmiechów losu w postaci okazji do zdobycia u nich punktów małym kosztem. Podsumowując gra nie warta świeczki bo i tak po całej zabawie się od nich odchodzi...


Użytkownik Euvarios edytował ten post 03.06.2016 - 23:16

  • 0

#18

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Wiesz, że marzy mi się coś takiego? Nie lubię opierać wniosków na jednym badaniu jednak ta sytuacja była na tyle wyjątkowa, że ciężko bedzie ją powtórzyć... Wiesz jak ciężko jest znaleźć grupę 10 kompletnie nieznanych osób za okres kilku tygodni mając jednocześnie świadomość, że za jakiś czas znikną z twojego życia? Znikają wtedy wszelkie moralności i można oddać się badaniom.

Wiem. To jest trudne. A na przykład nie mógłbyś skleić w grupę ludzi, którzy sa znajomymi znajomych. Zawszę mógłbyś tą grupę zebrać i zrobić z niej grupę kontrolną do serii takich badań.Było by ci łatwiej. Przy okazji znajomi mogli by ci wtedy zdać relację, co te badane osoby o tobie mówią. Oczywiście znajomi rozumiem nie mogli by o tym wiedzieć. To podstawa :D Ale na pewno jesteś dobrym retorem i manipulację masz w małym palcu, więc byłbyś wstanie sprawić, że znajomy ci o tym opowie, nie zdając sobie sprawy z tego co ty kombinujesz :D


  • 0



#19

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Musieli zauważyć Twoją wtopę, to na pewno nie podświadomość. Nie zniechęciłbyś swoich znajomych do siebie na polu behawioralnym tylko przez jeden nic nie znaczący wieczór. Tak to nie działa. Gdybyś zachowywal się po prostu" dziwnie" czy" nieswojo", koleżanki najpewniej zwaliłyby to na karb zmęczenia czy czegokolwiek innego( spójrz, ile razy my sam tak masz wobec swoich znajomych będących na przykład nie w humorze).

 

Najprawdopodobniej nie robiłeś tego wystarczająco dyskretnie i dziewczyny:

- pomyślały, że jesteś jakiś dziwny i dlatego musiały opowiedzieć o tym innym, bo zachowywałeś się drastycznie inaczej niż zazwyczaj

- zauważyły Twoją grę( mam na myśli to, że domyśliły się, że je testujesz)


Obie opcje są prawdopodobne, choć stawiałbym na pierwszą. W każdym razie nie gra tu roli podświadomość, bo- choć oczywiście jest to możliwe, by robić to subtelnie, niezauważenie i po długim okresie czasu w ten sposób wpłynąć na odbiór swojej osoby poza świadomością odbiorcy- to tutaj moim zdaniem dziewczyny przejrzały Cię całkiem świadomie.

Zwlaszcza, że kobiety mają o wiele lepszy od mężczyzn zmysł wychwytywania zmiany zachowań. Śmiejemy się, że czasem nie odróżniają prawej strony od lewej- ale wpuść kobietę do pokoju pełnego obcych jej ludzi na minutę, a ona z dużym prawdopodobieństwem powie Ci potem- tylko na podstawie tej jednej obserwacji- kto kogo lubi, kto kogo nie lubi, kto kogo unika, kto chce do kogo się zbliżyć. Są w tym świetne, na tym polu to przeciętny mężczyzna jest" analfabetą".

Jak mówię- jest to możliwe, by wpłynąć na postrzeganie swojej osoby omijając świadomość innego człowieka ale nie w przypadku jednej rozmowy. I nie pięciu.

Poza tym myślę, że mimo wszystko łatwiej byłoby z mężczyznami. Kobiety są naprawdę dobre w wychwytywaniu sygnałów niewerbalnych ;)


  • 0

#20 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

     Dobrze, przyszedł czas by ostatecznie podsumować i zakończyć wątek tego testu, dzięki temu będziemy mogli przejść do ciekawszych możliwości zabaw podświadomością. Skrócę teraz założenia eksperymentu, ich wykonanie, rezultat i wnioski. No to lecimy...

 

     Założenia: zniechęcenie do siebie ludzi bez użycia bezpośrednich bodźców, dla świadomego umysłu miałem zostać dobrym przyjacielem a dla podświadomości kimś wrogim.

 

     Realizacja: plan był stosunkowo prosty, problemem prawdopodobnie był czas jego trwania, czas jaki powinienem poświęcić dwójce dziewczyn powinien być o wiele dłuższy. A teraz konkrety. Punktem zaczepienia było dla mnie wywołanie u innych negatywnych odczuć już na sam mój widok, które później zamieniałyby się w autentyczne zgorszenie (pod wpływem rozmów obu dziewczyn na mój temat i tworzenia tzw. karuzeli nienawiści). Jak można było tego dokonać? Na kilka sposobów, ja wybrałem te najmniej bezpośrednie. Postanowiłem zaatakować podświadomość na kilka frontów, pierwszym z nich miała być ciągła zmiana gestykulacji i tonacji, przechodząca czasami w pogardliwe akcenty. Człowiek (taka ciekawostka) ma stały wachlarz sposobów na fizyczne oddanie swojego charakteru, które po połączeniu są specyficzne dla danej osoby i ciężko je podrobić. Człowiek może oczywiście zmieniać je jednak wymaga to od niego sporo zaparcia, coś jak z próbą zmiany charakteru pisma, da się, jednak przyzwyczajenie się trochę zajmuje. Dlatego też podczas rozmów atakowałem je różnymi skrajnie do siebie przeciwnymi formami gestykulacji. Od mało zauważalnych typowych dla ludzi nieśmiałych po bardziej żywe, czasami może nawet zbyt pewne siebie. Miało to wprowadzić podświadomość w stan podejrzliwości, oczywiste jest bowiem dla niej, że tak nie zachowuje się żaden człowiek z uczciwymi zamiarami (co najwyżej typ z rozdwojeniem jaźni). Kolejną formą ataku przeprowadzaną równolegle to pierwszej była chęć skojarzenia mojej osoby z czymś negatywnym. To również nie jest nic trudnego (Jednak!... Z czego mogłem nie zdawać sobie sprawy proces ten musi być systematyczny i długotrwały i o ile chodzi o systematyczność to nie mogę nic sobie zarzucić o tyle okres trwania powinien być co najmniej 2/3 razy dłuższy) wystarczyło subtelnie wtrącać dwuznaczne dla podświadomości uwagi, najprostszy przykład z pamięci: "Chciałbym być obrzydliwie bogaty". Co widzi świadomość: "On chciałby być bardzo bogaty", co widzi podświadomość: "On chciałby być bogaty", "On chciałby być obrzydliwy" itp. itd. Proste, prawda? Do tego kilka mniejszych trików typu nagła zmiana mimiki twarzy i w teorii wszystko powinno pójść po mojej myśli.

 

     Rezultat: dziewczyny faktycznie mnie znienawidziły co mimo faktu, że starały się to ukryć było dość oczywiste. Gdy dałem im sposobność na przeniesienie tej nienawiści na innych spisały się wywiązały się z tego wręcz wzorowo. Jak to zrobiły podczas jednego wieczoru pozostanie dla mnie tajemnicą, najwidoczniej jednak są bardzo dobre w besztaniu ludzi :D

 

     Wnioski: mimo, że wszystko przebiegało "zgodnie z planem" mam wrażenie, że duża część "sukcesu" zależna była od elementu przypadku, którego nie jestem wstanie odkryć. Logicznie brzmi opcja, że mnie zdemaskowały, jednak ich zachowanie podczas rozmów całkowicie temu zaprzecza. Mogły też od samego początku być do mnie negatywnie nastawione a rozmowy ze mną jeszcze bardziej je nakręciły. Mimo, że osobiście odczuwam znaczenie moich działań w tej zabawie to nie mogę pozbyć się wrażenia o działaniu elementu przypadku, którego nie uwzględniłem. Na pozór zwycięstwo, jednak, przy dokładniejszym rozłożeniu argumentów - kompletna porażka. Nie oznacza to jednak braku wyciągnięcia ciekawych wniosków i doświadczeń. Może kiedyś uda się to powtórzyć na innej grupce :P

 

     Gdy mamy to już z głowy możemy przejść do ciekawszych tematów dotyczących zabawy z podświadomością, jaka występuje m.in. w hipnozie. Ponownie zachęcam do zadawania pytań i ogólnego dyskutowania.


Użytkownik Euvarios edytował ten post 04.06.2016 - 13:00

  • 0

#21 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

    --w trakcie edycji--


Użytkownik Euvarios edytował ten post 04.06.2016 - 12:58

  • 0

#22

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co myślisz na temat błyskawicznej indukcji :D?


  • 0



#23 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie jestem co do niej przekonany. Uważam, że jedyną drogą dotarcia do głębi czyjegoś umysłu jest sprawienie, by ten świadomie zaakceptował takie działanie. Działa tu mechanizm, który przytoczyłem kilka postów temu: [podświadomość]"Nie zrobię tego, uważam, że to się źle skończy", by przełamać tę barierę potrzebna jest w zależności od powagi zaistniałej sytuacji odpowiednio systematycznie powtarzana autosugestia/afirmacja. Dochodzi wtedy do typowej walki: [świadomość]"No dawaj zróbmy to, jak nam się uda dostaniemy to to i to...", wtedy podświadomość znów się broni i odrzuca ten argument, dlatego też trzeba to powtarzać wielokrotnie, wierzyć w intencje swoich słów wtedy też po pewnym czasie powinno zaowocować to przełamaniem oporów podświadomości. Dlatego też hipnotyzer zanim zabierze się za próbę kontroli takiej osoby musi zdobyć jej zaufanie, sam nie jest w stanie przejść od hipnotyzer -> podświadomość "obiektu".  Do tego potrzebuje pośrednika, któremu podświadomość zaufa, w tym wypadku - świadomość. Hipnotyzer -> świadomość "obiektu" -> podświadomość "obiektu". ​W skrócie, hipnotyzer sprawia by świadomość mu zaufała, a następnie wydaje polecenie świadomości by ta przekonała podświadomość. W metodzie błyskawicznej indukcji wszystko opiera się na stwierdzeniu, że podświadomość jest na tyle głupia, by dać się nabrać na przemycenie do rutynowych działań dodatkowych poleceń, a tak nie jest. ​Największym błędem jest uznawanie, że podświadomość jest idiotą (wtedy tak naprawdę sami siebie obrażamy), jest naprawdę inteligentna i przygotowana na różne sztuczki, dlaczego trzeba postępować z nią jak z człowiekiem - przekonać "logicznymi" argumentami [wystarczy, ze sami uwierzymy w ich "logiczność, nie musi to być prawda".


Użytkownik Euvarios edytował ten post 04.06.2016 - 13:38

  • 0

#24

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem jak ty sądzisz, ale moim zdaniem jest grupa ludzi nad którymi można szybko przejąc kontrolę. To ludzie , którzy sami w pewnym stopniu mi to ułatwiają, bo sami się programują na moją korzyść a niestety a może stety na swoją niekorzyść. Chodzi mi tu głównie o negatywne zabobony typu:

- przebiegnięcie czarnego kota przez drogę to znak , że spotka cie pech

- Liczba 13 jest pechowa a jak jest jeszcze piątek to nie wychodź z domu a jeszcze lepiej z łóżka.

-itp. itd

Mój znajomy przesądny do szpiku kości jedzie na rozmowę kwalifikacyjną do mojego  szefa. Znam mojego znajomego  i wiem, że to mściwy facet, wredny człowiek, który firmie bardziej zaszkodzi niż pomoże. W dodatku ma zostać twoim kierownikiem. Co robię?

Spotykam się z nim parę godzin przed  tą rozmową. Idę w miejsce gdzie z reguły jest dużo kotów o ciemnym futerku. Rozmawiamy sobie o różnych rzeczach i nagle wyskakuje kot i przebiega  mu przed nogami.

- O nie! - reaguje

- Czarny kot? Wiesz, ale w tym coś jest. - sugeruje mu- Ostatnio Majka jechała na egzamin. Przygotowana jak nic. Wiem , bo ją pytałam jeszcze przed. I wiesz co się stało?

- Co?

- Dostała takie pytania, których nie miała na liście pytań i sie dziewczyna załamała. Oczywiście wiadomka, oblała

- Nie dziwię się.

- Ale wiesz co? ( wiem , że w czarnego  kota on wierzy święcie, ale również w pechowość liczby 13), to chyba nie do końca wina kota była...

- Nie?

- Nie. Wyobraź sobie, że zdawała w sali z numerem 13 ( wiem , że tam gdzie odbędzie się rozmowa kwalifikacyjna, na drzwiach widnieje numer 13) :D

 

Podczas pogawędki muszę zrobić zakupy. Już wiem gdzie pójdę. Sklep ma nr domu 13. Idziemy w te miejsca gdzie istnieje pewność, że zobaczy 13. Oczywiście ja nawet nie próbuję go nakierowywać gdzie ma patrzeć, bo bym wpadła.

Na koniec powinna przygwoździć go 13-stka na drzwiach szefa :)

Mam przeczucie, że będzie stresował sie bardziej niż jakby w ogóle mnie nie spotkał na swojej drodze. :D Ale co złego to nie ja :D ja przecież nic nie zrobiłam, to on widział 13-nastki na każdym kroku i to mu wyskoczył czarny kot.  Ja jestem czysta jak łza :D

 

Tylko nie myślcie sobie , że jestem jakimś wcielonym złem :D ta historia jest wymyślona :D


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 04.06.2016 - 14:34

  • 0



#25 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

Działanie, o którym pisałeś w swoim poście to nic innego jak ingerencja podświadomości w interakcje świadomości ze światem zewnętrznym. Świadomość zarejestrowała fakt istnienia tego kota, a podświadomość sięgnęła do swoich zbiorów, w których było wyraźnie zanotowane: "Czarny kot - nieszczęście". Skąd się wzięła ta informacja w jej zbiorze danych? Prawdopodobnie została tam umieszczona pod naciskiem świadomości, która starała się potwierdzić logiczność tego stwierdzenia tak długo aż podświadomość dała się przekonać i zapisała to jako fakt, z którym trzeba się liczyć w przyszłości. Ludzie bardziej podatni na ingerencję w ich umysł to osoby, które potrzebują mniej "logicznych" argumentów by przekonać podświadomość o prawdziwości swoich [albo hipnotyzera] twierdzeń.


Użytkownik Euvarios edytował ten post 04.06.2016 - 15:09

  • 0

#26

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chcesz powiedzieć, że taki ktoś jak ja, kto, żeby w coś uwierzyć, pierw musi to potwierdzić znajdując dowody, potem tworzy własną logikę na podstawie zebranych informacji , przekształca te informację na własną wyobraźnię a te co się nie zgadzają z moją logiką odrzucam , to nie jestem aż tak podatna na manipulację? :)

 

Wiesz :D Ten proces troochę trwa zanim w cos uwierzę bądź nie wierzę :D


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 04.06.2016 - 15:17

  • 0



#27 Gość_Euvarios

Gość_Euvarios.
  • Tematów: 0

Napisano

To wszystko zależy. Są ludzie, którzy do włożenia czego w swoją podświadomośś potrzebują określonych dowodów, innym zaś wystarczy samo zatwierdzenie danej informacji jako fakt. Kiedyś miałem krótki epizod ze świadomym śnieniem, jedną z metod na jego sukces była autosugestia, nie była jednak popierana żadnymi dowodami, brzmiała ona mniej więcej tak: "Gdy będę już śnić uświadomię sobie, że to wszystko tylko sen". Niektóre osoby po powtórzeniu tego wystarczającą ilość razy wpływały na swoją podświadomość by ta uznała to jako fakt i zapisała w swojej bazie danych, wtedy, gdy warunki zostały spełnione wyciągała ją i wprowadzała w życie. Ile ludzie tyle różnych świadomości i podświadomości.


  • 0

#28

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja raz jak miałam paraliż senny to w ogóle sie nie próbowałam drzeć widząc niebezpieczeństwo. Coś mi podpowiadało żebym zamknęła oczy. Czyżby odezwała się we mnie świadomość? :D


  • 0



#29

kikkhull.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Opowiadasz bajki, moja żona na wycieczce pamięta kto ma co na sobie, całkiem swiadomie. Typu znaleźliśmy chustę a ona od razu wiedziała że to z naszej grupy. Inny, poznaliśmy 2 facetów a ona nagle wypaliła do mnie czy to rodzina, ojciec z synem bo mieli ubrane w różnym czasie te same klapki jak szli na basen i okazało się że tak. Kobieta potrafi pamiętać przeróżne szczegóły. jak byleś złośliwy i uszczypliwy to od razu to wyłapały o są na to wyczulone. Nie ma to nic wspólnego z podświadomością.


  • 0

#30

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@up

Pamięć wzrokowa i spostrzegawczość to nie dokładnie to samo co odczyt gestów i ruchów, i nadinterpretacje, takie jak przytoczył kolega Euvarios w przykładzie "chciałbym być obrzydliwie bogaty". Taki sposób informacji jest nieprzyjemny dla odbiorcy bardziej niż na przykład "chciałbym byś strasznie/bardzo bogaty", ale mózg na dłuższą metę pomija przymiotnik, i  upraszcza informacje do  "on chciałby być bogaty".

 

Mi też Ciężko nie zauważyć jeśli jakieś ubranie zmieniło właściciela- o ile jest to ubranie w jakiś sposób charakterystyczne, a nie takie które ma praktycznie każdy, czyli na przykład- biały podkoszulek, proste czarne bikini bez wzorów z popularnego materiału, czy klapki japonki bez ozdobników. Pewnie zwróciłabym na to uwagę gdybym dwa razy widziała takie na plaży, na innej osobie, w krótkim odstępie czasu, ale uznałabym to za "nic ciekawego czy wartego uwagi".
To samo tyczy się na przykład zmiany gestykulacji na lekko gwałtowniejszą czy bardziej statyczną. Mój mózg to wyłapie,ale zapomni najdalej po 2 dniach tłumacząc "co z tego że machnął ręką?".

Informacje Które mózg uznaje za nie ważne, bezwartościowe i nieprzydatne, są wypierane przez świadomość, ale zostaje po nich ślad w podświadomości.

 

@Kikkhul, jestem na 99% pewna, że gdybyś sam zauważył te same klapki u dwóch ludzi, zapomniałbyś o tym. Pamiętasz tylko dlatego że ktoś zwrócił Ci na to uwagę, zaznaczył w jakiś sposób. Jak spytasz żony, ona pewnie nie pamięta. No chyba że po podzieleniu się z tobą tą wiedzą, gadaliście o tym chociaż przez moment. W innym przypadku takie informacje są uznawane za śmieciowe i wyrzucane przez świadomość, no bo po co Ci pamiętać, kto ma jaki klapki?

Z chustką ma się to inaczej- samo to że ktoś ma chustkę (ubranie nietypowe, które nie każdy nosi) zapada w pamięć, a jeszcze jak chustka była ładna, to już w ogóle.

Kolejna rzecz, kiedy zauważysz coś zgubionego,automatycznie poszukujesz osoby z którą Ci się to kojarzy. Porzucony przedmiot wywołuje w mózgu błyskawiczną potrzebę powiązania go z kimś z grupy znajomych, szukając obrazu osoby która wczoraj była w chustce. Chustka, czy jakikolwiek przedmiot (nie gest) przywołują skojarzenia.

 

Gesty i określenia werbalne czy niewerbalne, muszą być na prawdę bardzo charakterystyczne żeby zaczęły się kojarzyć z czymkolwiek.

Nie wiem, nie widziałam w jaki dokładnie sposób zachowywał się Euvarios, więc nie mogę powiedzieć czy był na tyle subtelny, by pewne rzeczy zapamiętała wyłącznie podświadomość- co jest trudne- czy zachowywał się jak pajac i raz krzyczał machając rękami jak wiatrak, a potem stał jakby go ktoś zapakował w kaftan bezpieczeństwa. Kluczową informacją jest jego subtelność. Mogli go znielubić równie dobrze dlatego że "jest jakiś dziwny, dziwnie się zachowuje".

Wystarczy że raz przedobrzył, jakaś osoba to wyłapała, wystarczy jedna, i powie do drugiej "słuchaj, ja nie ogarniam tego gościa, patrz co on robi z tymi rękami" wtedy druga osoba też zaczyna zauważać świadomie że robisz coś dziwnego, bo ktoś zwrócił jej na to uwagę, druga osoba dzieli się tym z trzecią, i domino się sypie, nikt Cię nie lubi, bo dziwnie się zachowujesz. Ale nie wykluczam że zrobił to w taki subtelny sposób, że rzeczywiście mu się udało, wszystko zależy od jego delikatności, i spostrzegawczości osób w grupie...

 

Ale mój wywód to nie informacja z żadnej mądrej książki, raczej moje własne przemyślenia, więc mogę się mylić. Kolega Euvarios ma pewnie większą wiedzę teoretyczną, ja to mówię z poziomu analizy społeczeństwa której z racji choroby musiałam się świadomie nauczyć, by porozumiewać się z ludźmi, może dlatego teraz, przede mną trudniej byłoby mu się chować, bo ja każde zachowanie i każdy gest koduję świadomie. Muszę, skoro podświadomość u mnie nie działa na tak zaawansowanym poziomie jak normalnie u większości ludzi. Nie wykluczone że w grupie trafił mu się ktoś taki jak ja, i wtedy jego eksperyment nic nie dowiódł. Trzeba by go powtórzyć z 10 razy a potem przeprowadzić wywiad z każdym "obiektem testowym" na temat odczuć i przemyśleń "obiektów" względem testującego.


Użytkownik Enetra edytował ten post 06.06.2016 - 12:22

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych