Cześć, chciałam opisać wam kilka sytuacji, które mi się przydarzyły.
Jakiś czas temu byłam sama w domu, ponieważ moi rodzice poszli z wizytą do sąsiadów. Było to około godziny 23. W pewnym momencie usłyszałam otwieranie bramy wejściowej i kroki na ścieżce prowadzącej do drzwi, a później po schodkach. Potem usłyszałam coś jakby przytłumioną rozmowę dwóch osób stojących na ganku. Nie rozróżniałam słów, po prostu słyszałam jakieś głosy. Byłam pewna, że to moi rodzice wrócili, więc się tym nie przejęłam. Na chwilę wszystko ucichło, ale po chwili usłyszałam kilkunastokrotne stukanie do kuchennego okna po lewej stronie drzwi. Równe, bardzo głośne uderzenia. Potem nastała cisza, nie słyszałam już ani kroków, ani głosów, ani otwierającej się znowu bramy. Nigdy w życiu nie byłam tak przerażona, siedziałam przez chwilę sparaliżowana, a później zadzwoniłam do rodziców, którzy jak się okazało wciąż byli u znajomych. Dodam, że był ze mną mój pies, który też to słyszał, bo zerwał się zaczął szczekać.
Druga sytuacja zdarzyła się trochę później. Około trzeciej w nocy przyszła do mnie do pokoju moja siostra, mówiąc, że słyszy jakieś dziwne hałasy. Po chwili nasłuchiwania usłyszałam odgłosy trzaskania kuchennych szafek i przemieszczenia naczyń oraz kroki. Tak jakby ktoś chodził po kuchni i przygotowywał coś do jedzenia. Odgłosy były jakby przytłumione, ale głośne i wyraźne. Chwilę siedziałyśmy w milczeniu i słuchałyśmy, a później zdecydowałam się obudzić moją mamę. Akurat gdy wstała dźwięki ucichły, więc stwierdziła, że to nic takiego i wróciła do łóżka. Potem znowu się zaczęło. Pewnie gdybym była bohaterką amerykańskich filmów, zeszłabym na dół uzbrojona w parasolkę czy coś takiego, ale byłam zbyt przerażona żeby się ruszyć. Uspokoiłam tylko siostrę jak mogłam wciskając jakieś bajki o hałasujących rurach, bo wiedziałam, że się boi jeszcze bardziej niż ja i czekałam aż wszystko umilknie.
Myślicie, że dom może być nawiedzony? Od jakiegoś czasu jest spokój.
Wokół mnie często działy się dziwne rzeczy i zaczynam myśleć, że może to nie jest wina pomieszczenia, tylko mieszkańców.