Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gdzie jest Major Tom?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Kim był? Zdobywcą kosmosu, samotnym outsiderem, narkomanem, a może ukrytym gejem? Major Tom Davida Bowiego po niemal półwieczu wciąż pozostaje enigmą.

 

major-tom-622x415.jpg

Źródło grafiki: deviantart.com

 

Jest czerwiec 1969 roku. Świat widział już „Odyseję kosmiczną 2001”, lecz lot Apolla 11 ma się odbyć dopiero za miesiąc. Nieznany nikomu Brytyjczyk ukrywający się pod pseudonimem Bowie realizuje jedną z najdziwniejszych piosenek wszech czasów, stosownie do treści, a także w nawiązaniu do filmu Kubricka zatytułowaną „Space Oddity”.

 

81fEE9ZL2pL._SL1300_.jpg

fot: amazon.com

 

Trudno w kilku słowach oddać to, co się tam dzieje. W teledysku widzimy brzydkiego, z tłustą skórą, wyjątkowo nierównymi zębami, androgenicznego Bowiego, ucharakteryzowanego na o wiele starszego niż 22 lata, jakie wówczas miał. Każdy jego gest, oraz każde hipnotyczne spojrzenie są jednak zagrane z wyrafinowaniem godnym najlepszych aktorów filmowych. Śpiewa o Majorze Tomie, który w swym przypominającym metalową puszkę pojeździe kosmicznym rusza na podbój nieznanego. Wspaniałe jest rosnące napięcie przed lotem, a potem ekstaza po starcie, gdy Tom wygłasza swe pierwsze słowa do bazy na Ziemi, a na twarzy Bowiego po raz pierwszy i jedyny pojawia się nikły uśmiech. Wstrząsająca jest również puenta, gdy tuż przed urwaniem się kontaktu z Ziemią astronauta wypowiada swe ostatnie słowa: „Choć przebyłem sto tysięcy mil, to czuję jakbym stał w miejscu i wydaje mi się, że mój statek kosmiczny sam wie którędy lecieć. Powiedzcie mojej żonie, że bardzo ją kocham”. Bowie, śpiewając te wersy, chwyta się ręką za głowę, wyrażając ostateczne zrezygnowanie nad swym losem.

 

Piosenka stała się bardzo popularna po tym jak ekipa Apollo 11 dotarła na Księżyc. Ale to nie był koniec historii Majora Toma. W 1980 roku, znalazłszy się w dołku po problemach z narkotykami i dystrybucją swej płyty „Low”, Bowie nagrał piosenkę „Ashes to Ashes” z najdroższym w tamtym momencie teledyskiem, kosztującym ćwierć miliona funtów i zawierającym takie nowinki jak trzymany w dłoniach tablet, na którym wyświetla się postać „drugiego” Bowiego. Słyszymy tam tekst, że baza na Ziemi otrzymała wiadomość od Majora Toma, że ma się dobrze i pyta czy oni również dobrze się mają. Chwilę później pada, że Major był narkomanem. Całość nabiera autobiograficznego zabarwienia i nie ma raczej wątpliwości, że Bowie utożsamiał się z wymyśloną 11 lat wcześniej postacią.

 

Do postaci nawiązał Elton John w swojej piosence „Rocket Man”, w jednym z wywiadów komentując, że „Major Tom nie był tym, za kogo go uważano”. Nietrudno się domyślić, kim był według artysty. Inni interpretowali tę postać również jako symbol autodestrukcji albo alienacji.

 

Finał odysei Majora Toma nastąpił w teledysku „Blackstar”, tytułowym utworze płyty Bowiego wypuszczonej na dwa dni przed jego śmiercią. Widzimy tam ciało astronauty spoczywające na obcej planecie. Podchodzi do niego kobieta, uchyla hełm, pod którym znajduje się czaszka. Zostaje ona wydobyta, stając się elementem kultu obcej cywilizacji.

 

Czyli Major Tom nie żyje. Zarówno w świecie mitów, jak i w tym rzeczywistym.

 

Space Oddity (oryginalna wersja z 1969 r.)

 

Blackstar

 

Źródło: logo_tunguska.png





#2

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Przecież taka interpretacja wynika bezpośrednio z tekstu.

 

"Ziemia do majora Toma".

Zwyczajnie odleciał, co tu analizować...


  • 0

#3

Obywatelka AM.
  • Postów: 56
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

http://vigilantcitiz...ning-blackstar/

"The Occult Universe of David Bowie and the Meaning of “Blackstar” - dosyć długi artykuł i po angielsku. Ale wklejam w ramach ciekawostki.


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie przepadam za jego stylem. Jedyna jego piosenka która mi się w miarę widzi to lets dance, reszta utworów dziwna jakaś jest.
  • 0



#5

Kas.
  • Postów: 35
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie przepadam za jego stylem. Jedyna jego piosenka która mi się w miarę widzi to lets dance, reszta utworów dziwna jakaś jest.

Bo było najbardziej mainstreamowe. No, może poza Dancing In The Street. Reszta to jakaś fikuśna, nakwaszona synteza sztuk.


  • 0

#6

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W latach'80, Bowie był jedną z ikon ówczesnego New Wave, czyli nowofalowego nurtu w muzyce. Pozostał mu zresztą wierny i jedyne co poniosło go do nurtu New Romantic, to było Let's Dance w 1983 roku. Nigdy zresztą nie dbał o popularność i robił swoje. Nie przepadałem za nim, jak większość, ale potrafił zaskoczyć.





#7

lordofhell.
  • Postów: 23
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W latach'80, Bowie był jedną z ikon ówczesnego New Wave, czyli nowofalowego nurtu w muzyce. Pozostał mu zresztą wierny i jedyne co poniosło go do nurtu New Romantic, to było Let's Dance w 1983 roku. Nigdy zresztą nie dbał o popularność i robił swoje. Nie przepadałem za nim, jak większość, ale potrafił zaskoczyć.

 

Sformułowanie "nie przepadałem za nim, jak większość" jest bardzo odważne. Chyba, że przez "większość" rozumiesz te kilka osób powyżej...


  • 0

#8

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Osobiście jakoś  "podpasiły" mi dwa utwory Bowiego

Jump they sey

 

 

Im Afraid Of Americans

 


  • 0



#9

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 Nie przepadałem za nim, jak większość, ale potrafił zaskoczyć.

 

Sformułowanie "nie przepadałem za nim, jak większość" jest bardzo odważne. Chyba, że przez "większość" rozumiesz te kilka osób powyżej...

Nie. Jego twórczość była dość kontrowersyjna, taki punk w świecie New wave i uwierz mi, dopiero "Let's Dance" pozwoliło spojrzeć na jego muzykę przyjaznym okiem. Napisałem, "nie przepadałem", bo z czasem trochę zmieniłem zdanie na jego temat. Większość to nie jest dwóch, czy trzech moich znajomych.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych