Fakt, mój błąd, nie użyłeś słowa piwnica. Przyjąłem na logikę, że to piwnica, bo zejście po drabince na dół. Czyli, mówisz że jakieś ukryte pomieszczenie, znajdujące się na parterze, ale zejście do niego jest po drabince z piętra, znajduje się w rupieciarni i jeszcze jest przystawione szafą. Świetne miejsce, aby coś ukryć, np. coś cennego. Może ksiądz zaniepokojony, że do kościoła mógł się ktoś zwyczajnie włamać, poszedł do kościelnego "skarbca" żeby zobaczyć czy nic nie zginęło. Włamania do kościoła w celu kradzieży złoconych dewocjonaliów czy też jakichś obrazów to dosyć częste zjawisko ostatnio. Może więc na noc chowają do takiego schowka, może też na stałe jeszcze coś tam cennego trzymają, żeby złodziejom było ciężko znaleźć. Zastanawia mnie tylko czy ksiądz otworzyłby tak ważne, sekretne pomieszczenie przy was, pokazując drogę do niego, ale cóż, może wam ufał.
Nie wyjaśnia to wciąż tego krzyku. Może ktoś na zewnątrz krzyknął a echo się rozniosło po kościele przez otwarte okno na przykład. Tylko dlaczego ksiądz złapał z tego powodu za krzyż i wodę święconą?
EDIT:
Aha, czyli schował do kieszeni. To ta woda święcona w buteleczce jakiejś była? Masz pewność, że nie mogła to być zwykła woda do picia? A krzyż jak krzyż, księża często ze sobą noszą, nawet nie taki na szyję a luzem właśnie, w kieszeni choćby.
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 02.01.2016 - 15:56