Teoretycznie samoloty pasażerskie są znacznie bezpieczniejszym środkiem transportu niż samochody, ale gdy już wydarzy się katastrofa, to szansa na przeżycie jest właściwie zerowa.
Ukraiński inżynier Vladimir Tatarenko opracował jednak technologię, która w takich sytuacjach może ocalić życie pasażerów.
Tatarenko wykorzystał w tym celu system montowany w wojskowych myśliwcach, czyli po prostu katapultę, która wystrzeliwuje pilota z kabiny i pozwala mu bezpiecznie opaść na spadochronie. Dostosował ją jednak do wykorzystania w komercyjnych samolotach pasażerskich, przerabiając w taki sposób, by w razie zbliżającej się katastrofy, można było odstrzelić cały przedział pasażerski, którzy opadłby na ziemię na kilku spadochronach.
W samolocie znajdować ma się wykona z włókien węglowych kapsuła, w której umieszczani są pasażerowie. W przypadku zbliżającej się katastrofy, w maszynie otwiera się tylny właz, przez który cały moduł wysuwa się na zewnątrz. Następnie odpalają spadochrony i następuje faza lądowania.
Tatarenko pracuje obecnie nad opatentowaniem swego pomysłu i ma nadzieję zainteresować nim linie lotnicze. Niestety jego wdrożenie do użytku jest na razie mało prawdopodobne, ponieważ wymagałoby daleko idących zmian konstrukcyjnych w samolotach, a to nie tylko zwiększyłoby koszt ich produkcji, ale także musiałoby spowodować wzrost cen biletów. Sam wynalazca po podkreśla więc, że miną jeszcze lata, zanim jego pomysł zostanie wykorzystany.
Ciekawa sprawa.
Co raz, przy kolejnej katastrofie samolotu pasażerskiego, w dyskusjach, pod artykułem opisującym wypadek, ktoś rzucał podobny pomysł.
Nawet na paranormalne przypominam sobie taki moment (bodajże w dyskusji o zestrzelonym malezyjskim Boeingu).
Nie było to może ten pomysł sensu stricto ale zawsze chodziło o to, by móc jakoś uratować pasażerów samolotu, który uległ poważnej awarii i właśnie spada na ziemię.
Zawsze wtedy jednak, temu komuś mówiono, że to zupełnie nierealne.
A tu proszę - ktoś próbuje wcielić go w życie.
Osobiście bardzo się cieszę, choć nie ukrywam, że oprócz wymienionych w tej informacji ewentualnych przeszkód, czy trudności we wdrożeniu tego pomysłu w życie, sam widzę jeszcze przynajmniej kilka problemów - niekoniecznie związanych z pieniędzmi.