Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nietypowe "sypialniane odwiedziny" w Łodzi (2014)

Nietypowe sypialniane odwiedziny Łódź 2014 bedroom visitors bedroom visitation UFO obce cywilizacje

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
16 odpowiedzi w tym temacie

#1

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

O „sypialnianych gościach” (ang. bedroom visitors) słyszymy dziś rzadziej niż dawniej. Choć wielu badaczy uważa to za typowe przypadki hipnagogii, istnieją sprawy rzucające na to zjawisko nowe światło. Takim jest zdarzenie z 26 na 27 stycznia 2014 r., którego bohaterem był pewien mężczyzna z Łodzi. Budząc się w nocy zauważył on przy łóżku niewielką postać o bardzo nieprzyjemnym wyrazie twarzy, która dotknęła jego szyi czymś, co przypominało „strzykawkę”…

 

 

dziak1.jpg

Rysunek świadka

 

 

W styczniu tego roku otrzymałem od mieszkanki Łodzi przejmujący opis zdarzenia, którego świadkiem był jej mąż. W nocy z 26 na 27 stycznia 2014 r. zetknął się on „oko w oko” z tajemniczą postacią, która wpisuje się w kulturowy wizerunek „kosmity”. Pani Magda (imię fikcyjne) postanowiła pomóc mężowi, który nie umiał sam sobie wytłumaczyć, czego w rzeczywistości doświadczył i na swój sposób przeżywał to, tłumiąc swoje obawy i lęki.

 

Oto pierwszy opis Pani Magdy:

 

„Dziś wczesnym rankiem mój mąż opowiedział mi, co przydarzyło mu się tej nocy, z 26 na 27 stycznia. Do tej pory widzę, że jest bardzo zdenerwowany. Choć należy on do niezwykle spokojnych osób, to wciąż trzęsą mu się ręce.

 

Mieszkamy od półtora roku w starej zabytkowej kamienicy w centrum Łodzi. Mimo, że kamienica ma około 150 lat i zapewne jej mury niejedno widziały, to ogólnie odczuwam dobrą aurę. Zresztą nie tylko ja. Każdy, kto się u nas pojawia, czuje się tutaj dobrze. Kiedy się tutaj wprowadzałam, nie miałam pewności, czy mój mąż ze mną tu zamieszka. Dlatego też nie mamy typowej sypialni. Ja śpię na kanapie w salonie, obok zaś stoi rozkładany fotel ‘typu amerykanka’. W pokoju obok są zaś dwa łóżka, na których śpią nasi synowie - 6-letnie bliźniaki.

 

Z relacji męża wynika, że ze snu wybiły go hałasy - nie było to akurat dziwne, bo każdej nocy nasi synowie wybudzają się w nocy i przychodzą do nas do łóżek. Więc dla nas to już norma, a nawet rytuał. Poza tym w pokoju chłopaków mamy spory bałagan i na podłodze leży masa zabawek i ubrań, także łatwo jest na coś nadepnąć. Mój mąż się obudził, ale wciąż był półprzytomny, jednak przy swoim łóżku nie zauważył żadnego z naszych synów. To była niewysoka postać - raczej o karłowatym wzroście, czarnych oczach i z czarnym kapturem naciągniętym na głowę. Twarz mało widoczna, ale w jego ocenie był to ‘mało przyjemny widok’.

 

Mąż dodał, że miał wrażenie jakby ta postać się z niego ‘nabijała’. Próbowałam dopytać, czy słyszał śmiech, ale… okazało się, że nie, że to grymas twarzy sprawiał takie wrażenie - coś jakby szyderczy uśmiech.

 

 

dziak2.JPG

Rysunek świadka z Łodzi. Wygląd istoty był dość groteskowy, a jej twarz wyglądała na „uśmiechniętą".

 

 

Mąż leżał na plecach, choć zawsze śpi na brzuchu. Kątem oka widział obu synów śpiących razem na łóżku obok. Postać przy jego łóżku miała w ręku coś na kształt ‘strzykawki’, ale bez igły. Dotknęła nim jego krtani (okolice prawego migdałka), mój mąż poczuł ukłucie. Przez cały czas był on jednak odrętwiały, niemal sparaliżowany, ale dał radę machnąć ręką i poczuł, że postać trochę się przestraszyła. Później nic już nie pamięta. Uczucie ukłucia porównuje do znieczulenia dentystycznego, czyli odrętwienie i delikatna opuchlizna. Powiedział też, że obudził się później ok. 6. rano. Poszedł do łazienki, gdzie w lustrze był w stanie jeszcze dostrzec delikatny ślad na szyi - coś na kształt koła sterowego.

 

Ja obudziłam się przed godziną 8. rano. Mąż był już gotowy wraz z chłopakami, by zawieźć ich do przedszkola. Jednak nie pojechali... Od razu zauważyłam, że coś się z nim dzieje, widać było, że jest zdenerwowany. I choć w takie historie ciężko uwierzyć to stwierdziłam, że muszę podejść do tego poważnie.

 

Stąd zaczęły się moje poszukiwania w Internecie i tak natrafiłam na pana blog. Do tej pory nie wiem, jak podejść do tego tematu. Próbuję go analizować. Co moim zdaniem może potwierdzać, że to prawdziwa historia? Po pierwsze, nie mamy w domu telewizora, nie oglądaliśmy żadnego filmu, czy programu o tej tematyce, który mógłby sprowokować np. tego typu sny.

 

Mój mąż jest ogólnie sceptyczny. Jest wierzącym i praktykującym katolikiem, ale to jedyne, w co wierzy. Można by jeszcze pomyśleć, że to wybryk naszych synów. Wydaje się to możliwe, w końcu mają już 6 lat, więc pewnie byliby w stanie zrobić taki żart. Ale w ich przypadku to niemożliwe, bo są niepełnosprawni, tzn. mają autyzm. Nie są w stanie uknuć tak misternego planu, gdyż mają trudności z podstawowymi czynnościami, chociażby samoobsługowymi.

 

Przypomniała mi się też jeszcze jedna historia. Może zupełnie bez znaczenia, a może nieprawdziwa. Było to rok temu. W pokoju chłopców, między ich łóżkami, stała wówczas wspomniana wcześniej sofa - amerykanka. Często odwiedzała nas moja babcia, która zostawała na jedną, dwie noce. W ciągu dnia pomagała mi zajmować się domem.

 

Niestety moja babcia ma sporą wadę wzroku, widzi głównie na jedno oko, więc z tego względu jej relację łatwo można podważyć. Lecz mimo swojej wady wzroku i 73 lat jest sprawną energiczną kobietą. Po którejś nocy opowiedziała mi, że widziała przy łóżku ‘czarny łebek’, postać jak nasz syn (syn ma około 130 cm). Jednak nie mógł to być on, bo sama zdała sobie szybko z tego sprawę, że chłopcy śpią razem z nią na łóżku. Obie jednak zbyłyśmy to żartem i uznałyśmy, że to był sen. Ale mój mąż wady wzroku nie ma, jest silnym, zdrowym mężczyzną. I sprawy zjawisk nadprzyrodzonych traktuje z przymrużeniem oka.”

 

Opis rzeczywiście przypomina ‘typową’ wizytę istoty w sypialni. Niestety sam świadek nie chciał mówić o zdarzeniu, ale na zadane pytania otrzymałem interesujące odpowiedzi od jego żony. Nie mogę tutaj podać wielu prywatnych szczegółów z ich życia, które są bardzo ważne dla całokształtu sytuacji, choćby zdjęć pokoju, w którym się to wydarzyło.

 

Ciekawostką potwierdzającą realność przeżyć męża Pani Magdy był znak, jaki odkrył rano na szyi po lewej stronie. Skoro jest znak, jest dowód fizyczny. Niestety świadkowie popełnili błąd i zamiast jedynie oglądać go nie pomyśleli, by wykonać choćby jedno zdjęcie. Dzień po zdarzeniu na szyi znajdowała się w miejscu znaku opuchlizna, która również znikła.

 

Początkiem zdarzenia był nieokreślony hałas, jaki usłyszał świadek, myśląc, że to któryś z synów nadepnął na zabawkę. Spowodowało to, że się przebudził (choć jego żona nie zareagowała na ten dźwięk). W tym momencie zobaczył postać stojącą przy komodzie - jak to określił - tyłem do niego, ale tuż przy łóżku, w którym spała jego żona z synami.

 

„Mąż zobaczył postać stojącą do niego tyłem, przy odbiorniku radiowym. Pamięta, że powiedział: ‘Olek, wracaj do łóżka’, ale chwilę później zobaczył tą postać skierowaną już w jego kierunku i spostrzegł też, że chłopcy śpią obok siebie na łóżku. Mąż jest przekonany, że postać była wśród tego bałaganu. Jego zdaniem mogła unosić się troszkę nad nim, ale to już raczej podpowiada mu teraz rozum. Gdyby stąpała po podłodze, to deptałaby po zabawkach i robiła mnóstwo hałasu, budząc pewnie także dzieci i mnie.

 

Po tym ‘tekście’ postać natychmiast pojawiła się przy nim i dotknęła jego szyi przyrządem, który opisywałam wcześniej. Nie wiem, czy mój mąż go widział w całości, bo sam on nie potrafi tego sprecyzować, ale nadal uważa, że było to coś jak strzykawka - o takich mniej więcej wymiarach, ale bez igły. Poczuł on jednak ukłucie - jak ukłucie komara. Zdążył jeszcze machnąć ręką i próbował krzyknąć, ale jego zdaniem udało mu się jedynie jęknąć. Jednak w momencie machnięcia ręką postać jakby się wystraszyła.

 

Dalej nic już nie pamięta. Do zdarzenia mogło dojść między godziną 1. a 6. Jednak w jego odczuciu mogło być to koło 3. w nocy. O godzinie 6. mój mąż już nie spał i był w łazience oglądając szyję. Mężowi ślad kojarzył się z kołem sterowym.

 

Ja wstałam przed 8. rano i po obejrzeniu jego szyi nie zauważyłam nic poza opuchlizną. Nie było żadnych kresek, linii, kół i innych takich. Po Pana mailu oglądałam jeszcze raz szyję męża i jedyne, co mogłam zauważyć to obrzęk, ale nie był jakiś znaczny. Ponadto było to jedynie ciut jaśniejsze od naturalnego odcienia skóry.”

 

Wygląd postaci został opisany przez świadka dość dokładnie. Według niego istota miała ok. 120 cm wzrostu, odziana w coś w rodzaju „czarnej tkaniny” z dużym kapturem. Tkanina była jakby lekko nabłyszczana. Twarz istoty była nieprzyjemna, oczy były ciemne i duże, a na twarzy widniał „szyderczy uśmiech”. Kolor jej skóry wydawał się zielonkawy (na pewno był to inny kolor niż cielisty), głowa znacznie większa od ludzkiej. Świadek nie jest w stanie powiedzieć, ile istota miała palców (zauważył jedynie, że były delikatne i długie).

 

Aby w warunkach nocnych móc dostrzec tyle detali założyłem, że albo w pokoju świeciło jakieś światło, albo inne jego źródło znajdowało się za oknem. Poprosiłem o skomentowanie tej sytuacji.

 

„Na noc gasimy wszystkie światła w mieszkaniu, jednak nie jest u nas ciemno. Panuję półmrok. Kamienica jest na rogu sporego skrzyżowania przy jednej z głównych ulic. Tym skrzyżowaniem przejeżdżają auta, kilka linii autobusowych i tramwaje. Jest sporo świateł z sygnalizacji świetlnej i sporo latarni. Z pokoju chłopców wchodzi się bezpośrednio do salonu. Są u nich dwa okna, zaś w salonie cztery tej samej wielkości plus wykusz z kolejnymi oknami. Do wykuszu wpadają światła z samego centrum skrzyżowania. Zaś dwa okna są skierowane na hotel po przeciwnej stronie ulicy. Hotel ma na ścianach halogeny (co kilka metrów kolejny na każdym z pięciu pięter - tych halogenów jest ze 30), do tego wielki oświetlony neon. To wszystko rozświetla salon, ale te światła wpadają dodatkowo do pokoju chłopców. Dzięki temu nie trzeba w nocy zapalać światła, by móc iść do łazienki - widać pod nogami każdą przeszkodę.”

 

 

dziak4.JPG

Artystyczna interpretacja incydentu według Sebastiana „Yoszko" Woszczyka

 

 

Nic dziwnego, że w takich warunkach można było dostrzec wiele szczegółów. Ale czy opisana historia to tylko wymysł, wytwór wyobraźni? Przypadki BV (ang. bedroom visitation) to bardzo skomplikowana sprawa, ponieważ wiele tych zdarzeń dzieje się na podłożu naszej psychiki i świadomości. Grono badaczy uważa, że to halucynacje lub problemy z psychiką. Nieżyjący już niemiecki ufolog, Johannes Fiebag, opisał w książce „Gwiezdne Wrota” wiele przypadków, kiedy doświadczający sypialnianych odwiedzin ludzie poddawali się badaniom psychiatrycznym, które nie potwierdziły u nich żadnych problemów.

 

Wiele osób, które doświadczyły BV nigdy nie interesowało się UFO ani innymi zagadnieniami paranormalnymi. Zjawisko to nie omija nawet małych dzieci, które opisują spotkania z zakapturzonym istotami. Wiele elementów tych zdarzeń przemawia zatem za ich realnością, choć jest to „realność specyficzna”.

 

Moim zdaniem społeczny odbiór UFO, w tym opisy spotkań z pasażerami tych obiektów, ewoluują. Dawniej interpretowano to przez pryzmat spotkań z aniołami czy istotami magicznymi. Po rozpoczęciu współczesnej fali UFO dosłownie eksplodowała liczba spotkań z różnorakimi istotami - od karłów po przypominających ludzi „nordyków”. Wizerunek „szaraka” został spopularyzowany dopiero w latach 80-tych.

 

Co ciekawe, sypialniane odwiedziny również wywołują zmiany w świadomości ludzi, ale z racji tego, że dzieją się na pograniczu snu, ich ocena wydaje się utrudniona. W przypadku z Łodzi świadek zapamiętał jednak ruchy ręką, wypowiadane słowa, ukłucie, a nawet wygląd przedmiotu przypominającego ‘strzykawkę’. Oznacza to, że zachował jakąś formę świadomości, przy czym ślad na szyi potwierdza, że nie był to jedynie „zły sen”.

 

Uwagę zwraca też wzmianka, iż dziwną postać (przypuszczalnie) zauważyła także prababcia chłopców. Czy sugeruje to, że rodzina stanowi obiekt zainteresowania dla inteligencji przybywającej do naszej rzeczywistości z bliżej nieokreślonej lokalizacji?

 

Zdarzenia te mogą wydawać się niepokojące, ponieważ owa nieznana siła ingeruje w życie świadków, nie pytając ich o zgodę. Po tego typu doświadczeniach wiele osób odczuwa psychiczne rozbicie, a nierzadko towarzyszy im trauma i strach.

 

Tylko czy jakiś „gość z kosmosu” postępowałby w taki sposób? Czy przedstawiciel obcej cywilizacji ryzykowałby spotkanie z człowiekiem? Zwolennicy hipotezy o pozaziemskim pochodzeniu tych zjawisk uznają, że kosmici przeprowadzają w ten sposób swoje „badania”. W rzeczywistości tego typu zdarzenia mają więcej wspólnego z dawnymi relacjami o demonach i istotach magicznych. Innymi słowy, jeśli przeanalizujemy paralele między doniesieniami o spotkaniach z chochlikami czy elfami a współczesnymi relacjami o szarakach, znajdziemy mnóstwo podobieństw.

 

W rzeczywistości może kryć się za tym zupełnie inna siła/inteligencja/system, która od tysięcy lat stosuje sztuczki, by utrudnić nam poznanie jej prawdziwej natury. W zależności od okresu i panujących przekonań przybiera ona różne „ciuszki”, cały czas pozostając wokół nas.

 

 

 

Tekst: Arkadiusz Miazga

Źródło (tekst i zdjęcia): INFRA


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 06.09.2015 - 19:44

  • 5



#2

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Przez cały czas był on jednak odrętwiały, niemal sparaliżowany, ale dał radę machnąć ręką i poczuł, że postać trochę się przestraszyła.

Czy to wymaga jakiegoś komentarza? Paraliż senny i tyle.


  • 1



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I przebudzenie wywołane ugryzieniem komara w szyję.


  • 0



#4

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Komary w Styczniu? Chyba lekka przesada. Paraliż senny i tyle szczegółów wyglądu tej małej postaci? Zbyt powierzchowne wnioski.


  • 1



#5

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy akurat w styczniu ale raz mi się trafił w zimie komar (nie wiem, gdzie on się uchował), a trzy lata temu, pierwszą muchę zabiłem w lutym (inna sprawa, że ledwo łaziła, więc dopadłem ją bez problemu).


  • 0



#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Komar raczej to nie był, tylko strzyknięcie w szyi. Faktem jest że część ludzi w czasie paraliżu widzi duchy, jest o tym obszerny artykuł w skeptical inquier

 

http://www.csicop.or...sleep_paralysis


  • 0



#7

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Komar raczej to nie był, tylko strzyknięcie w szyi.

Jakby to było strzyknięcie w szyi, to by mi nie został zewłok komar na dłoni (o ile to była uwaga do mnie, a nie do historii Legendarnego).


  • 0



#8

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No tak, nie takie rzeczy ludzie widywali w czasie porażeń przysennych, o czym zresztą się w temacie uczciwie wspomina. I trzeba przyznać, że bardzo słabą stroną tej historii jest to, że rzeczywiście brak powalających dowodów na to, że mogłoby to być coś innego niż porażenie, a okoliczności były takiemu scenariuszowi sprzyjające. Tylko jednym istotnym faktem sprawiającym, że teoria o hipnagogii towarzyszącej paraliżowi sennemu się nie klei jest to, że ci ludzie ponoć nie mieli w żaden sposób styczności z... nie wiem, kosmitami. W tym sensie, że ani telewizora nie mieli więc obejrzeć czegoś w filmie za bardzo nie mogli, ani w internecie też pewnie nie przesiadywali nocami na VRP, bo po prostu nie interesowali się w najmniejszym stopniu takimi rzeczami. O ile w ogóle mieli też komputer, o tym żona  mężczyzny z którą pan Miazga korespondował niestety nie wspomniała.

 

No co jak co, ale dla mnie to byłby spory szok, że po całym życiu spędzonym na nieinteresowaniu się jakimikolwiek zjawiskami para i obcymi, niespodziewanie budzę się pewnej nocy z paraliżem sennym, a moim hipnagogiem jest taki oto śliczny kosmita. I to jeszcze jaki szczegółowy, charakterystyczny, nawet jakąś strzykawkę ma i mnie nią dziubie po szyi, dziwnym trafem pozostaje ślad. Nie klei mi się to...

 

A z tym komarem w styczniu to jednak nie przesadzajcie. Pewnie, że Wam się mogło zdarzyć, ale to jest skrajność i zdarza się bardzo rzadko, mi się nigdy nie zdarzyło, żebym jakiegokolwiek robala u siebie w pokoju spotkał w zimie. Doszukiwanie się tutaj na siłę komara, bo "to jest możliwe", to takie trochę szukanie dziury w całym.


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 06.09.2015 - 21:20

  • 0



#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

,,Tylko jednym istotnym faktem sprawiającym, że teoria o hipnagogii towarzyszącej paraliżowi sennemu się nie klei jest to, że ci ludzie ponoć nie mieli w żaden sposób styczności z... nie wiem, kosmitami. W tym sensie, że ani telewizora nie mieli więc obejrzeć czegoś w filmie za bardzo nie mogli, ani w internecie też pewnie nie przesiadywali nocami na VRP, bo po prostu nie interesowali się w najmniejszym stopniu takimi rzeczami.,

Jasne, pewnie całe życie mieszkali w dżungli, bez elektryczności. Coś ty.
Przecież wizerunek kosmity szaraka jest tak rozpowszechniony, że zna go każde dziecko. A w tej historii mamy dorosłych ludzi. Niemożliwe jest, że nigdy nie widzieli filmu o kosmitach, zdjęcia, rysunku, bajki.
To z komarem to nie było do ciebie.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 07.09.2015 - 06:30

  • 0



#10

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W okolicach roku 2002, jako nastolatka miałam podobny przypadek choć obecnie uważam to za sen.

 

Owej nocy doświadczyłam całej serii fałszywych pobudek. Około 10 razy z rzędu "budziłam się", wstawałam z łóżka i wybierałam do szkoły po to tylko by nagle znów "obudzić się" i odkryć, że wciąż jestem w łóżku a poprzednia "pobudka" była tylko snem. Każda kolejna "pobudka" wydawała się być tą prawdziwą. Próbowałam kwestionować rzeczywistość ale nie byłam w stanie dostrzec nic co utwierdziłoby mnie w przekonaniu, że wciąż śnię. A ponieważ nie chciałam ryzykować spóźnienia do szkoły gdyby tym razem sen okazał się rzeczywistością za każdym razem posłusznie wykonywałam swoją poranną rutynę po to tylko by w pewnej chwili "obudzić się" ponownie i zaczynać wszystko od początku. Czułam się jak bohater "Dnia Świstaka". Byłam zmęczona i zła.

 

Nagle jednak doświadczyłam "pobudki" innej niż pozostałe. W przeciwieństwie do poprzednich snów godzina była wcześniejsza - w pokoju panował wciąż półmrok - a ja nie byłam w pokoju sama. Tuż przy moim łóżku stała niska postać(porównałam ją z "krasnoludkiem" bo była wzrostu kilkuletniego dziecka) o nieprzyjemnym wyrazie twarzy. Niestety nie pamiętam jak postać była ubrana ale kojarzę kolor srebrny. 

 

Widząc intruza poczułam złość, też miałam wrażenie, że się ze mnie nabija. "Więc to twoja wina!" wysyczałam, wiążąc fałszywe pobudki z jego obecnością i zamachnęłam się bu go uderzyć. Istotka odskoczyła poza zasięg moich rąk i dalej wpatrywała się we mnie. Wyskoczyłam z łóżka a postać spróbowała odbiec w stronę okna. Udało mi się chwycić ją za ubranie na karku. Postać zamiast spróbować się wyrwać wykonała ruch jakby miała zamiar odwrócić się w moją stronę...

 

Następne co pamiętam to to, że jestem na nieznanym mi, zatłoczonym, otoczonym wysoką siatką i pokrytym śniegiem boisku. Jest mi zimno a wszyscy wokół biją mnie, kopią i zmuszają do biegu. Sen ów trwał dłużej niż doświadczone uprzednio fałszywe pobudki i był zdecydowanie o wiele bardziej od nich nieprzyjemny.

 

Następna pobudka była już tą prawdziwą a ja ze zdumieniem odkryłam, że mam zakwasy na całym ciele które powiązałam wówczas z przeżytym dopiero co koszmarem.

 

 

 

Doświadczeniem dziele się jako ciekawostką. Nie uważam by mój "krasnoludek" był kosmitą a zakwasy były jego "karą". Prawdopodobnie miałam zakwasy już wcześniej i to dyskomfort związany z nimi wywołał niespokojne sny. Sny często wywołane są przez odczucia doświadczane przez ciało fizyczne w trakcie snu. Np. dźwięk budzika zinterpretowałam kiedyś we śnie jako dzwoniący u kogoś w kieszeni telefon a gdy rodzice puścili gwałtownie wodę w łazience ja zostałam we śnie oblana strumieniem wody z węża ogrodowego który pojawił się znikąd.


  • 1



#11

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko. Szczerze powiedziawszy, to z TAKIM wizerunkiem kosmity osobiście spotkałem się dopiero kiedy zacząłem się tymi sprawami interesować. Nie mamy tutaj do czynienia z typowym szarakiem, bo szaraki są szare, stąd nazwa, i najczęściej gołe i wesołe. A tutaj mamy zielonego ufoludka (co też jest popularnym wizerunkiem obcych) w jakimś "habicie". Kosmici w habitach już chyba zbyt popularni nie są, chyba że mistrz Yoda, ale akurat spotkanie podczas paraliżu z Yodą nie byłoby chyba takie złe. I jeszcze ta głupia strzykawka. Niewykluczone, że facet mógł się i z takim wizerunkiem gdzieś spotkać, no bo racja że w dżungli nie żyli, a mógł to też pamiętać podświadomie i może nie był kompletnie świadomy, że mu coś takiego utkwiło w pamięci, ale uważam że to wcale nie jest takie oczywiste.

Ana Mert podała świetny przykład z własnego przeżycia, przemawiający za teorią że w powyższym przypadku facet również miał do czynienia z realistycznym snem lub porażeniem przysennym.

Ale tak na dobrą sprawę powyższy przypadek jest ledwo udokumentowany (jedynie relacja słowna i to z drugiej ręki), więc niemożliwe przy tym jest wyciągnięcie jakichś dalej idących wniosków. Jest kilka lub więcej możliwości, bardziej lub mniej prawdopodobnych i osobiście nie jestem w stanie skłonić się ku żadnej z nich.

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 07.09.2015 - 22:52

  • 0



#12

PWU.
  • Postów: 93
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś sen,że mam stan przedzawałowy, albo jestem po przedawkowaniu i się obudziłem, a po zaśnięciu to samo i jeszcze raz i wtedy postanowiłem wstać ok 4,bo ile moź0żna się męczyć.

Użytkownik PWU edytował ten post 08.09.2015 - 01:29

  • 0

#13

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A nigdy nie słyszałeś określenia ,, małe zielone ludziki,,?
Tak najczęściej ludzie wyobrażają sobie kosmitów. Jakby dzieciom w przedszkolu powiedzieć, żeby namalowały kosmitę, pewnie prawie wszyscy namalują zielonego ludzika z czułkami na głowie.
A co z ubraniem? To normalne, że w halucynacjach widzi się ludzi ubranych, tak samo jak w snach. Czy komuś z was śnią się nadzy ludzie?
  • 0



#14

Cmb.
  • Postów: 332
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie jak zawsze w historii jest jedna, tylko jedna rzecz, na której się skupię i pominę resztę, intrygująca. Jak zwykle nikt nie zrobił zdjęć. Ktoś się budzi w nocy, widzi intruza w domu, taki facet to by pewnie pomyślał że jakiś włamywacz, budzi się rano i wszystko pamięta - powinien od razu obudzić rodzinę i popytać czy coś widzieli, słyszeli, czy nic im nie jest, ale on poszedł do kibla obejrzeć ukłucie, które wyglądało dziwnie, ale dalej nikogo nie budził bo po co, może ktoś mu wstrzyknął jakąś chorobę strzykawką ale najwidoczniej dla niego to nie było nic dziwnego. Żona budzi się dopiero 2h później kiedy śladu nie widać, a mądry małżonek nie udokumentował go w żaden sposób. A później że zdenerwowany i coś się z nim dzieje. Tak się nie zachowuje zdenerwowany człowiek po takim przeżyciu.

 

Posługując się niewyszukanym słownictwem - fake and gay.


  • 1

#15

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko, no przecież napisałem, że małe zielone ludziki są popularne, ale nie w jakichś tam habitach. I wskazałem, że wyjątkiem jest mistrz Yoda, bo on miał jakiś tam habit. Ludzi w halucynacjach zwykle widzi się ubranych, ale mówimy o kosmitach, nie ludziach. Kosmitów na ogół kojarzymy bez widocznych ubrań, co najwyżej w jakichś kombinezonach, taki jest spopularyzowany przez relacje bliskich spotkań i filmy fabularne wizerunek kosmity. Szary lub zielony, niski lub wysoki, ale zawsze z wielkim łbem i oczami i wygląda jakby nie miał ubrania, lecz nie widać np. narządów rozrodczych czy czegoś w tym stylu. Tak wyglądali kosmici w "Bliskich spotkaniach czwartego stopnia" Spielberga i "Znakach" Shyamalana, takich przedstawiały ich zdjęcia pochodzące rzekomo ze słynnej Strefy 51, o której większość ogółu przynajmniej raz słyszała.
 
@Cmb, nie wiem akurat czemu się tutaj dziwisz. Jeśli to była halucynacja towarzysząca paraliżowi sennemu, to naturalne że facet nie mógł wstać i wygonić intruza z domu. A jeśli intruzem był kosmita, to też chyba nic nie stoi na przeszkodzie w przypadku przedstawiciela wysoko zaawansowanej cywilizacji, żeby jakimś sposobem sparaliżować człowieka. Jakimś urządzeniem, nawet na odległość. A irracjonalne zachowanie po obudzeniu się - może po prostu szok, strach? Zresztą zważ na to, że jest to relacja z drugiej ręki, opisywana w liście przez jego żonę, więc mogła coś pokręcić i mąż nie musiał jej opowiadać wszystkiego dokładnie tak jak ona to opisała. Może wersja oryginalna była bardziej sensowna, może nie, nawet jeśli nie, to nic nie stoi na przeszkodzie ku temu żeby była prawdziwa, choć być nie musi. Nic nie wiemy i nie możemy wiedzieć.
 
Zresztą nie jest to pierwsza tego typu relacja, o czym wspomina się na końcu artykułu, już dawno temu została utworzona przez środowisko ufologiczne specjalna kategoria do której się takie relacje kwalifikuje, jako "zdarzenia o wysokim stopniu dziwaczności". Wiele z nich bywało dużo bardziej wiarygodne i lepiej udokumentowane niż ta, bo ta jest pod tym względem kiepska. I normalnie tego przypadku zapewne nie opisywano by na Infrze ani nigdzie indziej gdyby właśnie nie to, że już dużo dziwniejsze, a świetnie udokumentowane i wiarygodnie opisywane przez wiarygodnych świadków zdarzenia tego typu miały miejsce. Tylko dlatego powyższej relacji nie wyrzucono z marszu do kosza.
 
Zresztą polecam przeczytać artykuł do którego hiperłącze podałem na końcu.

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 10.09.2015 - 17:47

  • 0




 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: Nietypowe, sypialniane, odwiedziny, Łódź, 2014, bedroom visitors, bedroom visitation, UFO, obce cywilizacje

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych