Jeśli widzi osobę potrzebująca pomocy to pewnie tak (chociaż to też nie jest norma, jak pewnie wiesz)
Jednak inaczej jest w przypadku "kiedy nie wiadomo o co chodzi". Tu raczej podejrzewałbym, ominięcie szerokim łukiem przy jednoczesnym wciśnięciu pedału gazu.
Pomijam tu już kwestię bezpieczeństwa, bo zatrzymywanie się tak w tunelu jak i na autostradzie, w celu zabrania kogokolwiek nie jest, powiedziałbym, najszczęśliwszym pomysłem.
Ja swojego czasu miałem przyjemność podróżować autostopem w Grecji (89 rok) i we Włoszech (92 rok).
W pierwszym przypadku jeździłem z kumplem, a w drugim - z żoną i moją kumpelą.
To były jeszcze czasy, kiedy ludzie chętniej się zatrzymywali ale nawet wtedy, najdrobniejszy szczegół mógł spowodować, że przestałeś cały dzień (dosłownie) przy drodze i nikt się nie zatrzymał.
Jak byłem z kumplem, to dopóki się nie rozdzieliliśmy, to nas nikt nie wziął - poza pijanym traktorzystą (notabene studiującym kiedyś we Wrocławiu bodajże), który był uprzejmy jeździć po autostradzie od lewej do prawej, przez trzy pasy ruchu - bo tak się rozrzewnił wspomnieniami z Polski
A kiedy już się rozdzieliliśmy, to miałem okazję stać przy drodze calutki boży dzień - o 10tej, do 19tej, tylko dlatego, że do paska miałem przytroczony dość spory nóż myśliwski (no i byłem dość nieogolony przy okazji ). Ogolić się nie mogłem ale jak schowałem nóż, za podpowiedzią jakiegoś litościwego właściciela knajpy, koło której stałem, to transport miałem w ciągu 10 minut.
Inna sprawa, że to działało w obie strony, bo podczas tego 'greckiego epizodu" tylko w ciągu 2 tygodni, miałem okazję być podwożonym przez:
- erotomana, który usilnie namawiał mnie na trójkącik z nim i jego żoną
- geja, który niby przypadkiem, zmieniając biegi łapał mnie za kolano (tu, ten myśliwski nóż dodawał mi otuchy i nawet już odpiąłem sprzączkę przy jego pochwie)
- niedowidzącego cukrzyka, z potężną wadą wzroku i krótszą nogą, który podczas zaledwie 80 km trasy stwierdził, że musi się przespać, dzięki czemu mogłem przez godzinę, bardzo szczegółowo, zapoznać się z komiksem o Kaczorze Donaldzie (po grecku)
- i wspomnianym, pijanym traktorzystą, za nic mającym obowiązek jazdy po wolnym pasie autostrady
Po wspomnianych doświadczeniach nieco inaczej spoglądałem na stojących przy drodze autostopowiczów ale, żeby być całkiem szczerym, to tylko może ze dwa, trzy razy skusiłem się na podwiezienie kogoś.