Chcę poznać wasze zdanie, czy uważacie, że jestem chory psychicznie (schizofrenia), czy jednak są to zjawiska paranormalne?
A skąd w ogóle pomysł, że do wyboru są tylko te dwie opcje.
Praktycznie każde z tych "zjawisk" można wyjaśnić w racjonalny sposób - tym bardziej, że praktycznie nie napisałeś nic, co wskazywałoby na ich "paranormalność".
W sensie - nie podałeś ani jednego szczegółu dotyczącego momentu ich zaistnienia, który mógłby z góry wykluczyć i naturalny charakter.
Przykład.
1. W trzeciej klasie w lesie widziałem postać w czarnej pelerynie odwróconą do mnie plecami
Gdybym chciał opisywać wszystkie przypadki napotkania ludzi w pelerynach (o różnych kolorach), które miały miejsce za mojego życia, to czasu by mi nie starczyło.
Co dziwnego było w tej postaci, którą zobaczyłeś w lesie? Nie wiadomo
Dlaczego miałaby być ona kimś więcej niż np. grzybiarzem? Nie wiadomo.
Jak się skończyło to spotkanie? Nie wiadomo.
2. ...w piątej klasie gdy wyszedłem z domu przez furtkę po paru krokach zobaczyłem staruszkę i powodowany impulsem wróciłem i poczekałem, aż pójdzie, a gdy przechodziła obok mnie powiedziała "mądry chłopiec" po czym się uśmiechnęła i poszła dalej, a gdy ponownie wyszedłem przez furtkę teoretycznie powinienem ją widzieć jak idzie, ale nie było po niej śladu.
I znów. Staruszek ci ja w swoim życiu widziałem wiele. Sporo z nich zagadywało do mnie (kiedy dzieciakiem jeszcze byłem). Wiele z nich chciałem omijać szerokim łukiem (z różnych względów). Kilka, oddaliło się szybciej niż mogłoby się wydawać (pomijam już tu kwestię, co oznacza "staruszka" dla ucznia 5 klasy szkoły podstawowej).
Cóż takiego niesamowitego było w tej, która ty zobaczyłeś? Nie wiadomo.
Co dziwnego było w tym, że do ciebie zagadała? Nie wiadomo.
Czy mogła gdzieś skręcić albo odejść żwawszym krokiem? Nie wiadomo.
3. Rok temu gdy byłem w kościele usłyszałem słowa "Nie bój się",
Powiem tak. Żeby zacytować to wszystko, co słyszałem w kościele - forum nie jest aż tak pojemne. Słowa "nie bój się", "nie lękaj się" padały tam nader często - bo księża lubią umacniać w duchu swoje owieczki.
Dlaczego ty uznałeś, ze słowa, które słyszysz są dziwne? Nie wiadomo.
Czy w kościele byłeś sam? Nie wiadomo.
Czy głos dobiegał z zewnątrz, czy z wnętrza? Nie wiadomo.
Czy mógł je wypowiedzieć ksiądz do innej osoby przebywającej np w konfesjonale? Nie wiadomo.
Ogólnie - nic nie wiadomo. A ty od razu - albo schizofrenia albo duchy.
Mam to dalej rozwijać o kolejne przykłady z twojej opowieści, czy już zorientowałeś się o co chodzi?