Na początku zaznaczam że szukam racjonalnego wyjaśnienia. Otóż w wieku 12 lat miałem taki drążek do podciągania w drzwiach i często rodzice wieszali tam schnące ubrania. Raz moja mama powiesiła tam swój szlafrok. Pewnej nocy obudziłem się, (było bardzo ciemno) chciałem już wstać aby załatwić swoje potrzeby i patrzę na ten wiszący szlafrok (był ciemny) a on cały świeci ale tak mocno że aż razi po oczach, był cały biały i strasznie świecił. Myślałem że zwariowałem więc przetarłem oczy a patrzę a on nadal świeci. Po kilku/kilkunastu sekundach stopniowo zgasł. Do dziś bardzo dobrze to pamiętam i ciekawi mnie co to mogło być. Może jakiś szok po przebudzeniu czy halucynacje. Dodam że to na 100% mi się nie przyśniło a co ciekawsze jak na osobę która dostałaby zawału widząc jakiegoś ducha czy demona to byłem wyjątkowo wtedy spokojny.
Użytkownik HomoSovieticus edytował ten post 23.04.2015 - 13:07