To za czymś się ktoś ugania, ucieka mu sprzed nosa :
Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z mężczyzną. Z jednym zastrzeżeniem:jeśli uganiasz się za nim w czarnej koronkowej koszulce,
najpierw cię przeleci, a dopiero potem odfrunie.
Dlaczego taka sytuacja wywołuje u faceta odruch ucieczki? Dlatego że zachowanie kobiety sugeruje, iż ma ona zbyt niskie mniemanie
o sobie samej. Poznali się niedawno i łączące ich więzy są raczej płytkie.A ona już odsłoniła swoje najlepsze karty
Fakt, że jest skłonna nadskakiwać praktycznie obcemu mężczyźnie, natychmiast sugeruje jedną z dwóch rzeczy: albo jest zdesperowana, albo nie może się doczekać, żeby pójść do łóżka z kimkolwiek. Albo jedno i drugie. Niestety babka marnuje szansę na
jego uznanie dla jej wyjątkowych starań. Gdy mężczyzna traci szacunek dla kobiety, której brakuje poczucia własnej wartości, traci
też ochotę, żeby się do niej zbliżyć. Koronkowa koszulka nic już nie pomoże.
Superbabka postępuje odwrotnie - nie będzie stawała na głowie, żeby zrobić na kimś wrażenie. Właśnie dlatego kobieta, w której
on się naprawdę może zakochać, nie wyskakuje z obiadem z czterech dań ani z porcelanową zastawą. Na początek ugości go jednym
daniem. (Prażona kukurydza). Żadnych eleganckich serwetek. Plastikowa miseczka Tupperware całkowicie wystarczy. Chyba że gość
woli papierową torebkę, o co nie zawadzi go spytać. Pół roku później ta sama kobieta pichci coś naprędce i stawia przed nim gorący
talerz. I co on wtedy myśli? „Rany! Jestem dla niej kimś!"
Nadgorliwość :
Miłe dziewczyny powinny wiedzieć to, co świetnie rozumie zołza. Nadgorliwość w zadowalaniu mężczyzny pozbawia nas jego
szacunku; bywa gwoździem do trumny jego zainteresowania i powodem rozpadu związku. Dla większości mężczyzn kobieta, która staje na rzęsach, niekoniecznie jest kimś, kto ich intryguje. Kobiety inteligentne popełniają błąd, zakładając, że jeśli mają tytuł magistra, potrafią bronić swego zdania w dyskusji o polityce i mają dobre rozeznanie w notowaniach giełdowych, są w stanie zaimponować mężczyźnie podczas kolacji.
Otóż intrygowanie ma niewiele wspólnego z dyskusją.
Mówiąc najogólniej, zdolność intrygowania mężczyzny zależy od tego, czy oczekujesz od niego szacunku; od tego, czy znajdujesz z nim wspólny język; od tego, czy on wie, że nie boisz się być bez niego.
Miła dziewczyna popełnia błąd, będąc zawsze do dyspozycji. „Nie mam ochoty grać", mówi. Pokazuje w ten sposób, jak bardzo
się boi go stracić, i wkrótce on czuje, że ma ją na sto procent w garści. To jest moment, w którym często kobiety zaczynają narzekać:
„On nie ma dla mnie czasu. On nie jest tak romantyczny jak kiedyś".
Zołza potrafi dawkować czas, który poświęca mężczyźnie. Raz jest do dyspozycji, innym razem nie. Ale jest miła. Miła na tyle, żeby
brać pod uwagę, kiedy on miałby ochotę ją widzieć, i czasami się dostosować. Efekt? Żadnej przewagi.
A co z kobietą, która rzuca wszystko i biegnie w podskokach zobaczyć się z mężczyzną? On wie, że trzyma ją w garści. Po kilku
randkach zaczyna wychodzić z kumplami, wraca o północy, dzwoni do niej, a ona wsiada do samochodu i pędzi do niego na złamanie
karku. Kiedy kobieta jedzie w środku nocy spotkać się z mężczyzną, brakuje tylko neonowego szyldu na dachu jej samochodu: Z
DOSTAWĄ DO DOMU.
Kobiety powinny zrozumieć, że mężczyźni mają instynkt łowiecki i uwielbiają rywalizację. Lubią ścigać się samochodami, wyżywać
w sporcie, polować. Lubią sami naprawiać rzeczy, rozgryzać problemy,zabiegać o coś. Zabawa w kotka i myszkę, która kobiety doprowadza do szału,dla mężczyzn jest naprawdę ekscytująca. Na tym polega zasadnicza różnica między obiema płciami. Celem kobiety jest często stały związek, zwany również przystanią życiową. Mężczyznę najbardziej bawi sama podróż - docieranie do tej przystani.Zołza rozumie, że kiedy mężczyzna czegoś chce, będzie za tym gonił, a goniąc, będzie chciał tego jeszcze bardziej. Jeżeli nie udaje mu się od razu, zaczyna tego łaknąć. Pogoń wzmaga ciekawość i rozpala wyobraźnię. Kobieta, która jest zbyt miła, studzi w nim cały zapał. Mężczyznę ogarnia znużenie, jeśli w osiągnięcie celu włożył niewiele wysiłku. Nikt, w żadnej dziedzinie życia, nie szanuje darmochy ani jałmużny. Kiedy kobieta prawie na dzień dobry idzie z mężczyzną do łóżka, jego to niespecjalnie bierze. Mężczyźni, z którymi rozmawiałam, często przyznawali, że seks podany na tacy najczęściej jest kiepskiej jakości. Tak jak w blackjacku. Jeśli ktoś z miejsca rozbija bank, jest koniec zabawy i może iść do domu. Co innego, gdy napięcie rośnie powoli. Kilka partii wygrywa, potem kilka traci. Na tym etapie żadna siła nie oderwałaby go od karcianego stolika, bo czuje, że znów jest o krok od wygranej. Niemal czuje smak zwycięstwa. Jego wrodzony męski instynkt rywalizacji każe mu zostać i walczyć. A jeśli przegrywa, będzie walczył z jeszcze większą zaciętości
Fragmenty książki Sherry Argov - " Dlaczego mężczyźni kochają zołzy "