Witam.
Podzielę się z wami dziś historią mą, autentyk.
Gdy byłem bardzo młody (8-9 lat? ) oglądałem z kuzynem i znajomym porno na kanale ... 216.
U kumpla, cyfre miał. W tamtych latach to było coś. Imo mam 21 teraz, więc nie prehistoria także.
Od tamtej pory ta liczba dosłownie prześladuje naszą trójkę.
Liczba nie pojawia się "non stop", ale często, w mało spodziewanych, acz zazwyczaj kluczowych miejscach w moim życiu.
Kuzyn w hołdzie dla naszej "dwieścieszesnastki" na 18 urodziny sprezentował mi zajebistą, ręcznie robioną z wygiętej blachy, pomalowaną i na stojaczku liczbę 216. Taka tam dygresja.
Mniejsza. Chodzi o to, że ta liczba się pojawia często i niespodziewanie w moim życiu, i zazwyczaj w momentach ważnych, takich
które często mi coś uświadomiają. Nie widzę duchów, nie odczuwam obecności, nic. Właściwie jestem dosyć.. bezemocjonalny. I cyniczny.
W wieku 11 lat przeprowadziłem się z bloku do domu, za którego wybór odpowiadali wiadomo rodzice.
Mieszkam tu obecnie 10 lat. Naprzeciw mojego domu. Vis-a-vi. Dosłownie. Stoi budka z prądem.
Od ok 15 lat. Sprawdziłem. Z niezmiennym numerem. 21/6.
Rozumiecie do czego zmierzam? Tak jakbym został tu ściągnięty.
Żadnych paranormalnych pierdół w mym życiu nie ma kompletnie, ot wszystko tak samo jak u Was.
Ale .. no cholera jasna. Na moim miejscu też mielibyście niezłego zonka z tym wszystkim.
#powkręcajmy sobie
666 składa się z trzech szóstek. Trzy szóstki dzielone przez trzy dają... no zgadnijcie.
Co sądzicie?