W sumie to jesteśmy coraz bliżej odkrycia mechanizmów jak powstaś wszechświat i nasza planeta. Ale mnie ciekawi czy naprawdęcały ten nasz wszechświat, całą jego różnorodność i piękno... czy to naprawdę był tylko przypadek i parę wzorów fizycznych wg których zadziałały atomy? Czy możliwe jest, że wszystko to co istnieje, to wynik przypadku? Gdyby budowa pierwiasktów była inna, wszystko byłoby inne, gdyby nie specyfika atomów, być może wszechświat nie wyszedłby ponad fazę morza wodoru... Wodów z wodorem w Hel. Hel z Helem w beryl (bodajże
). I tak dalej, dzięki swojej budowie każdy atom dąży do pary. Dzięki swojej budowie mogą się łączyć i tworzyć nowe pierwiastki. Wreszcie w jakiś sposób powstało życie, nagle nieżywa materia zapragnęła
żyć. I nieważne teraz jest czy Życie na ziemii powstało samo, czy ktośnam je podarował, bo to tylko odsunięcie problemu. Jeżeli życie na Ziemii powstało samo, to mam pytanie
dlaczego? I w jaki sposób?
A jeżeli już nawet założymy, że to kosmici zadziałali u nas, to tylko oddalamy sprawę, przecież ci kosmici też kiedyś musieli powstać z nieożywionej materii...
Nie za bardzo wierzęw Boga, ani w o że to on stworzył świat i życie. Ale naprawdęnie bardzo też jestem w stanie uwierzyć, że życie i świat powstał sam z siebie, tak bez niczego.
Ot, kolejne pytania chyba bez odpowiedzi