Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sposób na Stefana


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
16 odpowiedzi w tym temacie

#1

Trevor23.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam!

Od około dwóch tygodni opiekuję się matką przyjaciela rodziny.  Każdego dnia zostaję z nią na kilka godzin w przestronnym mieszkaniu starej kamienicy. Są z nami także kot i żółw.  Babcia jest bardzo stara i cierpi na jakiś rodzaj demencji, jej mobilność  jest znikoma( przez większość czasu leży lub siedzi ). Dystanse pokonuje w żółwim tempie(choć przypuszczam, że i żółw bez trudu dałby jej radę).  Rzecz w tym, że mam nieodparte wrażenie, iż poza nami jest tam ktoś jeszcze. Lub coś jeszcze. Na wstępie zaznaczę, że postać tę(czy też istotę, ducha, zjawisko, przyczynę..)nazwałam Stefanem- pani Anna(babcia) któregoś dnia wypowiedziała to właśnie imię w mętnym przypływie ekscytacji, więc why not Stefan? Wyjąwszy mnogie nieuzasadnione dźwięki, jak chrzęst podłogi,  gwałtowne trzaski, szelesty, przeciągłe szuranie, przydarzyło mi się kilka niestandardowych sytuacji.

 

1. Drugiego dnia mojej pracy, wspomniany już przyjaciel rodziny, lekko poirytowany zakomunikował, że „ wkłada tego żółwia z powrotem do akwarium, bo omal go nie rozdeptał”. Oczywiście żadne z nas nie uwolniło żółwia poprzedniego dnia, żółw też nie miał szansy wydostać  się z akwarium samodzielnie(ani nie zrobił tego podmuch wiatru).
2. Siedząc z babcią i kotem w salonie, zauważyłam, jak zgodnie, powoli wiodą wzrokiem za jakimś niewidocznym dla mnie zjawiskiem(wyglądali niczym widownia na meczu tenisowym). Obiekt ich zainteresowania przebył drogę od drzwi do okna- przez cały pokój.
3. Przedwczoraj. Podczas drzemki uczestniczyłam w sytuacji(działo się to w półśnie), gdzie zadawałam babci pytanie brzmiące mniej więcej następująco „ Czy jest tu Stefan?”- w tym samym momencie(no i było to dla mnie zdecydowanie najmocniejsze z przeżyć) poczułam tęgie plaśnięcie w kark- jak przy siarczystym męskim powitaniu. Oczywiście ocuciło mnie to natychmiast i o dalszym spaniu nie było nawet mowy.
4. Wczoraj. Tym razem z drzemki wyrwało mnie głośno i wyraźnie wypowiedziane damskim głosem wezwanie „Asia!”(tak akurat mam na imię, ale zbudziłby mnie nawet „Zdzichu!”)
5. Drzwi, które zostawiam zamknięte, często zastaję otwarte(i na odwrót)
6. Kot w losowych momentach zastyga i wpatruje się lub wodzi wzrokiem po pustej przestrzeni, następnie stroszy się i miałczy wniebogłosy.
7. Przez cały okres mojej pracy przy babci, czuję się NAPRAWDĘ wyzuta z energii, sił fizycznych i entuzjazmu. Wciąż chce mi się spać lub leżeć odłogiem.  Jednak dzieje się to tylko w trakcie pobytu w tamtym mieszkaniu, ani przed, ani po. Myślę, że sam fakt przebywania ze schorowaną starszą panią nie miałby aż tak decydującego wpływu na moją kondycję.

 

Teraz moje pytanie. Co to może być? Duch? Chochlik? Może jakiś jogin w podróży astralnej? Mam nieodparte poczucie, że ten Stefan ma negatywny wpływ na atmosferę mieszkania i samopoczucie domowników. Czy jest jakiś sposób postępowania, jaki mogłabym wdrożyć, aby złagodzić te negatywne fluktuacje(może jakieś okadzanie, zaśpiewy, specjalny rodzaj medytacji..?)jednocześnie nie przysparzając sobie biedy? Jeżeli ktoś ma jakieś sugestie i rady, chętnie ich wysłucham!


  • 0

#2

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ty mówisz na niego Stefan, a może on ma na imię Pszemek?

 

Wygląda na to, że wymyśliłaś sobie niewidzialnego przyjaciela. To taka podpora dla ciebie, żeby stres związany z tą  pracą nie był tak męczący


Użytkownik Wszystko edytował ten post 06.08.2014 - 20:42

  • 0



#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6638
  • Tematów: 768
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mobilność Starszej Pani choć bliska zeru, nie wyklucza wyciągnięcia żółwia z akwarium. Proponuję sprawdzić, czy się przypadkiem żółwiowi nie grzeją nóżki. Jeżeli tak, znaczy, że się wspina samodzielnie.

A Stefan?... Kot mojego kolegi tak się wabi. 





#4

Trevor23.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ty mówisz na niego Stefan, a może on ma na imię Pszemek?

 

Wygląda na to, że wymyśliłaś sobie niewidzialnego przyjaciela. To taka podpora dla ciebie, żeby stres związany z tą  pracą nie był tak męczący

Hmmm..no może i tak :szczerb: , ale gdyby naprawdę zależało to ode mnie, byłby nieco bardziej interaktywnym kompanem..

 

Mobilność Starszej Pani choć bliska zeru, nie wyklucza wyciągnięcia żółwia z akwarium. Proponuję sprawdzić, czy się przypadkiem żółwiowi nie grzeją nóżki. Jeżeli tak, znaczy, że się wspina samodzielnie.

A Stefan?... Kot mojego kolegi tak się wabi. 

Może to właśnie on mnie niepokoi

 

No dobra, nie będę już odszczekiwać na paskudnie prześmiewcze odpowiedzi;)Opisana sytuacja interesuje mnie z tego jedynego punktu widzenia. Inne możliwe wersje wydarzeń dawno sobie przedstawiłam, przyswoiłam, sporządziłam nawet ich krótką listę.Jednym słowem- sposób na nie znalazłam. 


  • 0

#5

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6638
  • Tematów: 768
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Prześmiewczość ma na celu obniżenie poziomu stresu. Widzisz, żaden z nas prawdopodobnie nie przeżył czegoś takiego i dlatego odbijamy te zdarzenia jako mało prawdopodobne, lub mające sensowne i proste wytłumaczenie. Brak dowodów na coś innego.

Zacznij od łapek żółwia.

Nie żebym tam od razu jaja czy coś podobnego... od czegoś trzeba zacząć, a że ton prześmiewczy...

Zbadaj sprawę, ale dokładniej. 





#6

Bogunka.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bezpośredniego doświadczenia z bytami Stefanopodobnymi nie mam zbyt wielkiego, ale w opiece nad starszą osobą - i owszem. Tu muszę Cię wyprowadzić z błędu-kilka godzin z taką staruszką jak najbardziej może nas przenieść w inny stan świadomości, o wydrenowaniu na wszystkich poziomach nie wspomnę.

Odnośnie samego Stefana- dowiedz się od przyjaciela, czy mężczyzna o takim imieniu był kiedyś w życiu pani Anny. Mąż, narzeczony, ulubiony kuzyn? Czy wciąż żyje? Słyszy się czasem, że na ostatnim etapie życia zmarli przyjaciele i krewni dotrzymują nam towarzystwa, więc może sobie zaszedł do dawnej znajomej. Albo kiedyś mieszkał w tym lokalu i się uaktywnił.
Zaczynać z jakimiś odczynianiami czy okadzaniami bałabym się (chyba że nie jesteś w tych sprawach laikiem), ale może warto potraktować go modlitwą lub innym dobrym słowem? Złą energię skutecznie rozpędzają też koty. Skoro Stefan zalągł się mimo obecności sierściucha, to chyba ogólnie porządny z niego gość, choć może niezbyt przyjemny w codziennym obcowaniu.

A tak najzupelniej serio- mimo że masz dużo entuzjazmu w opiece nad mamą przyjaciela, to monitoruj swój stan fizyczny i psychiczny. Takie wyzwania na dłuższą metę dają straszliwie w kość.


  • 0

#7

Trevor23.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szczątkowy research na temat Stefana zdążyłam przeprowadzić już wcześniej. Żaden mężczyzna o tym imieniu nie istnieje w pamięci domowników(well..to, że w babcinej pamięci nie jest on obecny, o niczym też wcale nie świadczy ;}). Z jakiegoś powodu, po wypuszczeniu przeze mnie wczorajszego posta, przez cały dzień nie było dziś po nim nawet śladu(nawet po chrzęstach i trzaskach słuch wszelki zaginął). Albo więc Stefan nie lubi rozgłosu, albo to moja nieświadomość przeżywa okres wytężonej pracy =). Sprawa jest jeszcze otwarta, wszystko, co udało mi się zauważyć, opisałam tutaj. Stan psychofizyczny jest u mnie pod ścisłą obserwacją(moją własną i chłopaka). Mam nadzieje, że nie przechodzę ostatnio żadnej upiornej transformacji :)

Żółw tkwi w akwarium skrupulatnie(i niehumanitarnie) domkniętym na cztery spusty :hm:


  • 0

#8

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6638
  • Tematów: 768
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli żółw tkwi ciągle w akwarium, a jego łapki nie wskazują na próby samodzielnego opuszczenia pomieszczenia, Starsza Panie nie snuje się upiornie po chacie, trzaski i skrzypy zniknęły, to może znaczyć, że:

- ktoś z naszego forum powiadomił Stefana, że chcesz mu się dobrać do tyłka;

- Stefan przeczytał ten temat i wiadomo, dał nura;

- nie ma Stefana, a Twoja wyobraźnia, która płatała Ci figle (z braku innego zajęcia), nagle przestała to robić.

   Poszukaj racjonalnego wytłumaczenia i na tym się skup. Być może o rozwiązanie ocierałaś się kilkakrotnie.





#9

Gamdela.
  • Postów: 217
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Starsza pani może wyciągnąć z Ciebie tyle energii, ile jest w stanie u siebie pomieścić,a  jest w stanie wyciągnąć bardzo dużo - masz prawo czuć się padnięta, oklapnięta itd.

Jeśli jest tam duch Stefana czy jak mu tam, to on również może ciągnąć, bo z kogoś musi, a może z babci a babcia z Ciebie. W końcu to Ty jesteś tam najbardziej witalna - a oni głodni oboje. Równie dobrze mogą zdawać sobie z tego sprawę, jak i nie muszą, jednak zjadanie kogoś żywcem, nawet jeśli mówimy o energii, nazywa się wampiryzmem.

To teraz wypadałoby znaleźć osobę, która owego Stefana zidentyfikuje i przeprowadzi na drugą stronę. Księdza nie polecam - z prostej przyczyny, księża nie przeprowadzają a wypędzają, a to dwie różne sprawy. Jeśli się kogoś przepędzi to ten ktoś wróci - średnio za trzy dni. Warto spróbować, nawet jeśli nic nie ma, to nie zaszkodzi, choćby dla własnego lepszego samopoczucia. Pozdrawiam :)


  • 0

#10

Trevor23.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O, to już jakiś podpowiedź! Bardzo dziękuję, może uda mi się dotrzeć do odpowiedniej osoby. 

 

W tym, że jakiś Stefan faktycznie tam urzęduje i że ani zmysły, ani wyobraźnia mnie nie mamią, utwierdziłam się w piątek. Odwiedził mnie wtedy chłopak. Gdy byliśmy w kuchni, zasugerował bym powstrzymała panią Annę przed wejściem do pomieszczenia(bo może przestraszyć się go, jak tydzień temu), a słyszy jej kroki, więc jest już zapewne w pobliżu. Wyskoczyłam natychmiast, by choć przygotować babcie na spotkanie z nieznajomym- w korytarzu jednak nie spotkałam nikogo. Zamiast tego, drzwi do jej pokoju zastałam otwarte, zaś ona sama spała jak niemowlę. 

 

Szukanie racjonalnych(tj widocznych i fizycznie oczywistych)rozwiązań w tej sytuacji wydaje mi się już po prostu nie na miejscu. 


  • 0

#11

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak , i myślisz że ktoś ci uwierzy. Zmyślasz bajeczki.


  • 0



#12

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ująłbym tego aż tak ostro ale... Faktycznie - początek był lepszy.

Teraz robi się z tego taki wakacyjny temat.


  • 0



#13

Trevor23.
  • Postów: 6
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam  lepszy pomysł :))  Jeżeli ktoś ma wskazówki dotyczące postawionych przeze mnie pytań, proszę wyjawić mi je w prywatnej wiadomości. Dbanie o wyważony suspens  historii nie jest tu moim zadaniem(polecam za to lekturę jakiejś ciekawej książki beletrystycznej- fabuła bywa chwytliwa aż do samego końca;))


  • 0

#14

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakich pytań. Chcesz się z nim skontaktować? Zrób seans.

LOgu3VH.jpg

Ddf6GLj.jpg


  • 0



#15

Piotr Serwiusz.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szukanie jedynie nadprzyrodzonych wyjaśnień na, niekoniecznie niezwykłe, zdarzenia jest podejrzane. Nawet entuzjasta zjawisk paranormalnych powinien zacząć od zwykłych odpowiedzi na zjawiska. Ty jednak odrzucasz racjonalne wytłumaczenie najprostszych zdarzeń. Wiem jak zachowują się ludzie z demencją. Żółw mógł zostać uwolniony przez babcię. Nie możesz tego wykluczyć zwłaszcza, że sama napisałaś o tym jak zdarza ci się zdrzemnąć.

Zachowanie kota niczego nie dowodzi. Sam często obserwuje te stworzenia i zastanawiam się "na jakim świecie" żyją. Może latała tam jakaś muszka, której akurat nie zauważyłaś bo zlała się z tłem- otoczeniem stworzonym przez wyposażenie pomieszczenia.

W półśnie zdarza mi się uderzyć z impetem w ścianę głową po czym się budzę i wszystko jest ok. Jak to w snach ;)

Co do drzwi. Z racji mojego zajęcia często wracam do domu w ciągu dnia. Za każdym razem wychodząc zastanawiam się czy zamknąłem drzwi. Nawet jak jestem pewien, że zostawiłem je otwarte okazują się zamknięte. Nawet jak staram się zarejestrować ten moment, to zdarza mi się myślami być gdzie indziej co skutkuje niewiedzą czy zamknąłem te nieszczęsne drzwi.

Ktoś wyżej wspomniał o wampirach energetycznych. Mam taką znajomą. W jej obecności odechciewa mi się żyć. Nie musi się nawet odzywać, wystarczy, że znam jej nastawienie do życia, pesymizm i narzekanie.


  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych