Skocz do zawartości


Zdjęcie

JEZUS CHRYSTUS moja przeszłość przyszłość i teraz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Znowu próbujesz ogarnąc coś, czego nie rozumiesz.

Nie bierz Boga na logikę, bo Ci nie wyjdzie. Dlaczego?

Przyjmijmy że Boga nie ma. Wtedy rozważania logiczne mają sens. A teraz przymji że jednak jest. Więc skoro jest wszechmogący, może zrobić zupełnie, ale to zupełnie wszystko, to i prawa logiki nie mają tutaj zastosowania- to też jest logiczne ( bo z założenia, Bóg stoi nawet ponad tym).

Innymi słowy- wedle zasad jakiejś gry komputerowej, dana czynność jest niemożliwa. Bo wedle kodu programu, nie ma bata żeby takie było. Ale i tak programista stoi ponad tym, i ma taką władze i możliwości, że w każdej chwili może coś zmienić. Czyli jest program, a ponad nim programista.
Prawa gry mogłyby ograniczać programiste, tylko wtedy kiedy będzie on zależny od tego programu, tj. będzie programista, a ponad nim kod źródłowy.

Dlatego logika w tym przypadku nic nie da. Ale jak chcesz, to i tutaj można ją zastosować w pewnym sensie.

Wskaż gdzie w następuącym zdaniu popełniłem błąd logiczny:

skoro Bóg (albo jak wolisz, ktokolwiek) ma pełną władze nad wszystkim, może robić zupełnie co chce, i wszystko jest od niego zależne, to może i zmieniać, dostosowywać, lub omijać wszelkie zasady, nawet jeżeli wydają się sprzeczne. Cały czas powstarzam- byt/osoba może robić zupełnie wszystko.

I tutaj dopiero dochodzi kwestia, czy wierzysz w ten byt, czy nie.


Czytając Twoje wpisy, odnoszę wrażenie że ty krytykujesz jakieś inne wyznanie. Ja naprawdę znam bardzi mało ateistów, którzy walczą z nauką Kościoła, ale tą prawdziwą, nie taką którą oni myślą że znają. Gdzie bibilie, jej znaczenie, teologie, i inne materiały mają w małym palcu, i z powodzeniem mogliby nawet nauczać ludzi na temat wiary, bo wiedzą co serio wchodzi w skład podstaw wiary, i intepretują ją w poprawny sposób. Serio, na te wszystkie dociekania są odpowiedzi.

Proszę Cie, zrób mi tą przyjemność, i napisz jakiś post, w którym krytykujesz i obalasz prawdziwe podstawy katolicyzmu. Bo od początku mojej rejestracji na tym forum, jedynie wyjaśniam że taki a taki pogląd czy argument przeciwko wierze jest zły, bo my wcale w to nie wierzymy, czy tak nie uważamy.

Chciałbym wreszcie napisać post, gdzie będzie zdanie "tak, rzeczywiście ten pogląd, to stwierdzenie, to zdanie ma sens z punktu widzenia mojej wiary, jest prawdziwy, i rzeczywiście to się odnosi do KK" a po tym dopiero będe mógł na serio rozpocząć dyskusje na dany temat.

Zanim wciśniecie ten czerwony guziczek, którym się minusuje komentarze, to pomyślcie, że dana wypowiedź ma na celu naprowadzeni Was na określony temat. Bo choćbyście i całą biblie znali na pamięć, to jeszcze nie znaczy że w pełni macie obraz nauki Kościoła, czy znacie dany temat.
Ja bym mimo wszystko np. nie próbował obalać teorii naukowych dotyczących fizyki, jeżeli nie dość że nie mam o tym pojęcia, to jeszcze nie zrozumiałem danego tematu, i głoszę jakieś bzdury w tej kwestii.

@ OpenYourMind


Skąd wiesz, że nie rozumiem czegoś czego ty nie rozumiesz?

Przyjmując cokolwiek na wiarę stajemy się pionkami. Czyż bóg nie jest tajemnicą? Nie wiemy nawet kto nami steruje. Równie dobrze może mieć złe intencje. Skąd wiesz co on dla Ciebie planuje? Może chce Cię torturować, dlaczego zatem chcesz go czcić za to że zadaje ci ból? Co dobrego jest w cierpieniu? Mieliśmy pierwszą wojnę światową, a druga była jeszcze okrutniejsza... Czego to nas nauczyło? Zastanów się nad tym przez chwilę jeśli możesz.

A skąd pomysł, że stoi nad tymi prawami? Podobno my mamy wolną wolę, więc kto decyduje: bóg czy my? Jeśli my, to logiczne że nie bóg, jeśli bóg to oczywiście nie my. Albo coś jest czarne, albo białe.

Czyli jednak nie ma wolnej woli?

To prawda, skąd jednak w takim razie przekonanie że decydujemy o czymkolwiek?

Inne wiary też działają. Muzułmanie też mają swoje cuda. Skąd wiesz który z bogów jest panem wszechświata? Muzułmanie muszą robić co innego żeby dostać się do nieba od Chrześcijan. Chrześcijanie piją wino, a muzułmanie mają zakaz spożywania alkoholu. Jeśli stwierdzisz, że taka jest wola boża to nie zauważasz tego, że taki bóg ma skłonności sadystyczne, ponieważ ludzie ciągle grzeszą pomimo śmierci Jezusa na krzyżu. Sadyzm to przyglądanie się cierpieniom. Zbawmy się sami, bóg najwidoczniej nie ma zamiaru nam pomagać.

Nie potrafisz określić czy wolna wola istnieje, a rzucasz się na mnie jak fanatyk do różańca. Mogę z Tobą potańczyć jeśli chcesz, ale nie wiem czy chcesz. A zatem chcesz?

Skąd wiesz, że nie mam pojęcia o Biblii? Czy my się w ogóle znamy? Na jakiej podstawie sądzisz, że Pismo to jest dla wszystkich niemożliwe do zrozumienia? Dopuszczasz w ogóle możliwość, że ktoś mógł Cię oszukać? Skoro zło jest brakiem dobra, to znaczy że nie istnieje, bowiem wszyscy ludzie są przecież z natury dobrzy nieprawdaż? Dlaczego bóg pozwolił nam na to żebyśmy grzeszyli? Co dobrego jest w grzechu? Czy nauczyliśmy się czegokolwiek po pierwszej wojnie światowej, skoro druga zebrała większe żniwa? Po co nam wolna wola, skoro nie możemy jej właściwie użyć? Czy nie lepiej byłoby gdyby bóg nam jej nie dał?

Paradoksy służą do opisu rzeczy, które nie występują w świecie rzeczywistym. Matematyka jest stworzona przez człowieka. Spróbuj teraz odpowiedzieć sobie na pytanie kto stworzył boga jeśli nie człowiek?

Jest Bóg i bóg. Bóg = tajemnica = makrokosmos, bóg = człowiek = mikrokosmos.

Nie staram się obalić Boga, tylko boga.

Czy zatem wiara nie jest wytworem ludzkiego mózgu skoro bóg istnieje? Czy aby czasem nie zamieszkuje on naszego umysłu? Czy aby czasem jesteśmy bogiem?

Kochać boga i mieć boga w sercu to innymi słowy akceptować i czuć się dobrze z samym sobą, czyż nie?


Replikuj definiując pojęcie boga ;)!

Użytkownik Bayakus Ikari edytował ten post 10.01.2014 - 00:36

  • 4

#17 Gość_polished

Gość_polished.
  • Tematów: 0

Napisano

Od malenkości czułem Boga i dalej Go czuje. W wieku 40 lat pozbyty złudzeń do otaczającego nas świata obłudy, pieniędzy, nic nieznaczącej sławy,ułudy tego fizycznego krótkiego życia , wracam do iskierki któą mi Dał.Nie budda z oświeceniem które neguje i wyklucza Boga a nas ludzi pozbawia miłości tylko wspułczucie sztuczne do innych dodaje.NIE JESTEśMY BOGAMI .......JEZUS CHRYSTUS JEST BOGIEM PRAWDZIWYM.Mam 3 fakty z mojego życia istotne ........i setki z mojego życia które nie jest cudowne,ale prawdziwe jak każdego z Was.

Znowu temat, który ma zdenerwować użytkowników. Jak już coś piszecie to jakoś sensownie i poprawnie po polsku, a nie tworzycie jakieś nowe zasady pisowni:

mi Dał

NIE JESTEśMY BOGAMI .......JEZUS CHRYSTUS JEST BOGIEM PRAWDZIWYM

Co to wogóle ma byc ? Poza tym kto powiedział, że jesteśmy bogami ? Buddyzm nie wyklucza istnienia bogów tylko nie uznaje ich za autorytet.

Mam 3 fakty z mojego życia istotne ........i setki z mojego życia które nie jest cudowne,ale prawdziwe jak każdego z Was.

Chętnie przeczytam kilka takich opowieści. Proponuje zacząć pisać książki, bo skoro masz ich setki to może warto by je zebrać zanim Bóg zabierze Cię na 'drugą stronę".

  • 1

#18

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jezus, czyli w tym szaleństwie jest metoda. Kliniczny przypadek schizofrenii paranoidalnej. Quo vadis Jezusie? Do Rzymu, aby dać się powtórnie ukrzyżować... Tak nas zbawił, że mieliśmy jeszcze krucjaty, dwie wojny światowe, konflikt na bliskim wschodzie, Apartheid, Stalina i Hitlera ...


Po pierwsze to nie Jezusa wina!
Po drugie sami jesteśmy sobie winni, głupota ludzka jak narazie nie zna granic.

Jaki więc to wszystko ma sens skoro i tak znamy zakończenie? Przecież Biblia mówi nam o tym jak będzie wyglądał sąd ostateczny, a skoro bóg sam podejmuje decyzje i niezbadane są jego ścieżki to po co w ogóle mu ufać jeśli i tak nie wiemy jakie ma wobec nas zamiary?

...


Sąd ostateczny opisany w Biblii jest jawną manipulacją. Ludzie jak znają taki schemat działania bardziej są posłuszni.

Użytkownik XGOŚĆ edytował ten post 10.01.2014 - 19:46

  • 2

#19

OpenYourMind.
  • Postów: 272
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Na tym schemacie bazuje niemal każda religia na świecie, na strachu, poczuciu winy, po prostu na straszeniu ludzi, bo gdy ciemny lud się boi i ma poczucie winy to łatwiej można nim manipulować i wbijać do umysłu można praktycznie wszystko.
  • 1

#20

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

...
Może poza interpetacją masz jakieś dowody? ...


Przeczytaj moje 11 tematów na tym forum. Wtedy zrozumiesz ile jeszcze musisz się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. 8)

Użytkownik XGOŚĆ edytował ten post 10.01.2014 - 20:43

  • 1

#21

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Po dwóch tygodniach mojej nieobecności na forum, chciałbym mimo wszystko wrócić, i przedstawić jednak moją odpowiedź.

 

Zgodze się z tym, że teoretycznie nie wiemy jakie Bóg ma zamiary. Tak, nie jest błędne spostrzeżenie, że może to wszystko takie ładne, tylko po to, żeby po śmierci mieć jeszcze gorzej niż na Ziemi. Ale właśnie wiara to nasza idndywidaualna sprawa. Równie dobrze możesz mieć obawy, że Twoi rodzice tak na prawdę życzą Ci jak najgorzej, i się Tobą nie interesują. I oczywiście ja mogę powiedzieć to samo. Ale jednak na podstawie swoich doświadczeń, swojego życia, sam sobie wybierasz bardziej prawdopodobną stronę. Czy uwierzysz w to, że jak Ci mama mówiła że Cię kocha, to była prawda, czy też perfidnie kłamała. Jeżeli w to nie wierzysz, to OK, nic mi do tego. Ja nie jestem przeciwnikiem ateizmu, tylko staram się żeby ateista jednak wiedział o co chodzi w podstawach wiary, i na tej podstawie, zgodnej i faktycznej nauce Kościoła, sam powiedział że w to nie wierzy. Gdzieś tu padło stwierdzenie, że przeciętny katolik jest hipokrytą, nie ma pojęcia o swojej wierze, nie czyta biblii itp.

 

No i z tym się zgodze. Tyle że jednak przeciętny ateista odrzuca wiarę, bo to starodawne, bo on jest nowoczesny i wykształcony, bo nie chce iść do Kościoła, woli pograć na kompie, i myśli że podstawą wiary jest to, że wierzymy w jakiegoś człowieczka z brodą, który sobie kiedyś (100 tys. lat temu) ulepił dwóch ludków, którzy się między sobą rozmnażali (przez kazirodztwo), i w te 100 tys. lat zrobiło się 6-7 miliardów.

 

Jak czasami słucham/czytam argumentów ateisty przeciw Bogu, to cięzko się z nim nie zgodzić. Serio, nawet wszelkie sprzeciwianie się, byłoby przejawem głupoty i kalectwa umysłowego. Ale jest jeden haczyk- słuchając tego, jestem pewny że chodzi o krytykę jakiejś innej religii. Bo serio, wszystko to są jakieś bzdury.

 

Właśnie dlatego napisałem, że nie masz pojęcia o KK, wnioskując z poprzednich postów. Bo gdzie coś pisałeś o KK, to były to jakieś dziwne teorie, czy krytyka nieprawdziwych stwierdzeń. 

 

Dziwnie się czuje, jeżeli ktoś na tym forum (akurat nie Ty) napisał, że to bzdura że Kościół naucza że świat ma kilkaset lat, skoro są dowody że ma miliardy. A niżej, ja napiszę, że Kościół wcale tego nie naucza, i że widocznie osoba która się wypowiedziała, nie ma pojęcia o nauce Kościoła. I w odpowiedzi leci grom minusów pod postem. Ale za co? Nie chodzi mi o same minisuiki, tylko że pokazują one jak można prowadzić dysksuje z przeciętnym ateistą.

Czyli nie ważne czy ktoś ma racje, on się sprzeciwia mojemu zdaniu, więc pewnie jest głupi i zły.

To tak jakbym napisał że ateiści mordują każde poczęte dziecko, a potem jeszcze się oburzał i śmiał z osoby, która mi napisała że moje zdanie dotyczące ateistów jest błędne i fałszywe.

 

Przykład?

 

Post niżej, od OpenYourMind

 

Jest stwierdzenie że Kościół straszy ludzi piekłem, i na tej podstawie ciemny lud się boi, bo jest zaszczuty.

A teraz ja napiszę że to bzdura, Kościół niczego takiego nie robi. Robił, owszem zgodze się, w mrocznych czasach średniowiecza.

Jak żyję, nigdy się nie spotakłem, nie słyszałem od nikogo, ani nic w tym stylu, żeby ksiądz kogoś straszył czymś takim. 

Nie jestem zastraszony, niczego takiego się nie boje. Nie napiszę że nie należę do ciemnego ludu, bo dopóki ktoś nie jest geniuszem rzędu Einsteina czy Tesli, raczej nie ma prawa pisać, jaki to on jest mądry i inteligentny, bo to mogą ocenić tylko ludzie wokół niego.

 

Jeżeli te wnioski zostały wyciągnięte na podstawie jakiejś wiedzy o biblii, czy lekcji religii w gimbazie, to niestety jest to bardzo gruba nadinterpretacja.

Równie dobrze można napisać, że jesteś ciągle zaszczuty, i straszony w społeczeństwie, bo każdy powtarza że nie wolno kraść, zabijać, gwałcić, bo pójdziesz do więzienia, będą cię tam katować itp. Że dlatego społeczeństwo zryło Ci psychike, że masz uraz i tak dalej...

Podsumowując- KK nie straszy ludzi piekłem, i nie wzbudza ciągłego poczucia winy. A teraz czekam, jak szanowni Ateiści którzy lepiej wiedzą co mówi ksiądz w kościele (co z tego że nie chodzą, przecież widzieli Natanka na YouTube), albo lepiej znają suchy tekst biblii, bez zrozumienia o co tam chodzi, czy lepiej znający nauczanie Kościoła (bo Palikot tak powiedział), zrobią z tego masakre.

 

A wracając do odpowiedzi dla Bayakus Ikari

 

Skąd pomysł że Bóg stoi ponad logiką? Bo jest wszechmogący :D Dlaczego mógłby robić wszystko, ale akurat nie miałby wpływu na prawa logiki? Przecież to przeczy istocie wszechmocy :) A skoro argumentacja jest nieprawidłowa, to i wyciągnięty z niej wniosek, o tym że nie mamy wolnej woli, również jest błędny.

 

A teraz wpłyniemy na głębsze wody, czyli dyskusja o czymś innym, niż tylko ziemskich aspektach Kościoła, takich jak pedofilia, pieniądze, władze etc.

 

Kiedy byłem mały, zastanawiałem się właśnie, skąd wiemy który Bóg jest tym prawdziwym? 

 

W szkole interesowałem się przedmiotami humansitycznymi (ale nie na dzisiejszej zasadzie "mój synek nie umie matematyki, pewnie humanista i tyle", tylko na właściwym tego słowa znaczeniu, czyli filozofia, prawo, politologia, więc i religia (jako teologia) wchodziła w obszar moich zainteresowań). 

I właśnie dlatego, już od dziecka, jeszcze w końcówce podstawówki chodziło mi po głowie, skąd mam pewność, że religia katolicka, to ta właściwa?

Przecież de facto, jedynym powodem dla którego jest się chrześcijaninem, jest miejsce urodzenia. Gdybym przyszedł na świat w Izraelu, pewnie byłbym Żydem. A w Amazonii, dziś skakałbym jak dzicy w programach Cejrowskiego, i paląc róże zioła, składał ofiarę dla Słońca czy Księżyca.

 

Później wysnułem własną teorie, według której Bóg jest jeden, ale w zależności od kręgu kulturowego, w każdej części Świata objawił się inaczej. We wspomnianej Amazonii cieżko byłoby propagować ukrzyżowanie jakiegoś Jezusa, przez nieznanych Rzymian. Na pustyniach arabii, ludzie wyobrażają sobie Boga związanego z pustyniami, życiem na piaskach pustynnych, mają elementy nawiązujące do oaz z wodą, a my ze zbożem na polach. Czyli w skórcie- Bóg jest jeden, ale w każdej cześci świata, ludzie czczą go na swój sposób.

 

Dopiero potem zmieniłem zdanie, kiedy uświadomiłem sobie, że skoro wszystkie religie są de facto jedną religią, to coś za dużo rozbieżności w tym, co każdy robi.

 

Skoro muzłumanie mają umocowanie w świętych księgach żeby zabijać niewiernych, to nie możliwe jest, żeby to pochodziło do jednego, tego samego Boga.

Ale i tak myślę, że coś w tym musi być. W religiach, które się nie miały prawa znać wcześniej, występują podobne motywy i historie. Aborygeni w Australii wierzą że kiedyś ludzie mieszkali szczęśliwie w ogrodzie, potem zostali wygnani. Coś wspominają o potopie który ogarnął cały Świat. Podobnie zresztą jak Indianie.

 

Można doszukać się więcej podobieństw, pomiędzy większością religii na Świecie.

 

I tutaj dochodzmi do bardzo fajnego stwierdzenia- poza wiarą w to że Bóg istnieje, i że akurat to religia Chrześcijańska jest tą właściwą, nie mam nic. W sensie- nie mam dowodów, argumentów i nic podobnego, poza moim osobistym, indywidualnym przekonaniem. Właśnie tutaj widzisz, co rozumie się poprzez "wiarę" w Boga. Nie podpieranie się dowodami naukowymi, tylko wiarę. 

 

Zresztą, Chrześcijanie, Żydzi i Muzłumanie wierzą w tego samego Boga. Tyle wiesz z historii. Różnie jest z samą realizacją woli Bożej, ale nie to jest przedmiotem dyskusji. 

 

Bóg nie jest sadystą, błędne wnioski wyciągasz. A dlaczego? Bo miej na uwadze jedną rzecz - wedle nauki KK, po śmierci człowiek idzie do Nieba, lub piekła.

Nie będe tutaj się rozpisywał, o tym że niebo jest lepsze od całego życia na ziemi, jeżeli przyjmiemy że istnieje. Generalnie, żeby dalej czytać tą część wypowiedzi, musisz zgodzić się, że "Niebo > życie na ziemi", oraz że życie w niebie jest czymś znacznie lepszym od wszystkiego na Ziemi, więc i nawet największe cierpienie, w porównaniu z ewentualnymi korzyściami, ma sens.

 

Bóg uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo. To akurat chętnie wykorzystują ateiści, twierdząc że ludzie przecież są również źli, zabijają itd, i że skoro jesteśmy podobni do Boga, to dlaczego jest tyle zła na Ziemi itp.

 

W tym stwierdzeniu, chodzi o to że Bóg ma dwie rzeczy podobne do Boga- duszę nieśmiertelną, i wolną wolę. Tak, chodzi tylko o to (albo raczej, aż o to), i o nic więcej. Jest to dalej napisane w bibllii, ale ateiści nie raczą posłużyć się pełnym cytatem z pisma św, tylko ucinają zdanie tak, żeby im pasowało.

 

Człowiek ma wolną wolę. Kiedy był w raju, Bóg nie zabronił fizycznie, albo też, nie uniemożliwił człowiekowi zjedznia owocu z drzewa poznania dobra i zła.

I tutaj kolejne wtrącenie dla ateistów- nie chodzi o to, że Bóg zabronił jeść tego przykłądowego jabłka, i za taką pierdołe wygonił ludzi z raju. Chodzi o fakt nieposłuszeństwa. Mówiąc dzisiejszym językiem, Bóg  dał wolną wolę, i jakby połozył na stole tysiąc dolarów. Nie ogrodził tego, nie zrobił płotu pod napięciem, tylko po prostu zabronił tego ruszać. 

 

Człowiek mając tą wolną wolę, zdecydował się olać zakaz, i po prostu wziął ten owoc. Potem były cyrki, typu "to ona mi kazała, to nie moja wina -bzdura, ja jestem nie winna... itd"

 

I za to spotkała ludzi kara. Nie można powiedzieć że jest to coś sadystycznego. Sadysta robi krzywdę o tak, dla jaj, żeby sobie pooglądać co się dzieje.

A tutaj mamy karę, czyli coś zasłużonego. Oczywiście pamiętajmy, że nie chodzi o zjedzenie jakiegoś jabłka, tylko o sprzeciwianie się Bogu, i w pokazanie mu tak jakby środkowego palca, w kwestii posłuszeństwa.

 

Ale przecież mamy w świetle wiary,  życie po śmierci. Jest ono niewspółmiernie lepsze od wszelkich cierpień na ziemi. Więc nie wiem skąd stwierdzenie że Bóg to sadysta, skoro daje takie fanty za wytrwanie w wierze. Proporcjonalnie jest to tak, jabyś za kopa w tyłek dostał willę z basenem i maybacha. Tak, zdaje sobie sprawę że śmierć i cierpnienie nie może być porównanie od jakiegoś kopa, ale pamiętajmy że poruszamy się w tej dyskucji w kręgach wiary, czy mistycyzmu, a dla ateisty jest to raczej hipotyczna, i teoretyczna sytuacja.

 

Człowiek ma samowolkę na ziemi. Bóg postawił drogowskaz, i powiedział co jest dobre, i co jest nagradzane. Człowiek odrzucając to, robi po swojemu, i woli prowadzić wojny, zabijać i sprawiać ból. I właśnie tutaj ateista powie, że Bóg- sadysta się przygląda. Ale pamietajmy, że jak już powiedziałem, on to wynagradza, i to z tysiąckrotnym przebiciem.

 

Bóg nam pomaga w tej kwestii. Ale skoro ludzie go odrzucają, to jak ma to zrobić. Wyobraź sobie taką sytuacje, że dostajesz karabin i idziesz na wojne. Zabijasz ludzi.

I tutaj pierwsza sprawa- masz jednak wolną wolę, bo robisz coś, co jest zakazane i Ci nie wolno. 

Ale przecież Bóg i tak mógłby coś z tym fantem zrobić. Ale jak to zrobić tak, że by Ci nie ograniczać twj wolnej woli? Miliardy lat temu, Bóg obiecał nam, i dał na m wolną wolę. To nie fair, żeby teraz coś w tym majstrował. Dlatego masz wybór, możesz jednak wybrać Boga, i zostawić swój karabin. Ale sam wiesz, że tego nie zrobisz, bo w niego nie wierzysz, odrzucasz go. Więc na czym ta pomoc dla Świata ma polegać.

 

Oczywiście mam nadzieje ze sie nie obrazisz, bo napisałem w przykładzie, jak zabijasz ludzi. Równie dobrze ja, jako osoba wierząca, mógłbym to zrobić, tak hipotetycznie. Bo ktoś może zarzucić że tylko ateiści zabijają na tym świecie, bo nie wierzą w Boga. Nie, wierzący również go odrzucają, kiedy popełniają tego typu zbrodnie. Bo jak inaczej nazwać postępowanie wbrew zdaniu kogoś, w kogo wierzymy?

 

Raz piszesz że nie ma wolnej woli, a potem że to źle że Bóg nam ją dał, bo przez to są kłopoty na świecie. Jeszcze raz powtórzę, że mamy za wszystko rekompensate.

Albo wolna wola, albo brak zła na świecie. Albo żyjemy tak, jakbyśmy wogóle nie żyli, albo jesteśmy wolni, a dodatkowo za wszelkie poniesione bóle na ziemi, mamy "odszkodowanie".

 

A skąd pomysł że źle interpretujesz biblie? Chodzi mi raczej, że walczysz z Kościołem, wytyjakąc mu jego interpretacje. Kto to wie, może i masz racje, a biblia jest przez wierzących mylnie rozumiana, i faktycznie chodzi o to, żeby propagować zło na świecie. Ale nie o to chodzi. Próbujesz swoje interpretacje wcisnąć w nauke Kościoła, a potem udowadniasz że jest zła. A ja tylko przypominam, że jeżeli zarzucasz Kościołowi rozumienie biblii, to zarzucaj mu właśnie jego rozumienie.

 

Piszesz coś o biblli, a ja odpisuje że my to rozumiemy w inny sposób, a mianowicie w taki a taki, więc raczej tą interpretacje krytykuj. Rozumiesz o co mi chodzi?

Jeżlie jak już pisałeś, że w księdze rodzaju jest napisane że Bóg ulepił człowieka, i udowadniasz że nauka twierdzi inaczej, to ja tylko odpisuję, że MY to rozumiemy przez to, że chodzi tylko o pokazanie w obrazowy sposób, że Bóg nas stworzył, a nie chodzi nam o to, że faktycznie wziął gline i się bawił jak dzieci z plasteliną. Więć krytykuj właśnie to. :)

 

Ja od dawna piszę, że przeciętny ateista powinien wiedzeć o PRAWDZIWYCH podstwach wiary, a nie o STEREOTYPOWYCH I RZEKOMYCH dogmatach, znacznie więcej niż... osoba wierząca. Ja np. nie mam dużej wiedzy o prawie grawitacji. Ja po prostu przyjmuje ją za pewniak, jak i większość ludzi na ziemi, do tego nie potrzebuje ogromu wiedz. Ale jeżeli chcesz z nią walczyć, dowodzić o jego głupocie, to powinieneś najpierw mieć to wszystko w małym paluszku, i być hardcorem w kwestii psoiadania odpowiedniej wiedzy w tym temacie. Podobnie jest z ateizmem. Jeżeli ktoś decyduje się na walke z dogmatami wiary, to najpierw musi je znać, to chyba nie jest nieprawidłowe stwierdzenie.

 

Do ateizmu, i do wierzenia w Boga trzeba dojść samemu. Jeżeli dziecko bez zastanawiania się, ot tak jest członkiem Kościoła, to nic dziwnego że nie czyta biblii, a o Bgu wie tyle, co o plemieniu Dużych Tutków. Dlatego jestem zwolennikiem tego, żeby to osoby dorosłe, i w pełni świadome podejmowały decyzje o wstąpienu do KK.

Ale i podobnie jest z ateizmem. Zdecydowana, ale to naprawdę zdecydowana większość takich osób, ma nieprawdziwe "fakty" na temat podstaw wiary. Tak, znają cytaty z biblli, wiedzą kto to był Jezus, co mówił, co robił itp Chodzili pewnie nawet na religie, byli u komunii, do kościoła też. Ale nadal pojęcie o Kościele mają na poziomie dzieci z podstawówki.  (zresztą, typowy Polak zna się na wszystki, i jest ekspertem od wszystkiego, zarówno do ekonomii, lotów w kosmos, nie wspominając o budowie i konstrukcji tupolewów).

 

Nie mam absolutnie nic przeciwko ateizmowi. Jeżeli człowiek nie wierzy, na zasadzie "znam Twoją wiarę, nie powierzchownie tylko dogłębnie, sam podjąłem tę decyzje, nie dlatego że mi sie nie chce chodzić do kościoła, albo że to jest staroświeckie, a ja nie jestem z ciemnogrodu i nie jestem nieukiem, ale po prostu nie zgadzam się Twoją wiarą", to naprawdę, mam do takiego człowieka wielki szacunek. Np. jednym z moich autorytetów jest prof. Bogusław Woloniewicz, a cenię go za to, że jest... ateistą. Nie typowy wyznawca Palikota, który jedyne co może powiedzieć o Kościele, to "mafia watykańska, gwałciciele, złodzieje i pedofile, nieuki i zacofany ciemnogród". Tylko że ma wiedzę na temat wiary i Boga, i jakiego by argumentu nie użył przeciw moim przekonaniom, to mogę z czystym sumieniem powiedzeć, że faktycznie, to jest podstawą mojej wiary, i rzeczwywiście tak twierdzi nauka KK.

 

Ale jakoś mimo tego, wspomniany profesor nie stawia sobie za cel, bezwzględną walkę z Kościołem, i głoszenie haseł w stylu "spalić krzyże!".

I zdaje sobie on sprawe, że relikia katolicka jest podstawą cywilizacji w europie, w tym - w Polsce, i jako taka, należy się jej szacunek, i nie powinniśmy walczyć z całym Kościołem (tj. walczyć z pedofilią, i rozpasaniem wśród kleru), ale nie jako ze zbiorem wartości i ideii. Mimo wszystko, że uważa On całą naukę KK za bzdure.

 

Da się? A no pewnie. Również staram się podążać tą drogą. Jesteś ateistą? Ok, nie mam nic od Ciebie. Tylko nie skakaj w rytm sloganów politycznych, i nie rób krucjaty przeciw moim poglądom. Ja również tego nie robię. I jeżeli krytykujesz moją wiarę, to zrób to porządnie, i jeżeli napiszę że "sorry, ale to nie jest nauczanie Kościoła, to jest jakiś stereotyp, albo błędne zrozumienie", to zastosuj się do tego, i nie twórz wyimaginowanego wroga.

 

Złe jest zjawisko, kiedy Kaczyński zawłaszcza sobie Kościół, i towrzy z tego element walki politycznej. Obrońcy krzyża, to jakaś pomyłka. Ja nie wiem co takie osoby mają wpsólnego z moją wiarą. "Łoddej ten krzyż, kur...." to raczej parodia katolika, i ja nie chce mieć za takimi ludźmi do czynienia. 

 

To samo z drugą stroną. Palikot i jego partia szczują ludzi przeciwk każdemu katolikowi, powodując żenujące sceny w naszym kraju.

 

Czy serio o to nam chodzi? Patrząc na ten temat, z punktu widzenia naszego kraju, to jest to prosta droga do destrukcji. Politycy, i osoby wpływowe, próbują skłócić Polaków. Kiedyś było to na zasadzie np. mieszkańcy wsi- mieszkańcy miast. Nie poszło dobrze. Potem robotnicy- inteligencja. Też średnio.

Aż w końcu, znalazła się idealna płaszczyzna, żeby trochę nabrać elektoratu przed wyborami. Podzielić Naród na wierzących i ateistów.

 

Oj, to się doskonale sprawdziwło. Takiego cyrku dawno nie było. Od niedawna mamy dopiero walki 11 listopada w Warszawie. Wojny o krzyż w Sejmie. Pod pałacem prezydenckim. A nawet tutaj, na forach. Bo dyskusje przybierają formę wzajemnych akatów, co możemy np. zobaczyć w temacie "co wolno biskupowi, to nie tobie, owieczko".

 

Albo damy rade i się zbierzemy w kupe, albo nadal będziemy szczuci przeciw sobie.

 

A co do wiary- no cóż, na tym się ona opiera. Na wierzeniu, nie na dowodach. Widzisz, wieloktrotnie pisałem, że chciałbym wreszcie podyskutować o rzeczywistych sprawach Kościoła, nie o błędnych założeniach i stereotypach. Wiele razy pisałeś różne rzeczy np. o biblii i dogmatach katolickich. Ja odpisywałem, że błędnie to interpretujesz. Bo Twoje pytania już padły kiedyś, a niektóre nawet kilkaste lat temu. I są na nie odpowiedzi, dlatego odpisywałem że rozumowanie jest bez sensu, a argumenty i dowody słabe.

 

No i wreszcie zaczynasz zadawać normalne, i ciekawe pytania, chociaż jeszcze do ideału brakuje.

 

Mianowicie są to pytania, które rzeczywiście są niejasne, i pozostają bez odpowiedzi na gruncie wiary. Dlaczego Bóg jest dobry, i czy jest rzeczywiście taki jest.

I dlaczego tyle zła na ziemi. O tym już dyskutowało tysiące ludzi, teolodzy, filozofowie, księża, uczeni. Ciesze się, że dyskusja z Tobą przybiera kształt rozmowy o rzeczywistych wątpliwościach i lukach w doktrynie katolckiej, a nie spieranie się o błędne i bzdurne zdanie o KK, typu "w biblii pisze że świat powstał w 6 dni, a nauka ma dowody, że w kilka miliardów lat. I co ty na to, nieuku?" Bo już pisałem, że to nie prawda że ludzie wierzący, twierdzą że w tyle dni świat powstawał, tylko że jest to przenośnia, a nie teoria naukowa. Albo inne bzdury, jak już jeden post poniżej Twojego, o zastraszaniu wiernych przez Kościół.

 

Bóg, jak sam napisałeś, jest zagadką. Nie mam pewności, że on istnieje. Nie da się tego udowodnić naukowo, ani tym bardziej obalić. A dlaczego, to już gdzieś pisałem, jest to temat na inną dyskusje. Jedyne co mam, to tylko, i aż, towiara. Całe doświadczenie życiowe, wydarzenia jakie miały miejsce na mojej drodze, to wszystko o tym zadecydowało. Nie jest to jakiś wybryk, czy fanaberia. Mimo że jestem racjonalistą, to jednak zdaje sobie sprawę, że nie wszystko możemy racjonalnie wyjaśnić. Na ile się da, odrzucam wszelkie mistyczne teorie w różnych kwestiach, ale jednak nie zawsze jest to możliwe. 

 

Jeżeli pzyjąć, że antyklerykalizm jest postawą, która sprzeciwia się nadmiernemu rozpasaniu kleru, jego władzy, przywilejów itp, to mogę siebie nazwać i antyklerykałem.

Bo mylne się utożsamianie tego pojęcia, z ateizmem.

 

Ale i tak, mimo wszystko, myśle, że nasz Świat, to coś więcej niż przypadkowy wytwór, nieświadomych praw fizyki, że to jednak ma jakiś sens, że wedłgu prawdopodobieństwa, które wynosi jeden do kilku oktylionów, że z jakiejś przypadkowej kupy, nie wiadomo tak naprawdę czego, powstał człowiek, sztuka, kultura, że możemy to wszystko odkrywać i badać, będą małym ziarenkiem, rzuconym samotnie, gdzieś na wielkim, i bezkresnym ocenie.

Według mnie, na podstawie tego wszystkiego, nie da się nie być, przynajmniej agnostykiem.

 

 

---------------------------------

 

Zdaje sobie sprawę że poruszyłem wątek polityczny w mojej wypowiedzi, jednak mam nadzieję że administracja będzie na tyle wyrozumiała, i nie skasuje całego posta, tylko w razie uznania przekorczenia regulaminu, da mi czas na edycję wypowiedzi. Chociaż i tak myślę że wzmianka jest na tyle mała, i nieistotna, że nie kwalifikuje się na karę :)


  • 2

#22

ELWIS 33.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Ciężko pojąc Twą ideologię tak, więc może dla określenia siebie
„BÓG”JEST LUB NIE MA
Według mnie
Życie (istnienie wieczne duszy) -Tak w skrajnych przypadkach może być unicestwiona.
Reinkarnacja - Tak, jeśli ktoś w nią nie wierzy na jakiś czas może pozostawać w iluzorycznym Świecie swych pragnień i wierzeń Piekło, Niebo, Czyściec, Świat alternatywny.
Bóg, w rozumowaniu obowiązujących religii –Nie chyba, że jak wyżej ktoś w Niego wierzy i go sobie (z reguły na jakiś czas) wykreuje.
Anioły- Tak jak wyżej, oprócz nich mogą istnieć pomocnicy i obserwatorzy, bardziej lub mniej realni.
Karma - Nie koniecznie zależnie od chęci i nastawienia.
Grzech – podobnie jak Karma.
Wolny Wybór – Praktycznie jedynie po śmierci, w innych światach rzeczywistościach, mało, kto i mało, kiedy może mieć całkowicie swój Wolny Wybór na Ziemi.
Wpływ uczuć, „serca”, dobra -zła na otaczający nas Świat – Za zgodą rządzących tą planetą (zgodnie z planem) najczęściej grupowo. Indywidualnie ograniczenie czasem do realizacji zobowiązań ka


Ciężko pojąc Twą ideologię tak, więc może dla określenia siebie
„BÓG”JEST LUB NIE MA
Według mnie
Życie (istnienie wieczne duszy) -Tak w skrajnych przypadkach może być unicestwiona.
Reinkarnacja - Tak, jeśli ktoś w nią nie wierzy na jakiś czas może pozostawać w iluzorycznym Świecie swych pragnień i wierzeń Piekło, Niebo, Czyściec, Świat alternatywny.
Bóg, w rozumowaniu obowiązujących religii –Nie chyba, że jak wyżej ktoś w Niego wierzy i go sobie (z reguły na jakiś czas) wykreuje.
Anioły- Tak jak wyżej, oprócz nich mogą istnieć pomocnicy i obserwatorzy, bardziej lub mniej realni.
Karma - Nie koniecznie zależnie od chęci i nastawienia.
Grzech – podobnie jak Karma.
Wolny Wybór – Praktycznie jedynie po śmierci, w innych światach rzeczywistościach, mało, kto i mało, kiedy może mieć całkowicie swój Wolny Wybór na Ziemi.
Wpływ uczuć, „serca”, dobra -zła na otaczający nas Świat – Za zgodą rządzących tą planetą (zgodnie z planem) najczęściej grupowo. Indywidualnie ograniczenie czasem do realizacji zobowiązań karmicznych.


Za zgodą rządzocych tą planętą (zgodnie z planem)... To bardzo cienkie jest i napisze że żałosne.Napisał bym Całym wszechświatem w 7 wymiarach rozbudował bym o nie istieniące jeszcze wszeświaty inne które nadejdą kiedyś i będą tak tak samo zgodnie  z planem........ no i planety..... Meaby jak miałem 12 lat to tak myślałem jak Ty chociaż nie .Szukałem i   znalazłem. Kolega daje 9 pytań odpowiedzi niech kolega nie idzie tym tropem bo życie jest za krótkie i nic nie odkryje te 9. nigdzie cie cie nie zaprowadzi,Pisze jak czuje bo odczułem Go a Ty nic jeno szukasz.........


  • 0

#23

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

A teraz ja napiszę że to bzdura, Kościół niczego takiego nie robi. Robił, owszem zgodze się, w mrocznych czasach średniowiecza.

Jak żyję, nigdy się nie spotakłem, nie słyszałem od nikogo, ani nic w tym stylu, żeby ksiądz kogoś straszył czymś takim.

Nie jestem zastraszony,

 

 

 

 

Oczywiście masz rację. Kościół nie stosuje takich akcji jak krucjaty krzyżowe, ale np stosuje określenie Apokalipsy.

 

Apokalipsa z czym Ci się kojarzy ? Pewnie z czymś nie zbyt dobrym, ostatecznym końcem wszystkiego. Tym kłamstwem KK straszy swoich wiernych !

Apokalipsa z greki apokalypsis oznacza  OBJAWIENIE czyli raczej coś dobrego !!! cyt. "...W późniejszym okresie apokalipsa stała się również nazwą pospolitą odnoszoną do wszelkich katastroficznych wizji czy wydarzeń."

Kościół się uczy. Tak jak człowiek się rozwija i uczy na swoich błędach podobnie robi kościół. Kościół obecnie manipuluje swoimi owieczkami jak tylko chce.

 

Pewnie pomyślisz.. Co za chory ateista! Nie, nie jestem nim. Również wierzę w Boga. W moim przekonaniu jest dwóch Bogów. Twojego Boga znam wiem kim jest, jaki przekaz dał człowiekowi oraz to, że WIEM, że ON istnieje. Natomiast w swojego Boga wierzę.

 

Twój Bóg jest Bogiem dobrym, ale fałszywym. Natomiast RELIGIA to wynalazek człowieka. Oczywiście nie potępiam tego faktu. Ten wynalazek spowodował to jak człowiek wyewoluował duchowo do dziś.

 

Kościół jest potrzebny i religia również to ona trzyma człowieka w ryzach.

 

http://www.youtube.c...vpEYRTwI#t=2651


Użytkownik XGOŚĆ edytował ten post 30.01.2014 - 00:54

  • 0

#24

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Religia wynalazkiem człowieka. Fakt. Tak jak matematyka, czy fizyka. Bo te nauki zajumją się analizą i intepretacją zdarzeń i praw, które dzieją się ot tak, same z siebie.

Ziemia kiedy okrąża Słońce, robi to ot tak, nie zastanawiając się nad tym, bo i tak nie da rady :) Nie oblicza swojego toru, grawitacji na nią działającą. Dopiero matematyka i fizyka, czy też astronomia zauważyły pewne fakty, i wyciągła z nich wnioski, mogąc opisać dokładnie dlaczego tak się dzieje. Matematyka to wytwór człowieka, jako nauka która się czymś zajmuje i opisuje pewne rzeczy. Co innego prawa matematyczne, którymi się zajmuje matemtyka, jako dyscyplina naukowa.

 

I podobnie religia jest wytworem człowieka. Zakładając że Bóg istnieje, i że ludzie nagle otrzymują pewną wiadomość, ale taką stuprocentową że to prawda, nie oznacza to od razu, że mamy tworzyć system wedle którego będziemy tego Boga uwielbiać i czcić. Jeżeli nam to odpowiada, to tworzymy sobie religie, właśnie jako ten system i wzory zachowań, obrzędów i modłów.

 

To że apokalipsa kojarzy się z czymś złym, to jeszcze nic nie znaczy. Ludzie sobie takie znaczenie przyswoili. To jest z założenia coś absolutnie pozytywnego, w którym Bóg wraca do ludzi. Kto jest winien, tego spotka kara. Nie można tego uznać za jakieś straszenie. Kodeks Karny również straszy ludzi, że jak coś zrobią złego, do dostaną karę. Prokuratura, sędziowie, policja itp. Czy jest coś w tym złego?

 

Nie znam nikogo kto by trząsł portkami z powodu apokalipsy, więc zarzut że to jakiś terror ze strony Kościoła, jest nietrafiony. No chyba że zwolennicy teorii sposkowych, którzy budują bunkry w górach, jak np. przed 2012 rokiem, ale to nie są osoby wierzące, tylko jacyś wariaci.

 

A Bóg jest jeden. A przynajmniej dla tych co w niego wierzą. Więc mówienie że jest dwóch Bogów, Twój, mój, cudzy, mnie nie przekona. Podobnie jak moje wierzenie, nie przekona Ciebie.  Nie uznaje też Boga za fałszywego, nie mam ku temu powodów.


  • 1

#25

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Masz racje, ja też nie znam nikogo takiego kto trzesię portkami pod wpływem wyrazu Apokalipsa. Nie tłumacz tego dosłownie :P Na kazaniach ksiądz prawi swoje morały, czasami są dobre, czasami przydaje się "bat" ludziom, ale też czasami działa to na odwrót, a nawet szkodzi. Prawie każde kazanie to manipulacja. Oczywiście człowiek wierzący nie uzna tego za manipulacje, niestety tak jest. Ja byłem praktykującym! (nie jakimś z przypadku gościem który chodzi co niedziela aby odbębnić godzinkę) katolikiem przez 8 lat. Po tym jak poznałem historie ziemii mój światopogląd zmienił się o 360 stopni. Teraz mogę powiedzieć, że weszłem w kolejny etap ewolucji duchowej.

 

Jeżeli chodzi o Boga to fakt, najprawdopodobniej jest 1 (byt który stworzył Wszechświat), zapewne dowiem się po śmierci ;) . Obecnie z historii ziemii wiem, że było ich kilku np. Chrystus, którego czcisz, był jeszcze z Indii Kirishna (po przetłumaczeniu z greki Krista na Polski  oznacza Chrystusa!) oraz Ozyrys z Egiptu.


  • 0

#26

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

To że apokalipsa kojarzy się z czymś złym, to jeszcze nic nie znaczy. Ludzie sobie takie znaczenie przyswoili. To jest z założenia coś absolutnie pozytywnego, w którym Bóg wraca do ludzi. Kto jest winien, tego spotka kara. Nie można tego uznać za jakieś straszenie. Kodeks Karny również straszy ludzi, że jak coś zrobią złego, do dostaną karę. Prokuratura, sędziowie, policja itp. Czy jest coś w tym złego?

 

 

"A gdy otworzył pieczęć drugą, 
usłyszałem drugie Zwierzę mówiące: 
«Przyjdź!» 
I wyszedł inny koń barwy ognia, 
a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, 
by się wzajemnie ludzie zabijali - 
i dano mu wielki miecz." Ap 6:3

 

"I ujrzałem: 

oto koń trupio blady, 
a imię siedzącego na nim Śmierć, 
i Otchłań
6 mu towarzyszyła. 
I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, 
by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta." Ap 6:8

 

I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, 

lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. 
I dano jej nakaz, by ich nie zabijała, 
lecz aby pięć miesięcy cierpieli katusze. 
A katusze przez nią zadane są jak zadane przez skorpiona, kiedy ugodzi człowieka. "  Ap 9:4 

 

Niestety pieczęć dostaną tylko 144 tysiące z plemion Izraelskich, więc większość ludzi niezależnie od winy czy jej braku ma przerąbane.

Faktycznie bardzo pozytywne wydarzenie, też nie wiem skąd ten strach przed apokalipsą.


Użytkownik buba edytował ten post 02.02.2014 - 15:18

  • 0

#27

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Teraz mogę powiedzieć, że weszłem w kolejny etap ewolucji duchowej.

 

 

Weszłeś, powiadasz? ;>

 

Obecnie z historii ziemii wiem, że było ich kilku np. Chrystus, którego czcisz, był jeszcze z Indii Kirishna (po przetłumaczeniu z greki Krista na Polski  oznacza Chrystusa!) oraz Ozyrys z Egiptu.

 

 

Chodzi o kilku stworzycieli? Możesz to rozwinąć, ale serio, bez ironii? Bo się zainteresowałem tą teorią, ale łączenie imienia Kryszny, jeszcze w greckim przekładzie, z Chrystusem jest dość karkołomne, bo nawet jeżeli po grecku to Krista, to niewiele ma się to do greckiego Christos

 

Po tym jak poznałem historie ziemii mój światopogląd zmienił się o 360 stopni.

 

 

 

To też mógłbyś rozwinąć, jeśli możesz.

 

Niestety pieczęć dostaną tylko 144 tysiące z plemion Izraelskich, więc większość ludzi niezależnie od winy czy jej braku ma przerąbane.

 

 

liczba symboliczna (12 razy 12) dwanaście było liczbą świętą w semickich systemach wierzeń.


Użytkownik Lechista edytował ten post 02.02.2014 - 16:34

  • 0

#28

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tak, zapewne przy końcu świata, będzie tekst "przykro nam, liczba miejsc w niebie jest ograniczona i właśnie została wyczerpana"

 

Tutaj też jest jakieś przesłanie, jak w każdym innym tekscie gdzie mowa jest o jakiejś liczbie itp.

 

Manipulacje są w KK, i umiem to dostrzec. Ja jeszcze raz napiszę, że w nikt niczym nie straszy na kazaniu i w kościele. Dlaczego? Bo coraz częściej można usłyszeć list konferencji episkopatu polski na temat ideologi gender, gdzie są jakie misje i z jakimi sukcesami, itp. Po prostu w kościele się wgl nie mówi o apokalipsie czy o innych podobnych sprawach dotyczących biblli, nawet nie w sposób budzący grozę, ale ogólnie tego typu tematy są rzadkością. Więc gdzie tam do ciągłego straszenia.

 

Na świecie, pomiędzy religiami jest wiele zbieżności. I indianie w Ameryce, my w Europie, i aborygeni w australii, mimo że nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu, to w każdej z tych kultur funkcjonuje opowieść o potopie który zalał całą ziemię, ale zwierzęta i część ludzi się gdzieś schroniła. Takich kwiatków jest więcej.

To oznacza że należy przynajmniej zastanowić się nad sensem tych opowieści, a nie tak jak ateiści, od razu równać je z baśniami Andersena. Ale to jeszcze niczego nie wyjaśnia, i nie wiem dlaczego miałbym zmieniać swoją religię i poglądy, no chyba że o te wspomniane 360 stopni, na to jestem gotowy :)

 

A przetłumaczenie z greki Kriszta na polski, to nic dziwnego że wychodzi Chrystus. Bo słowo Chrystus to właśnie spolszczona nazwa tego greckiego słowa.


  • 0

#29

buba.
  • Postów: 98
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Faktycznie 144 tysiące to niekoniecznie liczba osób, które mają zostać zbawione, bo poza nimi jest jeszcze jakiś niezliczony tłum, ale wniosek z tych cytatów jest taki, że apokalipsa przyjemna na pewno nie będzie.

 

Mówisz, że nikt nie straszy na kazaniu i w kościele. Zależy w jakim kościele. Wystarczy pojechać na jakąś zabitą dechami wieś, gdzie ksiądz jest największym autorytetem. Tam takie cytaty i wizje rychłego końca lecą z ambony na okrągło.


  • 0

#30

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@up

 

No i właśnie mówie jak jest na takiej zabitej dechami wsi :) 

Ksiądz zresztą ma prawo mówić o końcu świata, piekle itp, przecież to też element nauki. Co ma tylko gadać o tym jakie to nasze życie fajne, jak to wesoło itp?

Problem jest wtedy, jeżeli z tego się robi podstawę nauki. Sorry, ale teksty że ksiądz ciągle straszy, robiąc dziwne miny i wymachując rękami, mówiąc jak się ludzie smażą w piekle, jak cierpią, że przyjdzie koniec świata, to są w amerykańskich filmach, kreskówkach, czy obrazkach na kwejku, demotach itp. Serio, albo ktoś czerpie wiedzę z źródeł które podałem, albo akurat trafił na takiego księdza. Tyle że podobnie jest w drugą stronę. Na każdego nawiedzonego księdza, przypada jeden wpływowy ateista, który wesoło opowiada, że narkotyki są fajne i dla ludzi, należy w zyciu czerpać 100% przyjemności, dziki seks, amfa koks, aborcja zoofilia itp. 

Są to przypadki marginalne, zgodze się. Podobnie jak i wspomniany typ księży. Zaraz ktoś napiszę że zna takiego księdza, więc ma racje. A ja powiem, że znam (i to na serio) wspomnianego ateiste. I co teraz? Ano nic, wyczynów jednostki nie należy brać za kogoś reprezentatywnego.

 

A co do apokalipsy- ludzie się pewnie wystraszą, ale co w tym bardzo nieprzyjemnego jest, to nie wiem. A jeżeli ktoś nagrzeszył, i słusznie należy mu się kara, to co w tym dziwnego że coś takiego dostanie? Nie rozumiem w tym nic kontrowersyjnego czy dziwnego. To tak jakby oburzać się, że ktoś chce seryjnemu mordercy więzieniem grozić, i że takową karę dostanie. Zresztą już pisałem w tym temacie, dlaczego jednak mimo wszystko apokalipsa, czy wgl cierpienie to wcale nie takie złe rzeczy.

 

Jeżeli ktoś się ma oburzać po tym ostatnim zdaniu, to polecam jednak wcześniej zapoznać się z tą wypowiedzią o której wspominałem.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych