Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak to w końcu jest z tym UFO ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
42 odpowiedzi w tym temacie

#31

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

Niezbyt byłoby to kosmitom na rękę, żeby nasza Ziemia została zniszczona przez jakiś cymbałów. Ileż to ton pierwiastków, które mogą wydobywać z wnętrza ziemi, ekosystemów roślinnych, bydła i ludzi poszłoby do piachu przez nieumiejętne stosowanie materiałów wybuchowych... przez to obcy najeźdźcy musieliby szukać znowu tak pięknej i dziwacznej planetki w odległych rubierzach, pełnej bogactw przyrodniczych i zwariowanych istot.

Ale czy to właśnie nie byłby najlepszy powód do tego, żeby się ujawnić, przybyć niejako z pomocą, coś na zasadzie: ok, wy macie już możliwość dokonania samozagłady, więc my pokażemy wam jak się bawić tymi zabawkami, żeby nie zrobić sobie kuku???

Faktycznie od lat 40-stych trwa epoka, w której ludzkość ma możliwość anihilacji samej siebie wraz ze sporym wyniszczeniem zasobów planety. Wydaje się, że trudno o lepszy powód do interwencji. Chyba, że zasoby naszej planety wcale nie są tak cenne i rzadkie jak się nam wydaje, skaliste i bogate w minerały i metale planety są powszechne, być może występuje na nich proste życie. Dlatego ja skłaniam się do takiej tezy, że jesteśmy po prostu mało interesujący na tym etapie, w skali kosmicznej nie ma znaczenia, czy istniejemy, czy nie, nie warto nas i naszej planety szczególnie chronić. A wtedy kwestia ich oficjalnej wizyty może być bardzo odległa w czasie, być może jeszcze tysiąc lat będzie musiał upłynąć. I albo sami się z sobą uporamy, albo po prostu oni za jakiś czas pozamiatają po tym, co z nas zostanie.

Swoją drogą, jakby mieli interweniować, to bardzo prawdopodobne, że wyglądałoby to jak w "dzień, w którym zatrzymała się ziemia", a to niezbyt dla nas optymistyczne, nie wiadomo, czy John Cleese dałby radę nas uratować


  • 0

#32

plokoon.
  • Postów: 36
  • Tematów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Myślę, że nasi Szarzy neutralni przyjaciele dają nam tą technologie za to, że mogą sobie badać układy rozrodcze i emocje amerykanów. Założe się ,że Terranie to na pewno specyficzna rasa w kosmosie pełna humoru i głupich pomysłów, takich to ze świecą szukać. Właśnie myślę że Ziemia to wyjątkowa planeta pełna tajemnic.
Sądząc po wyglądzie powiedzmy właśnie Szarych - ich rodzinna planeta musiała zostać bardzo zanieczyszczona albo być daleko od słońca. Blade wątłe, trupie ciało z wielkimi czarnymi oczami musi być przyzwyczajone do deski grobowej, czyli przychodzi mi na myśl, że muszą żyć pod ziemią. Co za tym idzie - same kamienie na powierzchni, gnojny smród i brak wody, której nie potrzebują do picia.

"ok, wy macie już możliwość dokonania samozagłady, więc my pokażemy wam jak się bawić tymi zabawkami, żeby nie zrobić sobie kuku???"

Może już dali sobie spokój, powiedzieli dobra, macie te zabawki, niewykrywalne samoloty dla radarów, tranzystory, ale dajcie nam wreszcie zbierać mlecze, porywać zwierzęta i ludzi. 

Wchodząc w myśli kosmitów, jakakolwiek inwazja na globalną skalę tak żeby wszyscy na tym ucierpierli jest wykluczona i bezsensu. Miejskie infrastruktury, przyroda itd. ucierpiała tylko że będziemy atakować laserami, bombami i wszystkim we wszystko co się rusza.  Jakbym był generałem floty kosmicznej najpierw dobiłbym właśnie utargu z rządzącymi za coś w zamian, potem kazałbym zbudować podziemne i podwodne miasta, żeby coraz więcej moich ludzi się zaczęło osiedlać na tej planecie (przy tak dużej technologi lód czy słońce nie miałoby żadnego znaczenia) + do tego zakamuflowałbym je.
Nieznana kosmiczna choroba byłaby najlepszym sposobem aby wytruć populację. Myśle, że kosmici nie podbiją naszej planetki bo dla kosmitów ważni są właśnie ludzie jak wyżej napisałem. 

Kiedyś ktoś na Discovery - Sci powiedział w pewnym programie, że wtedy kiedy ludzie użyli broni jądrowej to był to sygnał dla kosmitów wysłany w kosmos. Mogli wtedy powiedzieć: oho ktoś tu nie umie używać zabawek, i z tego właśnie powodu mogli zareagować przybywając coraz to częściej.
I właśnie to mówi, że ludzie mogli sobie wymysleć sami taką broń bez żadnych pomocy i interwencji pozaziemskiej.   
 


  • 2

#33

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

cyt."..  Myśle, że kosmici nie podbiją naszej planetki bo dla kosmitów ważni są właśnie ludzie jak wyżej napisałem. .."

 

Zgadzam się z Tobą. :>

 

Bogowie lubią swoje dzieci.

 

Trafnie stwierdziłeś, "po co niszczyć" jak można czerpać pełnymi garściami.

 

Ludzkość nauczyła się obchodzenia z bombkami atomówkami. Od czasów Zimnej Wojny są to tylko pogruszki mocarstw, żyjemy w takich czasach, że lepiej mnieć asa w rękawie. Jak by nie było jesteśmy groźną cywilizacją. Narazie groźną dla samych siebie, chyba, że uda Nam się rozszyfrować energie punktu zerowego. Myśle, że wtedy będzie ICH interwencja.

 

Narazie nie jesteśmy dla nich wogóle groźni. Siedzimy w ziemskim inkubatorze ledwo co wystawiliśmy palec z kołyski wysyłając ludzi w kosmos.


  • 1

#34

plokoon.
  • Postów: 36
  • Tematów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

XGOŚCIU, Nic dodać, nic ująć :> 

XGościu, Trelmorelu - Proszę, wypowiadajcie się więcej w  tematach ufologicznych bo macie wiedzę,  chyba umrę z nudów w tym dziale, a ja nie lubie pisać do ściany.


  • 1

#35

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeśli to kosmici są naszymi bogami (co uważam za bardzo prawdopodobne) to zastanawiam się nad jednym paradoksem:

Postęp cywilizacyjny jest pewnym procesem liniowym, który powinien zachodzić w każdej cywilizacji, tak u nas jak i u kosmitów. Dodatkowo w XX stuleciu zauważyliśmy, że postęp nie następuje w stałym tempie, lecz przyspiesza wykładniczo. A to tworzy dwa pytania: czy wysoka cywilizacja, będąc na o wiele wyższym poziomie, rozwijając się dużo szybciej od nas, nie straciła, lub nie straci nami zainteresowania, jako cywilizacją coraz bardziej odległą technologicznie? Względnie czy nie uznają nas za stary eksperyment który należy zakończyć, jako nieefektywny? I drugie: czy istnieje kres rozwoju, poza który wyjść się nie da, nasi bogowie już tam są, lub są blisko, i czekają na osiągniecie pewnego, określonego poziomu przez nas, żeby dołączyć nas do społeczności galaktycznej lub kosmicznej. No i co może być tym zwrotnym punktem rozwoju, który na to pozwoli???

Jestem ciekaw Waszych opinii


  • 0

#36

Fedon.
  • Postów: 94
  • Tematów: 5
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jeśli to kosmici są naszymi bogami (co uważam za bardzo prawdopodobne) to zastanawiam się nad jednym paradoksem:

Postęp cywilizacyjny jest pewnym procesem liniowym, który powinien zachodzić w każdej cywilizacji, tak u nas jak i u kosmitów. Dodatkowo w XX stuleciu zauważyliśmy, że postęp nie następuje w stałym tempie, lecz przyspiesza wykładniczo. A to tworzy dwa pytania: czy wysoka cywilizacja, będąc na o wiele wyższym poziomie, rozwijając się dużo szybciej od nas, nie straciła, lub nie straci nami zainteresowania, jako cywilizacją coraz bardziej odległą technologicznie? Względnie czy nie uznają nas za stary eksperyment który należy zakończyć, jako nieefektywny? I drugie: czy istnieje kres rozwoju, poza który wyjść się nie da, nasi bogowie już tam są, lub są blisko, i czekają na osiągniecie pewnego, określonego poziomu przez nas, żeby dołączyć nas do społeczności galaktycznej lub kosmicznej. No i co może być tym zwrotnym punktem rozwoju, który na to pozwoli???

Jestem ciekaw Waszych opinii

Nie zgodzę się z poglądem, że postęp cywilizacyjny jest procesem liniowym. Zarówno poszczególne cywilizacje ludzkie upadały, nie mając bezpośredniej kontynuacji (Majowie, Sumerowie), jak również w skali globalnej fakt istnienia poprzedniej cywilizacji (zwanej czasem megalityczną) nie ulega już żadnej wątpliwości, aczkolwiek wiele o niej nie wiemy, zwłaszcza uwzględniając skrajnie pejoratywne i blokujące takie informacje nastawienie mainstreamowej nauki i polityki. Również posiadana źródła pisane o cywilizacji (cywilizacjach) zewnętrznych (Vimana Shastra, Biblia) są świadomie lekceważone i pomijane, ale jednoznacznie wskazują, że tamta zaawansowana wiedza technologiczna została w obecnej dobie zapomniana, nie ma więc liniowego rozwoju. Poza tym brak nam skali porównawczej i odniesienia w celu dokonywania porównań.


  • 0

#37

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tak, masz rację. Moja wypowiedź oparta była na założeniu, że w ujęciu ogólnym, rozpatrywanym z perspektywy tysięcy i milionów lat proces ten przynajmniej powinien wyglądać liniowo. Linowo w tym przypadku nie oznacza równej, prostej linii, nawet w naszej pisanej historii zdarzają się okresy spowolnienie lub upadku i szybszego rozwoju.

 

A propos twojej wypowiedzi, to można powiedzieć, że wg klasycznej historii rozwój cywilizacji od epoki gładzenia kamienia do współczesności zajął nam mniej niż 10tyś. lat. To daje nam w perspektywie ostatnich 100tyś. lat miejsce na 10 takich cywilizacji jak nasza, lub np. na 2 o wiele bardziej zaawansowane. Swoją drogą ciekawe, jak klasyczni historycy radzą sobie w swoich głowach z coraz ciekawszymi znaleziskami, potwierdzającymi istnienie zaawansowanych technologii w czasach mastodontów. To chyba jest zwykłe lenistwo, nie chce się im pisać wszystkiego od początku, więc lepiej zaprzeczać albo wyśmiewać.


  • 0

#38

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odpowiedzią na wiele pytań dotyczących pytania „Jak to w końcu jest z tym UFO ?”  można wyjaśnić lub chociaż przybliżyć posiłkując się zagadnieniami związanymi z tak zwanym „Paradoksem Fermiego” – wyraźna sprzeczność pomiędzy wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia.

 

Wiek Wszechświata i liczba zawartych w nim gwiazd sugerują, że życie pozaziemskie powinno być czymś powszechnym. Pierwsze zwrócenie na to uwagi przypisuje się fizykowi nobliście Enrico Fermiemu przez zadanie w 1950 roku pytania: „Gdzie Oni są?”. Fermi zapytał, dlaczego, jeśli w Drodze Mlecznej istnieje wiele zaawansowanych pozaziemskich cywilizacji, nie znaleźliśmy dotąd żadnych ich śladów w postaci sond, statków kosmicznych albo transmisji radiowych. Sam cytat „Gdzie Oni są?” jest prawdopodobnie apokryficzny, ale Fermiemu przypisuje się pierwsze sformułowanie tego problemu w sposób prosty i klarowny.

 

Do tej pory podjęto wiele prób rozwiązania tego paradoksu, przez znalezienie dowodów istnienia takich cywilizacji lub wyjaśnienie, dlaczego nie możemy takich dowodów znaleźć. Powiązane z nim pytania próbowano rozstrzygać na obszarze różnorakich dziedzin: astronomii, biologii, ekologii i filozofii. Obecnie prace w tym kierunku zalicza się do osobnej dziedziny: astrobiologii, poświęconej badaniu życia poza Ziemią.

 

Mnie osobiście przy kilku innych pomniejszych punktach ciekawią zagadnienia takie jak:

 

... ponieważ sama natura niszczy złożone życie

 

... ponieważ inteligentne życie doprowadza do własnej zagłady

 

... ponieważ inteligentne życie niszczy konkurencję

 

Oni istnieją ... ...ale komunikacja z nimi jest niemożliwa..

 

...ponieważ cywilizacje są rozrzucone zbyt rzadko

 

...ponieważ cywilizacje istnieją za krótko

 

...ponieważ cywilizacje jeszcze nie powstały

 

...ponieważ rozprzestrzenienie się poza własny system planetarny jest zbyt kosztowne

 

...ponieważ ludzie nie szukają jeszcze wystarczająco długo

 

...ponieważ Obcy nie zdążyli jeszcze odpowiedzieć

 

...ponieważ ludzie nie słuchają we właściwy sposób

 

...ponieważ cywilizacje wysyłają sygnały radiowe tylko przez krótki czas

 

...ponieważ stosowana przez nas technologia radiowa jest zbyt prymitywna

 

postanowili się nie komunikować...

 

...ponieważ Ziemia została specjalnie odizolowana

 

...ponieważ są zbyt obcy

 

...ponieważ nie są zainteresowani

 

 Mnie jednak przekonują tezy że…:

 

...ponieważ ukrywają swoją obecność, przez co pozostają dla nas niewidoczni...

 

...ponieważ ludzie nie rozumieją lub nie chcą uwierzyć w dowody

 

„...ponieważ sami ludzie ich ukrywają

    Istnieje hipoteza, że sami ludzie ukrywają obecność obcych (tak jak w filmie Faceci w czerni), aby nie spowodować paniki i nie zakłócać działania społeczeństwa. Obawa taka może być słuszna, jak pokazało słuchowisko Wojna światów, lecz niektórzy przypuszczają, że odkrywcy chcieliby jednak ujawnić taką informację, by wykazać swoją przydatność. Istnieje szereg teorii spiskowych uwzględniających grupy ludzi, którzy zdają sobie sprawę z ich istnienia i z różnych przyczyn nie chcą dopuścić, aby społeczeństwo się o nich dowiedziało. Jest to najczęściej wykorzystywany w kulturze masowej motyw związany z obcymi.”


Użytkownik Erik edytował ten post 26.01.2014 - 16:36

  • 4



#39

Fedon.
  • Postów: 94
  • Tematów: 5
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zgadzam się z Twoim stanowiskiem:

"...ponieważ ludzie nie rozumieją lub nie chcą uwierzyć w dowody

 

„...ponieważ sami ludzie ich ukrywają"

 

Dowodów jest bardzo dużo, na bieżąco można je śledzić na stronie innemedium.pl. W szczególności znaczące jest spostrzeżenie, że ludzie nie chcą wierzyć w dowody i to nie tylko w relacje filmowe czy zeznania naocznych świadków liczone już w miliony, ale także w zapisy czysto technicznej czy naukowej treści (i to w naszym rozumieniu), które znajdujemy zarówno w pismach z kręgu kultury indyjskiej jak i w Biblii (Starym Testamencie). Zastanawiam się co jest tego powodem, czy nie chodzi tu o jakiś czynnik zewnętrzny, inaczej mówiąc o manipulację umysłami znaczącej (a właściwie przeważającej) części społeczeństwa? W rosyjsko - języcznym filmie na YT znalazłem informacje, że jeszcze w czasach ZSRR pracowało 200-300 naukowców zajmujących się odziaływaniem na odległość na ludzkie umysły za pomocą różnego rodzaju fal bądź promieniowań. Dołóżmy jeszcze do tego USA i pewnie Chiny. Z oczywistych powodów takich informacji nie znajdziemy na TVN. 

Prowadziłem też gdzie - niegdzie dyskusje na ten temat (mam na myśli konkretne zapisy w tekście Księgi) i jeszcze nie spotkałem się z merytorycznym i argumentami negującymi powyższą tezę. Z niemerytorycznymi - jak najbardziej; głównie w rodzaju: "nie bo nie" lub " wiadomo, że to niemożliwe, więc nie ma o czym gadać". I czasem wypowiadały je osoby skądinąd inteligentne i wydawałoby się mające szerokie horyzonty i sporą wiedzę. Miałe wrażenie (podkreślam: wrażenie, sam w to wątpię, ale...) jakby ulegali jakiemuś wpływowi, ktoś jakby w jakiś sposób czuwał czy sterował ich wypowiedziami, pozostając całkowicie głuchym na argumenty, ale ciągnąc i wałkując temat.


  • 0

#40

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@XGOSC

Ludzkość nauczyła się obchodzenia z bombkami atomówkami. Od czasów Zimnej Wojny są to tylko pogruszki mocarstw, żyjemy w takich czasach, że lepiej mnieć asa w rękawie. Jak by nie było jesteśmy groźną cywilizacją.

Z tym twierdzeniem, że ludzkość się czegoś nauczyła to ostrożnie. Ludzkości w sensie jednej wspólnoty ludzi nie ma i nie zanosi się na to by taka wspólnota miała (kiedykolwiek) powstać. To już lepiej brzmi nazwa społeczność międzynarodowa, ale to też taki termin nacechowany politycznie.
Wojny jądrowej nie było i raczej nie będzie tylko dlatego, że nic z niej nie ocaleje.
 

Narazie groźną dla samych siebie, chyba, że uda Nam się rozszyfrować energie punktu zerowego. Myśle, że wtedy będzie ICH interwencja.

Jeśli już miałoby dojść do jakiejś interwencji nazwijmy to sił zewnętrznych, to raczej nie z powodu tego, że możemy sobie zrobić kuku. Prędzej dlatego, że owe siły zewnętrzne mają swój interes w tym, byśmy takich technologi nie posiadali.
Prędzej bym się spodziewał, że siły zewnętrzne mają wobec nas jakieś mniej lub bardziej sprecyzowane plany i niekoniecznie nasze zdanie jest w nich uwzględnione.
 

Narazie nie jesteśmy dla nich wogóle groźni. Siedzimy w ziemskim inkubatorze ledwo co wystawiliśmy palec z kołyski wysyłając ludzi w kosmos.

Mówisz jakbyśmy byli pępkiem wszechświata :P Nie jesteśmy.
Jeśli jakaś cywilizacja z zewnątrz wie o naszym istnieniu i od czasu do czasu tu zagląda, to raczej nie dlatego, że się nas boją. Prędzej dlatego, że badają do czego można nas wykorzystać.
 
@Erik
Myślę, że odpowiedź (przynajmniej dla mnie) jest stosunkowo prosta. Nie jest w ich interesie, by ich obecność i cele jakie mają były powszechnie znane, dlatego dla mnie jedną z bardziej prawdopodobnych opcji jest ta, że rządy ukrywają ich obecność na Ziemi. Jeśli tak jest, to obawiam się, że powodem ukrywania istnienia obcych cywilizacji jest obawa przed upublicznieniem treści umów zawartych pomiędzy nami, a nimi.
Wątek tajnych porozumień pojawia się tu i ówdzie od bardzo dawna i nie sądzę, by był to jedynie motyw powstały dla celów kultury masowej.
 
@Fedon

Dowodów jest bardzo dużo, na bieżąco można je śledzić na stronie innemedium.pl.

Reklama? :roll:
 

W szczególności znaczące jest spostrzeżenie, że ludzie nie chcą wierzyć w dowody i to nie tylko w relacje filmowe czy zeznania naocznych świadków liczone już w miliony, ale także w zapisy czysto technicznej czy naukowej treści (i to w naszym rozumieniu), które znajdujemy zarówno w pismach z kręgu kultury indyjskiej jak i w Biblii (Starym Testamencie). Zastanawiam się co jest tego powodem, czy nie chodzi tu o jakiś czynnik zewnętrzny, inaczej mówiąc o manipulację umysłami znaczącej (a właściwie przeważającej) części społeczeństwa? W rosyjsko - języcznym filmie na YT znalazłem informacje, że jeszcze w czasach ZSRR pracowało 200-300 naukowców zajmujących się odziaływaniem na odległość na ludzkie umysły za pomocą różnego rodzaju fal bądź promieniowań. Dołóżmy jeszcze do tego USA i pewnie Chiny. Z oczywistych powodów takich informacji nie znajdziemy na TVN.

Kwestia niewiary w dowody jest chyba dość prosta. To jest wbudowana w ludzi ignorancja i podatność na manipulację.

Temat UFO jest wałkowany od kilkudziesięciu lat niezmiennie w ten sam sposób: albo ośmieszanie, albo dział S-F. Nie trzeba żadnego tajemniczego promieniowania, żeby wmówić ludziom, że koło jest kwadratowe. Wystarczy im to powtarzać, w kółko i w niezmiennym kontekście, a wszystko zrobi się samo.

Pomijam kwestię tego, że porażająca większość dowodów to albo oszustwa, albo błędne lub celowo błędne interpretacje.
Na szczęście, po odsianiu tych śmieci coś jednak zostaje.

Użytkownik Ill edytował ten post 26.01.2014 - 17:26

  • 0

#41

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fedon

A czytałeś te pisma indyjskie w przekładach z orginałów czy wystarczy ci wiara w to co przekazuje Sitchin czy Deniken?

Z tego co piszesz można wywnioskować że innemedium to dla ciebie wiarygodne źródło wiedzy. Dorzuć też do tego fundację nautilus.


  • -3



#42

Fedon.
  • Postów: 94
  • Tematów: 5
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ad.Ill

 

"Reklama? :roll:"

 

Nie. Informacja. Ta strona jest zresztą bardzo popularna. Przecież na tym forum userzy często powołują się na inne strony i podają linki, więc nie sądzę, aby było w tym coś niestosownego czy nieregulaminowego Jeśli się mylę i nie wolno mi powoływać się na inne strony, to proszę Moderację aby mnie o tym poinformowała.


Fedon

A czytałeś te pisma indyjskie w przekładach z orginałów czy wystarczy ci wiara w to co przekazuje Sitchin czy Deniken?

Z tego co piszesz można wywnioskować że innemedium to dla ciebie wiarygodne źródło wiedzy. Dorzuć też do tego fundację nautilus.

 

Te konkretne pisma które tutaj miałem na myśli (tj. Vimana Shastra, fragmenty Mahabharaty) czytałem w przekładzie angielskim /wrzuciłbym link, ale powyżej okazało się, że chyba nie wolno, zresztą bardzo łatwo znaleźć w sieci/ i znacznej części polskim. w oryginale niestety nie, raz że nie miałem (nie szukałem prawdę mówiąc), a dwa mój sanskryt jest bardzo kiepski (a i to używałem transliteracji łacińskiej, angielskie źródła kiedyś taką preferowały a dysponowałem wówczas tylko takimi materiałami) - w oryginale kiedyś zmęczyłem tylko Jogasutry Patandżalego i Bhagawat Gitę. Ale to było dawno. Zresztą te oryginały mają i tak 200-300 lat; są przez mnichów przepisywane co ilka pooleń, ponieważ nośnik (roślinny) zapisu dłużej nie wytrzymuje w wilgotnym klimacie Indii; w odróżnieniu od papirusów przechowywanych w chociażby w pustynnym klimacie ziemi judzkiej, nie mówiąc już o zapisie w kamieniu.

Natomiast posługuję się ST w oryginale (nie wspominając o różnych tłumaczeniach), a zawarte tam szeregi informacji astronomicznych i opisujących wojnę międzyplanetarna w jakimś stopniu korespondują z zapisami z kręgu kultury indyjskiej.

Ogólnie nie mam zwyczaju, aby w istotnych kwestiach powoływać się na źródła, których przynajmniej w jakimś stopniu i w miarę swoich możliwości nie jestem w stanie zweryfikować. 

A innemedium jest dla mnie wiarygodne, przeważająca ilość informacji (mam na myśli te, które mnie interesują) znajduje potwierdzenie w innych źródłach; również przekonuje mnie forma podawanych tam informacji. Choć oczywiście zawsze istnieje możliwość jakiś przekłamań. Tak jak wszędzie. Fundacji nautilus raczej nie znam, coś kojarzę, kiedyś musiałem tam zajrzeć, ale

teraz nie bywam.


Użytkownik Fedon edytował ten post 26.01.2014 - 18:47

  • 1

#43

XGOŚĆ.
  • Postów: 429
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeśli to kosmici są naszymi bogami (co uważam za bardzo prawdopodobne) to zastanawiam się nad jednym paradoksem:

Postęp cywilizacyjny jest pewnym procesem liniowym, który powinien zachodzić w każdej cywilizacji, tak u nas jak i u kosmitów. Dodatkowo w XX stuleciu zauważyliśmy, że postęp nie następuje w stałym tempie, lecz przyspiesza wykładniczo. A to tworzy dwa pytania: czy wysoka cywilizacja, będąc na o wiele wyższym poziomie, rozwijając się dużo szybciej od nas, nie straciła, lub nie straci nami zainteresowania, jako cywilizacją coraz bardziej odległą technologicznie? Względnie czy nie uznają nas za stary eksperyment który należy zakończyć, jako nieefektywny? I drugie: czy istnieje kres rozwoju, poza który wyjść się nie da, nasi bogowie już tam są, lub są blisko, i czekają na osiągniecie pewnego, określonego poziomu przez nas, żeby dołączyć nas do społeczności galaktycznej lub kosmicznej. No i co może być tym zwrotnym punktem rozwoju, który na to pozwoli???

Jestem ciekaw Waszych opinii

 

Z historii Ziemii wiemy, że był napewno 1 taki przypadek. Pisze tu o potopie. Wiemy jak to się skończyło i co teraz mamy. Dostaliśmy szansę i jak do tej pory radzimy sobie. Jeżeli będziemy rozwijać się w takim tempie jak to miało miejsce przez ostatnie 100lat, warunkiem jest oczywiście brak globalnych wojen to w przeciągu najbliższych 500 lat zwiedzimy wszystkie planety naszego Układu.

 

Nasi "Bogowie" nie są jedyni w naszej galaktyce. Są cywilizacje, które przychylnie patrzą na Nasz rozwój i wątpię aby chcieli Nas zniszczyć. Najlepszym przykładem tego przykładem są dobrzy rodzice i ich dzieci. Dobrzy rodzice do końca swojego życia nie tracą zainteresowania dziećmi.

 

Ich atutem jest napęd i genetyka. Nasz napęd nie pozwala na wiele, możemy jedynie poruszać się w naszym Układzie. Za to za pomocą naszych genetyków obecnie moglibyśmy stworzyć nową rasę człowieka.

 

Czy istnieje kres rozwoju ? Myślę, że nie. Ograniczeniem jest jak narazie ludzkie ciało.


@XGOSC

 
 

Narazie nie jesteśmy dla nich wogóle groźni. Siedzimy w ziemskim inkubatorze ledwo co wystawiliśmy palec z kołyski wysyłając ludzi w kosmos.

Mówisz jakbyśmy byli pępkiem wszechświata :P Nie jesteśmy.
Jeśli jakaś cywilizacja z zewnątrz wie o naszym istnieniu i od czasu do czasu tu zagląda, to raczej nie dlatego, że się nas boją. Prędzej dlatego, że badają do czego można nas wykorzystać.
 
 

 

Źle mnie zrozumiałeś  :facepalm:  Załużmy, że mamy broń na równi ich broni, ale jak to w naszym zwyczaju bywa lubimy się bić nawzajem, więc co szkodzi abyśmy ich wybili bo nie będą nam się podobać. 

 

Oczywiście, że się Nas nie boją, a czy Ojciec boi się rocznego syna ;p

 

Tak wogóle dlaczego piszesz "Jeśli" jeżeli wiadomo, że taka cywilizacja istnieje. 


 Na szczęście, po odsianiu tych śmieci coś jednak zostaje.

 

 

A po co to odsiewasz, jak masz wszystko jak na dłoni z historii Ziemii. Czytałeś Stary Testament. Należy tylko zmienić interpretacje. Ten odsiew o którym piszesz to tylko potwierdzenie tego, że istnieją.


  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych