Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy teraz mam ich na sumieniu?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

JudytaDragon.
  • Postów: 4
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jakieś trzy miesiące temu postanowiłam zrobić coś dziwnego. Może to być też dla Was śmieszne lub lekko szokujące, ale uwierzyłam, że "chcieć to móc", modlitwy spełniają się itp. Byłam zbulwersowana przypadkiem Ariela Castro ("Potwór z Cleveland"), który przez wiele lat więził trzy młode kobiety. Torturował je. A co gorsza (dla mnie...) gwałcił. Jest to dla mnie najstraszniejsza rzecz, jakiej można doświadczyć i najgorsza zbrodnia, ale do rzeczy... W końcu zostały uwolnione, psychol oskarżony i skazany. Ale dla mnie to było za mało! Nienawidzę takich ludzi (chociaż to nie mogą być ludzie)! Pomodliłam się, aby Castro został przez kogoś zabity w więzieniu lub popełnił samobójstwo. Mówiłam do Boga o tym "jak on przecież zniszczył im życie, zabrał najpiękniejsze lata, powinien cierpieć tak jak jego ofiary i to przez wieki"... Mijają jakieś dwa tygodnie i co czytam w gazecie? Facet się powiesił w celi! ^^ żebyście widzieli, jaka wtedy byłam szczęśliwa. Potem trochę o tym zapomniałam, lecz przypomniałam sobie o oprawcach studentki z Indii, która także została zgwałcona, a dodatkowo dotkliwie pobita i wyrzucona z autobusu (zmarła w wyniku odniesionych obrażeń). Zażyczyłam gościom równie bolesnej śmierci. Aktualnie kilkoro oczekuje na egzekucję przez powieszenie, jeden już wyręczył pluton egzekucyjny, a inny dostał jakiś mały wyrok (bo szczeniak młody jest). Jestem naprawdę szczęśliwa z takiej sytuacji, ale przez głowę przeszła mi myśl: a co jeżeli mam ich teraz na sumieniu? Co sądzicie o tej sprawie? Ja miałam małe rozterki, ale stwierdziłam jak moja wina byłaby mała w porównaniu z ich czynami... PS. [size="1"]mam teraz na oku ks. Gila i gwałciciela z Lasu. Kabackiego [\size] :P
  • -1

#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie sądzę abyś sprawiła że coś się im stało, ale grzech na sumieniu masz (szczere pragnienie czyjejś śmierci też łamie przykazanie Nie zabijaj).
  • 3



#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@JudytaDragon
Chyba przypisujesz sobie nadmierną moc sprawczą... Zakończę na tym, bo lekko obawiam się twojej reakcji na mój post...
  • 1



#4

Ksiądz Cerber.

    Siostra Zakonna

  • Postów: 404
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Również nie uważam, żebyś miała w tym swój udział. Zwykły zbieg okoliczności i tyle...
  • 0



#5

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie mam pojęcia czy mogłaś wpłynąć na śmierć tych bandytów ( teoretycznie jak najbardziej tak) zależeć to może od wielu rzeczy jak i Twojej własnej „siły”, motywacji takiego działania.
Bez wątpienia też mogłaś być poddana wpływowi prekognicji, (czyli w jakimś sensie odczuwania a nawet przewidywania tego, co się z nimi stanie.
Nie zamierzam się wgłębiać w kryminalną przeszłość tych, zboków lecz też uważam, że chwasty należy usuwać.

Ktoś tu napisał, że masz grzech – nie wierz w to GDYŻ GRZESZYSZ JEDYNIE, KIEDY WIERZYSZ, ŻE GRZESZYSZ, nie zależnie od jakichś tam wydumanych zasad i zapożyczonych (ukradzionych) przez żydów i zmienionych do swych potrzeb, czyli wiary w bóstwo pod tytułem Jehowa dekalogów się odniesiesz, gdyż teksty te (ideologie) są tak na prawdę jedynie Egipskimi „Tekstami Piramid” i cytatami z „Księgi Umarłych”

Użytkownik Erik edytował ten post 22.12.2013 - 17:44

  • 1



#6

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A ja, w przeciwieństwie do poprzedników, napiszę, że możesz ich mieć na sumieniu. Zakładając, że prawo przyciągania (wygoogluj "Sekret") istnieje i działa, to przyczyniłaś się do ich śmierci. Do tego pragnienie czyjejś śmierci, co napisał Zaciekawiony, podchodzi pod paragraf 5. "nie zabijaj".

***

Ktoś tu napisał, że masz grzech – nie wierz w to GDYŻ GRZESZYSZ JEDYNIE, KIEDY WIERZYSZ, ŻE GRZESZYSZ,

Czyli jeśli ktoś okradł kogoś, ale nie wierzy, że zgrzeszył, to nie zgrzeszył? Ciekawa koncepcja.

nie zależnie od jakichś tam wydumanych zasad i zapożyczonych (ukradzionych) przez żydów i zmienionych do swych potrzeb, czyli wiary w bóstwo pod tytułem Jehowa dekalogów się odniesiesz, gdyż teksty te (ideologie) są tak na prawdę jedynie Egipskimi „Tekstami Piramid” i cytatami z „Księgi Umarłych”

"bóstwo pod tytułem Jehowa"... O które Ci chodzi bóstwo; JHWH (Jahwe/Jehowa) czy jakiegoś innego boga?
  • 1



#7

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czyli jeśli ktoś okradł kogoś, ale nie wierzy, że zgrzeszył, to nie zgrzeszył? Ciekawa koncepcja.


"bóstwo pod tytułem Jehowa"... O które Ci chodzi bóstwo; JHWH (Jahwe/Jehowa) czy jakiegoś innego boga?
[/quote]
Tak dokładnie nie grzeszysz jeśli nie poczuwasz się do winy, i nie jest to koncepcja lecz obowiązujące prawidło !
To bóstwo to jak by go nie nazwac (72 imiona "Boga" bogów) Jahwe, Yahweh (/ˈjɑːweɪ/ , /ˈjɑːhweɪ/;YHWH, Jehowa to to samo złośliwe bóstwo żydów !
A co do Dekalogu i zawartych tam "przykazań" to oczywiście istnieją księgi, które stały się kamieniem milowym na drodze, jaką podąża cywilizacja człowieka. Odnotowują one dotychczasowe osiągnięcia, równocześnie stając się podstawą dla kolejnych dzieł. Rodzi się pytanie, czy Biblia jest odkryciem, czy też tylko kontynuacją wielowiekowej myśli człowieka?

Księga Umarłych – staroegipski zbiór prawie dwustu rozdziałów obejmujących magiczne teksty, rysunki i pieśni, mających ułatwić zmarłemu przejście do raju. Była zapisywana na zwojach papirusu i stanowiła ewolucję wcześniejszych Tekstów Piramid i Tekstów Sarkofagów. Stanowiła najpopularniejszy rodzaj epokleckiej książki w ówczesnych czasach – w Nowym Państwie każdy, kto był w stanie zapłacić pisarzowi za przepisanie Księgi, mógł ją otrzymać. Pisano ją też masowo zostawiając wolne miejsce na wpisanie imienia, co pozwalało dopasowywać każdorazowo Księgę do osoby zmarłego.
Egipska Księga Umarłych

Nazwa ta przyjęta została przez archeologów w XIX w. Dla Egipcjan księga nosiła tytuł „Księga wyjścia w ciągu dnia". Była to jedna z najpopularniejszych i najczęściej przepisywanych ksiąg starożytnego Egiptu, przepisywana wręcz hurtowo. Wiele egzemplarzy powstawało jakby na zapas i dopiero później wpisywano w nie imię osoby, której miała służyć w drodze w zaświaty. Liczba zachowanych egzemplarzy z pewnością wskazuje na to, że księgę tę można uznać za początek księgarstwa w dziejach ludzkości. Spotykamy różne formy tej księgi, od czystego tekstu po tekst bogato ilustrowany. Treść zawiera opis drogi, jaką zmarły przebywa w podróży do raju, wskazówki jak uniknąć niebezpieczeństw, spowiedź z życia jako samoocena oraz modlitwy i teksty święte. Fragmenty jednej z takich ksiąg „Księga umarłych kapłana pisarza Neferhotep" przechowywane są w Krakowie w Muzeum Czartoryskich. Egzemplarz tego tekstu datowany jest na ok. XVI-XV w. p.n.e., a więc powstał wcześniej niż miało miejsce „wyjście" narodu Izraela z ziemi egipskiej (ok. XIII-XII w. p.n.e. zależnie od datowań).

Częścią, która jest chyba najbardziej znaną i która mogła mieć największy wpływ na dzisiejszą naszą cywilizację, jest rozdział 125. Stanowi on zapewnienie o absolutnej bezgrzeszności stającego przed "Sądem Ostatecznym", jak również jest rodzajem autospowiedzi z jego życia. Mowa ta miała również dać mu władzę nad sędziami, którzy mogli już tylko wydać wyłącznie korzystny dla niego wyrok. Pozwolę sobie zacytować fragmenty tej księgi w tłumaczeniu jednego z największych polskich badaczy i znawców historii Egiptu, Tadeusza Andrzejewskiego.

Chwała tobie wielki boże panie Obu Prawd!

Przybyłem do ciebie, aby oglądać bogów, aby oglądać piękność twoją. Znam ciebie, znam imię 42 bogów, którzy są z tobą w tej Szerokiej Sali Obu Prawd, którzy żyją prawdą, pilnują grzeszników, którzy piją krew ich w dniu straszliwego obrachunku wobec Unen-Nefer...

Nie grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniłem grzechów.

Nigdy nie starałem się być pierwszy, (ani też aby) dzieła rąk (poddanych moich dawano) mi wobec (innych ludzi), nie stałem się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego, co jest wstrętne bogom...

Nie pomniejszałem miary, nie fałszowałem odważników, nie stałem się przyczyną nędzy (czyjejś) za pomocą języczka u wagi, nie odjąłem mleka od ust niemowlęcia...

Jestem czysty, jestem czysty, jestem czysty, jestem czysty; moje oczyszczenie...

O Usech-Nemet, który pochodzisz z Junu! Nie popełniłem grzechów.

O Hepet-Seden, który pochodzisz z Cher-Aha! Nie rabowałem.

O Fed\nedi, który pochodzisz z Chemenu! Nie podnosiłem ręki.

O Ruti, który pochodzisz z Ziemi! Nie pomniejszałem miary.

O Nebu, który pochodzisz z Chetchet! Nie kradłem rzeczy bożych.

O Sed-Kesu, który pochodzisz z Nen-Nesut! Nie mówiłem podstępnie.

O Udż-Nes, który pochodzisz z Het- Ka-Ptah! Nie odbierałem jedzenia.

O Kerti, który pochodzisz z Zachodu! Nie gniewałem się.

O Hedż-Ibehu, który pochodzisz z Ta-Sze! Nie szkodziłem.

O Unem-Beseku, który pochodzisz z Wat! Nie zarzynałem byków bożych.

O Am-Szut, który pochodzisz z Kareret! Nie kradłem.

O Neha-Her, który pochodzisz z Ra-Setau! Nie zabiłem człowieka.

O Unem-Zenef, który pochodzisz z Nemtu! Nie trudniłem się lichwą zbożową.

O Neb-Tu, który pochodzisz z Obu Prawd! Nie rabowałem przydziału chleba.

O Tenemi, który pochodzisz z Basti! Nie robiłem intryg.

O Aadi, który pochodzisz z Junu! Nie rzucałem oszczerstw.

O DżudZuf, który pochodzisz z Anedżaeti! Nie rabowałem poborcy rzeczy jego.

O Wamemet, który pochodzisz z Chebenet! Nie cudzołożyłem.

O Heri-Uru, który pochodzisz z Cheperu! Nie sprawiałem przerażenia.

O Neb-Chem, który pochodzisz z Chaset (?)! Nie szkodziłem.

O Szed-Cheru, który pochodzisz z Urit! Nie rozpłomieniałem się.

O Nechenu, który pochodzisz z Heka-Anedż! Nie czyniłem się głuchym na słowa prawdy.

O Serechi, który pochodzisz z Untet! Nie buntowałem się.

O Nrer-Haf, który pochodzisz z Tephet! Nie zajmowałem się samogwałtem, nie cudzołożyłem z chłopcem.

O Ta-Red, który pochodzisz z Mroku! Nie bluźniłem.

O Kenemeti, który pochodzisz z Kenemut! Nie podnosiłem ręki.

O In-Heteput, który pochodzisz z Zau! Nie czyniłem gwałtownym serca mego.

O Neb-Heru, który pochodzisz z Nedżefet! Nie pogarszałem charakteru mego, nie usuwałem boga...



Fragment ten nawet na pierwszy rzut oka rodzi skojarzenia z 10 przykazaniami, które Mojżesz otrzymał na górze Synaj - zgodnie z II księgą Mojżeszową (Horeb - zgodnie z księgą Powtórzonego Prawa). Z drugiej strony, zarówno księga ta, jak i Dekalog, mówią o prawdach oczywistych, grzechach, które są grzechami w praktycznie każdej cywilizacji.

Czy Mojżesz mógł nie znać Egipskiej Księgi Umarłych?

Niezaprzeczalnym faktem jest, że Mojżesz to człowiek piśmienny. Wszakże Stary Testament mówi, że dekalog był podyktowany Mojżeszowi, a więc Mojżesz posiadał umiejętności potrzebne do tego, aby go zapisać.
Gdzie mógł Mojżesz poznać tajniki pisma? Tylko w egipskiej szkole pisarzy, jakie istniały przy świątyniach. Czyż więc tak popularna księga mogła nie być mu znana?



Źródła: Księga umarłych kapłana pisarza Neferhotep w tłumaczeniu Tadeusza Andrzejewskiego.

Księgi Umarłych pojawiły się za czasów XVIII dynastii na przełomie XVI i XV w. p.n.e. Początkowo zawierały głównie tekst, stopniowo jednak przybywało coraz więcej ilustracji, co spowodowało, że w okresie XXI dynastii obok tradycyjnych papirusów z tekstem pojawiła się nowa wersja Księgi Umarłych, niemal zupełnie pozbawiona tekstu i składająca się z samych winiet. Egiptolodzy nazwali je papirusami "mitologicznymi". Również w czasach XXI dynastii sarkofagi, dotychczas ozdobione niezależną dekoracją, zaczęto pokrywać ilustracjami i tekstami z Księgi Umarłych. Zmarłego chowano wówczas w bogato zdobionych sarkofagach, do których wkładano dwie rolki papirusu – jeden z Księgą Umarłych, drugą z tekstem naśladującym królewską Księgę Amduat. Ozdabianie sarkofagów i zapisywanie tekstów na papirusie, a nie jak dotychczas na ścianach grobowca, mogło się wiązać z nie najlepszą sytuacją ekonomiczną w okresie XXI dynastii, co dotykało także egipską elitę, nie pozwalając na kontynuowanie kosztownych tradycji. Zmieniło się to w czasach panowania XXV i XXVI dynastii, kiedy to bogate grobowce dostojników w Tebach i Memfis były zaopatrywane w reliefy, malowidła i inskrypcje pochodzące ze wszystkich dotychczasowych dzieł literatury religijnej od Tekstów Piramid począwszy, a na Księdze Umarłych skończywszy.

Fakt istnienia tych ksiąg w gotowej formie, w której pozostawiono tylko miejsce na wpisanie imienia zmarłego, jest dowodem na to, iż w starożytnym Egipcie istniał handel księgarski.

Treścią jej były teksty święte i modlitwy wzbogacone bogatymi ilustracjami. Księga Umarłych miała stanowić pomoc w wędrówce po królestwie cieni, przynosiła więc informacje o bogach i demonach, zawierała fragmenty traktatów teologicznych, które wnikały w istotę bóstw, podawały ich imiona (znajomość imienia demona była niezbędna do pokonania go lub obłaskawienia) i opisywały kształty, również poprzez ilustracje. Zawierała opis drogi, jaka czeka na zmarłego w jego podróży do raju (Pola Jaru)

[Pola Jaru (egip. sehet jaru – pola trzcin) – w mitologii egipskiej obszar rolniczy położony w niebie, do którego po śmierci trafiają sprawiedliwi; staroegipski raj.

W wyobrażeniach Egipcjan otoczony wodą, wyspowy teren z polami uprawnymi Ozyrysa. Każdy zmarły musiał na tych polach pracować, chyba, że miał swoich uszebti, którzy za niego tę pracę wykonywali. Mógł wtedy odpoczywać, a ogromne plony z żyznej ziemi gwarantowały mu szczęśliwy żywot wieczny.

Zmarły mógł mieszkać w swoim grobie, mógł też o wschodzie słońca wychodzić na świat pod różnymi postaciami np. ptaka, barana, szarańczy czy kwiatu lotosu. O zachodzie słońca musiał jednak powracać na Pola Jaru.]

, oraz wskazówki, pozwalające uniknąć niebezpieczeństw czekających na zmarłego w zaświatach.

Do tego dołączone były zaklęcia. Jedne rozdziały zawierały zaklęcia pozwalające zjednoczyć się z Wielkim Bogiem w różnych jego formach, inne zapewniały pomyślne przebycie pełnej niebezpieczeństw drogi do raju, jeszcze inne towarzyszyły wizerunkom amuletów ochronnych, których materialne odpowiedniki noszono za życia i wkładano zmarłemu do grobu. Niektóre rozdziały były zakończone tzw. rubrykami, czyli instrukcjami sposobu wypowiadania zaklęć. W Księdze Umarłych znajdowały się nawet szczegóły topografii zaświatów, aby zmarły nie zgubił drogi.

Księga rozpoczyna się słowami:

Rzeka płynie na północ, wiatr dmie na południe.
Każdy człowiek ma swoją godzinę.

Dzięki znajomości licznych i skomplikowanych zaklęć oraz magicznych tekstów, zmarły staje wreszcie przed obliczem najwyższych bogów Górnego i Dolnego Egiptu, wypowiedzieć jeden z najbardziej ekspansywnych tekstów, zwany umownie "spowiedzią negatywną":

Nie grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniałem grzechów.
Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też, by dzieła rąk poddanych moich dawano mi wobec innych ludzi, nie stałem się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego co jest wstrętne bogom.
Nie oczerniałem sługi wobec przełożonego jego, nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu.
Nie pomniejszałem ofiar w świątyniach, nie umniejszałem chlebów bożych, nie zabierałem placków duszom zmarłych. Nie oddawałem się rozpuście ani samogwałtowi...

42 zaprzeczenia bogini Maat.

42 zaprzeczenia bogini Maat (zwane też spowiedzią negatywną) pochodzą z kultu egipskiej bogini Maat znanego już za pierwszej dynastii. Należały one do Księgi Umarłych składanej w grobie. Wcześniejsze wersje pochodzą z Tekstów Piramid. Poniższa wersja pochodzi z księgi zmarłego skryby Ani (tzw. Papirusu Ani) z 19-tej dynastii Nowego Państwa (lata 1240-te P.N.E.) . Czterdziestu dwu przykazaniom odpowiadają czterdzieści dwa bóstwa z Ra na czele (siedzące postacie widoczne na grafice). Papirus ten zawiera ponadto hymny pochwalne. Został on przedstawiony i przetłumaczony na początku XX w. przez E. A. Wallisa Budge. Wcześniejsze wersje[a] spowiedzi negatywnej są rozważane jako inspiracja (lub pierwowzór) dla Dekalogu Izraelitów.


Nie grzeszyłem.
Nie popełniałem rozboju przemocą.
Nie kradłem.
Nie zabiłem mężczyzny ani kobiety.
Nie kradłem ziarna.
Nie podbierałem darów ofiarnych.
Nie przywłaszczałem sobie własności bogów.
Nie wypowiadałem kłamstw.
Nie wynosiłem jedzenia.
Nie wypowiadałem przekleństw.
Nie cudzołożyłem.
Nie kładłem się z mężczyzną.
Nie doprowadzałem nikogo do płaczu.
Nie "jadłem serca" (tzn. Nie smuciłem się na darmo, nie byłem bez skruchy).
Nie atakowałem żadnego człowieka.
Nie jestem człowiekiem podstępnym (tj.oszustem).
Nie kradłem uprawianej ziemi.
Nie podsłuchiwałem (tj. Nie byłem szpiegiem).
Nie obmawiałem [nikogo].
Nie nosiłem złości bez sprawiedliwej przyczyny.
Nie zdeprawowałem żony żadnego człowieka.
Nie bezcześciłem siebie samego.
Nikogo nie terroryzowałem.
Nie łamałem [prawa].
Nie byłem gniewny.
Nie zamykałem uszu na słowa prawdy.
Nie bluźniłem.
Nie jestem człowiekiem przemocy.
Nie jestem prowokatorem, człowiekiem konfliktowym ani wprowadzającym zamieszanie.
Nie działałem (nie sądziłem) z nadmiernym pośpiechem.
Nie byłem zarozumiały.
Nie powielałem swoich słów w mowie.
Nie czyniłem nikomu zła ani krzywdy.
Nie czyniłem zaklęć przeciwko faraonowi (Nie bluźniłem faraonowi).
Nigdy nie zatrzymywałem wody (tj. Nie tamowałem kanałów irygacyjnych).
Nie podnosiłem głosu (mówiąc arogancko lub w złości).
Nie złorzeczyłem (nie bluźniłem) bogu.
Nie działałem w arogancji.
Nie kradłem chleba bogom.
Nie wynosiłem ciasta khenfu z dusz umarłych.
Nie odbierałem chleba dziecku ani nie traktowałem z pogardą bóstwa mojego miasta.
Nie zabijałem cieląt należnych bogu.


Ciekawe jest również podobieństwo Egipskich i Buddyjskich wierzeń na ten temat
Nauki o bardo szczegółowo opisane są w buddyzmie tybetańskim np. w nauk Lamrimu, a po raz pierwszy dotarły do świata kultury zachodniej poprzez wydanie tłumaczenia Tybetańskiej księgi umarłych (popularnej termy w Tybecie pochodzącej od tertona Karma Lingpa ze szkoły ningma) w angielskim tłumaczeniu Evansa-Wentza w XIX w. Tłumaczenie to jednak spowodowało ówcześnie wiele nieporozumień i porównań np. do mitologii "Księgi zmarłych" starożytnego Egiptu. Buddyzm tybetański natomiast opiera się na doświadczeniach weryfikowanych z praktyką Wadżrajany, którą można zrealizować bezpośrednio, np. poprzez tantry Jogi Najwyższej.

Bardo (skt. antarabhawa; tyb. བར་དོ་, Wylie: bar do) – w dosłownym tłumaczeniu stan pośredni. Pojęcie buddyjskie z języka tybetańskiego określające każdy przejściowy stan egzystencji: życie, medytację, sen, śmierć.

Najczęściej używane w odniesieniu do stanu pośredniego pomiędzy śmiercią a kolejnymi narodzinami.

Według nauk o bardo przebywanie w tym stanie bardo, w odniesieniu do stanu pośredniego pomiędzy śmiercią a kolejnymi narodzinami (tyb. sidpai bardo), następuje po tym, jak się nie rozpoznało doświadczenia natury umysłu Przejrzyste Światło w czasie własnej śmierci, po zakończeniu procesu umierania. Przybiera się wtedy subtelną formę istnienia posiadającą niezwykłe właściwości, które według nauk Lamrimu [2] cechuje pięć głównych cech:

posiadanie wszystkich czynności zmysłowych
spontaniczne narodziny w stanie bardo z nagłą i kompletną manifestacją subtelnego ciała ze wszystkimi jego członkami
posiadane własne subtelne ciało nie ulega zniszczeniu (dopóty nie nastąpi opuszczenie stanu bardo w celu odrodzenia, zazwyczaj po czasie 7x7 dni wg czasu przebywania w bardo)
własne subtelne ciało może przemieszczać się bez przeszkód (z wyjątkiem miejsca, gdzie nastąpi nieodwracalnie odrodzenie, np. w łonie przyszłej matki)
własne subtelne ciało może natychmiastowo przemieszczać się wszędzie w stanie bardo, gdzie tylko zapragnie.

Nauki mówią, że czas przebywania w stanie bardo kończy się z chwilą, kiedy świadomość istoty, która ma się po stanie bardo odrodzić w świecie jako człowiek, "umiejscowi się" w łonie przyszłej matki pod wpływem silnych nie do odparcia emocji związanych z kochającymi się przyszłymi rodzicami, z którymi musi mieć odpowiedni związek uwarunkowany prawem czynów karmicznych (karma). Podobnie jest, gdy owa świadomość ma się odrodzić jako inna istota, np jako zwierzę. Nauki te również podkreślają, że odrodzenie się po stanie bardo jako człowiek jest jednak bardzo rzadkie, gdyż wymaga m.in. bardzo wielu sprzyjających okoliczności, nagromadzenia odpowiedniego dobroczynnego potencjału karmy oraz mądrości.

Tak więc znany nam Starotestamentowy dekalog jest jedynie zapożyczoną (ukradzioną) przez żydów i zmienioną do swych potrzeb, czyli wiary w monoteistyczne bóstwo pod tytułem Jehowa dekalogów do czego również przyczynił się Echnaton czyli Amenhotep IV - − władca starożytnego Egiptu (faraon) z XVIII dynastii, który przeprowadził reformę religijną, próbując na stałe wprowadzić henoteizm – odmianę politeizmu cechującą się wywyższeniem z pośród wielu bóstw jednego tylko: Atona (tzw. reforma amarneńska). Zadecydował (tak jak Mojżesz) zmienić (zakazać) wiarę w innych bogów poprzednich Er i tak jak Echnaton nakazał likwidować wszelkie ślady kultu Amona, Mojżesz zrobił to samo z kultem Baala zamieniając jego imię na Jestem tym kim jestem.
Wynika z tego w kwestii grzechu taka konkluzja, iż GRZESZYSZ JEDYNIE, KIEDY WIERZYSZ, ŻE GRZESZYSZ, gdyż punkty (ideologie) 10 przykazań są tak na prawdę jedynie Egipskimi „Tekstami Piramid” i cytatami z „Księgi Umarłych”- czyli sugestiami zmarłego co powinien sam zmienić w swym przyszłym życiu.
  • 2



#8

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Obejrzyj sobie anime lub film "Death Note" ("Notatnik śmierci"), spodoba ci się. :)

A co do twojego sumienia - ponieważ nie istnieją żadne dowody na moc sprawczą myśli na dobrą sprawę nie możesz być winna. Gdyby jednak takie dowody się znalazły... morderczyni!
Na pocieszenie dodam, że chciałaś dobrze. Cóż, jak to mówią droga do piekła usłana jest dobrymi chęciami... :D
  • 0



#9

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli bandyci dopuścili się czynu, który podlega karze śmierci i zostali złapani, to chyba jasne jest co ich czeka i nie trzeba tu modlitw. Samobójstwo w celi to też nic niesamowitego tym bardziej, że gość zrobił tak straszną rzecz - zapewne nie miał życia w więzieniu za sprawą innych więźniów i nie wytrzymał.

Osobną kwestią jest to o co prosiłaś/modliłaś się...nawet wrogowi nie życzy się śmierci...

Ps. Karma wraca ;]
  • 0



#10

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie za bardzo wierzę w to, żebyś mogła się przyczynić do ich śmierci. Przestępcy seksualni są ścigani i piętnowani, więc bardzo prawdopodobne jest to, że w końcu coś się z nimi stanie: czy nie wytrzymają psychicznie w więzieniu, czy zostaną skazani na śmierć... Pozbycie się takich osób ze społeczeństwa jest jednak smutną koniecznością, a nie powodem do szczęścia i radości! Z punktu widzenia mojego kręgosłupa moralnego radowanie się z czyjeś śmierci jest nie do pomyślenia. Powiedziałbym, że zakrawa o skłonności psychopatyczne, ale kiedy przypomnę sobie imprezę przed Białym Domem po śmierci Osamy Bin-Ladena, to jednak jest to powszechne zachowanie. Ale wciąż bardzo niepokojące.

Z punktu widzenia religii to co zrobiłaś jest grzechem (bez znaczenia, czy przyczyniałaś się do ich śmierci). Przecież Bóg każe wybaczać wszystkim, nawet najgorszym zbrodniarzom. Wyłącznie On może osądzać ludzi, a jeśli uzna kogoś za złego człowieka, to na pewno nie ukaże go za życia, nie zabije go, tylko da mu szansę poprawy.

Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 01.01.2014 - 16:23

  • 0

#11

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

(...)
Mówiłam do Boga o tym "jak on przecież zniszczył im życie, zabrał najpiękniejsze lata, powinien cierpieć tak jak jego ofiary i to przez wieki"... Mijają jakieś dwa tygodnie i co czytam w gazecie? Facet się powiesił w celi!


Zdaje się, że Bóg jest stwórcą wszystkiego i wszystkich - z tego wynika, że to Bóg stworzył tych osobników. Więcej nawet - ponieważ Bóg wszystko przewiduje (jest w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości), zatem czyny tychże osobników są dziełem Boga.

Skoro w końcu się zabili, to przecież też z woli Boga, który to wszystko zaplanował i ułożył w naszym czasie. Przecież nikt nie ma wpływu na boski plan.

Reasumując - nie miałaś żadnego wpływu na ich los, bo ten był z góry przesądzony. Ale nie mogłaś popełnić grzechu (ani mieć wyrzutów sumienia), bowiem ich los był z góry przesądzony, a Twoje życzenia zgodne z planem boskim...
  • -2

#12

Yav.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

śmiechłem z Ciebie nastolatko x.x
  • -1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych