Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nasza historia...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
29 odpowiedzi w tym temacie

#16

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sądzę,że to trochę mało prawdopodobne, żeby to wołanie usłyszała tylko i wyłącznie Agnieszka. Oczywiście jest to moje zdanie i nie musicie się z nim zgadzać :)
A ta ambona zniknęła na stałe, czy stoi dalej na swoim miejscu?

Pewnie, że chcemy jeszcze ^^


Nie mam pojęcia. Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim wróciłabym do tego lasu? NIGDY :mrgreen:
  • 0

#17

Al Bundy.

    Sprzedawca Butów

  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie mam pojęcia. Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim wróciłabym do tego lasu? NIGDY :mrgreen:

Takie rzeczy niektórych "wciągają" i z ciekaowści wracają do tego samego miejsca :D
  • 0

#18

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie mam pojęcia. Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim wróciłabym do tego lasu? NIGDY :mrgreen:

Takie rzeczy niektórych "wciągają" i z ciekaowści wracają do tego samego miejsca :D

Według mnie jest to zjawisko obecne tylko w filmach i książkach. Może i są tacy śmiałkowie, jednak ja nie znam ani jednej osoby, która wróciłaby do miejsca, w którym przeżywała horror tylko po to, by jeszcze raz go przeżyć :D Ja w sumie lubię się bać nie tylko na filmach i lubię dreszczyk emocji, ale bardziej w postaci zwiedzania rzekomo opuszczonego domu, gdzie boję się widząc go już z daleka i przez godzinę w środku usłyszę tylko jedno stuknięcie. Tak, to jestem w stanie znieść i do takich miejsc wracam. Ale na pewno nie chcę się upewniać, czy ambona zniknęła, czy ja po prostu się zgubiłam w znanym mi lesie, bo obie możliwości są o Panie jak bardzo straszeczne :mrgreen:
  • 0

#19

Al Bundy.

    Sprzedawca Butów

  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Nie mam pojęcia. Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim wróciłabym do tego lasu? NIGDY :mrgreen:

Takie rzeczy niektórych "wciągają" i z ciekaowści wracają do tego samego miejsca :D

Według mnie jest to zjawisko obecne tylko w filmach i książkach. Może i są tacy śmiałkowie, jednak ja nie znam ani jednej osoby, która wróciłaby do miejsca, w którym przeżywała horror tylko po to, by jeszcze raz go przeżyć :D Ja w sumie lubię się bać nie tylko na filmach i lubię dreszczyk emocji, ale bardziej w postaci zwiedzania rzekomo opuszczonego domu, gdzie boję się widząc go już z daleka i przez godzinę w środku usłyszę tylko jedno stuknięcie. Tak, to jestem w stanie znieść i do takich miejsc wracam. Ale na pewno nie chcę się upewniać, czy ambona zniknęła, czy ja po prostu się zgubiłam w znanym mi lesie, bo obie możliwości są o Panie jak bardzo straszeczne :mrgreen:


Akurat historia z amboną to nie byl aż taki straszny horror, żeby się bać całe życie :D. Jest możliwośc, że zgubiłas się w lesie, który znasz?
A w takich opuszczonych domach to sami sobie dodajemy strachu i adrenaliny, bo wyobraźnia pracuje :P.
  • 0

#20

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jest możliwość, kiedy wierzy się w zjawiska paranormalne, a ja z nimi się spotykam często, więc wierzę. A jest możliwość, bo w tym lesie "zagubiło" się już dużo osób. Nawet moja mam. Idąc w stronę Brzózy Stadnickiej tym lasem, gdzie droga z Żołyni zajmuje maksimum godzinę, szła ona 3 godziny i wyszła na... Wydrzu, co jest nie możliwe, gdyż musiałaby przechodzić przez wieś lub iść baaaaaaaaaaaardzo na około. Mnóstwo ludzi gubi i wiesza się w tych dwóch lasach, więc nie będę nawet kombinowała z wracaniem tam :D

Użytkownik YhdenEnkeli edytował ten post 07.12.2013 - 15:52

  • 0

#21

Al Bundy.

    Sprzedawca Butów

  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jest możliwość, kiedy wierzy się w zjawiska paranormalne, a ja z nimi się spotykam często, więc wierzę. A jest możliwość, bo w tym lesie "zagubiło" się już dużo osób. Nawet moja mam. Idąc w stronę Brzózy Stadnickiej tym lasem, gdzie droga z Żołyni zajmuje maksimum godzinę, szła ona 3 godziny i wyszła na... Wydrzu, co jest nie możliwe, gdyż musiałaby przechodzić przez wieś lub iść baaaaaaaaaaaardzo na około. Mnóstwo ludzi gubi i wiesza się w tych dwóch lasach, więc nie będę nawet kombinowała z wracaniem tam :D

Najlepiej nosić ze sobą GPS :D
Dziwne, że w tym lesie gubią się nawet ludzie, którzy go znają...
  • 0

#22

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wybaczcie nieobecność. Tak jakoś wyszło :D
Wracam do Was z opowieścią rodem jak z horroru. Tę zasłyszałam od kolegi mieszkającego przy Pułankach. Ta nawet mi (!), mocno wierzącej w zjawiska paranormalne wszelkiej maści kobiecinie, nie pasują. Cóż. Brzmi ciekawie. I z jednej strony nie wierzę w tę akurat historię, jednak z drugiej strony... na pewno nie chciałabym spędzić w tym lesie nocy, a przyznam szczerze, że już się powoli zbierałam na Blair Witch Project - Pułanki Edition vol 6,66.
Niestety, speniałam :mrgreen:

Jedziemy!

Mój kolega Paweł szedł kiedyś z mamą na spacer. Do lasu, do Pułanek. Był wtedy młodziutki, miał może 6, góra 7 lat. W pewnym momencie usłyszał on jakieś stuki, jakby coś się stłukło i słyszał przytłumioną muzykę. To było niedaleko (jakieś 300 m) od Baru Leśnego na Brzózie Stadnickiej. Mama powiedziała Pawłowi, że to tylko jakaś zabawa w "Leśnej" (potoczna nazwa baru). Wrócili do domu. Paweł jednak cały czas upierał się, że dźwięk było słychać z bliska, tylko że strasznie przytłumiony.
Nikt nie mówił o sprawie długie lata, to było rodzinnym tematem tabu, dopóki Paweł nie podrósł i to sporo. Nikt już nawet tam nie chodził z całego domu, czasami tylko sam Paweł, wciąż słyszał tłuczone szkło, muzykę i czasami jakieś śmiechy. Jak miał 20 lat, to dowiedział się od swojej babci co słyszał tamtego dnia w lesie.

"W czasach II Wojny Światowej w Pułankach na polanie była żydowska karczma. Żydzi chodzili tam pić, bawić się, jeść, grać w karty i zażywać innych rozrywek. Pewnego dnia żony 3 żydów zaczęły się denerwować, że ich mężów całymi wieczorami, niekiedy do białego rana, nie ma w domu, bo piją i biesiadują. Zebrały się pewnej nocy pod karczmą i rzuciły nań klątwę. Karczma zapadła się pod ziemię, a na jej miejscu powstało małe wgłębienie. Do dziś dzień nic nie chce na tej polanie wyrosnąć, ziemia jest sucha a zwierzęta uciekają stamtąd. Przechodząc obok można usłyszeć stukanie kieliszków, muzykę i odgłosy biesiadujących żydów, a raczej ich dusz". Kolega dopowiedział jeszcze, że na Google Maps na dużym przybliżeniu drzewa układają się w pentagram dookoła tej polany. Nie wiem, nie sprawdzałam. Jednak jeśli ktoś chce, mogę sprawdzić i zrobić screena.

Teraz suche fakty: NA TAK
1. Polana faktycznie jest, w postaci delikatnego wgłębienia.
2. Ludzie mówią, że kiedy szli z psami na spacer, zwierze nigdy nie zbliżyło się do niej. Na drzewach dookoła podobno nie siadają nawet ptaki, koty miauczą i puszą się gdy widzą polanę.
3. Faktycznie nic nie chce tam rosnąć, a ziemia jest sucha i jej kolor czy żyzność delikatnie różni się od całego lasu.
NA NIE
1. Wątpię, by 3 kobieciny w jednej miejscowości w tym samym czasie okazały się (all of them) tak potężnymi wiedźmami, by mogły sprawić, że karczma zapada się pod ziemię.
2. Wątpię, by były one na tyle wkurzone, by razem ze swoimi mężami uśmiercić kilkunastu czy choćby kilku innych żydów.
3. To prawie niemożliwe, by podczas II Wojny Światowej karczma żydowska bez żadnej przykrywki, nijak nie schowana, ot tak po prostu stojąca sobie w lesie na pełnym widoku - nie została spalona, wszak skoro inni ludzie ukrywali na mojej wsi żydów, to jednak musieli i tutaj ich szukać, choć to wiocha zabita dechami.
4. Drzewa rosną losowo, tym bardziej, że las ten jest naturalny, więc mogą się układać jak chcą. Podejrzewam, że większość z Was byłaby w stanie odnaleźć pentagram z drzew na GM w swojej miejscowości ;)

A Wy co o tym sądzicie?

Użytkownik YhdenEnkeli edytował ten post 09.12.2013 - 13:43

  • 0

#23

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A Wy co o tym sądzicie?


Typowa bajka, tak jak reszta twoich opowieści.
Większość przypomina tą miejską legendę o diable grającym w pokera. W skrócie historia wygląda tak:
Trzech kolesi grało w pokera. W pewnym momencie jednemu z nich spadła karta pod stół. Kiedy się po nią schylił, zobaczył, że jeden z uczestników tej gry ma kopyta zamiast stóp. Historia kończy się tak, że diabeł ucieka, że iskry lecą mu spod kopyt.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 09.12.2013 - 21:10

  • 2



#24

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Mi tam się historyjki podobają, niezależnie od prawdziwości są ciekawe. Oczywiście prosimy, w miarę możliwości, o jeszcze. A do tych lasków to może kiedyś bym się wybrał, ale na pewno nie sam, i z GPS ;)
  • 0

#25

mojzesz.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jako że mieszkam w Rakszawie na Nowych Polach (tzw. pułanki) i wiem gdzie jest ten cmentarz to kilka historii już słyszałem od znajomych. Jak masz coś więcej to dawaj a słyszałaś historię o "czerwonej kuli" albo diabłowi ,która ukazała sie chłopakowi na tzw. żółtej drodze ??
  • 0

#26

Ania:).
  • Postów: 72
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

YhdenEnkeli, masz jakieś nowe historie? Czekam (nie)cierpliwie na nie :D


  • 0

#27

Mathaus.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

To nie sa jej opowiadania, tylko ściagnięte.


  • 0

#28

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Mathaus: Nic nie jest ściągnięte. Jeśli sądzisz, że jest - przeszukaj internet. Powodzenia w szukaniu, nikt spoza tego forum i grona moich znajomych ich nie słyszał. Więc... Zupełnie nie wiem na jakiej podstawie oskarżasz mnie o plagiatowanie :)
@mojzesz:Nie, nie słyszałam tych opowieści. Jest o tych okolicach niezliczona ilość historii, i nawet jeśli słyszałam, to musiałam zapomnieć, nie sposób tyle spamiętać.

Wybaczcie nieobecność. Wracam do Was i już szybciutko dodaje kolejną historię "stąd".

Chociaż ta historia może wyglądać banalnie z powodu samego tytułu, zapraszam Was do przeczytania. Może i nie jest przerażająca, wszak nie ma w niej duchów schowanych pomiędzy nagrobkami, ale jest w niej z pewnością coś dziwnego i niepokojącego...

Kilka lat temu wybrałam się z moją przyjaciółką 1 Listopada na cmentarz, głównie w celach rekreacyjnych, ale wiadomo, jakiś znicz trzeba zapalić, pomodlić się, czy cokolwiek innego. Cmentarz w mojej wsi jest położony obok lasu, z dala od terenu zabudowanego. Na co dzień ciężko dostrzec z daleka nawet wysoki krzyż przy kaplicy, jednak w tę wyjątkową noc łuna czerwonego światła była widoczna z około dwóch kilometrów odległości. Nic dziwnego, w końcu tej nocy ludzie zapalili tysiące zniczy. Właśnie w powodu tego cudownego widoku wybrałyśmy się na spacer na cmentarz. Ja przy okazji na grób babci, przyjaciółka na grób wujka. Całkiem miło nam się rozmawiało po drodze, ale nadszedł czas, by się uciszyć, gdyż dochodziłyśmy do bramy cmentarnej. Sięgnęłam ręką do kieszeni, by sprawdzić, czy nie zapomniałam zapałek bądź innego źródła ognia do rozpalenia znicza. Jest, mam. Zapałki, no bo "szlachta pali drewnem" przecież. No nic, trzeba iść, zapalić znicz, pogapić się trochę na piękne zjawisko powstałe w wyniku tysięcy świateł, a później wracać do domu. Spojrzałam na zegarek. Która to godzina? Hm... Już po 23. Naprawdę trzeba iść. Odwróciłam się i spojrzałam na koleżankę.
- Monia, no chodź. Co tak stoisz?
- ...
- Monika? Co Ty?
Nie odpowiadała. Stała wpatrzona w jeden punkt. Ciężko określić w co się patrzyła, było ciemno a jej oczy były... Załzawione. Jej twarz była pokryta realnym strachem, przerażeniem. Nie takim, kiedy zobaczysz pająka. Takim, gdy spotykasz się ze śmiercią.
- Monika o co chodzi? Proszę powiedz coś, zaczynasz mnie przerażać.
- On...
- Co on?
Byłam pewna, że za chwilę narobię w gacie. To naprawdę bardzo niekomfortowe uczucie, gdy zdajesz sobie sprawę z tego, że coś nie gra, coś bardzo nie gra, i widać to ewidentnie w zachowaniu drugiej osoby, szczególnie, gdy zna się ją od lat i wie się, że ona nie udaje. A Ty nie wiesz, co jest nie tak i Twoja wyobraźnia zaczyna świrować. To przeraża, wierzcie mi.
- Monika, *** mać, nie strasz mnie z łaski swojej! To nie jest śmieszne.
Naprawdę nie było. Próbowałam oszukać samą siebie, że ona tylko żartuje. Ale nie żartowała i dobrze o tym wiedziałam. Postanowiłam jednak mimo wszystko spiąć *** i pójść na cmentarz, choćby sama. Ruszyłam w stronę bramy na cmentarz. "No, dalej. To tylko kilka kroków. Dasz radę, głupku. Co Ci się tam może stać, ***? Co? Zombie? No weź przestań". Pomagało. Pomogło na kilka sekund. Zamknęłam się gdy dotknęłam klamki. Poczułam niepokój. Nie strach, panikę. Niepokój. Jakbym wiedziała, że zaraz stanie się coś złego. Coś dziwnego. Coś, co nie powinno się stać. Cofnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. Nie wierzyłam własnym oczom.
Wyraz jej twarzy był... Chory. Naprawdę chory. Przed chwilą ze łzami w oczach, przerażona, wpatrzona gdzieś w dal, w cholera wie co, niemal sparaliżowana strachem. Teraz stała, uśmiechała się, była spokojna. Płakała, ale wyglądało to bardziej na łzy szczęścia, ulgi.
- Monika?
- On tu jest. - powiedziała w końcu z uśmiechem, dziwnym, niepokojącym uśmiechem na ustach.
W tym momencie byłam pewna, że serce zaraz mi stanie. Ogarnęło mnie ogromne przerażenie.
- Monika... Kto tu jest? Monika do cholery!
Spojrzała na mnie, zaśmiała się jak wariatka i uciekła. Pobiegła w drogę powrotną. Pobiegłam za nią. Właściwie sama nie wiem, czy za nią, czy po prostu wiałam przed siebie ze strachu, paniki i przerażenia.
Spotkałyśmy się jakiś kilometr od cmentarza.
- Monika o co Ci *** chodziło? Wiesz debilu jak mnie przestraszyłaś?
- Czym? O co Ci chodzi?
...

Tak. Do tej pory, po kilku latach, nie pamięta zajścia pod bramą do cmentarza. Wiem jedno. Ona nie kłamie.

 

7.4 Zabronione jest stosowanie wulgarnego języka.

wulgaryzmy2.gif

 

Blitz Wolf


Użytkownik Blitz Wolf edytował ten post 01.06.2014 - 13:07

  • 0

#29

Taekwondo.
  • Postów: 18
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Dodaj jeszcze jakieś może typowe bajki ale fajnie sie czyta. Pozdrawiam
  • 0

#30

yggdrasil.
  • Postów: 17
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja w 2015 dodam, że opowiadanie z ptaszkiem i z prosem jest straszne...i fascynujące. Dzięki za worek opowieści. Jest co czytać.
Ktoś opiekował się ptaszkiem. Zwierzęciu najpierw trzeba dać jeść a potem przytulanki, głaskanie. Jakaś dusza przyniosła ptaszkowi proso. Nie śmiejcie się. Jakaś dusza zadbała ,żeby miał co jeść. Nie śmiejcie się. Chyba , że inny stwór niematerialny...

Użytkownik yggdrasil edytował ten post 08.02.2015 - 11:49

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych


    Bing (1)