
Księga II Wiedza Legend
Atlanci z Atlantydy
Każdy przeczytał na pewno przynajmniej jedną książkę o Atlantydzie, mitycznym kontynencie wyspie i mocarstwie Atlantów, które nim zapadło się w odmęty Atlantyku natarło na antyczny świat chcąc zamienić wszystkie tamte narody, ''nawet te które nigdy nie były zniewolone w niewolników''. Czy to bajka czy historia, napisano być może zbyt wiele książek o Atlantydzie które są bajkami, jednak Atlantyda bez wątpienia musiała istnieć, ale chcąc oddzielić bajki o Atlantydzie od historii o Atlantydzie powinniśmy umiejscowić ją w czasie i archeologii, zarazem oddzielić to co racjonalne od fantastycznego czyli fizycznie niemożliwego, oraz znaleźć inne też historyczne czy mityczne ale niezależne od greckich przekazy o Atlantydzie niekoniecznie tak samo nazywanej.
Wybierzemy najpierw rzeczy najistotniejsze i największej wagi, czyli wielkość, położenie i ustrój Atlantydy oraz moment i skala jej agresji, skierowanej na państwa będące z tamtej strony słupów herkulesa względem Atlantydy, czyli agresji na ziemie będące w bezpośrednim sąsiedztwie Egiptu i Grecji, jak też ziemie znane dobrze Grekom, a zwłaszcza atakowanym przez Atlantów Egipcjanom, od których Grecy wtórnie dowiedzieli się o Atlantach.
1.Od razu możemy wykluczyć obszar wokół Egiptu i Grecji, jak i dobrze znane terytoria Grekom i Egipcjanom czyli Anatolię i Mezopotamię, wykluczmy też Libię(północną Afrykę jako ziemie przez Atlantów zdobyte), nie mogła Atlantydą być tez Kreta Minojska co często jest podnoszone, raz bo dobrze znana jest Egipcjanom, po drugie liczy ona 8220 km2, ma więc najwyżej 2 do 3 tys. działów (a królestwo hegemon Atlantydy liczy ich 60 tys.). Mało prawdopodobną lokalizacją pierwotnej Atlantydy są wybrzeża morza Śródziemnego, wydaje się, że przez wzgląd na kierunek agresji Atlantów czyli od strony Atlantyku możemy wykluczyć wschód czyli terytoria późniejszej Persji oraz ogólnie wschodu.
Pozostaje nam wnętrze półwyspu Iberyjskiego, Galia zaalpejska, oraz północ Hiperborejska (strefa na północ od Dunaju), czyli lądy będące północno zachodniego kierunku względem Egiptu i Grecji, podsumowując tylko tam fizycznie mogła się znajdować Atlantyda, agresja na wielka skalę przez ocean z Ameryki w tamtych czasach jest mało prawdopodobna. Z poniższego tekstu Platona o Atlantydzie możemy też obliczyć powierzchnię hegemonicznego królestwa Atlantydy, która składała się z dziesięciu królestw.[ liczyło to królestwo 60000 działów, po 10 na 10 stadiów (od 160m do 190m), daje to powierzchnię od około 150 tys. km2 do 215 tys. km2 ziemi uprawnej (działów rolniczych), jeśli uwzględnimy lasy, nieużytki, bagna, rzeki, jeziora, jakieś 30% ziem królestwa to powierzchnia tego królestwa osiągnie 200 do 300 tys. km2, jeśli dziewięć pozostałych królestw będzie miało średnio 120tys km2 to powierzchnia całej Atlantydy (związku dziesięciu królestw) wyniesie najmniej 1200-1300tys km2] Ostatecznie więc przy tak wyliczonej powierzchni Atlantyda może znajdować się tylko na nizinie północnoeuropejskiej. Półwysep Iberyjski jest na to za mały i zbyt odseparowany, Galia nadalpejska stanowiła by też tylko około jednej trzeciej jej terytorium, główna masa Atlantydy musi znajdować się na północ od Dunaju. Za wtórnie zmutowaną bajkę, uznamy zatopienie wielkiej wyspy~kontynentu bo to fizycznie nie jest możliwe.
2.Jaki był czas istnienia Atlantydy jako agresywnego zagrażającego strefie Grecko-Egipskiej mocarstwa, Egipt ma maksymalnie siedem tysięcy lat, Achaje pojawili się na Peloponezie około 2000 lat p.e.ch agresja Atlantów skierowana miała być jednocześnie przeciw obu tym ludom czyli najwcześniej około 4000 lat temu, dla Platona urodzonego w 428r p.e.ch. agresja Atlantów była czymś starożytnym, więc jeśli cofniemy się o 500-600 lat nie popełnimy jakiegoś zasadniczego błędu, czyli najazd Atlantów przypadałby na lata 2000 p.e.ch. do 1000 p.e.ch.(z innych wyliczeń przyjmuje się, że miało to miejsce dziewięćset lat przed Platonem czy Solonem więc w 1328 p.e.ch. co nie jest sprzeczne z naszym wyliczeniem).
3.Jaki był ustrój Atlantydy, z poniższego tekstu wynika, że był to związek dziesięciu królestw, władzę sprawował nad nią król dziewięciu króli, czyli król króli, władzę tą ograniczała rada-zebranie wszystkich króli, (''Król nie był panem życia żadnego ze swoich braci, to zależało od woli większości na zebraniu dziesięciu''), czyli o skazaniu któregoś z króli na śmierć decydowała zwykła większość głosów rady króli Atlantydy.
Główną czynnością wykonywaną przez króli było sądzenie, czyli byli tyranami-sędziami w sprawach większej wagi, głównie zagrożonych karą śmierci, [''każdy król panował nad ludźmi i nad większą częścią praw.(więc nie nad całością prawa) Karał i skazywał na śmierć kogo chciał''.] byli więc władcami o absolutnej władzy sądowniczej, ale którzy mieli się kierować przepisami zapisanymi na mosiężnym słupie, (A na słupie, oprócz przepisów prawa, była wyryta przysięga, zawierająca wielkie klątwy na nieposłusznych.), złamanie tych przepisów przez króla-sędziego było więc podstawa do osądu na opisanym poniżej osądzie zwyczajowym, do kary śmierci włącznie, nie mieli więc absolutnego immunitetu na sądzie odbywanym co pięć sześć lat [''i wtedy bywali sądzeni i sądzili, jeżeli ktoś obwiniał któregoś z nich o jakieś przestępstwo''(''ktoś obwinił'' znaczy więc, że możliwym było oskarżenie sędziego-króla, co w wielu dzisiejszych państwach jest tylko teoretycznie możliwe, o czym świadczy powiedzenie ''równi i równiejsi'')] wynikało to prawdopodobnie po części z ich wyrachowania, tylko prawo obowiązujące wszystkich bez wyjątku może mieć szacunek wszystkich i raczej wyjątkowo będzie łamane (''Dzięki takiemu wyrachowaniu i dlatego że w nich trwała natura boska, wzrastało u nich to wszystko'').
4.Armia Atlantydy, liczebność hegemonicznego królestwa Atlantydy wyliczymy mnożąc 60000 działów przez liczbę dostarczanych-utrzymywanych przez nie wojsk, wódz jednego działu miał dostarczyć jedną szóstą utrzymania oddziału wojska [szóstą część wozu wojennego, (aby było dziesięć tysięcy wozów) dwa konie i dwóch jeźdźców. Oprócz tego zaprzęg dwukonny bez pudła, a na nim żołnierza z małą tarczą, który zeskakiwał, i woźnicę powożącego parą koni, oprócz jeźdźca, dwóch ciężkozbrojnych i łuczników, procarzy po dwóch i po trzech lekkozbrojnych, rzucających kamienie, rzucających włócznie (chodziło by tu więc o utrzymanie jednej szóstej rodzaju pocztu-oddziału 15 ludzi, w tym dwóch woźniców). I czterech marynarzy do załogi tysiąca i dwustu okrętów. Więc wojskowość królewskiego miasta taką miała organizację]. Daje to 150 tysięczną armię lądową oraz flotę liczącą 40 tysięcy ludzi i 1200 okrętów, daje to nam rozsądną, czyli nie fantastyczną liczbę ok. 34 marynarzy na okręt, wielkość obsady świadczy, że były to raczej łodzie transportowe...
Inne królestwa Atlantydy ''A z dziewięciu miast każde miało ustrój wojskowości inny, o czym długo byłoby mówić'', królestwa te były mniejsze lub słabsze, miały też inne ustroje militarne, jednak w sumie zapewne przewyższały dwu, trzykrotnie siły lądowe państwa hegemona unii, daje to szacunkowo od 450 do 600 tysięczną armię lądową związku królestw Atlantydy na czas wojny(flotę hegemona uznajemy za cechę specyficzną tego królestwa, więc jej nie przeliczamy choć zapewne inne królestwa Atlantydy miały dostęp do morza), jest to armia z 1500 lat p.e.ch., ale porównywalna jest do armii Perskich Dariusza i Kserksesa 500 tyś. (500 lat p.e.ch.) czy Imperium Rzymskiego też około 500 tyś. Jeśli w armiach Atlantydy służył co 50 jej obywatel, związek królestw Atlantydy zamieszkiwało od 30 milionów ludzi, jest to duże zasiedlenie ale nie jest liczbą fantastyczną, czyli co my przez to rozumiemy, nie jest liczbą fizycznie niemożliwą.
''Mężczyźni zdolni do broni, zamieszkujący doliny, mieli nakaz, żeby każdy dział dostarczył jednego wodza, a wielkość takiego działu wynosiła nieraz dziesięć razy dziesięć stadiów, a wszystkich działów było sześćdziesiąt tysięcy. A z gór i z reszty kraju zbierano ludzi ilość nieprzeliczoną, a wszyscy z każdej miejscowości i z każdej wsi byli przydzieleni do tych działów i do tych wodzów. Każdy wódz miał przykazane dostarczyć na wojnę szóstą część wozu wojennego, aby było dziesięć tysięcy wozów[do każdego wozu] dwa konie i dwóch jeźdźców. Oprócz tego zaprzęg dwukonny bez pudła, a na nim żołnierza z małą tarczą, który zeskakiwał, i woźnicę powożącego parą koni, oprócz jeźdźca, dwóch ciężkozbrojnych i łuczników, i procarzy po dwóch, i po trzech lekkozbrojnych, rzucających kamienie, rzucających włócznie. I czterech marynarzy do załogi tysiąca i dwustu okrętów. Więc wojskowość królewskiego miasta taką miała organizację. A z dziewięciu miast każde miało ustrój wojskowości inny, o czym długo byłoby mówić. A organizacja władz i godności taka tam była od początku.
Z tych dziesięciu królów każdy panował w swojej części w swoim miejscu nad ludźmi i nad większą częścią praw. Karał i skazywał na śmierć kogo chciał. Jednakże ich zależność wzajemna i stosunki między nimi były ustalone według nakazów Posejdona, jak im to prawo przekazało i pismo, które przodkowie wyryć kazali na słupie mosiężnym, który na środku wyspy stał w świątyni Posejdona. Oni się zbierali co pięć lat albo na przemian co sześć oddając równą cześć liczbie parzystej i nieparzystej(jakiś kult liczb), a zebrawszy się, naradzali się nad sprawami wspólnymi, dochodzili, czy ktoś jakiegoś przestępstwa nie popełnił, i odbywali sądy. A kiedy mieli sądzić, takie sobie nawzajem wystawiali uwierzytelnienie. Koło świątyni Posejdona pasły się na wolności byki. Otóż ci królowie w liczbie dziesięciu, sami tylko będąc w świątyni, modlili się do boga, żeby im dal złapać ofiarę, która by mu była mila, i wtedy rozpoczynali polowanie bez pomocy żelaza, a tylko przy pomocy kijów i pętali ze sznura. A gdy którego byka złapali, prowadzili go do słupa i tam na jego wysokości zarzynali go na ofiarę według przepisów pisma. A na słupie, oprócz przepisów prawa, była wyryta przysięga, zawierająca wielkie klątwy na nieposłusznych. Więc kiedy, zgodnie ze swoimi przepisami składając ofiarę, poświęcali ogniowi wszystkie członki byka, mieszali wino w wielkiej wazie i w imieniu każdego wrzucali do środka skrzep krwi, a resztę (byka) nosili do ognia, oczyściwszy słup naokoło. Potem złotymi czarami czerpali z wazy wino i skrapiając nim ogień przysięgali, że będą sądzić według praw na słupie i wymierzać kary, jeżeliby się kto (z króli) przedtem dopuścił jakiegoś przestępstwa, a na przyszłość żadnego przepisu dobrowolnie nie przestąpią i ani sami rządzić, ani rządzącego słuchać nie będą jak tylko w tym wypadku, jeżeli będzie wydawał zarządzenia zgodne z prawami ojca. Kiedy każdy z nich taką modlitwę odmówił, w imieniu własnym i swojego potomstwa, wypił wino i czarę złożył w świątyni boga, zajął się obiadem i rzeczami niezbędnymi, a zaczął zmrok zapadać i ogień ofiarny już był wystygł, wtedy się wszyscy ubierali w co najpiękniejsze niebieskie suknie, siadali na ziemi naokoło zgliszcz ofiarnych, które słyszały ich przysięgi, gasili wszystek ogień koło świątyni na noc i wtedy bywali sądzeni i sądzili, jeżeli ktoś obwiniał któregoś z nich o jakieś przestępstwo. Po skończonym posiedzeniu, gdy nastawał świt, zapisywali wyroki na tabliczce złotej i składali je razem z sukniami na pamiątkę u stóp boga.
Tam było wiele różnych praw jednostkowych w związku z przywilejami poszczególnych królów, a najdonioślejsze prawa zabraniały im kiedykolwiek podnosić broni przeciw drugiemu, a zobowiązywały wszystkich do pomocy wzajemnej, gdyby może ktoś w jakimś mieście próbował wytracić ich ród królewski. Więc u nich wspólnie, podobnie jak u ich przodków, odbywały się narady i zapadały uchwały o wojnie i o innych sprawach i tak zachowywał hegemonie ród atlantycki. Król nie był panem życia żadnego ze swoich braci, to zależało od woli większości na zebraniu dziesięciu.
Tę więc, tak wielką i taką potęgę w tych stronach wówczas położoną bóg na nasz kraj znowu uszykował i obrócił z jakiej takiej, jak mówi podanie, przyczyny. Przez wiele pokoleń, pokąd im starczyło natury boga, słuchali praw i odnosili się życzliwie do bóstwa, którego krew w nich płynęła. Ich postawa duchowa nacechowana była prawdą i ze wszech miar wielkością. Łagodność i roz-sądek objawiali w stosunku do nieszczęść, które się zawsze zdarzają, i w stosunku do siebie nawzajem, więc patrzyli z góry na wszystko z wyjątkiem dzielności, wszystko, co było w danej chwili, uważali za drobiazg i lekko znosili, jakby ciężar, masę złota i innych dóbr; nie upajali się zbytkiem i bogactwo ich nie zaślepiało i nie prowadziło do utraty panowania nad sobą. Bardzo trzeźwo i bystro dostrzegali, że to wszystko pod wpływem miłości wzajemnej przy dzielności wzrasta, a jeśli te rzeczy brać serio i cenić wtedy one giną, a z nimi razem ginie miłość i dzielność. Dzięki takiemu wyrachowaniu i dlatego że w nich trwała natura boska, wzrastało u nich to wszystko, cośmy poprzednio przeszli. Ale kiedy w nich cząstka boga wygasła, dlatego, że się często z wieloma pierwiastkami ludzkimi mieszała, i ludzka natura zaczęła brać górę, wtedy już nie umieli znosić tego, co u nich było, zrobili się nieprzyzwoici i kto umiał patrzeć, ten widział już ich brzydotę, kiedy zatracali to, co najpiękniejsze, pośród największych dóbr. Tym, którzy nie potrafią dojrzeć życia naprawdę szczęśliwego, wydawało się właśnie wtedy, że są osobliwie piękni i szczęśliwi, kiedy ich napełniała chciwość niesprawiedliwa i potęga.
Otóż bóg bogów, Zeus, królujący zgodnie z prawami, umiał dojrzeć taki Stan rzeczy, zobaczyli, że się marnuje ród, który był jak się należy, więc karę im wymierzyć postanowił aby się opamiętali, nabrali rozumu i zaczęli panować nad sobą, wiec zebrał wszystkich bogów do ich prześwietnej siedziby, która się wznosi nad środkiem całego świata, zaczem widzi wszystko, co ma udział w powstawaniu, a zebrawszy powiedział....
Po zapoznaniu się z przydługim cytatem z dialogu ''Kritas'' zwrócimy uwagę na to, że królowie Atlantydy ilością jak i rodzajem ich władzy oraz władzy króla króli Atlantydy, odpowiadają strukturze władzy greckich bogów ich główną funkcją było sprawowanie władzy sądowniczej i piecza nad prawem, podlegali królowi króli, czyli bogowi bogów, więc to wzmiankowane w tekście cytatu zebranie bogów to zebranie króli Atlantydy którzy postanowili lud swój puścić na wojnę przeciw całemu światu, za karę bo lud się im demoralizował by go w ten sposób przywieść do opamiętania, o tym właśnie mówią powyższe cytaty, przeniesione też niżej po usunięciu mniej istotnych fragmentów tekstu (mity greckie wywodzą swoich bogów z Atlantydy).
Powtórzmy ''... tych dziesięciu królów... bóg na nasz kraj znowu uszykował i obrócił... z takiej... przyczyny... kiedy w nich cząstka boga wygasła... i ludzka natura zaczęła brać górę... zrobili się nieprzyzwoici... zatracali to, co najpiękniejsze... kiedy ich napełniała chciwość niesprawiedliwa i potęga.
Otóż bóg bogów, Zeus, królujący zgodnie z prawami, umiał dojrzeć... że się marnuje ród... karę im wymierzyć postanowił aby się opamiętali, nabrali rozumu i zaczęli panować nad sobą, wiec zebrał wszystkich bogów do ich prześwietnej siedziby, która się wznosi nad środkiem całego świata... a zebrawszy powiedział...'' (tu w domyśle, tylko wojna ich wyleczy, kto jest za?)
Czy to możliwe by królowie-bogowie Atlantydy byli, aż tak wyrachowani, by wojną i jej niebezpieczeństwami karać, wychowywać i uczyć swój lud rozumu, jednak taka przyczyna agresji Atlantów na antyczny świat, podawana jest w przekazie Platona o Atlantydzie, czyli eksperyment wychowawczy pod tytułem ekspedycja karna przeciw światu, miał być w zasadzie karą dla atlantyckiej armii ekspedycyjnej. Trudno w tym miejscu rozstrzygnąć, czy to zaiste bogowie-filozofowie władali Atlantydą, czy może tylko taką przyczynę ich najazdu, dostrzegał filozof Platon. Tak w zasadzie nie jest to istotne, bo wojna rządzi się swoimi własnymi prawami i to niezależnie od przyczyn jej wywołania, więc dochodzimy do momentu w którym chcielibyśmy uzgodnić przekaz Platona z znanymi skądinąd faktami archeologicznymi czy historycznymi, tak wielki najazd musiał się odcisnąć w psychice zaatakowanych narodów czyli ich mitach, legendach, bajkach, tak samo pozostawić musiał jakieś ślady w archeologii tych terytoriów, czyli musi mieć swoje znamiona bez których nie odbywa się żadne realne wydarzenie.
Czy mamy w latach 1000 p.e.ch. do 2000 p.e.ch. na bliskim wschodzie, jakieś wydarzenia przypominające wielką wojnę zapowiadaną przez króli-bogów Atlantydy, jedynymi wydarzeniami mogącymi odpowiadać co do skali agresji Atlantów są wydarzenia z końca XIII i początku XII w. p.e.ch. kiedy tzw. ludy morza (Bahr) dokonały rozległych zniszczeń we wschodniej części morza śródziemnego, niszcząc między innymi późne Imperium Hetytów, zniszczyły też centra mykeńskie w Grecji zalegające tam warstwy spalenizny datowane są archeologicznie na ten okres, ich najazdy dokonały też wielkich przesunięć ludnościowych na bliskim wschodzie, dwukrotnie też ludy morza atakowały Egipt około 1218 i 1182 p.e.ch. ale po zaciętych walkach udało się Egiptowi obronić przed ich inwazjami, tracąc jednak na rzecz ludów Bahr Palestynę, co świadczy jak Egipt był blisko upadku, skoro nie miał sił by wyprzeć najeźdźców z tak bliskiego mu regionu.
Sprzymierzeńcami ludów morza(Bahr) w pierwszej inwazji na Egipt miały być plemiona Libijskie, a Atlantyda też miała władać Libią, aż do Egiptu, zgadza się też czas który podawany był na dziewięć wieków przed Platonem czyli około 1300 lat p.e.ch. skala najazdu Atlantów odpowiada też skali najazdów ludów morza, więc informacje Platona mogą być dość ścisłe, choć tyczące zapewne tylko pewnego wycinka wydarzeń. I wydaje się nie był to czas początkowy tych wydarzeń, a raczej jakieś apogeum, kiedy się więc te wydarzenia zaczęły? Można by z tej informacji Platona o pewnym porządku prawnym, panującym w dość zmilitaryzowanym społeczeństwie Atlantów i ich wymarszu, jakby na rozkaz-wyrok króli-bogów wywnioskować, że ich pierwsza akcja musiała mieć cechy planowej zdyscyplinowanej agresji przy pomocy regularnej dobrze dowodzonej armii, bo w wypadku najazdów ludów morza (Bahr) była to bardziej żywiołowa kolonizacja, z kobietami i dziećmi na wozach w tle.
Takie znamię akcji czysto militarnej ma opanowanie Egiptu w latach około 1652 do 1567 p.e.ch. przez Hyksos-ów-hik-hosfe co ma znaczyć po Egipsku ''władcy obcych krajów lub(i) władcy pasterzy '', tak bowiem miano nazywać ich wodzów, panowali oni nad Egiptem około 100 lat z miasta ''Awaris'' wprowadzając do Egiptu takie wynalazki jak brązowe miecze sierpowe, tarcze i hełmy oraz metalowe groty, bo w Egipcie walczono do tej pory głównie na pałki oraz maczugi, stosując w broni drzewcowej kościane czy kamienne groty, Hyksosi upowszechnili w Egipcie też konia, jak widać Hyksosi byli najeźdźcami z obszaru cywilizacji stojącej wyżej technicznie ich armia mogła być niewielka kilkunastotysięczna, było to po prostu zwycięstwo cywilizacji brązu nad cywilizacją epoki kamiennej.
Takie brązowe miecze sierpowe zwane są harpe-harpie (stąd nasze słowo szarpie-sharpie), metalurgię miedzi znamy na terenach polski już z lat 3100-2700 p.e.ch. w kulturze pucharów lejkowatych, a konie i wozy bojowe były już typowe, dla późniejszej cywilizacji sznurowców, armia Atlantydy z przekazu Platona jest armią lądową głównie konną i stosującą konne wozy bojowe. Znamy imię wielkiego bohatera, mitycznej postaci świata scytyjskiego - hiperborejczyka o imieniu ''Abaris'', od którego wywodzić się miało imię najwaleczniejszego ludu Scytów Awarów, widzimy, że słowa Awar-Abaris-Awaris (może tak jak Aleksandria od Aleksander) są tym samym słowem więc możliwe, że Hyksosi byli hiperborejczykami czyli pochodzili z Atlantydy, a Abaris był realną a nie mityczną postacią i podbił około 3650 lat temu Egipt. W następstwie Atlantydy w strefie Hiperborejskiej około 800r p.e.ch. powstało Imperium Skolotów-Scytów czyli Scytowie byli by spadkobiercami Atlantów. Historia to ciąg powiązanych faktów, a nie jakieś izolowane akty bez związku (głównie wydarzenia wiąże, ich czas i terytorium), końcem wydarzeń związanym z ekspansją Atlantów jest powstanie na dużym obszarze od bliskiego wschodu po obszar Indii włącznie, państw Ariów, większe z nich od zachodu zaczynając to Macedonia, Frygia, Lidia, Media, Persja, i terytorium dzisiejszego Bharatu czyli Indii.
Jak widzimy teokraci Atlantydy musieli przechytrzyć, wychowywanie wojną dla nauczki wymknęło się z pod kontroli rozpętali procesy nad którymi nie potrafili zapanować (zapewne stąd biblijni synowie boży którym spodobały się tamtejsze dziewczyny, odmawiający powrotu z opanowanych ziem), bogowie-królowie Atlantydy nie byli też nieśmiertelni, wojnę którą wywołali przeniesiono na następne wieki, nałożyć się też musiały na jej kontynuowanie inne przyczyny choćby psychologiczne czyli np. rozbudzoną rządzę władzy, następowało też pogorszenie klimatu świata Hiperborejskiego zwanego nomen omen klimatem atlantyckim było to optimum temperatury i wilgotności, zimy jeśli w ogóle u nas były to dużo krótsze, hodowla bydła była wtedy dużo łatwiejsza, praktycznie ciągły wypas, może nawet możliwe były u nas podwójne zbiory, więc nasz klimat atlantycki poprzez tzw. klimat subborealny (nieco chłodniej i suszej od ok. 2000p.e.ch.) przeszedł w klimat subatlantycki (wybitne ochłodzenie i zwiększenie wilgotności od ok. 1000lat p.e.ch).
Pogorszenie się klimatu, mogły spotęgować dodatkowo erupcje wulkanów (pyły wulkaniczne), co wywołuje dodatkowe zburzenia klimatyczne, a to musiało wywołać już zwykłą emigrację czy nawet exodus (etruskie mity o nieurodzaju za Atysa syna Manesa z powodu deszczy, głodzie i decyzji emigracji połowy ludu Lidii, informacja Edy o potopie w Jotunenheimie, biblijny 40 dniowy potop wywołany deszczami), inwazja ludów morza-wód Bahr-Abhar-Abaris-Bharat[woda-a(w)aryo-Arya-Ariowie-Awarzy] musiała trwać przynajmniej kilka wieków, same dwie inwazje na Egipt będące tylko epizodem tych wydarzeń nastąpiły w odstępie 36 lat co świadczy o długotrwałości tych procesów. Tymi zbrojnymi wychodźcami z Atlantydy z XIII wieku p.e.ch., były ludy zwane ogólnie wody-(a)waryo Bahr-(morze) a szczególniej Szardana, Szekelesz, Turusza, Peleset, Waszasz, biblijne Meszek, znani również z mitów greckich wojowniczy Lelegowie, czy królestwa Atlantydy nosiły podobne nazwy, niektóre może tak chociaż mogą to być nazwy rodzajów wojsk, nazwy grup zawodowych, przezwiska, nazwy od miast, nazwy od imion ich bohaterów i wodzów.
Odcisnęły się te wydarzenia w mitach i legendach z opisanym wyżej atakiem ludów morza na Egipt, związany jest mit Tyfona(huraganu) którego zrodziła Gaja, jedna z jego wersji mówi, że wszyscy bogowie-królowie uciekli ze strachu przed nim do Egiptu zmieniając się tam w zwierzęta, zdarza się tak, że ponoszący klęskę władcy czy rządy udają się do państw jeszcze walczących z ich przeciwnikami by przy ich pomocy odzyskać władzę, a zdaje się jedynym państwem które wybroniło swą niepodległość podczas tamtych wydarzeń był Egipt, może nawet udało się niektórym z tych władców powrócić do swych dziedzin, gdy huragan stracił swą moc przesuwając się na wschód.
Gaja była by Atlantydą sam Tyfon armią przez nią wysłaną po klęsce Gigantów atakujących tamtejsze teokracje, Gigantów czyli wcześniejszej armii Atlantydy, zgadzałoby się to z naszą etymologią słowa Gaja-Atlantyda-ziemia-ląd, Atlant-Atląd-lant-ląd, w mitach Egipskich Tyfon byłby zwany Apopisem (wąż niszczyciel bogów), Giganci mają wężokształtne nogi, matką Scytów jest Echidna od pasa w dół żmija, człekokształtne słupy podtrzymujące dachy świątyń w Grecji nazywane są Atlantami, a w Syrii na słupach świątyń umieszczane są wizerunki węży, czyli wymiennie słupami są węże lub Atlanci co pozwala nam ich utożsamić, czyli Tyfon-Apopis to armia Atlantydy.
Chociaż historia ta byłaby bardziej skomplikowana bogowie Grecji wywodzili się przecież z Atlantydy-Gaji byli by więc wcześniejszą armią Atlantydy jak twierdzi przekaz Kritas sami bogowie uknuli tę karę wojną, dla Atlantów, po jakimś czasie np. stu latach doszło do następnej inwazji z Atlantydy Gigantów, najazd Tyfona byłby więc kolejnym trzecim już najazdem z Atlantydy na świat śródziemnomorski.
Więc wniosek byłby taki, że Grecy dokonali deifikacji historii Atlantydy, czyli historia Atlantydy jest przekształcona w ufantastycznioną religię Greków, idąc tym tropem natrafiamy na mit o Telchinach (Telhines) z Rodos, dziewięciu demonicznych synach Pontu (morza czarnego) i Gaji, kowalach twórcach sierpu Kronosa, mieli przewidzieć potop i uciekli przed nim rozpraszając się po świecie, ta ostatnia informacja jest istotna bo tym potopem zagrażającym Rodos jest potop Deukaliona wywołany wybuchem Thery (nazywany największym kataklizmem w dziejach ludzkości), potop ten spowodowała olbrzymia fala morska efekt wybuchu wulkanu Thery, miał ten wybuch dwie fazy pierwszą słabszą podobno w 1520 roku p.e.ch. i drugą główną którego fala zniszczyła życie w strefie egejskiej w 1450 roku p.e.ch. czyli Telchinowie uciekliby z Rodos po pierwszych wstrząsach tektonicznych przed rokiem 1520 p.e.ch. czyli ich inwazja na Rodos musiała być jeszcze wcześniejsza z tego, że byli nazwani synami Pontu, sądzić możemy o nadpontyjskim położeniu ziemi ich pochodzenia, mieli być kowalami którzy tworzyli sierpy (nowość), więc i sierpowate miecze, czyli ich najazd na Rodos z strefy około pontyjskiej mógł być współczesny najazdowi Hyksosów na Egipt (ok. 1650 p.e.ch.).
Dochodzimy tu do kwestii czasu narodzin bogów greckich Zeusa i Posejdona, którzy byli wychowywani przez Kuretów-Zeus i Telchinów-Posejdon. Siedmiu Kuretów (czy od kuratela) wraz z matką Chalkis (halkos-brąz) mieli tańczyć, hałaśliwy taniec wojenny uderzając włóczniami o tarcze, wokół jaskini w której był schowany mały Zeus by zagłuszyć jego płacz (był to obrzęd intronizacji niezrozumiały dla Greków, więc tak sobie to wytłumaczyli). Telchin-owie mają pełnić podobną rolę przy Posejdonie jak identyfikowani z nimi Kureci przy Zeusie skądinąd wiemy, że Posejdon był starszy od Zeusa świadczy też o tym liczba dziewięciu Telchinów w przeciwieństwie do siedmiu Kuretów, liczba dziewięć jest dość częsta w starych mitach, siedem należy do późniejszych legend i bajek poapoliońskich tydzień został wtedy zredukowany do dni siedmiu co się wiąże z dniem narodzin Apolla. Zeus więc byłby późniejszym bogiem od sowiookiej (lelkowatej) Diany, siostry łucznika Apolliona (niszczyciela) zabójcy boga Smoka z Delf.
Jednak nie jest celem tego rozdziału chronologia greckich bogów tylko lokalizacja ziem Atlantydy, i tu będzie nam pomocny przekaz Diodora z Sycylii, otóż według niego Uranos był pierwszym królem Atlantydy, herosem który stworzył podwaliny kultury i cywilizacji Atlantów, ludu szczególnie pobożnego i sprawiedliwego zamieszkującego wybrzeże oceanu Atlantyckiego. Żoną Uranosa miała być Titai zwana później Gają stąd dzieci Uranosa to Tytani. Po grecku titanos to 'margiel, kreda' czyli rodzaj ziemi więc Titai-Gaja-Atlantyda to synonimy dosłownie znaczące ziemia i Titai byłaby starszą nazwą Atlantydy leżącej na atlantyckim wybrzeżu Europy, w średniowieczu dominujący w strefie bliskowschodniej Arabowie nazywali Atlantyk od ludu nad nim mieszkającego Bahr ar-Rus wa' s-Saqa-liba - ''morze Rusów i(alias) Słowian'', wniosek jest taki, analogi-cznie od nazwy przodków Słowian czyli Atlantów, musiał być nazwany Atlantyk, przez żyjących w tej samej strefie co Arabowie Greków.
Na północ od Dunaju miedzy Renem a Dnieprem jest dość miejsca na 10 królestw Atlantydy, do mórz południowych sięgała by Atlantyda w oko-licach Atri (Tyrenia) czyli na północy Adriatyku, sięgałaby też północnych okolic morza Czarnego między ujściem Dunaju (miasto Tyras) i ujściem Dniepru i tam prawdopodobnie leżały porty liczącego 60 000 działów królestwa króla króli i boga bogów Atlantydy. Jest przekaz odpowiadający charakterystyce Atlantów Platona i jest to przekaz Atlantów mówiących (my) żyliśmy tutaj ''iż żyła tutaj niegdyś nieprzeliczona moc ludzi,... niezmierne królestwo,... siła dojrzałej odwagi była ich żywiołem, iż poza wielkodusznością nie uznawali nic za wielkie... swojej dzielności nie stawiali nigdy żadnych granic. Tytułem swego zwycięstwa dorzeźbili oni granice zgoła pozaościennych krajów.''
Podsumowując Grecy nazywali bogów teo-deo podobnie dew nazywano bogów w Indiach, pewna historia o zniszczeniu miasta Tri'pury (Trój'miasta), przez niebiańską armię Dewów(bogów) w walce z Asurami (demonami), jest podobna do historii zniszczenia Troji (Trójnej), czy nie jest to ta sama historia choć bardzo przemutowana, ciekawe przydomki zyskał Sziwa ostateczny niszczyciel Tripury, Tri'pura'ghatin, Tri'pura'han, Tri'pura'hara co ogólnie znaczy Trój'miasta ~ Ghatin - śmierć, (hań'bić) Han - zabójca, Hara - niszczyciel.
Jak zawsze można mieć wątpliwości bo rdzeń 'han' jest też w słowach han'ah(król~) czy chan - książę, hara-bhara znaczy też olbrzym czyli olbrzym król Tripury, zaś epitet Sziwy Tripura'druh może znaczyć tak jak w naszym czy ruskim druh - drużba - drug - druzja czyli Tripury przyjaciel, w mitach Hinduizmu zdarza się, że teoretycznie ten sam bóg w różnych swoich wcieleniach walczy sam ze sobą, np. siódmy awatar Rama (Wisznu) hetka-łucznik podobnie jak Odys był jedynym który potrafił napiąć królewski łuk Sziwy by poślubić Sitę, więc Rama Wisznu awatar VII potrafi walczyć z Ramą VI Paraśu'ramą [(Rama(Wisznu) - topór wojenny) zabójca szlachty - kaszatrijów, okrąża kilkakroć ziemię zabijając wszystkich napotkanych kaszatrijów lub(i) urządza 21 pogromów szlachty]. Więc w końcu wielki Parasurama w eposie ''Ramajany'' pojawia się ''niedostępny jak góra Kajlasa'' przy wtórze wichru, trzęsień ziemi, zaćmień, tumanów kurzu, ciemności, ''przerażający niczym ogień zagłady świata'' i butnie wyzywa Ramę VII na pojedynek, ten napina łuk Wisznu wręczony mu zresztą przez przygłupiego tu Paraśu'-Ramę VI, by go upokorzyć i Rama VI błagając o litość rejteruje w góry. Nie da się wiec wykluczyć, że nawet Rawana(Parys?) król Raksasów z Lanki który porwał Sitę, to jakieś wcielenie Sziwy, a Lanka to Tripura.
Czy więc jedna historia zostałaby rozszczepiona na trzy wątki, jeden odnotowany oraz przenoszony przez greków jako Iliada (historia Trojańska), drugi jako zniszczenie Tripury oraz trzeci wtórny, bardzo zmutowany lub najwierniejszy w Ramajanie, historia zniszczenia Lanki przez Ramę i armię małp Hanumana i tyczy to realnych zdarzeń z epoki najazdu ludów Bahr, kiedy to upadło jakieś wielkie miasto-stolica - (i)lanka-ilion tak jak Ilona~ Ilonka (eRana~ Eran~ Iran~ Ilan~ Iranka~ Ilanka)?
Raczej nie jest to jena historia, raczej są to zbitki różnych historii z podobnych czasów ok. 2000 do 1000 (p.n.e.) kiedy jakieś rytualne napięcie łuku decydowało o uznaniu prawa do tronu i dawało tytuł króla-boga, modny wtedy też był motyw wszczynania wojny o uprowadzoną żonę co było wystarczającym powodem do niszczenia światów, Tripura Asurów niszczona przez Dewów równie dobrze może być stolicą Asyryjską Aszur która w czasach przemarszu Aryów, była co najmniej podwójnym miastem z Kartukultininurtą, częste imię króli Asyrii z przednim rdzeniem Aszur'-ubollita, Assur'banipal, Asar'chadon, jednak surra znaczyło pierwotnie bóg, też w finougrjskim suur - wielki, może chodzi więc o jakiś konflikt jeszcze z środkowej Europy, Trikuta górska trójtwierdza Lawany (Sziwy który też był otoczony Rakszasami), mogła być twierdzą postsznurowców, olim-ilim, czyli Peuką, góry Harati miały kilka szczytów, czoti(szczyt) ~ cita - miasto, a atak był przeprowadzony przez unietytów hetki Ramy-Lamy, u nas Lama-Łama to smok burzy, Szesza to wąż na którym spoczywa Rama, jednak Szesza to wąż wód identyfikowany z Sziwą, oba wątki Baratu mogły być więc przemieszane, mito i religioznawcy wymyślili jednoznaczny konflikt boga burzy z smokiem wężem, ale jak widzimy jest smok burzy który jest tożsamy z bogiem burzy, można najwyżej uznać, że smok wąż to bóg burzy który zginął ~ umarł, a bóg który go zwyciężył staje się w końcu kolejnym złotolubnym bogiem smokiem burzy który czeka na swego pogromcę.
Wojna Trojańska choć ogólnie podobna była jednak jakimś innym konfliktem hetka~łucznik Apolion bronił Trojańczyków, ich sojusznikiem był też lud Lelegów jeden z ludów Morza-Bahr, nie wydaje się by Troja była jakimś antycznym Bizancjum stawiającym jakiś opór Aryom (Słowianom), był to jakiś lokalny konflikt w końcu okresu najazdów Ludów Morza-Bahr, jednak konflikt bardzo podobny w frazeologii ideologicznej do konfliktu z Ramajany, mit Tripury wspomina o basenie z wodą który miał powodować nieśmiertelność Asurów jest to element wskazujący na to, że Asurowie po prostu stosowali hydro'mancję, stąd też odrastające głowy Hydry, też w miastach Harrapy znajdowały się jakieś rytualne baseny centralnie wyeksponowane, świadczy to o wielkim zasięgu religii z elementem hydro'macji.
Powiedzmy coś ustroju Atlatydy wygląda na to, że podstawową jej jednostką organizacyjną był dział a raczej niedział majątkowy o przeciętnej powierzchni ok. 400 hektarów których Atlatyda liczyła 60 000, co więcej w sposób niewątpliwie demokratyczny mieszkańcy takiego działu wybierali naczelnika-wodza odpowiedzialnego za utrzymanie części oddziału bojo-wego, czy pozostałość takiego ustroju to Słowiańska zadruga?
Jednak to było tylko jedno z 10 królestw, związku Atlantydy inne królestwa miały swoje lokalne specyfiki, sam wybór najwyższego władcy jednego nad dziewięcioma był dokonywany przez tych dziewięciu, Ozyrys miał być poczęty z łona wielkiej dziewiątki, czyli wyłaniany ~ wybrany. Wydaje się jednak, że władza tych najwyższych dziewięciu sędziów w ich państwach była absolutna i niedemokratyczna, najkrótsza jej charakterystyka to dziedziczna tyrania teokratyczna, jednego rodu pochodzenia boskiego, ograniczona i dyscyplinowana jednak zapisanym prawem, które obowiązywało sędziów-bogów i było egzekwowane w sposób bezwzględny i z wyrachowania przez najwyższy wiec rytualny, związany z ofiarą z byka, gdzie poddawali się osądowi z swych uczynków sami bogowie-sędziowie, co mogło skończyć się śmiercią któregoś z nich, wynikało to z wyrachowania doktryny ich prawa, wątpliwe by taki system władzy mógł wymyślić Platon, zwłaszcza, że nie wymyślił zdarzeń historycznych które się bez wątpienia dokonały jako tzw. najazd ludów morza - (a)bahar, więc i jego przekaz o ustroju Atlantów może być jak najbardziej wiarygodny zarzucanie mu zmyśleń i kłamstw dydaktycznych, budzi co najmniej wątpliwości i nie jest bezsprzeczną prawdą, a tylko taką uznajemy [bo skąd się wzięły słupy - Atlanty(Atleci?), nazwa Atlantyku i sami Atlanci w innych mitach antyku].
Pewną ciekawostką jest jakiś kult liczb oddawanie szacunku liczbie parzystej i nieparzystej, matematyka była więc dla Atlantów częścią ich religii, ale również świadczy to o znaczeniu i rozwoju matematyki jak i tym, że ich matematyka odróżniała liczby parzyste od nieparzystych co jest pewną abstrakcją.

Atlanci co oczywiste znali też pismo i zapisywali nim tablice z mosiądzu, odlewali też posągi z brązu, jednak chyba nie rzeźbili w kamieniu posągów, wiązać to należy z sakralnością nieobrobionego kamienia, więc zakaz religijny podobnie jak w islamie czy judaizmie, wyjątek czynili dla broni znamy u nas doskonałej jakości topory ze skał krystalicznych czy krzemienne siekiery, jednak brak jest rzeźb, mieli surowe powszechnie szanowane prawa, potrafili na ogół zachować pokój między sobą czyli zapobiegli wojom miedzy królestwami Atlantydy, jak i panowali nad próbami przewrotu i buntu przeciw ich rodom królewskim pochodzenia boskiego.
Wywodzenie ich rodu od Posejdona pozwala nam zidentyfikować ich z ludem mahadewa - wielkiego boga Sziwy władcy kręgów czasu i rzek, którego atrybutem jest trisula, czyli znów dochodzimy do tego, że Atlanci to Indoeuropejczycy alias Słowianie, jak również pozwala nam to ograniczyć czas Atlantydy od góry czyli pierwszym władcą Atlantydy był Posejdon - Sziwa, mógł władać w czasie ekspansji sznurowców 4200-4400 lat temu, koniec Atlantydy to 3300-3200 lat temu trwała by więc około tysiąca lat, chociaż zreintegrowanym imperium ekspandującym na zewnątrz była też ok. 3800-3700 lat temu.
Dodajmy, że podobnie wywodzi Atlantów od Scytów Bochów, Kołłątaj w swej HRL, a raczej ich utożsamia, a Scytowie to przodkowie Słowian.
Tutaj powinniśmy jeszcze wyjaśnić skąd się wzięły wysokie korony ludów Abhar - Atlantów, pierwotnie były związane one z pióropuszem, bez wątpienia takim samym co do istoty jak u wodzów przed kolumbijskich Indian północnoamerykańskich.

Źródło: http://svasti.org/cd...lik/atlanci.htm
http://www.youtube.com/watch?v=kcLbiLBvV_4