Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wielka gra o „Czerwoną Orkiestrę”.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla jednych bohater, dla innych jego przeciwieństwo. Taki jest los chyba każdego agenta wywiadu. Nie inaczej wygląda sprawa Leopolda Treppera, choć on sam konsekwentnie powtarzał, że szpiegiem nigdy nie był. Oto historia człowieka, który uznawany jest za twórcę najskuteczniejszej podczas II wojny światowej siatki szpiegowskiej.

Dołączona grafika
Na zdjęciu Leopold Trepper za młodu i w sile wieku (fot. Odkrywca.pl)

Podwójny agent?

Skuteczność siatki szpiegowskiej zwanej „Czerwoną orkiestrą” oparta była przede wszystkim na niezwykle rozbudowanej sieci zakonspirowanych radiostacji, nadających zaszyfrowane depesze do centrali w Moskwie. Gdy w 1942 roku nastąpiło rozbicie siatki i liczne skoordynowane aresztowania jej członków, Niemcy starali się utrzymać ten fakt w tajemnicy. Celem było utrzymanie pozorów niezakłóconego funkcjonowania działalności szpiegowskiej grup koordynowanych przez Leopolda Treppera i wprowadzanie w eter fałszywych informacji. Po jego aresztowaniu w grudniu 1942 roku zaczął on prowadzić podwójną grę z Niemcami, z którymi pozornie zgodził się współpracować. Radiostacje więc nie zamilkły, lecz nadal nadawały pod kontrolą Niemców depesze, mające wprowadzać w błąd Rosjan. Tyle tylko, że używając wcześniej ustalonego kodu udało mu się ostrzec Moskwę przed manipulacją i jednocześnie namówić centralę do podjęcia podwójnej gry.

W ten sposób misterna intryga Gestapo nigdy się nie udała. Po wojnie jednak stało się to przyczyną problemów Leopolda Treppera. Po powrocie do Moskwy w styczniu 1945 roku został aresztowany i skazany na 15 lat więzienia. Po śmierci Stalina uwolniono go jednak od wszystkich ciążących na nim zarzutów. Całkowicie zrehabilitowany wyszedł na wolność 1954 roku. Świadczy to więc bezsprzecznie o tym, że nigdy nie zdradził. Nie wszystkich to jednak przekonało. W 1972 roku wątpliwości co do jego postawy w czasie wojny, ogłosił na łamach dziennika "Le Monde" szef francuskiego kontrwywiadu (DST) Jean Rochet, zarzucając mu m.in. kolaborację z Niemcami. Odbył się nawet w tej sprawie proces o zniesławienie, który Leopold Trepper wygrał.

Opór polskich władz

W zeszłym roku ukazała się polskojęzyczna edycja wspomnień Leopolda Treppera pt. „Wielka gra”. Co znamienne, nastąpiło to po 37 latach od pierwszego wydania, które zostało opublikowane we Francji w 1975 roku. Wyznania szpiegów z reguły są wciągające, choć właściwie nigdy nie wiemy na ile szczere i wiarygodne. Warto więc zestawić je z dostępną literaturą. W rodzimym języku nie mamy właściwie zbyt wielkiego wyboru, poza książką V. E. Tarranta „Czerwona Orkiestra” z 1996 roku. Dzięki obu pozycjom jesteśmy w stanie prześledzić historię jednej z siatek wywiadowczych działających podczas II wojny światowej, uznawanej w świecie za niezwykle skuteczną.

Jednak książki te nie tłumaczą w precyzyjny sposób, dlaczego polskie władze 30 lat po zakończeniu wojny blokowały Leopoldowi Trepperowi możliwość wyjazdu z kraju i dlaczego wielokrotnie składane przez niego wnioski, były konsekwentnie odrzucane. Decyzje oględnie tłumaczono wyższą racją stanu. Co więcej, Leopold Trepper częstokroć wspominał o totalnej niemal inwigilacji jego osoby przez Służbę Bezpieczeństwa.

Chcąc znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania, jedynym rozwiązaniem była kwerenda w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej. Udało się dotrzeć aż do 7 opasłych tomów akt sprawy, zawierających ponad 2 tysiące kart dokumentów z lat 1967-1973.

Wielka gra z bezpieką

Inwigilacja Leopolda Treppera, znanego wtedy jako Leib Domb, trwała od czasu jego wizyty w Izraelu w 1966 roku do 1973 roku, kiedy ostatecznie udało mu się wyjechać na Zachód. Początkowo znalazł się on w naturalnym zainteresowaniu MSW, ze względu na pełnioną funkcję przewodniczącego zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, oraz szefa wydawnictwa Jidysz Buch, a także licznych podróży zagranicznych i kontaktów z obcokrajowcami.

Po wybuchu wojny izraelsko-arabskiej i rozpoczęciu w Polsce nagonki antysemickiej, władze próbowały wpływać na jego reakcje i postawy. „Działalność Domba od czasu czerwcowej agresji Izraela wskazuje, że postawa jego i praktyczne poczynania są niezgodne z linią naszej partii. (…) Domb był jednym z tych, którzy ociągali się z wydaniem deklaracji potępiającej agresję Izraela” – głosi notatka z-cy naczelnika Wydz. III Dep. III MSW, ppłk. R. Kasperczuka, z 26 czerwca 1968 r.

Gdy Trepper odmówił współpracy, w wyniku odgórnych nacisków zrezygnował w 1968 roku z piastowanych stanowisk i usunął się z aktywnego życia politycznego. Po przymusowej emigracji z kraju jego trzech dorosłych synów, w lipcu 1970 roku złożył wniosek o wyjazd do Izraela, motywując go chęcią połączenia się z rodziną. W trakcie wielomiesięcznego oczekiwania na odpowiedź, został usunięty z szeregów PZPR. „Posiadamy informacje, że b. przewodniczący ZG TSKŻ Leopold Domb nadal zajmuje negatywną postawę wobec polityki partii i działalności władz państwowych. Świadczą o tym jego wypowiedzi w kręgu bliskich znajomych. L. Domb usiłuje też destrukcyjnie oddziaływać na aktualne kierownictwo TSKŻ, zarzucając mu kolaborację z władzami PRL” – pisał w notatce z 10 grudnia 1970 r. dyrektor Departamentu III MSW płk H. Pietek.

Wydawałoby się, że postawa Leopolda Treppera kwalifikuje go w zaistniałych uwarunkowaniach politycznych do natychmiastowego wręcz wydalenia z kraju. Tymczasem, kolejne jego wnioski o wyjazd, były systematycznie oddalane, jak tłumaczono mu oględnie, ze względu na „wyższą rację stanu”. Jednocześnie zaostrzono inwigilację jego osoby, izolując od kontaktów z zachodnimi dziennikarzami, coraz bardziej zaniepokojonymi jego losem. Tym większym, że od 1967 roku Leopold Trepper, po pierwszej publikacji we Francji książki o „Czerwonej Orkiestrze”, zdobył niezwykłą popularność w Europie.

Wielu publicystów było zainteresowanych jego szpiegowską działalnością podczas II wojny światowej i starało się wydobyć od niego nieznane dotąd tajemnice radzieckiego wywiadu. Jednym z nich był Jérôme Duhamel, który na łamach tygodnika „Paris Match” w lutym 1972 roku tak opisał próbę spotkania się w Warszawie z Leopoldem Trepperem: „(…) Na ulicy chodzą za mną. Bezimienni i milczący, dyskretni i zawzięci. Nie sposób działać tego wieczoru. Należy czekać. Sobota, 17-ta. Jedyne rozwiązanie przeskoczyć, jak najszybciej stumetrową odległość dzielącą mnie od domu Trepperów, by w ten sposób zaskoczyć moich »towarzyszy«. Działam bardzo szybko. Myślę tylko o jednej rzeczy: prześcignąć ich. Pędzić. Wspiąć się po cztery schodki na raz na 6-te piętro. Zapukać do drzwi. »Proszę szybko wejść« – wyszeptano mi. »Jest pan Francuzem? Bardzo się cieszę z pańskiej wizyty« (…)”.

Mogłoby się wydawać się, że Duhamel nieco przesadził i udramatyzował akcję, zresztą podobnie, jak większość jego kolegów po fachu z zachodnich mediów, którzy próbowali kontaktować się z „wielkim szefem”. Nie przesadził, o czym świadczy notatka naczelnika Wydziału III Dep. III ppłk. S. Stochaja z 2 lipca 1971 roku: „Za Dombem od 10 V 71 r. prowadzona jest ciągła obserwacja przez 24 godziny. Pociąga to poważne koszty operacyjne i naraża na dekonspirację pracowników Biura B i naszych zainteresowań przed figurantem. (…) Z uwagi na to, że decyzję odmowną odnośnie emigracji podjęto na prośbę organów KGB, proponujemy:
– przekazać załączoną notatkę organom KGB z prośbą o ponowne rozpatrzenie sprawy Domba i podjęcie pozytywnej decyzji o jego emigracji do Izraela,
– uważamy, że legalny wyjazd Domba do Izraela pozbawi go azylu politycznego, możliwości wykorzystania jego osoby do wrogiej propagandy przez ośrodki antykomunistyczne przeciwko PRL i ZSRR oraz wstrzyma zaplanowaną akcję antyradziecką i antypolską przez prasę francuską i izraelską”.

Z treści notatki wynika, że decyzję zablokowania wyjazdu Leopolda Treppera z Polski narzucili Rosjanie. Kolejna, kilka miesięcy późniejsza, notatka, tym razem z-cy dyrektora Departamentu III MSW płk. J. Pielasa z 18 X 1971 roku, dotycząca „rozważenia sprawy wyjazdu emigracyjnego Leopolda Domba vel Leiba Treppera”, wyjaśnia znacznie pełniej tę dość niezrozumiałą sytuację: „Na emigrację Domba vel Treppera nie wyraziliśmy zgody na prośbę organów bezpieczeństwa ZSRR. Towarzysze radzieccy obawiają się, że Domb po wyemigrowaniu z Polski może przekazać ośrodkom dywersji na Zachodzie informacje o pracy wywiadu radzieckiego z okresu II wojny światowej, bądź szkalujące informacje z okresu pobytu w więzieniu w ZSRR. Również towarzysze z organów bezpieczeństwa NRD sugerują nie wyrażanie zgody na emigrację Domba vel Treppera (…). Wydaje się jednak, że niebezpieczeństwo przekazania przez niego istotniejszych informacji jest znikome, ponieważ aktualnych informacji nie posiada, a jeśli takowe posiadał, mógł je przekazać zainteresowanym ośrodkom podczas pobytu w Izraelu w 1966 r. oraz w czasie bezpośrednich kontaktów z przedstawicielami organizacji syjonistycznych. Biorąc pod uwagę zdecydowane stanowisko Domba vel Treppera odnośnie emigracji oraz szkody polityczne wynikające z prowadzonej na tle tej sprawy antypolskiej kampanii propagandowej na zachodzie, prosimy o wyrażenie zgody na podjęcie rozmów z kompetentnymi organami ZSRR w celu ponownego rozważenia sprawy emigracji wyżej wym”.

Aby zgoda taka została wydana, musiały minąć kolejne dwa lata. W tym czasie na Zachodzie powstały komitety społeczne, mające za zadanie wywieranie nacisku politycznego na Polskę w celu wypuszczenia z kraju Leopolda Treppera. Jego synowie prowadzili głodówki pod ambasadami PRL, protestując przeciwko „uwięzieniu” ojca. W końcu sprawa otarła się o Organizację Narodów Zjednoczonych. Politycy i intelektualiści europejscy wywodzący się z wielu ugrupowań, podpisywali się pod licznymi petycjami naciskając również na swoje rządy, by wpłynęły na zmianę decyzji władz polskich. Ostatecznie, w listopadzie 1973 roku Leopold Trepper uzyskał zgodę na wylot do Londynu, gdzie ze względu na pogarszający się stan zdrowia, miał poddać się leczeniu.

Czego obawiało się KGB?

Z pewnością nie chodziło o tajemnice związane z wojenną działalnością „Czerwonej Orkiestry”. Bowiem historia tej siatki szpiegowskiej, począwszy od końca lat 60., była szczegółowo analizowana i powszechnie niemal znana za sprawą książki Gillesa Perrault, a także licznych publikacji związanych z tym tematem, które ukazywały się w całej Europie. Poza tym Leopold Trepper, mimo izolowania go przez Służbę Bezpieczeństwa od kontaktów z zagranicznymi dziennikarzami, udzielił na temat swojej wojennej działalności kilkudziesięciu wywiadów. Bezpośrednia odpowiedź nasuwa się dopiero po lekturze jego wspomnień.

Dołączona grafika
(fot. Odkrywca.pl/Jeden z wielu wywiadów, których L. Trepper udzielił po wyjeździe z Polski)

Dziś już nie szokują, jednak 40 lat temu mogły wydać się wręcz wstrząsające. Zawierają bowiem niezwykle krytyczne oceny radzieckiego wywiadu epoki stalinowskiej, licznie przytaczane dowody indolencji samego Stalina – czystki w Armii Czerwonej końca lat 30., jego ślepą wiarę w sojusz z Hitlerem, ignorowanie doniesień ostrzegających przed niemiecką inwazją. Z kolei wnikliwe spostrzeżenia Treppera z czasów jego pobytu w Moskwie w latach 30., ukazują przede wszystkim rozdźwięk między założeniami ideologii komunizmu, a jego praktyczną realizacją w Kraju Rad. Takie wyznania musiały w ZSRR wzbudzić niepokój, tym większy, im rosła w Europie sława „wielkiego szefa” i „Czerwonej Orkiestry”. Warto zauważyć, że w znacznym stopniu owa sława „wygenerowana” została poprzez konsekwentne odmowy wyjazdu, które przyczyniły się do znacznego spopularyzowania osoby Treppera na Zachodzie, gdzie w wyniku kampanii medialnej i społeczno-politycznej wykreowany został, zresztą nie bez podstaw, jako więzień systemu.

Piotr Maszkowski

Powyższy artykuł zawiera jedynie fragmenty tekstu, który w całości można przeczytać w sierpniowym numerze magazynu Odkrywca (nr 8, 175)

Użytkownik Staniq edytował ten post 31.08.2013 - 14:01






Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych