
Na Słońcu lada chwila dojdzie do zamiany biegunów magnetycznych - południowy przeniesie się na północ, a jego miejsce zajmie północny. Według NASA nastąpi to w ciągu najbliższych miesięcy. Czy po fali upałów nasza gwiazda szykuje nam jakiś kataklizm?
Bez obaw. To normalne. Naukowcy wręcz... odetchnęli z ulgą. Bo taka zamiana biegunów oznacza, że gwiazda powraca do swego naturalnego cyklu. W ostatnich latach bowiem notowano zjawiska, które wskazywały, że coś nietypowego zaczyna się dziać ze Słońcem. Zamierała jego aktywność. Niektórzy nawet prognozowali, że 11-letni cykl, w jakim na powierzchni Słońca pojawiają się plamy, może na pewien czas zaniknąć. Tak już bywało, np. w drugiej połowie XVII wieku (tzw. minimum Maundera), co jest wiązane z okresem ochłodzenia w Europie nazywanym małą epoką lodowcową.
Aptekarz widzi plamy
11-letni słoneczny cykl po raz pierwszy odkrył w połowie XIX w. Heinrich Samuel Schwabe, aptekarz z Dessau. Zauważył, że mniej więcej co dekadę na Słońcu pojawia się więcej plam, nawet kilkaset naraz. Dziś wiemy, że to są obszary na powierzchni gwiazdy wyraźnie chłodniejsze od otoczenia (nawet o 2 tys. st. C) i dlatego są ciemniejsze. Normalnie zimniejsza plazma, jako cięższa, powinna tonąć w głębinach, tam podgrzewać się i z powrotem unosić na powierzchnię (takie prądy konwekcyjne stale mieszają materię słoneczną i wyrównują temperaturę). Ale w miejscach, gdzie tworzą się plamy, koncentruje się potężne pole magnetyczne, które zatrzymuje naturalną cyrkulację. Te "bańki magnetyczne" często pękają i dochodzi wtedy do eksplozji, po których z powierzchni Słońca wyrzucane są biliony ton plazmy, głównie elektronów i protonów. Kiedy trafiają w Ziemię, wywołują urokliwe zorze polarne, ale też szkodliwe burze magnetyczne.Dlatego im więcej plam, tym więcej eksplozji na Słońcu, od których może ucierpieć Ziemia. Ale w ostatnich latach Słońce było wyjątkowo spokojne. Mało plam się na nim pojawiało, nawet wtedy, gdy z prognoz wynikało, że powinien się zbliżać szczyt aktywności, a po nim rozpocząć się kolejny cykl. Dlatego niektórzy naukowcy twierdzili, że następny słoneczny cykl - nr 25 - będzie opóźniony, a może nie pojawi się wcale.
Jak przebiega zamiana biegunów
Zamiana biegunów jednak jest dowodem na to, że nowy cykl się rozpocznie. Takie odwrócenie zawsze się dzieje u szczytu aktywności Słońca i przed początkiem nowego cyklu. Jak taka zamiana przebiega?
Najpierw pole magnetyczne gwiazdy słabnie do zera, a potem wyłania się na nowo, ale z odwróconym położeniem biegunów.
Nie odbędzie się to dla nas całkowicie bezboleśnie. W momencie osłabienia pola zniknie bowiem naturalna bariera chroniąca Ziemię i inne planety przed rozpędzonymi naładowanymi cząstkami, które niemal z prędkością światła wpadają do Układu Słonecznego. Ich źródłem są supernowe, zderzenia gwiazd i inne gwałtowne wydarzenia we Wszechświecie. Mogą uszkadzać satelity, a także powodować szkodliwe mutacje w DNA astronautów. Na powierzchni Ziemi jesteśmy bezpieczni, jako tako chroni nas warstwa atmosfery.
- Efekty zamiany biegunów odczuje cały Układ Słoneczny. Wygląda na to, że dzieli nas od niej nie więcej niż 3-4 miesiące - mówi Todd Hoeksema, dyrektor Słonecznego Obserwatorium Uniwersytetu Stanforda.
Cykle słoneczne pozostają dla nas wciąż wielką tajemnicą. Do dzisiaj nikomu jeszcze nie udało się - ani w teorii, ani w komputerowych symulacjach - znaleźć mechanizmu, który za nimi stoi. Mimo to heliofizycy starają się odkryć jakiekolwiek prawidłowości i stawiają prognozy, choć często przypomina to wróżenie nadejścia zimy na podstawie tego, czy górale już zaczęli zbierać chrust.
Od połowy lat 90. maleje natężenie wiatru słonecznego (strumienia cząstek ze Słońca) - jest najniższe od pół wieku, od początku pomiarów. Obecny szczyt aktywności Słońca jest także najsłabszy od 100 lat. Nikt nie wie dlaczego.
Co oznacza dla nas mniejsza aktywność Słońca?
Mniej kłopotów z burzami magnetycznymi. Kiedy Słońce jest uśpione, nie bombarduje Ziemi chmurami jonów, które mogą przerywać łączność satelitarną i radiową, uszkadzać linie energetyczne, a nawet rurociągi transportujące gaz i ropę (przyspieszając ich korozję).
Jeden z poprzednich słonecznych rozbłysków wywołał tak wielki skok napięcia w liniach przesyłowych w Kanadzie, że cała prowincja Quebec została pozbawiona prądu na dziewięć godzin.
A jak to wpłynie na klimat? Jeśli Słońce zapadnie w letarg, to powodowany globalnym ociepleniem wzrost średniej temperatury Ziemi byłby mniejszy niż w obecnych prognozach. Ale niewiele mniejszy - zaledwie o jedną, najwyżej dwie dziesiąte stopnia.
Źródło
Szczerze mówiąc raczej to nie przyniesie dla nas zagrożeń - bo gdyby miało przynieść jakiekolwiek to NASA nawet by nas o tym nie poinformowała z wiadomych przyczyn - PANIKA. Choć jedno mnie zaskakuje - to że zaniknie także nasze pole magnetyczne - i tu pytanie : czy w momencie zmiany pola magnetycznego słońca biegunowość naszej magnetosfery także sie nie zamieni ?
Użytkownik Slimok edytował ten post 08.08.2013 - 15:54