Napisano 23.06.2013 - 21:46
Popularny
Napisano 23.06.2013 - 21:56
Czy ateista nie może czuć się szczęśliwy i działać bez uzależniania się od niego?
Napisano 23.06.2013 - 21:57
Czy ludzie odmawiając w czasie spowiedzi regułkę "Obraziłem pana Boga następującymi grzechami..." są świadomi tego, że tym samym pokazują, że wierzą w okrutnego Boga takiego, który spali ich w piekle? W innej sytuacji powiedzieliby, że Boga nie można obrazić i kocha wszystkich, a w czasie spowiedzi zaprzeczają temu. Rozumiem, że spowiedź daje efekt oczyszczenia psychiki, ale ludzie raczej nie podchodzą do tego w ten sposób. Jest tyle grzechów np. palenie papierosów, przedmałżeński seks, gdy obiecywanie poprawy jest po prostu kłamstwem u wiekszości nałogowców, a mimo to nikt nie ma nic przeciwko temu. Żeby nie było, dla mnie nie istnieje coś takiego jak grzech i do spowiedzi nie chodzę, jest tylko nieświadomość, a za nią przepraszać księdza nie muszę. Pytam tylko czemu katolicy tak kłamią? Gdyby nie kodeks karny każdego by skrzywdzili, wystarczy zobaczyć jak traktują świadków Jehowy, nawet nie posłuchają co mają ci do powiedzenia. Ja bardzo chętnie takiego posłucham, staram sie raczej wychodzic poza te wąskie ramy umysłu...
Nie wydaje wam się wiec, że dobroć została im narzucona (religia, kodeks) i jeśli masz do czynienia z dobrym człowiekiem i wierzącym, to tak naprawdę jest taki przez narzucone hamulce ? Jest tolerancyjny wobec np. osób homoseksualnych, ale przez religię, a nie dzięki własnym przemyśleniom.
Pytanie w tytule... dlaczego Bóg jest wielki, czemu się podziwia kogoś kto nic nie dokonał? Spotkałem się z tekstami, że Bóg aby doświadczać siebie potrzebuje kontrastu dla miłości, radości itp. ale nie wyczytałem, że ewoluował jak ludzie. Mówi się, że Bóg jest wszechmogący i miłosierny, ale nie mówi się, że takim się stał.
O wiele bardziej szanuję złodzieja czy mordercę, który był na tak niskim poziomie, a który dorósł, zmienił się własną pracą niż Boga, który po prostu jest tym i tym, robi to i to za machnięciem różdżką i bez wysiłku. Dlaczego tak wielbicie Boga ? Skąd wiadomo jaki naprawdę jest? Czy ateista nie może czuć się szczęsliwy i działać bez uzależniania się od niego?
Bo nie szanowałem jednego i drugiego. Bóg objawia się we wszystkim, ale to tylko moje podejście do tej sprawy."Obraziłem pana Boga następującymi grzechami..."
Napisano 23.06.2013 - 21:57
Napisano 23.06.2013 - 23:41
Napisano 24.06.2013 - 00:19
Napisano 24.06.2013 - 00:26
Napisano 24.06.2013 - 00:27
Napisano 24.06.2013 - 00:35
Użytkownik Slimok edytował ten post 24.06.2013 - 21:47
Napisano 26.06.2013 - 11:27
Za katolikami i wyznawcami wielu religi nie warto rozmawiać. Ci ludzie są najczęściej zamknięci w rutualnym zyciu = praca-religia-rodzina-nacjonalizm = szczęście. Wszystko inne to masony, żydy, ateiści, ogólnie wszystko co inne niż to co im w dziecinśtwie wmoówiono jest od szatana. Nawet logika..
Napisano 26.06.2013 - 14:46
Napisano 26.06.2013 - 16:50
Napisano 26.06.2013 - 18:21
Czy ludzie odmawiając w czasie spowiedzi regułkę "Obraziłem pana Boga następującymi grzechami..." są świadomi tego, że tym samym pokazują, że wierzą w okrutnego Boga takiego, który spali ich w piekle? W innej sytuacji powiedzieliby, że Boga nie można obrazić i kocha wszystkich, a w czasie spowiedzi zaprzeczają temu. Rozumiem, że spowiedź daje efekt oczyszczenia psychiki, ale ludzie raczej nie podchodzą do tego w ten sposób. Jest tyle grzechów np. palenie papierosów, przedmałżeński seks, gdy obiecywanie poprawy jest po prostu kłamstwem u wiekszości nałogowców, a mimo to nikt nie ma nic przeciwko temu. Żeby nie było, dla mnie nie istnieje coś takiego jak grzech i do spowiedzi nie chodzę, jest tylko nieświadomość, a za nią przepraszać księdza nie muszę. Pytam tylko czemu katolicy tak kłamią? Gdyby nie kodeks karny każdego by skrzywdzili, wystarczy zobaczyć jak traktują świadków Jehowy, nawet nie posłuchają co mają ci do powiedzenia. Ja bardzo chętnie takiego posłucham, staram sie raczej wychodzic poza te wąskie ramy umysłu...
Nie wydaje wam się wiec, że dobroć została im narzucona (religia, kodeks) i jeśli masz do czynienia z dobrym człowiekiem i wierzącym, to tak naprawdę jest taki przez narzucone hamulce ? Jest tolerancyjny wobec np. osób homoseksualnych, ale przez religię, a nie dzięki własnym przemyśleniom.
Pytanie w tytule... dlaczego Bóg jest wielki, czemu się podziwia kogoś kto nic nie dokonał? Spotkałem się z tekstami, że Bóg aby doświadczać siebie potrzebuje kontrastu dla miłości, radości itp. ale nie wyczytałem, że ewoluował jak ludzie. Mówi się, że Bóg jest wszechmogący i miłosierny, ale nie mówi się, że takim się stał.
O wiele bardziej szanuję złodzieja czy mordercę, który był na tak niskim poziomie, a który dorósł, zmienił się własną pracą niż Boga, który po prostu jest tym i tym, robi to i to za machnięciem różdżką i bez wysiłku. Dlaczego tak wielbicie Boga ? Skąd wiadomo jaki naprawdę jest? Czy ateista nie może czuć się szczęsliwy i działać bez uzależniania się od niego?
Użytkownik Nic_nowego edytował ten post 26.06.2013 - 18:23
Napisano 26.06.2013 - 21:48
do tego sami sobie przeczą mając np. Krzyż na tyle kościoła (za ołtarzem na ścianie) i tu pozwole sobie przytoczyć historię izraelitów jak kazali Aaronowi (kapłan) wytopić z ich złota cielca na podobieństwo Boga (Bóg sie zdenerwował).
A oni to robią - no cóż
Do tego katolicy w większości ( to z moich obserwacji - sam też jestem katolikiem ale jakoś umysł każe mi od tego odstawać) uważają Jezusa za Boga? przykazanie 1
Ok. Jezus to SYN BOŻY ale nie BÓG
Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 26.06.2013 - 21:55
Napisano 26.06.2013 - 22:15
Nie można jedynie tworzyć i oddawać czci podobiznom Boga Ojca*. Chrystus, który ukazał się nam w ludzkiej postaci, może być już przedstawiany. I oczywiście sama rzeźba nie jest przedmiotem kultu, lecz modlimy się za jej pomocą do Chrystusa (w przeciwieństwie do Izraelitów, dla których złoty cielec BYŁ bogiem).
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych