Wiecie co, podam Wam znakomity przykład wiary.
Prze dłuższy czas mieszkałem i pracowałem w Toronto. Spotkałem tam młodego chłopaka - 22 lata - na imię ma Deryl - wynajął pokój w domu w którym mieszkałem na tydzień. Na dzień dobry przywitał mnie z biblią w ręku i ale luja. Zapytał gdzie pracuje. Ja odparłem, że jestem stolarzem - a on na to, że Jezus był stolarzem - no i miałem już kolegę.
Przy kolacji zapytałem go co porabia tu w Toronto. Odparł mi że Duch Święty nakazał mu tu przybyć i uzdrawiać ludzi. W pierwszej chwili myślałem, że spadnę z krzesła. Ale że jestem człowiekiem otwartym na nowe i tolerancyjnym pociągnąłem temat dalej. Opowiadał, że jeździł po stanach i Kanadzie odwiedzając określone kościoły. Niedaleko mnie na Finch Awe West był ogromny kościół - jakiś tam ale nie katolicki. Deryl wychodził rano a wracał późnym wieczorem. Uzdrawianie polegało na modleniu się w kościele nad człowiekiem, który leży na brzuchu w pozycji jak Jezus na krzyżu - dokładnie na chodzeniu dookoła tej osoby i modleniu się przez kilka godzin. Takich jak on było tam ponoć kilku. I tak przez cały tydzień. W pierwszej chwili można by pomyśleć, że niezły świr - tym bardziej że na ramionach miał tatuaże Jezusa a na klacie krzyż - mówię Wam - czad. Ale chłop był normalny. Przy kolacji rozmawialiśmy o wszystkimi nie widziałem oznak bycia nienormalnym. No chyba że to co robił - uzdrawianie i wiara w to - uznamy za nie normalne. Ale to była jego interpretacja i wiara w to co robi i wierzy. Dobrze się z tym czuł. I powiedzcie - Wy którzy wierzycie - czy był szarlatanem czy ........ Bo to był jego sposób na Boga.
Wszystkie przykłady, które wymieniłeś, bazują na innych postaciach, przedmiotach, zwierzętach. Ludzki umysł nie jest w stanie wymyślić nawet nowej twarzy - jest to tylko 'zlepka' części twarzy zaobserwowanych u innych ludzi.Ale to nie istotne !!!!!!!! Tu nie chodzi o to co ktoś wymyśli tylko o to w co chcesz uwierzyć. Zapewne w tym roku wyjdzie kilkanaście nowych filmów sci-fi i tam znajdziesz coś nowego - tylko to nie o to tu chodzi.
A w ogóle mam rozumieć że Ty jesteś w stanie uwierzyć tylko w coś nowego, bo np. smerfy to przecież bajka ? Ja jak byłem mały to myślałem że naprawdę istnieją, wręcz szukałem ich no ale dorosłem i zdałem obie sprawę że to ściema
hehehehehehe.
O co Ci chodzi z tym czymś nowym nie wymyślonym albo w jakim celu to, być może mnie to zmotywuje do wymyślenia czegoś nowego. Ale z drugiej strony nowych teori i rzeczy fantastycznych przybywa jak mrówków.
Oddaj mi wszystkie swoje pieniądze, tak nakazuje Ci Bóg moimi ustami, uwierzysz w to ?
To ma być argument czy jak? I gdzie powiedziałam, że uwierzę we wszystko? Liczyłam na poważne podejście do tematu...
Ethril - trochę niemądry przykład z tymi pieniędzmi ale trafiłeś w 10. Avenarius - no i sam się przyznałeś, że wierzysz w to co chcesz, a raczej w to co Ci się podoba. Nie chodzi teraz o rozdawanie kasy na lewo i prawo ale o fakt że jeśli coś Ci się nie spodoba to to odrzucisz, a to chyba można śmiało podpiąć pod hipokryzję.
Avenarius, a kto mowi o wierze? Wiara jest niepewnoscia, a ja absolutnie ufam Bogu. Skad wiem- duzo da Ci odpowiedz ze pogadujemy sobie od czasu do czasu? Przeoczyles jeden istotny punkt mojej wypowiedzi: mowiac ze Bog jest wszystkim tym samym uznaje Jego istnienie we wszystkim. W momencie w ktorym rozpoznajesz Boska obecnosc we wszytkim co Cie otacza, nie musisz juz wierzyc bowiem nie mozesz watpic. Chyba ze nie ufasz sobie. A czego nie rozumiesz konkretnie w drugiej odpowiedzi?
Znowu nie rozumiem - "absolutnie ufam Bogu, pogadujemy sobie, nie musisz wierzyć bowiem nie możesz wątpić" - przecież to jakiś stek bzdur.
A stwierdzenie - "wiara jest niepewnością, a ja absolutnie ufam Bogu" - no to stwierdzenie chyba przeczy samemu sobie.
Użytkownik TCTreton edytował ten post 09.05.2013 - 07:54