Napisano
16.04.2013 - 18:38
Patrzę bardziej globalnie z tym brakiem początku. Cały wszechświat kiedyś powstał i kiedyś przeminie. Nie mówiąc o tym że słońce o wiele wcześniej pochłonie naszą planetę.
A odnośnie samej koncepcji czasu? Kiedyś przeczytałem fajny cytat: "Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są jedynie nazwami wymyślonymi przez głupców"
Wszechświat, taki jakim widzi go ktoś oświecony, nie posiada faktycznie ani wymiaru, ani wieku. Wszystko, czym jest istnieje zawsze tu i teraz. Mimo to w obszarze owego tu i teraz, nie posiadającego ani wymiaru, ani wieku w przestrzeni lub czasie, wydaje się, że my mamy wymiary i w czasie, i w przestrzeni. W jaki sposób więc przestrzeń i czas w ogóle mogą zaistnieć?
Pojawiają się dzięki świadomości. To, że stoimy teraz w obliczu czegoś rozległego i trwałego, jest jedynie naszą mentalną konstrukcją, koncepcją na temat wszechświata. Jednak w naszym obecnym doświadczeniu, to znaczy raczej zgodnie z tym, co w danej chwili postrzegamy, a nie co sobie wyobrażamy, wszystko z czymkolwiek stykamy się, znajduje się tu i teraz. Nasze doświadczenie istnieje zawsze w teraźniejszości. Nie możemy po prostu istnieć w przyszłości ani w przeszłości, jedynie w owym ponadczasowym, trwającym nieskończenie krótko momencie, który nazywamy "teraz". Tylko pamiętamy przeszłość i wyobrażamy sobie przyszłość, jednak obie te aktywności mogą zaistnieć jedynie teraz. Gdziekolwiek jeszcze moglibyśmy być, jak nie właśnie tutaj? Będąc tutaj wyobrażamy sobie "tam", jednak w rzeczywistości nie możemy udać się "tam". Niezależnie od tego dokądkolwiek "udalibyśmy się, nigdy nie opuszczamy "tutaj".
To, czego doświadczamy jako trwania i wymiaru, czas i przestrzeń, jest skutkiem sposobu, w jaki pracuje nasz umysł. Stwarza je świadomość. W rzeczywistości to właśnie świadomość rozdziela wolną poza tym od "szwów całość i czyni czas i przestrzeń czasem i przestrzenią, "tu i "tam, "potem i "teraz. To właśnie różne mentalnie konstrukcje, których tak się chwytamy, pojawiają się jako czas i przestrzeń, wymiar i trwanie. Pochodzą one, podobnie jak cały materialny świat, ze świadomości "czerpiącej czas i przestrzeń z ponadczasowego, pozbawionego wymiarów morza. Dla kogoś przebudzonego, prawdziwą rzeczywistością jest właśnie owa ponadczasowa, wolna od podziałów i nieograniczona całość. Doświadczanie tej jedności musi być nieograniczoną radością i energią. Tak ja to odbieram.