Co się tak uwziąłeś na ten Kościół? Napisałem, że są to autorytety dla całego chrześcijaństwa w ogóle, a nie dla Kościoła – jak widzę, nie potrafisz rozróżnić tych dwóch pojęć. To że są to autorytety CHRZEŚCIJAŃSTWA (i nie tylko), znaczy że ich poglądy i osiągnięcia na polu filozoficznym mogą pomóc Ci zrozumieć biblijne prawdy. Bez tego będziesz błądził jak dziecko we mgle – co też bez skrępowania czynisz.
Autorytety Chrześcijaństwa - niech będzie. Dlaczego mam je uznawać, jeśli się z ich poglami nie zgadzam? Mogą być przydatne, oczywiście, ale akurat w przypaku który podałeś - mianowicie że nie należy opisywać Boga, mam inne zdanie. Zwłaszcza że określenia pod postacią symboli w Biblii wystepują.
Czyżbyś nie był człowiekiem, skoro potrafisz powiedzieć czym jest zazdrość inna niż ludzka? Zobacz, że sam się gubisz w tym co piszesz.
Gdybym nie był człowiekiem, to zapewne umiałbym Ci doskonale wylożyć o co chodzi. Może spróbujmy w ten sposób. Zastanów się jak odczuwasz zazdrość, wyobrax ją sobie, i spróbuj oczyścić ją z emocji negatywnych. Inaczej już chyba nie potrafię Ci tego wyjaśnić. No cóż, dla mnie zazdrość to zbiór przeróżnych emocji łączących się w tym jednym odczuciu, ale jak już pisałem, każdy człowiek odczuwa ją inaczej.
Nie zamierzam bronić Kościoła pod względem traktowania kobiet we wczesnym średniowieczu.
Zapytam za to – w jaki sposób ten demoniczny Kościół (a tak odmalowujesz go w swoich postach) ‘uczynił z Magdaleny postać niegodną wspomnienia’? Usunął ją z Ewangelii? Co konkretnie takiego zrobił?
Marie Magdalene celowo przedstawiano w najgorszym swietle, aby umniejszyć rolę kobiet w kościele. Sprawa była prosta, pisałem juz o tym - pierwszym "ojcom" koscioa zalezalo na zachowaniu przywilejów dla mężczyzn.
"Nie wolno kobiecie przemawiać w kościele ani też nie wolno jej udzielać chrztów czy ofiarować Eucharystii, ani też żądać jakiegokolwiek udziału w męskich funkcjach, a zwłaszcza zaś funkcji kapłana"
Dopiero w 1969 papież Paweł VI oficjalnie oczyścił imię Marii Magdaleny i jej niechlubną tradycję. W 1978 z rzymskiego brewiarza wyeliminowano inwokacje o Marii, jako pokutnicy i wielkiej grzesznicy.
Pryklad Marii Mgdleny wskazałem, bo ojcowie koscioła, czy tez chrześcijaństwa, już od poczatku starali się tak przedstawiac niektóre rzeczy, aby mieć z tego korzyści, lub niedopuścić do nich innych.
Za to robisz coś zupełnie odwrotnego – to, że ktoś został uznany za autorytet przez Kościół, jest dla Ciebie dostatecznym argumentem za tym aby go dyskryminować bądź po prostu omijać. Bowiem z tego co widzę, nawet nie zajrzałeś do biografii np. Dionizego – nie mówiąc już o tym, że pewnie nie zaznajomiłeś się z opisem jego poglądów. W takim razie nie mamy o czym dyskutować.
Mylisz się, ja wypowiedziałem się tylko w kwestii nie opisywania Boga, oraz stwierdziłem ogólnie, że nie przyjmę żadnego autorytetu tylko dlatego, że ktoś inny go uznał. Nigdzie nie powiedziałem, że odrzucam wszystkich ludzi uznanych za autorytety kościelne.
Oczywiście że zaprzecze. Bóg rozgniewał się na Mojżesza gdy ten spytał go o imię, następnie powiedział o sobie "Jestem który jestem" i nakazał mojżeszowi powiedzieć do ludzi "Bóg posłał mnie do was". Gdzie tam jest imię?
Z jakiego tłumaczenia Biblii korzystasz? I z jakiej wersji?
Podaj fragment, w którym Bóg rozgniewał się na Mojżesza gdy ten zapytał Go o imię.
Bawi mnie i zdumiewa to z jaką bezczelną swobodą i wybiórczością traktujesz tekst Biblii. Jeszcze raz (choć fragmenty te były wklejane już wyżej, zdaje się że o nich zapomniałeś, bądź rzeczywiście masz jakieś wyjątkowo lewe tłumaczenie):
Racja, Bóg rozgniewał się na Mojżesza później, gdy ten zwątpił w wybór dokonany przez Boga.
Jak, do cholery, możesz mówić, że Bóg nie ma imienia skoro w tekście po wyjawieniu „Będę, który Będę” mówi wyraźnie: toć imię moje na wieki.
Oczywiście że mogę. W Greckiej Septuagincie tłumczenie brzmi "Pan posłał mnie do was" Chodzi tutaj o funkcje, nie o imię jako takie. Żeby posiadać imie, ktoś musi Ci je nadać, to jest logiczne. Rodzice nadają imiona dzieciom, tak i Bóg nadał imię swojemu synowi
"Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus." Więc kto nadał imię Bogu? W przeszłości imię było często jednoznaczne z pełnioną funkcją, pozostalości tego można spotkać choćby we współczesnych nazwiskach. W takim sensie Bóg przedstawia nam se jako "Bóg". Nie posiada imienia, dlatego mówi o sobie "Jestem który Jestem".
I całe szczęście, bo to co do tej pory napisałeś o Tetragramie ma się nijak do prawdy oraz do istoty problemu. Zapytam Cię tylko o źródło powyższych sensacji (choć domyślam się co to za portal; bardzo kiepski jeśli chodzi o wiarygodność), bo wiem że sam tego nie wymyśliłeś.
Nie będę Cię uświadamiał, dlaczego w tekstach przyjęło się zastępować IMIĘ Boga (Tetragram) WYRAZEM Bóg – są to naprawdę podstawy. Nie znaczy to jednak wcale, że Tetragram to Bóg. Ale skoro Tobie się nie chce – mnie tym bardziej. Chyba niesłusznie wziąłem Cię za kogoś kto zna się na Biblii i z kim można by podyskutować. Raczej na pewno.
Trzymasz się tego aramejskiego, kiedy język ten nie ma nic wspólnego z orginałem Biblii. Biblia Pisana była językiem paleo - hebrajskim. Dopiero z niej, oraz z greki, tłumaczono Biblie na język aramejski. Wyszukaj w google jak wygładały alabety tych języków, nie trzeba mieć doktoratu żeby zobaczyć różnicę. Z języka Paleo - Hebrajskiego tetragram zawsze tłumaczono na "Pan" lub "Bóg", dopiero w tłumaczeniu na aramejski zaczęto traktować tetragram jako imię Boga.Jest to wynikiem błedu (celowego lub nie) w tłumaczeniu. Cytaty z Bilbii które podałem wyżej poprostu potwierdzają jak różne były te dwa języki.
Co do źródeł - korzystam z anglojęzycznych serwisów, bo polskie moim zdaniem są beznadziejne. Jeśli znsz jakiś dobry, to możesz polecic, chętnie przejrzę.
Jednym z plusów filmu Mela Gibsona „Pasja” jest zachowanie oryginalnego języka aramejskigo – dzięki czemu możesz usłyszeć jak ten zwrot brzmi
Skąd wiemy, jak brzmi język aramejski, skoro nie wiemy nawet, jak brzmiał orginalnie język łaciński, który jest, jakby nie patrzeć, językiem zdecydowanie młodszym?
Przypominam, że nie odpisałeś mi na większość argumentów z poprzedniego postu – m. in. Na ten o przepowiedni. No i jak w końcu brzmiała odpowiedź Jezusa przed Sanhedrynem, gdy zadano mu pytanie „Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?”.
„Tyś powiedział. Nadto powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba” (Mt 26, 64). Jakkolwiek będziemy interpretowali słowa Jezusa: „Tyś powiedział” i jakkolwiek je rozumieli sanhedryci, głównie Kajfasz, to nie ulega wątpliwości, że słowa Jezusa: „Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba” były nawiązaniem do proroctwa znajdującego się w Księdze Daniela (Dn 7, 13.14). Jezus w ten sposób wydał na siebie wyrok, przyznając że jest Synem Bożym.
Co do przepowiedni, sam powiedziałeś że to kwestia datowania. Teraz musiabyś dojść, które jest prawidłowe - ja podałem to spełniające przepowiednie - jeśli uważasz że jest nieprawdziwe, lub znasz lepsze, to wstaw.
Jeśli coś pominąłem, to mi śmiało przypominaj, będę miał czas i wyzdrowieje to odpowiem. W chwili obecnej leże w szpitalu więc wybacz, ale może mi się czasami nie chcieć pisać postów na forum.