Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak stary jest strach przed końcem świata?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak stary jest strach przed globalną zagładą

Według niektórych wierzeń, świat ma się kręcić do 21 grudnia. Histeria związana z tą datą osiąga więc swoje apogeum. Naukowcy przestrzegają przed falą masowych samobójstw, a apokaliptyczna turystyka pcha ludzi w miejsca, które według wierzeń mają ocaleć. Czym zachowania obecnych różnią się od postępowania ludzi sprzed tysięcy lat? Oni także przeżywali końce świata. I to wielokrotnie.

Rosjanie, Amerykanie czy Chińczycy przed chcą schronić się w specjalnych bunkrach. Czasami ucieczka w takie miejsce wiąże się ze sporym wydatkiem. Schron znajdujący się na głębokości 56 metrów pod powierzchnią ziemi w centrum Moskwy, niedaleko Kremla, jest gotów na przyjęcie Rosjan gotowych zapłacić 1000 dol. od osoby. Wydaje się jednak, że Rosjanie do tematu podeszli żartobliwie. W schronie z czasów zimnej wojny zaprojektowanym dla przywódców sowieckich na wypadek ataku nuklearnego rozpocznie się o północy przyjęcie "na koniec świata". Inaczej o zbliżającym się Armagedonie myślą osoby, które uciekły w Pireneje. Według starożytnej przepowiedni Bugarach, wioska w tych górach, ma być jedynym miejscem na Ziemi, które przetrwa. Tego zdania są choćby członkowie amerykańskiej apokaliptycznej grupy Ramtha, działającej aktywnie w południowo-zachodniej Francji. Ale nie tylko oni. Przepowiednia o ocaleniu Bugarach w czasie apokalipsy sprawiła, że już kilka lat temu zaczęto kupować domy w tym regionie, co wzbudziło obawy francuskich władz.

Niektórzy twierdzą, że obok Bugarach ocaleje też Sirnice w Turcji. I tam też zbierają się tłumy oczekujących na Armagedon. Nie brakuje też wierzących w przetrwanie tych, którzy skryją się na terenie Serbii. I tam zbierają się tłumy przestraszonych zagładą Ziemi. Niewątpliwie histeria przed końcem świata nabiera na sile. Ci, którzy nie mają się gdzie schronić, masowo ruszyli do spowiedzi przed 21 grudnia. Tak robią choćby religijni Włosi. Księżą przyznają, że dawno nie widzieli przed konfesjonałami takich tłumów.


Co tysiąc lat

Dat określających rzekomy koniec świata chyba nikt nie potrafi zliczyć. Strach przed ludźmi wywoływały choćby okrągłe cyfry w kalendarzu. Wiele strachu i stanów histerii przyniósł rok 1000. Ze względu na powszechnie uznawany millenaryzm uważano, że koniec świata nastąpi 31 grudnia w roku 999. Przygotowania do dnia ostatecznego ogarnęły ogromne rzesze ludzi. Bogaci sprzedawali swe majątki. Wielu oddawało bogactwa na rzecz kościoła. Biedni chłopi przed końcem świata uważali za zbędne obsiewanie pól. Ludzie masowo pielgrzymowali do Jerozolimy, nie zważając na doczesny dobytek. Wiara w koniec świata była tak wielka, że nawet zbrodniarzy wypuszczano z więzień. Gdy nic się nie wydarzyło, lud w Rzymie zaczął świętować. Huczna zabawa zapoczątkowała tradycję zabaw sylwestrowych, nazwanych tak od imienia panującego wtedy papieża Sylwestra II.

Popłoch na całym świecie wywoływała też rzekoma awaria komputerów, która miała nastąpić 1 stycznia 2000 roku. Nie mniejszy strach następował przed zapowiadanym uszkodzeniem światowej komunikacji, systemów bankowych i elektrowni atomowych. Nic jednak się nie wydarzyło.


Zbiorowe samobójstwa

Wiele z przepowiedni o końcu świata było tak przekonywujących, że ludzie nie tylko zostawiali swoje majątki i oczyszczali konta w bankach. Nie brakowało sekt religijnych, które podstawą swej wiary uczyniły dzień zagłady, a śmierć stała się dla nich jedynym sposobem, by ewakuować się z Ziemi. W latach dziewięćdziesiątych sekta Heaven's Gate popełniła zbiorowe samobójstwo na wieść o zbliżającej się Komecie Hale'a-Boppa. Chcieli w ten sposób uciec przed kataklizmem, który miał ich spotkać. Wierzyli, że zabijając się w odpowiednim czasie, uda im się załapać na ogon przelatującej obok Ziemi komety, a dokładniej na statek kosmiczny tam się znajdujący. W ten sposób chcieli przenieść się do lepszego świata. Warto mieć na uwadze, że sekta wierzyła, że to kosmici wysłali Jezusa Zbawiciela na Ziemię.

Zbiorowe samobójstwo popełnili też członkowie Zakonu Świątyni Słońca w Szwajcarii, którzy tworzyli typową sektę apokaliptyczną, zwiastującą i czekającą na szybki Armagedon. W 1994 roku 25 osób odebrało sobie życie, ponieważ... przepowiednie ich guru o apokalipsie się nie sprawdziły. Śledztwo wykazało, że nie wszyscy zginęli dobrowolnie.

Nie mniej nerwów było przed oczekiwaniem na rok 2000. W Ugandzie na przełomie XX i XXI wieku 500 wyznawców skrajnie chrześcijańskiej sekty "Ruch na Rzecz Przywrócenia Dziesięciu Bożych Przykazań" popełniło zbiorowe samobójstwo. Na wieść o zbliżającym się Armagedonie, śpiewając i modląc się podpalili budynek. Koniec świata próbował też przyspieszyć David Koresh, szef sekty "The Branch Davidians". Podawał się za wcielenie Chrystusa i przygotowywał swych wyznawców na najgorsze. Skończyło się w lutym 1993 roku szturmem FBI na miejsce zamieszkania wyznawców i śmiercią 72 osób.


Majątek za miejsce w raju

W minionym roku koniec świata miał nastąpić kilka razy. Przepowiadał go między innymi samozwańczy amerykański prorok, Harold Camping. W przeciwieństwie do wielu innych, ten wizjoner wciąż żyje. Prowadzący od 50 lat w amerykańskim "Radiu Rodzina" program "Otwarte Forum", 91-letni Harold Camping, emerytowany inżynier, twierdził uparcie, że data 21 maja 2011 roku została zapisana w Biblii, jako dzień zagłady świata. Powtarzał bez przerwy, że podczas zagłady zginie siedem miliardów ludzi.

Jednak gdy koniec świata nie nastąpił, Harold Camping nie dawał za wygraną. Zabrała się za liczenie i wynikiem była kolejna data apokalipsy. Harold Camping zapowiedział, że 21 października 2011 roku to dzień, w którym świat skończy się już naprawdę. To trzecia pomyłka samozwańczego proroka. Pierwszy koniec świata według niego, miał nastąpić 6 września 1994 r. Można jednak wywnioskować, że na opowiadaniu bzdur dobrze się zarabia. Za obiecywanie miejsca w gronie 200 milionów ludzi, którzy zasiądą u boku Boga, Camping dorobił się majątku liczonego na miliony dolarów. Ludzie w strachu oddawali i oddają mu dorobek całego życia.


Egipskie ciemności

Jak stary jest strach przed zagładą świata? Tak stary jak ludzkość. Wystarczy przypomnieć sobie, jak w starożytnym Egipcie manipulowali wiernymi tamtejsi kapłani. Atutem w ich rękach była nauka. Wykorzystując wiedzę astronomiczną potrafili obliczyć m.in. datę zaćmienia słońca. Straszyli nim ludność, ogłaszali koniec świata i sąd ostateczny. Takie działanie pozwalało im podporządkować sobie bogobojnych wyznawców. Egipskie przepowiednie do serca wziął sobie nawet francuski król Ludwik I Pobożny, który w 840 r. - podczas zaćmienia - umarł ze strachu.

źródło: niewiarygodne.pl


Przegląd końców świata do roku 2020

2013 r. — Ragnarök, zmierzch bogów, sądny dzień. Dzień początku i końca. Świat i Asgard, siedziba bogów, zostaną strawione przez ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Dla śmiertelników oznacza śmierć, a dla bogów - narodziny. Ostatecznie z tej toni wyłoni się nowy świat i nastąpi era szczęśliwości bez przemocy i wojen. Skomplikowany i zagmatwany, ale konieczny koniec świata.( Swego czasu dosyć wnikliwie interesowałem się mitologią nordycką, pojęcie Ragnaroku jest mi dobrze znane ale sam nie doszukałem się wzmianki o konkretnej dacie- przyp. Shay)
Inna teoria końca - wg NASA burza słoneczna tak bardzo wstrząśnie Ziemią, że padnie sieć energetyczna, zostaniemy pozbawieni prądu, upadnie przemysł, systemy komputerowe, komunikacja.

2014 r. — astrofizycy twierdzą, że do systemu słonecznego dotrze chmura pyłu kosmicznego, która zmiata wszystko na swej drodze. Bardzo nudny koniec świata.

2015 r. — koniec jakiegoś 9576-letniego cyklu, który ma doprowadzić do zagłady obecnej cywilizacji. Dziwny koniec świata.

2016 r. — James Hansen, amerykański fizyk i klimatolog, uważa, że w tym roku dojdzie do topnienia lodowców i większość lądów zostanie zatopiona.

2017 r. — Koniec świata według hierarchicznej teorii katastrof.

2018 r. — Wojna jądrowa wg wspomnianego już Nostradamusa.

2019 r. — Banalne zderzenie z asteroidą 2002 Nt7.

2020 r. — Izaak Newton, na podstawie proroctw Jana Bogoslowa obliczył, że koniec świata nastąpi w tymże roku. Gdyby jednak nie nastąpił, trzeba będzie poczekać do 2060 r, gdyż uczony studiując Księgę Daniela wyliczył, że koniec świata nastąpi 1260 lat po założeniu Świętego Cesarstwa Rzymskiego.

źródło: joemonster.org


" Końców świata" przeżyliśmy więc w swojej historii sporo, przeżyjemy pewnie jeszcze więcej, jednak niewiele dat było tak tajemniczych i budzących oczekiwania jak rok 2012. Składały się na to długi czas oczekiwania( sam po raz pierwszy usłyszałem o tej dacie w okolicach 2002, wiele osób wcześniej) oraz rozpowszechnienie się Internetu a tym samym dostęp do większej ilości( lepszej lub gorszej jakości) informacji. Na najbliższą dekadę jest wyznaczonych jeszcze kilka dat mających być tą apokaliptyczną, także powstanie pewnie jeszcze sporo materiałów uwiarygadniających różnorakie teorie. Warto podchodzić do nich z odpowiednim dystansem, mając na uwadze napompowany do olbrzymich rozmiarów balon o nazwie" 21.12.2012".

P. S. Gdy znajdę, wkleję tu jeszcze listę kilkudziesięciu końców świata, które już za nami. Sięgają one jeszcze czasów starożytnych, a autor opatrzył każdą z dat odpowiednim opisem.

Użytkownik Shay edytował ten post 23.12.2012 - 18:09

  • 3

#2

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ludzie juz nie pamietaja ale najgroźniejszą sektą milenarystyczną na naszym, polskim podwórku był Antrovis:


http://pl.wikipedia.org/wiki/Antrovis

http://religie.wiara...-Gwiezdne-wojny

http://www.opoka.org...y/antrovis.html

Ludzkość zginie z wyjątkiem 144 tysięcy Polaków – statkami UFO odlecą na planetę Mirinda. Takie teorie głosił ruch Antrovis, oficjalnie zlikwidowany w roku 1993. Oficjalnie, ponieważ obecnie jego ideolodzy działają mniej jawnie.


Antrovis (pełna nazwa: Stowarzyszenie Odnowy Ludzi i Ziemi "ANTROVIS") - nieistniejący już ruch, założony w 1990 roku przez Polaka Edwarda Mielnika. Główna siedziba stowarzyszenia mieściła się we Wrocławiu. W jego ideologii można znaleźć wiele wątków mesjanistyczno-teozoficzno-ufologicznych. Zadaniem ruchu było zapoznanie ludzkości z jej prawdziwą przeszłością oraz przyszłością.
Mielnik twierdził, że Narodem Wybranym oprócz Żydów są Słowianie, pochodzący z planety Atlanta, która to planeta posiadała wzorce praw ludzkich, zwierzęcych i roślinnych. Słowianie przybyli z kosmosu mieli być strażnikami "dwunastu praw uniwersalnych", a równocześnie przybyli Hebrajczycy - "strażnikami wolnej woli", która miała doprowadzić do zniszczenia obecnej struktury świata. Starcie tych dwóch elementów miało stworzyć całkiem nową jakość, ciało wieczne doskonałe. Antrovis zakładał, że obecna cywilizacja jest siódmą z kolei i zarazem ostatnią; w roku 1987 Ziemia weszła w fazę pośrednią między fazą materialną i fazą niematerialną. W 1999 r. miało dojść do serii kataklizmów, kończących obecną erę, a w obecnych czasach najważniejszą rolę miałaby odegrać Polska, ponieważ osiem miliardów lat temu rozlokowano na niej ośrodki mocy. Zanim świat miał przejść w nową fazę w 2000 roku, nastąpić miało ostateczne pojednanie narodów pod przewodnictwem Polan. Po 2000 r. nowa planeta o nazwie Polania miałaby się poruszać po torze ósemkowym.
Podstawową formą praktyki miały być ćwiczenia relaksacyjne (ćwiczenia te były złożone z trzech stopni), polegające np. na łączeniu pewnych sugestywnych formuł z oddechem. Członkowie Antrovisu, do których należeli m.in. dziennikarze, prawnicy, politycy czy artyści, przeprowadzali różnego rodzaju wykłady, kursy czy zabiegi. Z doktryną tą spotkało się kilka tysięcy ludzi.
Z czasem ruch izolował się coraz bardziej (coraz trudniej było wziąć udział w ćwiczeniach), a w 1993 roku dokonał samorozwiązania.
Działalność Antrovisu wiązana jest z trzema tajemniczymi zaginięciami osób związanych z grupą, których nie udało się dotąd wyjaśnić[potrzebne źródło].
W sierpniu 1993 r., jeden z gorliwych adeptów grupy, 17-letni chłopiec, zniknął i nie odnalazł się. Matka chłopca obwinia Antrovis o zaginięcie syna[1]. Policja i prokuratura nie zdołały jednak udowodnić, że zniknięcie to miało bezpośredni związek z grupą


  • 0



#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

http://www.paranorma...406#entry534406
Post#4 rozszerzone kalendarium.



#4

Edward IV Groźny.

    Greater than you

  • Postów: 248
  • Tematów: 43
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 12
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko ładnie i przejrzyste :) Leci plus
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych