Pogadamy za 50 lat bez osoby z którą możesz pogadać .... Zależy też jaka samtoność. Samotność połączona z izolacją jest absolutnie zabójcza, jest chorobą która zjada cię od środka. Zwykła samotność bez izolacji, być moźe jest do wytrwania, to zależy od człowieka i jego możliwości.
Za 50 lat prawdopodobnie będę myślała o przejściu na emeryturę. Będę prowadziła sobie spokojne życie, będę dużo czytać, raz na jakiś czas walnę esej filozoficzny, być może jakiś felieton do gazety albo coś w tym stylu, możliwe, że będę miała kota. I tyle.
Zapewne nie byłabym w stanie być szczęśliwa wiedząc, że jestem uzależniona od kogoś, ani teraz, ani w przyszłości.
OOBE, zdaj sobie sprawę z tego, że niektórzy mogą mieć inny punkt widzenia. Według mnie, niektórym samotność jest tak potrzebna do życia, jak innym liczne towarzystwo. Izolacja kojarzy mi się z izolacją elektryczną i innymi zagadnieniami z techniki, ale to chyba wina tego, że jest przed 4. Po prostu wolę ciszę i spokój niż hałaśliwe stado innych ludzi. Masz odmienne zdanie? W porządku. Dzięki tej dyskusji być może poznamy lepiej inne osobowości oraz odmienne spektra zachowań.
Użytkownik Lepusa edytował ten post 02.12.2012 - 03:34